Anime z silnym bohaterem

Nie spodziewałem się aż tylu odpowiedzi :D

@Derpblade wielkie dzięki za wyjaśnienie sprawy. Już wiem co oglądam po skończeniu Hamator'y (2 odcinki... za szybko te anime się kończą. Na szczęście zaraz rusza 2 seria :P) Jeśli jest taki op i badass jak Shizuo Hewajima z Durarar'y to będzie zlew ogromny :D

-------------------------------------------------------

Eh... widzę że pojawił się przetłumaczony 1 odcinek Akame ga Kill'a...Tak więc dziś jeszcze nie zacznę nowego anime ;0

Fairy Tail,Full Metal Alchemist,Naruto,Hellsing,Podałem to co reszta,ale te mi najlepiej siedza w pamieci :D

Serio? Nikt nie podał Hunter x Hunter? Tam same kozaki, polecam, jeden się skoksi to zaraz nowi mocniejsi się pojawiają lecz głowni bohaterowie, zawsze dostają boosta po paru odc od pojawienia się nowy pro przeciwników.

@up - I właśnie dlatego dałem linka do swojego MAL'a... Huntera oglądam na bieżąco a tamte tasiemce (z wyjątkiem Naruto) też obejrzałem

@Sito

Może dlatego, że inni w porównaniu do Ciebie czytają posty i widzą, że "długie anime odpadają". :P

@Kaitokun

Durarara, jedno z moich top'owych anime, Shizuo przy Sakamakim jest jak bezbronny króliczek. xD Obejrzysz - zobaczysz. :D

Death Note , bohater staje się prawie bogiem=koks

Anime koks ale zakończenie :wacko: słabe

Taak Durarara wymiata. Z innej beczki - prosze państwa mamy kandydata na anime sezonu! Nie, nie żadne SAO II czy Rail Wars. Akame Ga Kill wymiata - polecam każdemu kto lubi anime bez przesadzonej cenzury gdzie krwi nie pokazują. Teraz czekamy tylko do końca serii wlaśnie Akame i Tokyo Ghoul bo one są faworytami ;)

Szczerze to nie wiem czy to anime, ale polecam Megas XLR. Fabuła mniej więcej polega na tym, że koleś znajduje na złomie mega robota, po czym klepie kosmitów. Szczerze to bajka mojego dzieciństwa, więc gorąco polecam ;)

Na pewno nie Boku no Pico! :D

ok lap kilka od mnie :

Jormungand bardzo dobre anime w którym masz pelno twardzieli

Mahou Senshi Louie - takiego maga jak louie nie spotkasz nigdzie indziej

Argento Soma - bardzo ciekawie przedstawiony główny bohater

Golgo 13 - no tutaj to głównego bohatera nigdy nie chciałbyś spotkać w realu taki postrach.

Gungrave - niech cie nie zmyli kilka pierwszych odcinków ^_^

MM! - jest to komedia ale ogólnie to główny bohater to master przyjmowania bólu

HeatGuy J

Angel Cop

Innocent Venus

Kaze no Stigma

Kiba

Madlax

Master Keaton

z tego sezonu ogladac sie staram wszystko i polecam: Akame Ga Kill, Tokyo Ghoula, Rail Wars i czekam na Zankyou No Terror :c

Polecam http://animecalendar.net/

Berserk, 15-20 odcinków anime, a dalej manga. W mandze się rozkręca.

@Derpblade Hahaha takiego badass'a i op gościa chyba jeszcze w żadnym anime nie widziałem :D Sakamaki niszczy system a Czarny Królik jest *kawaii* :D

Mondaiji-tachi zdecydowanie tylko problem jest w tym że kiedy to anime zaczyna się rozkręcać to już się kończy zresztą sam się o tym przekonasz :/

A z tym typowaniem anime sezonu to poczekał bym do premiery Zankyou No Terror :3 Na mnie zrobiły jak na razie wrażenie wszystkie anime które widziałem Akame ga Kill!, Glasslip, Rail Wars!, Tokyo Ghoul no i oczywiście SAO2 :D

Zankyou faktycznie może wszystko zmienić ale póki co te dwa są dla mnie najlepsze

Nie wiem czy bylo, ale Haguure Yuusha no Esteticao raz Denetsu no Denetsu

Z anime, gdzie główny bohater to typowy "badass" polecam także nowszy tytuł - Mahouka Koukou no Rettousei (The Irregular at Magic High School)

Fabuła może nie jest jakoś ultra wybitna, aczkolwiek polecam anime za samą kreskę. Przyjemnie się to ogląda.

A z takich mniej badassowych tytułów polecam Bounen no Xamdou (Xam'd: Lost Memories).

Recenzja z Tanuki-Anime (fragment, coby nie spoilerować):

