ESO czy GW2?

To raczej oczywiste? Z innej planety przyleciałes i dopiero poznajesz gatunek ludzki, czy o co chodzi xD?

Sprawdzałem już tyle tytułów, że mogę ci szczerze powiedzieć, iż takie sprawdzanie po trochu nie ma większego sensu bo od każdego tytułu się odbijesz (a przynajmniej tak było ze mną) Nie mam zbyt wiele czasu i było by mi go szkoda na wbijanie jakiegoś wiekszego poziomu w każdej grze by sprawdzić jej możliwości. Gry MMORPG niestety odstają od gier single player a zwłaszcza jeśli chodzi o początki. Z doświadczenia się nauczyłem (jak już wcześniej wspomniałem), że do póki nie osiągniesz większego poziomu w MMO a dokładniej nie odblokujesz większej części możliwości jakie gra oferuje nie dowiesz się o niej nic tak naprawdę. W ten sposób skakałem z gry na grę sprawdzając każdą po trochu, aż w końcu zwątpiłem. Doszedłem do wniosku, że będzie prościej podpytać ludzi o ich doświadczenia związane z konkretnymi tytułami i w ten sposób pozwolą mi zaoszczędzić czas żebym mógł go poświęcić na grę, która zyska w moich oczach już przed rozpoczęciem gry. Możesz to nazywać jak chcesz ją to traktuję jak pomóc w wyborze i zaoszczędzenie chociaż odrobinki czasu.

Tylko ze kazdy tytul (a im popularniejszy tym wiecej tych ludzi a opinii jeszcze wiecej) ma swoich fanow, antyfanow. I teraz kwestia jest taka ze w zaleznosci ilu sie tu zbierze fanow czy antyfanow tak mozesz sobie nakreslic obraz danej gry.
Ja jak szukalem kiedys mmo dla siebie to przegladalem recenzje i to jak najwiecej sie dalo. Potem sprawdzalem wlasnie jak wyglada end game a w miedzyczasie jezeli tytul byl juz iles lat sprawdzalem jak dana gra wyglada teraz jakie istotne zmiany zaszly. A potem po prostu testowalem na sobie.
Tak mmorpg to zazwyczaj wielkie kobyly gdzie esencja gry jak wspomniano to end game. Ja akurat jestem typem ktorego interesuje story, lore, bohaterowie itd itd Dla mnie najwiecej funu daje proces dojscia do eng dame a nie przeskipowanie wszystkiego co tylko mozliwe zeby byc w end game bo… dojscie tam to pewien proces ktory z perspektywy czasu (tj np w gw2 mam ponad 7 tys godzin) to tylko chwila, a end game to 99 % czasu jaki sie tam potem spedza takze warto czasem nacieszyc sie droga a nie samym celem. Ale to moja opinia bo jestem typem achievment huntera, explorator, wszedzie zajrzy wszytsko zobaczy itd
Poza tym warto tj Ty spytac o opinie i jednych u drugich ale zeby to nie bylo to co przesadzi o wyborze. Poszperaj jeszcze o grach a potem po prostu daj szanse ktorejs.

1lajk

A dla mnie TESO ma najgorsze uniwersum jakie istnieje, takie… bezpłciowe. Pewnie przez to że postacie były wprowadzane i wyrzucane co quest to nawet mi sie już nie chciało zapamiętywać tej khitajskiej księżniczki czy kogoś tam, bo wiedziałem że po skończeniu quest chaina już tej osoby więcej nie zobaczę.

Z kolei Guild Wars ma całkiem dobre uniwersum. Wojna ludzi z Charrami, bogowie którzy przybierają cielesne formy, Spopielenie, Orr (które jako kraina sama w sobie ma chyba najbogatszą historię jaką widziałem), odrębne krainy z własną polityką, rządem, zwyczajami. Da się wciągnąć i uwierzyć w to uniwersum bo jest logicznie splecione, a gracz bywa w tej historii również pionkiem i nie wszystko zawsze kręci się wokół niego (Elder Scrolls ekhm ekhm).

