Piractwo, cyfrowa dystrybucja i boxy

Po co przypisywac? Wygoda, ujednolicenie, chmura, element spolecznosciowy.

Siemanko, właśnie wróciłem z pracy i jak zawsze przeszedłem, że tak powiem do mojego rytuału. Zrobiłem herbatę, uruchomiłem laptopa i sprawdziłem facebooka wraz z youtubem oraz odwiedziłem parę innych stron internetowych. Związku z tym, że chwilę temu miała miejsce premiera nowego wiedźmina każdy miejsce w internecie o tym trąbi, a komentarze userów wskazują na wielkie zainteresowanie owym tytułem. Zachowania internautów tchnęły we mnie pewną myśl, a mianowicie ile z tych wszystkich komentarzy które manifestują o chęci kupienia lub o samym posiadaniu legalnej kopii gry jest zgodna z rzeczywistością. Oczywiście jak to mam w zwyczaju, szybko wybiegłem za granicę nowej produkcji studia CD Project Red i sięgnąłem pamięcią do dnia w którym RockStar wypuścił na światło dzienne swoje dzieciątko Grand Theft Auto 5, gdzie można było zauważyć podobne zachowanie społeczności internetowej. Niespełna rok remu miało miejsce zamknięcie jednego z największych serwisów internetowych gdzie można było pobierać pliki przez torrenty, mowa oczywiście o PirateBay które bądź co bądź było krokiem ku walce z piractwem internetowym. Mimo to, ceny gier w dalszym ciągu są nie zmienne, te starsze produkcje lub mniej popularne można już kupić do 100 złotych, natomiast za produkcje premierowe trzeba zazwyczaj zapłacić od 100 złotych wzwyż. Co jak co, ale dla przeciętnego Jana Kowalskiego może być to często próg nie do przekroczenia. Co w takiej sytuacji? Na szczęście producenci gier i osoby pośrednie przewidziały różności majątkową społeczeństwa i stworzyli ścieżkę pośrednią, przez co grę kupić można nawet i o połowę tańszą w formie cyfrowej dystrybucji przez platformy steam, origin etc. Mimo niższych, kuszących cen ludzie dalej wybierają tą mroczniejszą stronę i sięgają po nielegalne źródła dostępu tylko pytanie, w jakim stopniu? Właśnie to jest zastanawiające, czy branża growa idzie do przodu i zwalcza piractwo, czy jednak jest odwrotnie. Z tego powodu chciałbym otworzyć ankietę by poznać waszą pozycję w tej sprawie. Zachęcam do wspólnej dyskusji i do głosowania, a poniżej zamieszczam taką moją całkowicie subiektywną opinię na temat gier i kierunku jej dystrybuowania.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oczywiście staram się kupować tytuły które mnie interesują i zazwyczaj robię to w formie elektronicznej, a później dokupuję pudełko by to mogło stać sobie na półce, lecz to nie jest to samo. Pamiętam moment gdy kupiłem gothica 3 część, usiadłem na podłodze i z blaskiem w oczach otworzyłem pudełko, rozłożyłem piękną mapę Myrtany, obejrzałem artworki, przeczytałem kilka stron przewodnika po grze. Chciałbym, żeby kultura gier pudełkowych przetrwała, bo to coś pięknego. Pewnie wielu z was w związku z tym, że producenci nie udostępniają tak wielu dem jak to miało miejsce chociażby 4-5 lat temu gdzie można było dostać wersję testową do prawie każdej nowszej produkcji pobiera grę w celu testowania i po czasie podejmuje decyzję o jej kupnie. Do pewnego czasu tak też robiłem, ale w końcu dotarło do mnie to, że w dalszym ciągu okradam twórcę, bo co w przypadku gdy ta gra mi się nie spodobała, a przeszedłem 33% ? Nie jestem w stanie zapłacić komuś tylko za czas który poświęciłem na grę, ale z pomocą przyszedł youtube, gdzie od dawna mogą oglądać gameplaye, recenzje i trailery przed podjęciem ostatecznej decyzji o zakupie. Mimo tego, jest jedna marka, która zaszła mi za skórę -- Electronic Arts, a konkretnie Maxis i seria The Sims, która bezczelnie wysysa pieniądze z każdego potencjalnego klienta zasypując go dodatkami które albo nic nie wnoszą, albo wnoszą tyle, że nie opłaca się bez nich grać, a ich cena często jest zbliżona do podstawowej wersji gry która sama w sobie nie oferuje nic ciekawego.

PS: ankieta jest w pełni anonimowa, prosiłbym o szczerość przy głosowaniu, to taki rodzaj badań dla mnie