TESO - Czy opłaca się rozpoczynać nową przygodę?

Czy ilość umiejętności dla klas jest w miarę duża, czy sprowadza się do monotonnego klikania 5-6? Zawsze lubiłem optymalną liczbę umiejętności tak ok 20 ( w tym pasywki).

Umiejętna rotacja pomiędzy dwoma paskami umiejętności to podstawa w end-game.

Swoim Warden Healerem muszę healować, buffować, debuffować, drainować i jeszcze w odpowiednim momencie walić Hornami (Ulti). To w sumie 10 umiejętności (12 z dwoma różnymi Ulti). Wymaga to trochę treningu i skilla. Szczególnie w rajdach lub Vet Dungach (Hard Mode).

@Arcath, mnie z kolei wczoraj znajomy usilnie zaczął namawiać do powrotu do FFXIV, kazał mi wręcz obiecać, że nadal będę grać. Więc zaczęłam się trochę wahać, bo z jednej strony totalne zmęczenie materiału (z tą koniecznością “przelecenia” msq to prawda, boli to szczególnie w wyludnionych lokacjach z poprzednich dodatków), a z drugiej fajni ludzie, z którymi zawsze przyjemnie mi się grało.

Nie ma nic gorszego niż granie na siłę. Z czasem gra zbrzydnie do tego stopnia, że każde jej odpalenie będzie się wiązało ze wstrętem. Każdy gracz z czasem potrzebuje przerwy lub zmiany gry.

Mmograntka Grałem w obie gry, niestety odpadłem w FF przez MQ (zrobiłem podstawkę). Porównując TESO pod względem mechaniki samej rozgrywki i różnorodności contentu wyprzedza FF i to o dwie długości, może poza craftem (subiektywna opinia). FF ma o wiele więcej pobocznych aktywności, no i to Final Fantasy jak ktos lubi klimat. Lore swiata i kostrukcja questow TESO win. Czasami mozna sie poczuc jakby sie gralo w single player rpga, zwlaszcza przy jakichs “główniejszych” questach. Z drugiej strony bez dobrej ekipy każde mmo się nudzi, przez to przestałem grać w WoW: Classic, trafiałem na gildie ludzi skrajnie napalonych na cyferki, albo niewyżytych gówniarzy, albo ludzi którzy wrócili do gry po x latach(bo nostalgia) i trącą paździerzem xD (nie żebym miał coś do “starszych” graczy sam przebiłem trzydziestkę), ale zlot Halin i Januszów to też nie dla mnie. Teraz przez miniaturkę do tego tematu przypomniało mi się o TESO, więc po urlopie sobie przysiądę.

@Arcath, powiem Ci szczerze, że mnie odrobinę przytłacza ilość contentu w FFXIV, szczególnie że jego ilość jest niestety trochę sztucznie napompowana i części nie opłaca się za bardzo robić. Niestety dla kogoś, kto podobnie jak ja uwielbia mieć wszystko wymaksowane w stu procentach, porafi to być prawdziwą udręką.

Co do TESO, to zdecydowałam się na Tamriel Unlimited. Za parę dni kończy mi się abonament w FFXIV i będę mogła akurat przysiąść i ocenić, który z tytułów ostatecznie bardziej mi odpowiada.

Faktycznie w grach MMO poza różnorodnością contentu liczy się też społeczność. Granie solo w tego typu produkcje z czasem zaczyna męczyć. Sam również jestem po trzydziestce i preferuję dojrzalszych graczy. Kiedyś na wyprzedaży kupiłem podstawkę TESO. Jak wygląda obecnie sprawa z dodatkami? Należy je dokupić osobno, czy też wystarczy najnowszy i reszta będzie w gratisie?

Kupujesz podstawkę, albo podstawkę z jakimś dodatkiem, i możesz w nie grać bez abonamentu. Chociaż najlepszą opcją jest wykupić d tego abo, wtedy masz dostep do wszystkich wydanych do tej pory dlc itp. Do tego za każdy miesiąc dostajesz walute do item shopa.

Dlatego jeśli gra wystarczająco mi się spodoba, to zdecyduję się potem już na abonament. Tylko czy jeśli wtedy zrezygnuję z jego opłacania, będę mogła wejść do wykupionej wcześniej zawartości? Bywają miesiące, w których mam zaledwie parę dni na granie i nie widzę sensu opłacania wtedy abonamentu (to też jeden z powodów, dla których odchodzę od FFXIV), a jednak chciałabym móc się od czasu do czasu zalogować i coś porobić.