Bounen no Xamdou to kolejny samodzielny projekt studia Bones, znanego m.in. z Wolf’s Rain i Eureka Seven. Na pierwszy rzut oka anime to wyróżnia się jedynie sposobem dystrybucji (PlayStation Network) i oglądając początkowe odcinki ma się nieodparte wrażenie, iż gdzieś się to wszystko widziało i seria raczej nie będzie miała nic ciekawego do zaoferowania. Podobieństwa do wspomnianej wcześniej Eureki Seven są aż nazbyt widoczne i ci, którym się tamto anime nie podobało, zapewne porzucą Bounen no Xamdou już po pierwszym odcinku. Wystarczy jednak spokojnie przyjrzeć się akcji, bohaterom i obejrzeć przynajmniej trzy odcinki, a ze zdziwieniem zauważy się też różnice. Przede wszystkim świat przyszłości zaprezentowany w tej serii jest zupełnie różny od znanego z Eureki. Został on starannie zaprojektowany, aby zaskakiwać i zachwycać bogactwem, którego odkrycie było możliwe jedynie dzięki tak, a nie inaczej napisanemu scenariuszowi. Widz staje się świadkiem podróży bohaterów do wielu ciekawych i fascynujących miejsc. Konstrukcja rzeczywistości, w jakiej żyją postaci, jest wyjątkowo solidna, a przede wszystkim bardzo pomysłowa. Także sam scenariusz zasługuje na uznanie, gdyż jest niczym świeży powiew wśród podobnych anime. Tematykę konfliktu zbrojnego, wydawałoby się bardzo oklepaną, wzbogacono o takie elementy, że całość prezentuje się wręcz niesamowicie. Wbrew pozorom akcja nie skupia się na wybranej garstce bohaterów, a towarzyszy znacznie większej ilości postaci, rozwijając powoli kilka równoległych wątków, które przeplatają się, tworząc razem spójną, intrygującą całość. Można by przypuszczać, że twórcy porwali się z motyką na słońce, planując tyle zdarzeń w dwudziestosześcioodcinkowej serii. Jednakże jakimś cudem udało im się idealnie wyważyć proporcje, stwarzając jednocześnie mieszankę wybuchową, która w tym przypadku wyszła bardzo dobrze.Bounen no Xamdou jest bowiem niezwykle udanym połączeniem przygody z kinem wojennym i obyczajowym, przy czym wszystkie te części uzupełniają się doskonale, tworząc skomplikowaną układankę. Seria ta w porównaniu z chociażby Eureką Seven prezentuje zdecydowanie dojrzalsze podejście do przedstawionych w niej motywów i nie próbuje widzowi wciskać na siłę do głowy pewnych rzeczy. Oprócz dobrej rozrywki, skłania również do przemyśleń, głównie na temat eksperymentów przeprowadzanych na ludziach, i w bardzo obrazowy sposób pokazuje filozofię niektórych bohaterów, która zamyka się w powiedzeniu „cel uświęca środki”. Mimo przedstawionej tematyki, anime nie stara się za wszelką cenę wzruszyć widza, a liczne dramatyczne sceny są wyważone i spokojnie przedstawione, dzięki czemu potrafią poruszyć, nie pozostawiając po sobie niesmaku, jak to w wielu przypadkach bywa. Akcja nie gna na złamanie karku, umie w odpowiednich momentach przyspieszyć, ale również w „przerwach” potrafi dostarczyć ciekawych wątków, głównie dotyczących rozwoju relacji między bohaterami, które zostały tutaj niezwykle wyraziście zarysowane i są bardzo istotne dla samej fabuły.Oczywiście, wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale gdzieś musi być haczyk. Diabeł tkwi, jak to zwykle bywa, w szczegółach i w przypadku Bounen no Xamdou zaznaczył swoją obecność w kilku miejscach, skutkując drobnymi potknięciami w scenariuszu. Całości zdecydowanie przydałoby się więcej czasu na rozwinięcie poszczególnych wątków, które mimo że zostały dobrze i ciekawie przedstawione, miały zdecydowanie większy potencjał. W rezultacie widzowie, którym spodobał się świat tego anime, mogli jedynie go posmakować. Jednak z drugiej strony, gdybyśmy otrzymali całe danie, kto wie, czy nie bylibyśmy zawiedzeni. Często zdarza się tak, że twórcy mają ciekawy pomysł, ale jego rozwinięcie nie jest już takie zadowalające (chyba najlepszym przykładem jest tutaj Darker than Black z oryginalnym pomysłem i praktycznie niczego niewyjaśniającym zakończeniem). W ostatecznym rozrachunku historia przedstawiona w Bounen no Xamdou jest dobrze rozplanowana, stanowi spójną i naprawdę ciekawą całość, ale dodatkowy czas mógłby posłużyć rozwinięciu niektórych wątków, które zostają jedynie napoczęte, pozostawiając pewien niedosyt.

Mondaiji skończone ale aż żal 4 litery ściska że naprawdę krótkie i kończy się w momencie gdzie dopiero się zaczyna :X Czas wybrać coś nowego :D

Mogę ci polecić to samo co EvilGirl czyli "Densetsu no Yuusha no Densetsu" z tego co widziałem nie masz tego na malu. Anime moim zdaniem mega, bohater jest silny a fabuła też ciekawa chociaż momentami anime może niektórych nudzić przez pewne sprawy (wspomnienia, "polityka" itp. nie chce konkretnie spoilerować) chociaż moim zdaniem dzięki temu jest tylko lepsze.

Co do Tokyo Ghoul'a też byłem zachwycony pierwszym odcinkiem ale coś mnie wzięło aby zacząć mangę i dobrze, że ją zacząłem bo teraz wiem ile straciłemoglądając pierwszy odcinek. ... Chyba szykuje się adaptacja na poziomie code;breaker'a czyli dna poniżej dna ostatecznego.

Co do tego sezonu to jeszcze czekam na "Seirei Tsukai no Blade Dance", czytam mangę i bardzo mi się podoba. Bohater jest koks ale taki "ukryty koks".

Jak kogoś interesuje jak adaptowany był 1 odcinek:

START >> Filler >> pierwszy chap mangi >> Filler/Wycięcie ważnych smaczków/Zmiana pewnych rzeczy >> piąty chap >> KONIEC

ciekawostka:

Tych "pazurków" które były w anime tak pokazywane jeszcze w mandze nie widziałem ale to może dlatego, że jestem dopiero na 40chap.

KaitoKun.
Nikt nie podal Claymore.
To nie bajka dla dzieci z podstawowki. Jest dosc dramatyczne psychologiczne, ale przedewszystkim tak jak chcialem. Bochaterowie so Overpower.
Walki ktore sie tam tocza sa niesamowite.

Na zachete

niemamczasu na poprawebledow