Czy FF ma mocne raidy? Na pewno są widowiskowe o ile lubi się anime, to mogę przyznać. A reszta? Raidy jak raidy. Ustaw się tu, nie tam. Zabij to, zabij tamto. Nic specjalnie odróżniającego od raidów z reszty gier nie zauważyłem.

Co do tego że mmo to mmo, a nie gra single player to się zgodze. I z tego powodu ff, wow czy eso mnie nie kupuje. Bo co to za mmo gdy wszyscy tylko stoją w mieście afcząc, odpala się kolejka wchodzicie do dungeona, lecicie przed siebie, wychodzicie, afk, kolejka i powtórka. Zaiste kwintesencja mmo. Nie wiem, może jestem za stary ale kiedyś takie gry nazywano grami single player z coopem. Tak jak np borderlandsy. Ot, zbierasz 4 osoby, gracie sobie tam w swoim malutkim gronie, inni wam nie przeszkadzają bo ich nawet nie widzicie i tyle. Tutaj z kolei gw2 ma dużego plusa bo dzięki tym eventom na mapach czuć ten aspekt mmo, gracze biegają, robią różne rzeczy, często sobie pomagają, a przy większych eventach zbierają się całe grupy.

1lajk

Właśnie to szperanie o którym wspomniałeś na końcu mam już za sobą. Dlatego podałem te konkretne tytuły a nie inne. Chciałem dowiedzieć się co ludzie powiedzą mi o obu grach w takim zestawieniu i nie zawiodłem się na was :slight_smile: Wielu podało konkretne przykłady, porównania czy wymieniła plusy i minusy danych gier co nakierowało moją decyzję na gw2. Jak się wyspie po nocce to zasse i zabiorę się za ten tytuł a co będzie to będzie Jak wspomniałeś mimo wszystko może się okazać, że to nie gra dla mnie (chociaż jestem dobrej myśli).

Zaiste, słusznie Waść prawisz.
Ja pozwolę sobie kolejny raz wspomnieć o skalowaniu. Gdyby WoW miał skalowanie, to takie krainy jak Duskwood czy Darkshore nie byłyby jednorazowymi plastikowymi talerzykami, lecz tworzyłyby z resztą krain - wartościowy zestaw po przodkach.
Skalowanie w dość prosty sposób, zachęca, zmusza lub daje możliwość graczom z wyższym czy maksymalnym poziomem do przebywania i uczestniczenia ( a w GW2 wyraźnie także do WSPÓŁUCZESTNICZENIA) w aktywnościach we wszystkich krainach gry - Czy to nie wpisuje się w ideę gry MMO, która ma łączyć, integrować i dawać jak najwięcej powodów do interakcji z innymi graczami?
A skalowanie + eventy (GW 2) to już w ogóle bajka.

Możemy mówić że FF jest lepsze (dla nas) Albo że WoW jest lepszy (dla nas) z jakichś tam indywidualnych powodów, że fabuła, że uniwersów, że to, że siamto.
Ale w konkurencji “gra MMO z największym wsparciem interakcji pomiędzy graczami” Guild Wars 2 - rozkłada pozostałe gry z tego zestawienia na łopatki.

Można jeszcze twierdzić że Albion albo EVE są lepsze, bo tam każdy może każdego prawie wszędzie zabijać i to jest lepsza i głębsza interakcja, no ale to jakby inna konkurencja jednak.

Jak masz dużo czasu to i owszem :slight_smile: sam za czasów szkoły tak robiłem. Niestety teraz już z czasem bywa słabo więc wolałbym się skupić na jednym MMORPGu. Grywam sobie jeszcze w Gunfire Reborn (szczerze mogę polecić tę grę jeśli ktoś lubi połączenie fps z roguelike). Czasami też odpalę sobie jakiś single player na konsoli (aktualnie jest to Nioh 2) ale to już przeważnie jak mam dzień wolny i czasu na grę jest więcej.