Nie placisz= nie masz dostepu do kontentu z dlckow ( nawet jezeli je zaczelas to i tak zostana zamkniete) i crafting baga . Chyab ze wykupsiz na wlasnosc kazdy dlc z plusa ( od 30 do 60 zl za jeden dlc). A co do end gamu jest idencztynycz jak w gw2 wyfarmisz jeden set > zrobisz na zloto i robisz nim wszystkie veterany. Bo sety z dlc roznia sie tylko tym ze w jednym masz +10 % damage od fire a w drugim +10 % od magicki itd,itp ( oczywiscie jest to mega uproszczenie bo zaraz znajda sie czepialscy). Takze pozniej zostaje typowei robienie achi, zbieranie pierdol az do konca swiata ( dlc nie wprowadzaja gearu ktory jest lepszy niz ten ktory bedziemy mieli. Pozwala jedynie zmieniac sobie buildy postaci w pewien sposob ze na jednym lepszy bedzie skill A a na drugim skill B). Sam ogrywalem eso mam tam veteran rank 700 … Ale stwierdzilem ze nie potrzebuje drugiego GW2 gdzie nie mam juz po co farmic veteranow czy robic dungow z noych dlc tylko po to by podmienic sobie skill na barze. A robienei achi itd mnie osobiscie nie interesuje… Ja msuze miec progress ktorego no w ESO jak sie ma zloty set i prawie max veteran rank ( 720 ) na tamten czas po prostu nie ma…

To prawda, endgame w ESO jest hmm trochę ograniczony. Jeśli kogoś interesuje stały progress w rozwoju postaci to ESO jest w tym bardzo ubogie. Zebranie wszystkich setów z vet triali to kwestia wręcz miesiąca po wbiciu 360 veterana… Jeśli chodzi o sytuację, w której przestaje się opłacać abonament to tracisz dostęp do craftbaga oraz DLC niewykupionych. Dalej masz dostęp do tych, które zostały zakupione w trakcie lub przed oraz po kupnie abonamentu.

@Deltago, ale za to ma fajne PvP. To w FFXIV nie sprawiało mi w ogóle żadnego funu, robiłam je jedynie w celu wyfarmienia setów. Generalnie problemem FFXIV jest to, że ma pierdyliard aktywności, ale osobiście jedynie część z nich określiłabym jako “enjoyable”.

Chciałabym jeszcze zapytać o mounty. Czy jest szansa na zdobycie w grze jakichś fajnych wierzchowców, czy dostaje się jedynie podstawowego konika, a reszta jest możliwa do zgarnięcia z IS?

To prawda, akurat odczucie na Cyrodill (strefie open pvp/podboju) jest niesamowite. Same ustawianie maszyn oblężniczych itp robi ogromne wrażenie.

Co do mountów to niestety są one dostępne głównie z IS, oraz eventy. Podczas eventów można tropić tickety które można później wymienić na meble, motify lub właśnie eventowago mounta - Indrik taki łoś ze świecącymi rogami, ogólnie pięknie się prezentuje. Podstawowy Indryk kosztuje 40 ticketów. Przeważnie podczas eventów zdobywa się 3 dziennie, w zależności od trwania eventu. Obecnie np trwa event podczas którego można zdobyć 30+ ticketów. Później można kupować skiny do tego mounta również za tickety - jednak każdy skin kosztuje już tylko 10 ticketów. Minusem jednak jest to, że jest to event dostępny tylko na lokacji z DLC, co jest ogromnym minusem.

Co do pozostałych mountów mozna je kupić oczywiście w IS, wypadają ze skrzynek kupowanych za crown stony (lootboxy), każdy dodatek ma również swojego theme mounta, którego się dostaje za kupienie Collector Edition danego dodatku.

Szkoda, bo widziałam mnóstwo fajnych mountów. No ale teraz mam w razie czego kolejny powód do opłacania abonamentu.

Owszem, po każdym miesiącu możesz kupic skrzynki, albo po prostu zbierać na mounta

@Mmorantka jak odczucia z TESO? polecasz czy… jak? warto zagrać od nowa?

@UDK, obecnie mam mam przerwę od TESO, ale grę jak najbardziej polecam. Myślę, że wystarczająco dużo napisałam powyżej.

@Mmograntka Dzięki, zaczynam od poniedziałku :slight_smile: Pozdrawiam :*

też wracam do ESO i myśle nad założeniem Gildizeby sie pobawić na raidach itd
oczywiście inne gry też wchodza w gre nie ograniczam się tylko do jednej

Ok, Panowie. Widzę, że coś poszło nie tak. Gdzieś wcięło post, w którym napisałam długi elaborat na temat tego, jak bardzo spodobało mi się TESO. Nie będę się powtarzać, ale napiszę jedynie, że gra jest miodna, świetnie napisana i sprawia naprawdę dużo frajdy. Dziwię się też jej negatywnej ocenie na tym portalu, gdzie kręci się jej bardzo zły PR. W TESO nikt nie prowadzi nas za rączkę i sami decydujemy, gdzie pójść i co zrobić. Jeżeli ktoś lubi takie poczucie wolności, które nie jest ograniczone bieganiem od zadania do zadania, to na pewno się tu odnajdzie. Robienie questów nie nudzi: fabuła jest ciekawa, są smaczki dla ludzi kochających roleplay, a niektóre zadania można wykonać na kilka sposobów.

Generalnie cud, miód i orzeszki, ale gra ma też swoje wady:

  1. Brak crafting baga boli. Nie tylko dlatego, że ciężko zbierać przedmioty do craftu, ale również dlatego, że bez niego inventory bardzo szybko się zapełnia. Częste bieganie do banku jest jednak nieco męczące.
  2. Klimat graficzny. Niektórzy mogą lubić takie szarobure odcienie wszystkiego, ale ja ostatnio mam ochotę na żywsze kolory, więc zrobiłam sobie przerwę.

Generalnie najlepiej sprawdzić grę samemu. Jak dla mnie jest to jeden z najsolidniejsznych MMORPG-ów b2p.