Uwierz, że chciałbym mieć na tyle wolnego czasu żeby móc śmiało grać w obie gry. Aczkolwiek nie wykluczam, że po przegraniu x godzin w GW2 (bo do tej gry wasze komentarze mnie przekonały) nie zabiorę się za ESO lecz na wszystko przyjdzie czas. :slight_smile:

Gdybys potrzebowal pomocy ingame i/lub pokazania czegos to smialo pisz Majki.7241 lub tutaj na priv

A jest jakiś w miarę fajny discord do pogadania o GW 2 i o dupie Maryni? :face_with_monocle:

Skoro temat zszedł na otwarty świat, to warto jednak myślę zauważyć, że GW2 nie ma niestety prawdziwie otwartego świata. Co mi personalnie zawsze w pewnym stopniu przeszkadzało i psuło immersję. Nie wiem jak wam? Chodzi o to, że w GW2 tak naprawdę przed każdą lokacją jest loading screen i sprawia to, że każda mapka jest tak naprawdę osobną instancją. Mapki nie są ze sobą połączone i podróż nie jest tak naturalna. I co prawda te instancje są duże, bo mieszczą około 200 osób, ale still. Psujące klimat też IMO jest to, że są megaserwery. I graczy ciągle rzuca na jakieś inne, bo te są tworzone na bieżąco, zależnie od ilości graczy. Nie ma sztywnego podziału na serwery. Także mogą być sytuację, że jest się na mapce (A), przejdzie się na mapkę (B), następnie wróci na mapkę (A), a tam dzieje się już coś całkiem innego niż jeszcze chwilę temu. I są tam całkiem inni ludzie. Albo zwyczajnie sobie grasz i rzuca tobą ciagle na inne megaserwery, bo twoj np. juz zamykają, albo cos. Nie tworzy się przez to coś takiego jak community serwerowe. No i taka ostatnia kwestia, co do otwartego świata i podróżowania po nim. Mi zawsze przeszkadzało to, że w GW2 jest system WPków. Przez to gracze z czasem praktycznie wcale już nie podróżują. Używają WP i są tam gdzie chcą. Tak o. Nie ma się tego poczucia, że by dostać się do jakiejś krainy, trzeba tam faktycznie dojść. I wiedziec jak.

Anet generalnie wzięło system który mieli w GW1 (tam świat był całkiem zamnięty, w pełni instancjonowany). Rozbudowali to lekko. I podzielili po prostu całą Tyrię na otwarte instancje.

No i co do samego klimatu. Mi w GW2 zawsze przeszkadzało to, że nie ma tam serwerów nastawionych na Role Play. Był kiedyś co prawda Piken Square - nieoficjalny, wybrany przez graczy RP serwer. Ale ArenaNet zepsuło to po wprowadzeniu megaserwerów. Wtedy scena RP w GW2 bardzo mocno ucierpiała i dużo osób poodchodziło. A moim zdaniem RP w grze MMO dodaje bardzo dużo klimatu. Nawet jeżeli się w ten sposób nie gra, to super jest coś takiego widziec. W GW2 bardzo rzadko się to spotyka. I RPowcy często się z tym chowają. Jak się ma trochę szczęscią, to się trafi na taka grupke. A dla porównania, w WoWie gram na serwerze RP i widok jest niesamowity. Myslalem, ze to juz dawno wymarlo, czy cos, a tu mile zaskoczenie. Jak wejdzie sie do miasta, to widac, ze ono tetni zyciem - ludzie RPia w roznych miejscach. Tak o. Odgrywaja straznikow, barmanow, siedza sobie w parkach, bla bla bla - rozne rzeczy. Czesto tez jak podrozuje sie po swiecie, to nagle spotyka sie w jakichs posiadlosciach grupy RPiacych osob. Mega klimat.

I jeszcze jedna kwestia. Nie wiem jak wam, ale w GW2 od pewnego czasu zaczelo przeszkadzac mi to, ze wszystko zaczelo sie duzo bardziej swiecic. W podstawce tego az tak nie bylo. Ale wraz z dodatkami, nowymi setami, infuzjami, skillami itp, gra sie blyszczy jak *** :stuck_out_tongue: To psuje klimat. Ale nie tylko - ma to rowniez znaczacy wplyw na granie PvP.

Chciałem jeszcze podpytać jaki serwer najlepiej wybrać w GW2 ? Fajnie jakby było dużo Polaków. Z rodakami zawsze raźniej ^^

Uparty, obrzydza WoWa jak tylko może. :wink:
A tak całkiem na poważnie, to o wszystkim można napisać zarówno skrajnie negatywną jak i skrajnie pozytywną opinię.
Dla mnie najważniejszy jest ostateczny bilans gry, czyli jak podliczę wszystkie zalety i wady to jaki wynik otrzymam.
I choć w każdej grze, nawet w WoWie mogę znaleźć coś lepszego niż w GW 2, to GW 2 - w ostatecznym rozrachunku i tak ma więcej/większe zalety.

Jesli chodzi o PvE, to w GW2 nie ma podzialu na serwery. Te sa tworzone na biezaco. Jak wchodzisz na dana mape. Kazda mapka to osobna, otwarta instancja. Wyzej o tym troche pisalem. Te serwery, ktore wybierasz na poczatku po stworzeniu konta, to cos, co kiedys faktycznie dzialalo, ale Anet zrobilo duzy misz-masz i teraz wprowadzaja nowych graczy tym wyborem serwera w blad. Chcieli cos z tym zrobic, ale na razie nie moga, bo maja mega duzy balagan w kodzie gry. Ekipa, ktora tworzyla gre w 2012 roku i ktora wiedziala co i jak, juz dawno tam nie pracuje. Obecnie dla Anet pracuja calkiem nowi ludzie. Wiele contentu w ogole nie ruszaja, zeby czegos nie zepsuc. Te serwery o ktorych mowisz, maja znaczenie tylko i wylacznie w WvW. Taki masowy tryb PvP.

Jeśli interesuje Cię tylko PvE, to serwer nie ma znaczenia, bo na PvE możesz grać z ludźmi ze wszystkich serwerów (ograniczonych do regionu, US, EU)
Natomiast jeśli chcesz grać PvP a konretnie to WvW - to napisz do mnie, dam Ci namiary na polaków którzy grają WvW.

No i fajnie :stuck_out_tongue: Mam wrazenie, ze ty calkiem zle odbierasz moje teksty. One nie maja na celu w zadnym stopniu cie do czegokolwiek przekonac. I nie zawsze sa skierowane stricte do ciebie. Po prostu dziele sie swoimi przemysleniami. Uwagami. Moje teksty nie maja tez na celu naklonic cie do grania w inna gre, czy cos w ten desen. Nie znam cie. Wiec co mi po tym, ze bedziesz gral w gre (A), (B), czy ©? Jest mi to calkiem obojetne. Gry w ktore gram, maja wystarczajaca ilosc graczy i dobry marketing, takze same radza sobie z tym swietnie. I to zreszta ich zadanie. Nie moje. Nie mam w tym zadnego interesu :smiley:

Jakiś masz, żadna żywa istota nie robi niczego bezinteresownie.
Zresztą, twoje intencje są mało istotne, natomiast twoje poglądy już nieco bolą.
Rp-egowanie w grach gdzie 90% spędza się na tłuczeniu mobów - jest trochę groteskowe. No ale świat WoW jest sterylny i pustawy, więc czymś trzeba go wypełnić. Poza tym, jeśli już ktoś chce RPG-ować lub robić w grze MMO jakiekolwiek inne rzeczy międzyludzkie, to podział na serwery lub jego brak mają swoje zalety i wady.
Wadą rozwiązania w GW 2 - jest to że aby być razem, trzeba być w party itp. (więc utrudnia to trochę spontaniczne RPG)
A wadą rozwiązania z WoW - jest to że jak jesteś na innym serwerze to nie możesz się spotkać - więc ludzie są trzymani w osobnych klatkach. Akurat grałem w WoW i też miałem moment że spodobało mi się RP-egowanie, ale jakie by ono nie było fajne, to później trzeba wrócić do walki i innych aktywności - a te w WoWie są słabiutkie dla mnie. I tego już się nie naprawi.
Podsumowując - ja osobiście zdecydowanie preferuje jeden megaserwer, podobało mi się to w EVE online, podobało w innych grach i podoba również w GW 2.

Irytujące są te ciągłe próby fanatyków WoWa do przekazania światu jaka ich gra jest wspaniała. Z pasją zajmujecie się omijaniem trudnych tematów o ułomnościach WoWa i eksploatujecie do granic możliwości jego nieliczne zalety.
A ja doskonale wiem że GW 2 ma swoje głupotki, bo kto to widział żeby marchewka rosła dobrze w śniegu na mrozie?
Ale użyję takiej analogii:
Guild Wars 2 jest jak całkiem ładna i mądra dziewczyna, nie jest modelką, ale zachwyca łączną sumą swoich zalet, wyglądem, charakterem, światopoglądem, etyką itd…
A World of Warcraft przypomina cycatą silikonową blondynę o wymiarach 90/60/90 która szczerzy śliczne ząbki w pustym uśmiechu.

GW2 i WoW to zupełnie różne gry. WoW jest przede wszystkim nastawiony na wymagający End Game, natomiast główną siłą napędową GW2 jest Living Story i związane z nim acziwy - ten content jest aktualizowany średnio co 3/4 miechy. Co prawda są jeszcze Raidy, Fraki czy Strajki, ale ich poziom trudności oraz mechaniki są na bardzo kiepskim poziomie. Np. ostatni Fraktal, którego CM robi się solo… No nie ma totalnie wymagającego contentu dla wyjadaczy. Dominuje też tzw. “stack wars”, gdzie wszyscy stoją w stacku, by otrzymać heal i boony. Nawet ranged klasy praktycznie zawsze stoją melee. Są oczywiście pewne wyjątki, jak kite’ing itd. ale nie ma się co oszukiwać - gdy przychodzi do faz dps, wszyscy stoją w stacku. Bardzo też jest uproszczony system healingu i aggro.

Natomiast w WoWie brakuje mi dobrego Open World z setkami acziwów do zrobienia. Fajnie się leveluje, ale nic nie trzyma na tych mapkach na dłużej. Brakuje mi z pozoru banałów typu prawoklik na itemkach i związane z tym udogodnienia. Brakuje mi fenomenalnej fizyki mountów z GW2. Jeszcze pare innych rzeczy by się znalazło.

IMO gdyby połączyć zalety tych 2 gier, miałbym prawie idealne MMO
Mówi to osoba, która spędziła przy tych grach podobną ilość godzin.

Ahh, bym zapomniał - Fashion Wars w GW2 jest mega. <3

Ja mam z Fashion Wars jeden zasadniczy problem. Nie podoba mi sie to, ze w glownej mierze opiera sie to na kupowaniu skinow z Gemshopu, ktory jest nonstop aktualizowany. Moim zdaniem psuje to gre. Gracz moze sie zalogowac, kupic itemek i tyle. Nie musi praktycznie wcale grac. IMO najlepsze skiny powinny pochodzic z contentu dostepnego w grze.

Ale wiadomo - musza tak robic, bo jest to gra F2P/B2P. Wplywa to niestety na jakosc rozgrywki. IMO ten model biznesowy jest bardzo niezdrowy dla graczy. I duzo lepiej sprawdza sie abonament.

@Vences1
Gdybym ja miał poskładać idealną grę MMO dla siebie z tych które istnieją, to z WoWa bym wziął niewiele, chyba tylko budżet Blizzarda i może wsparcie techniczne. Przypominam że WoW to pełną gębą nużący 100% “zaznacz i klikaj” Walka w GW 2 jest o niebo lepsza.
Natomiast z GW 2 już bym sporo wziął, ale też nie wszystko.
Np z EVE Online wziąłbym handel - a konkretnie podział handlu na regiony, oczywiście to by się wiązało z usunięciem teleportów - co z kolei spowodowałoby odbicie się od gry casuali, bo teleporty w grach to podstawa dla casuali.
Na pewno megaserwer - bo podział na serwery jest do bani.

Ja rozumiem że fanatycy WoWa onanizują się każdego dnia przy fabule i rajdach. Ale dajcie żyć innym. :slight_smile: