Albo gry MMORPG umarły, albo ja się zestarzałem

Mi się wydaję że to kwestia perspektywy - już tak dużo doświadczyliśmy że już nic nas nie zaskakuje i na początku podróży już wiemy dokładnie co robić żeby być w top'ce która już nas nie ekscytuje - bo w wielu grach zaszliśmy bardzo daleko...

 

Ja zaczynałem swoją przygodę z grami na początku lat 90 Atari, Pegasus... pierwszy prawdziwy komputer Macintosh w podstawówce  i niesamowite gry typu wolfenstein zaraz potem pierwszy własny komputer z procesorem 386 MHZ.. Gazetki z demami gier typu Secret Service czy Gambler.. niesamowicie szybki internet przez modem 36 kb/s... masa Lan Party i Kawiarenek Internetowych.. gdy przyszli mi zamontować stałe łącze myślałem że umarłem i trafiłem do raju  

 

Grałem w każdy rodzaj  gier, prawie wszystkie hity na przestrzeni ostatnich 20 lat+ był taki okres gdy farmiłem po 40+ godzin bez dłuższych przerw przez wiele tygodni... osiągnąłem wszystko co chciałem w wielu grach i od długiego czasu nie widziałem żadnej gry która wzbudziła by ekscytacje przez nostalgie wejdę czasem na serwisy na temat gier czy pooglądam chwilę jak inni grają ale gdy sam włączę jakąś grę szybko czuje nudę. 

 

Kiedyś wszystko było świeże i ciekawe a teraz znamy wszystko na wylot a "nowe gry" są identyczne do starszych tylko troszkę inna grafika czy historia.. 

Pamiętam czasy "kafejek" i nocek :D. Szło się z ekipą na nocke do kafejki i lan party w Quake, CS, Wolfa Enemy Teretoty :D świetne czasy :D

Swoją drogą tak teraz myślę to faktycznie główną przyczyną jest brak czasu do grania jak i szybkie nudzenie materiałem :) Jakiś czas temu kupiłem The Division i jak zobaczyłem ogrom możliwości które tam można robić... pomyślałem "k**wa kiedy?" co mnie przytłoczyło a jednocześnie zniechęciło bo stwierdziłem że nim do czegoś dojdę minie sporo czasu a bycie leszczem przez ten czas mi się nie uśmiecha :). Potem kupiłem sobie dla luzu Ghost Recona... wszystko fajnie, pięknie... ale masakra jakie to nudne i powtarzalne w cholere... ale za to PVP jest ciekawe :P

Ludzie obecnie po prostu nie wiedzą sami czego chcą - grind mobów? Mamy black deserta. Ale passe, bo trzeba siedzieć na spocie i farmić parę h. Mmorpg gdzie można grać z doskoku i liczy się skill? Mamy gw2 - ale też źle bo gra nie trzyma za rączkę pokazując co masz po kolei zrobić (jak to robi np wow - najpierw ten i ten dung, potem tamten, a na końcu ostatni). Grę z lepszą fabułą niż "Zabij 15 wilców bo mi nerkę zjedli, za to wyrwij im ich nerki i przynieś mi ich 5". To mamy SW:TOR, GW2 lub ESO. Ale źle bo questy robisz głównie solo. MMORPG które by było hardcorowe? To mamy wildstara, ale nie pasuje bo za trudne. Grę gdzie by się liczyła gildia i zacieśniało więzy gildyjne i i sojuszowe? Mamy neverwintera. Ale źle bo większość gildii ma wymogi że musisz być na smokach gildyjnych i robić gildyjne daily. I tak się to toczy :P

Podczas gdy każda z tych gier jest świetna, ale jest jeden prosty wymóg - ludzie. Jak znajdziesz dobrych ludzi i zaczniesz się "socjalizować" to można mieć świetny ubaw nawet przy szachach czy warcabach xD. Z dobrą ekipą da się grać we wszystko bez efektu znudzenia - najlepszym przykładem może być neverwinter. Dostosowujesz się do gildii i jak się udzielasz to już po paru dniach dogadujesz się świetnie ze wszystkimi, dyskutujecie o buildach i nie tylko. A potem nagle łapiesz się że grasz nie tyle dla gry co dla ludzi. I to jest sens mmo, o czym wiele osób zapomniało.

@alfredo

 

Leżenie na kanapie uselessowe to racja, ale zazdzroszczę ludziom którzy potrzebują spać tylko 6h. I to nie tak, że nie próbowałem się przestawić bo dałem sobie miesiąc i niestety nie wypaliło. Przez miesiąc spania po 6 godzin codziennie było tak samo, wstawałem jak upiór i jak duch tułałem się przez cały dzień i w ogóle nie było we mnie życia ani energii, czułem się jakbym nie istniał. Wróciłem do 8h spania i jest w porządku, funkcjonuję jak należy 

Hmm ja nie pamiętam jak to było gdy zaczynałem w sumie ale praca na mnie wymusiła taki tryb. Jak się wstaje o 4 rano to niewiele zostaje tego wieczora, musiałbyś po dobranocce iść spać. Dlatego kiedyś wyznaczyłem że do 22 działam i jakoś idzie dziesiąty rok :D w weekendy śpię więcej tak 8-9 godzin :)

Prawda jest taka, że typowe gry MMORPG zawsze były dość nudne, tylko kiedyś mieliśmy dużo niższe wymagania dotyczące gier niż obecnie.

Teraz triumfują MOBY, Battle Royale i inne tego typu gry z prostego powodu - Dużo dużo ciekawsza jest rozgrywka skupiona tylko na emocjonującym i szybkim PvP niż wielogodzinne, monotonne zabijanie ciągle takich samych potworów w nudnej schematycznej walce (czyli grindowanie w MMORPG).

Nikomu nie będzie chciało się czytać referatu na ten temat, ale @Veeper podsumował to dobrze.
Otóż tak, MMO jako gatunek nie do końca ma już rację bytu. Dlaczego? Opiera się bowiem na masywności, czyli setkach tysięcy osób w jednym miejscu (no wiadomo, przesadziłem) i możliwości interakcji z nimi. Aktualnie ta integracja jest mocno ograniczona. Mamy gry ze wspaniałą fabułą, ale jest ona singleplayerowa. Uczestnictwo w grupie ogranicza się do robienia dungeona/instancji lub przesiadywania z gildią. Nie, to nie jest masowość, skoro nie korzysta się z ludzi dookoła. Nie chodzi tutaj nawet o otwarte PvP.
Tak, @Civil starzejesz się. Grałeś już w gry, nerdziłeś, grindowałeś i poświęciłeś masę czasu na dropienie/robienie czegoś w MMO. Kolejny MMO powiela to samo, więc automatycznie Ci się nie chce - to zrozumiałe. Z drugiej strony jak deweloper wyda coś, w czym NIE musisz poświęcać czasu to jest zbyt łatwo. Klikasz w grę, a nie w nią grasz. Dlatego bawimy się chętniej (jako ogół) w gry multiplayer jak PoE, Warframe, wszystko co MOBA czy Battle Royale. To gry dające namiastkę socjalności, nie musisz poświęcać im dużo czasu, nie masz uczucia, że jak dzisiaj NIE zagrałeś to jesteś w tyle. Mecze też są przy tym odpowiednio krótsze, niż wbijanie kolejnego lvla czy robienie dungeona. Nie ma już na to czasu i chęci. Czemu kiedyś się chciało?
Bo nie było niczego innego. To był standard, więc zwyczajnie człowiek brał co było i się z tego cieszył. Teraz masz wybór i nagle uświadamiasz sobie, że to co było, nie było takie kolorowe/fajne. Jasne, wspomnienia pozostają, ale człowiek był młody i miał czas.
Najbardziej mi szkoda młodego pokolenia, co teraz wchodzi. Od 2012 roku zauważam tendencję spadkową do poważnego grania. Ci gracze bowiem wchodzą na rynek opanowany przez MOBA/karcianki/Battle Royale i nie są nauczeni/wychowani na drewnianych grach wypełnionych grindem czy nudnymi questami. Zwyczajnie nie znają tego smaku, więc jak przychodzi im sprawdzić klasyczne MMO to się odbijają - nie ma co nikogo za to winić. Te gry nie są dostosowane do dzisiejszych standardów.
A które są? World of Warcraft, TESO, Final Fantasy XIV. Problem tylko z nimi taki, że teraz to bardziej multiplayery niż MMO. W Finalu z otwartego świata mało się korzysta, po części odpowiada tutaj kampania fabularna (robiona solo), a po części mnóstwo ekranów ładowania. TESO to już sami twórcy powiedzieli, że to nie MMO. WoW z kolei chce dogodzić wszystkim. Więc nie dogodzi nikomu. Jak wspominałem od 2012 roku mamy przypływ graczy. Granie na kompie już tak od 2010 roku przestało być rozrywką niszową/subkulturą. Stało się w pełni komercyjne i w zasięgu każdego.

 

W związku z tym deweloperzy postanowili zaspokoić potrzeby wszystkich. Nie da się tego zrobić, zwłaszcza, że jest różnica pomiędzy nowymi graczami w świecie MMORPG, a tymi co się na nich wychowali. Dlatego mamy produkcje jakie mamy, a raczej NIE MAMY GIER z tego gatunku (nowych). O wiele łatwiej bowiem zaspokoić te potrzeby właśnie w multiplayerach.

Prawda ale weż pod uwagę że od paru lat dostajemy gry, w których wbijamy maxa w miesiąc. Gra się kończy, dla mnie osobiście gry powinny być dalej żmudnym grindem lub masą zadań. W tym miesiącu wracam do Wakfu 192lv xelor liczę że za pół roku swobodnej gry wbiję 200 :D

Bardzo dobry temat. Zapewne wiele osób (w tym ja) podziela Twoje odczucia.

Kiedyś (przynajmniej za moich czasów), kiedy Internet nie był jeszcze tak powszechny w każdym domu, ludzie siedzieli w kafejkach i grali w Tibię :P Ci bardziej przy kasie grali sobie w CS-a, potem pojawił się Metin i WoW. Internet był zalany prywatnymi serwerami Metina oraz WoW'a.
Wtedy gier typu MMO było kilka, większość nie osiągnęła takiego rozgłosu jak Tibia, Metin 2 czy WoW, te były po prostu najpopularniejsze. No były jeszcze przeglądarkowe gry jak Plemiona, Gladiatus czy The-West.
Grali koledzy, grałem i ja :)

Na dzień dzisiejszy mamy gier MMO na pęczki... Shootery, RPG, MOBA, Battle Royal, karcianki, przeglądarkowe, itp. itd.
Przez to, że testowaliśmy wiele z nich, czuć jest takie przesycenie :/ Brakuje nam czegoś nowego, innego..

Zagrałem w większość MMORPG które wyszły w europie. Gram od 11 lat. A właściwie grałem. Ogóle cały wirtualny świat po prostu stał się dla mnie marnowaniem czasu i momentami, gdy naprawdę się nudzę, pobiorę coś i na tym się kończy. Pobrałem ostatnio ESO. "Jezu znowu zapierdzielaj tu, tam zram", zrób to to i to. Po prostu nudy, proste to wszystko i monotonne. Nie rozumiem, że dawniej grałem po 12 godzin. Teraz śmieje się z osób, które poświęcają na to czas.

Chyba w ciemno mogę założyć, że większość, o ile nie wszyscy piszący w tym wątku mają lat 25+. Czyli pokolenie dorastające w czasie rozkwitu internetu na większą skalę, komunikatorów typu Gadu-Gadu, Kazaa i eMule... jak i gier MMORPG. To wszystko było świeże, ciekawe.

 

Nigdy nie zapomnę pierwszej styczności z Tibią. Możliwość porozmawiania z innym ludzikiem kierowanym przez innego prawdziwego człowieka to było coś nie do opisania. Jakaś magiczna, zagadkowa otoczka istniała wokół tej gry. Gówniany, leżący na ziemi pancerz, obok zwłok świeżo zabitego przez kogoś stwora budził EMOCJE, bo a nuż jest lepszy od mojego? Trzeba go zabrać! Albo ucieczka przed stadem niedźwiedzi. Kupka złotych monet gdzieś wrzucona na dach budynku i ciężkie myślenie - jak się do niej dostać?! Obecnie gry nie oferują takiej zagadkowości, nie pozwalają eksperymentować, próbować czegoś dziwnego i nietypowego. Nie dają możliwości rozwiązania problemów na wiele sposobów. Nie ma wolności. Nie ma możliwości upuszczenia czegoś na ziemię tak, żeby inny gracz mógł to podnieść! Często idzie się jak po sznurku, nudny quest, za nudnym questem... automatycznie. Bez oglądania się za siebie, byle do przodu. Obecnym grom MMORPG brakuje duszy. 

Prawie trafiłeś. Mam 24. Zgodze się z Tobą. Ten moment gdy wchodzisz do gry i jest takie "i co teraz?" Ostatni raz takie uczucie miałem w Albionie, niestety przestałem grać, ponieważ jest to bardziej symulator życia on-line. Musisz być o okreslonych godzinach w grze inaczej dużo tracisz, a jak wiadomo każdy ma pracę. Maple Story - wyspa początkowa, kiedyś byłem taki pro, że 10 lvl osiągałem w 2 godziny. Następnie przechodziłem do wielkiego świata i radź sobie sam. Teraz maple wygląda tak, że 200 lvl wbija się w parę godzin (był post o tym na forum), a kiedyś robiło się to latami. Czytam te wszystkie posty i widzę, że nie tylko ja mam taki problem.

Aktualnie jestem na etapie szukania gry. Przez ostatnie tygodnie dałem szanse kilku tytułom. Problem jest taki, że racja, nie wiemy czego szukamy, nie ma w tych grach naszych znajomych, niektórzy nie mają czasu. Każdy ma inny problem w każdej grze. U mnie wygląda to tak, że w tyg jestem w stanie poświecić na grę od 1 do 3 godzin, w weekendy trochę więcej ale też nie tak żeby cały dzień siedzieć. Mam swoją grupkę znajomych od dzieciństwa, z którymi gram w gry tylko ja ssam w shootery, a aktualnie nie ma MMO, które "by mnie zadowoliło".

Gry MMO są nastawione na zdobywanie wybranych itemów, robienie jednych i tych samych umiejętności, drzewka rozwoju to istne kopiuj wklej i każda postać wygląda tak samo. Nie ma już tego czegoś co było kiedyś. Wyszedłeś na podwórko i mówisz "ej mam medzik long słorda +7" i całe podwórko miało Cię za boga. Teraz drop rate w każdej grze jest 10 - 100x za duży.

Nudne fabyłu lub brak fabuły, nudne questy lub za długie i za trudne questy, brak lvl capa lub mamy lvl cap, grindownik lub questownik, brak endgame'u lub gra tylko w endgamie gdzie wszystkie itemy do lvl capa są gówno warte. Wymieniać można w nieskończoność.

Aktualnie jedyna gra w którą gram to WoT i tylko dlatego, że nie mam pomysłu w co innego. Czasami odpalę sobię gwenta lub maple story z sentymentu.

Po za tym czekam na rewolucję. Lub bardziej rewolucyjne MMO, które mnie wciągnie i przesiąknę nim w całości :)

tak sobie przeczytałem ten temat i zauważyłem jedna zależność ze każdy z was chciałby coś nowego ale co to takiego miało by być to ciężko powiedzieć...przykład z questami każdy kto tutaj pisze ze są one nudne niech zapoda jaki nowy quest by go interesował bo ogólnie w grach mamy masę questy typu idź pogadaj, idź zabij przynieś materiały, idź stwórz coś z materiałów, idź posprzątaj...idź zabij bossa, idź uratuj piękną księżniczkę (albo jakieś dzieci) :P ...zaprowadź jakoś osobę z punktu A do punktu B...chroń karawanę itp. naprawdę ja niewiedze już żadnych innych możliwość by powstały jakieś innego typu questy...no chyba ze interesują was takie ciekawe questy jak siedź w tym pomieszczeniu 2-3h rzeczywiste godziny zegarowe, siądź do biurka odrób lekcje itp :P

Co do samego grania oczywiście ze czym się jest starszym tym gra się mniej bo jest więcej obowiązków ale to jest dobre bo kiedyś jak na przykład ja chodziłem do szkoły to wyglądało to tak...wyszła nowa gra mmo...w 2-3 miechy siedząc po 6-8h dziennie w niej zrobiło się wszystko i trzeba było czekać na nowy update, który wychodzi dopiero po kolejnych 2-3 miesiąc wiec co się robiło, przestawało grać w tą daną grę...

w grach mamy masę questy typu idź pogadaj, idź zabij przynieś materiały, idź stwórz coś z materiałów, idź posprzątaj...idź zabij bossa, idź uratuj piękną księżniczkę (albo jakieś dzieci)  ...zaprowadź jakoś osobę z punktu A do punktu B...chroń karawanę itp. naprawdę ja niewiedze już żadnych innych możliwość by powstały jakieś innego typu questy...


Questy po mistrzowsku rozwiązane są w Runescape. Tam autentycznie można wsiąknąć w zadanie. Często trzeba rozwiązać jakąś zagadkę logiczną podaną w naprawdę ciekawej formie. Naprawdę, da się stworzyć coś wyjątkowego, tylko trzeba odpowiednio do tego podejść. Albo zrezygnować z zadań, tak jak niektóre starsze gry i nadrobić to innymi aspektami...

Mimo paru wiosen jakie posiadam na karku nadal jestem fanem tego gatunku 40+

Wszyscy, albo większość z nas ma identyczne odczucia i podobne doświadczenia. U mnie akurat to było Mu Online na prywatach - dobre 10 lat. Od tamtego czasu przegrałem w większość dostępnych MMORPG, różne gry multi etc. Jedyne mmo, które mnie zatrzymało na dłużej to ArcheAge, jednak tu trzeba nie mieć życia, więc z powodu braku czasu na grę... wiadomo, każdy z nas to przechodził.

Pogodziłem się po prostu z tym, że jedyne co mi pozostało z gier, to grać w coś, w co mogę przyjść, pyknąć kilka meczyków po pracy - jak mam czas - lub nieco więcej w weekend i nie odstawać od reszty osób, która sobie może siedzieć i maniaczyć. Dobry do tego jest LoL (próbowałem inne moby, ale to nie to x) wydaje mi się, że po prostu przywykłem do lola i nie chce mi się już zmieniać, i uczyć nowej moby), czy brawlhalla. Lubię też pograć na świeżej lidze w PoE, co parę miesięcy, przez parę tygodni, niestety tylko casualowo, więc odstaje, ale tam można grać solo, więc mi to nie przeszkadza, no ale gram sam w gre "mmo" x)

Poza powyższym nic mi nie przychodzi do głowy, więc już od paru lat jest jak jest.

Ciekawe czy wyjdzie jeszcze coś kiedyś, przy czym powiemy "tak, to jest to czego szukałem" :)

Może stworzymy w jakiejś grze gildię THE OLD MAN'S CREW i będziemy sobie pykać casualowo, kiedy kto ma czas, przy czym nikt nikomu nie będzie robił wyrzutów, że kogoś nie ma na dungu albo rajdzie o wyznaczonej godzinie, bo każdy w końcu jedzie na tym samym wózku x) I nie będziemy się wy***przać z gildii, z powodu kilku dni nieobecności, jeśli akurat obowiązki na to nie pozwolą, żeby się pojawiać online x)

Ja powiem wam tak... Ja chyba nigdy nie byłam typem osoby dla której MMORPG to dobry gatunek gier. Kiedyś dawno temu jak się było młodym to inaczej na to patrzyłam. Na prywatnych serwerach WoWa spędziłam mnóstwo czasu i poznałam tam świetnych ludzi - nie raz było tak, że siedziałam w grze i np. gadałam sobie z kimś, nie robiąc nic konkretnego. Z niektórymi tymi osobami mam kontakt do dziś, a było to już ładne 10 lat temu.

Dzisiaj, jako już dorosła osoba nie mam tyle czasu ani nawet ambicji by go spędzać tyle przed MMORPG. Wole sobie pograć w np. Dead by Daylight. Tam zagram sobie na spokojnie kilka meczy, raz solo q, raz ze znajomymi. Natomiast MMORPG to taki typ gier gdzie generalnie powinno spędzać naprawdę mnóstwo czasu, żeby nie być w tyle. Pojedziesz na tydzień na wakacje, wracasz a tu w cholerę rzeczy do nadrobienia, gildia już cie opieprza "halo gdzie byłeś". Po prostu jak dla mnie te gry zamiast dawać fun staja się kolejnym przykrym obowiązkiem od którego chcesz uciec po pewnym czasie. Natomiast takie MOBA czy nawet Battle Royale mają taką przewagę, że grasz kiedy chcesz, gdy zrobisz dłuższa przerwę to ponowny powrót do gry kosztuje cie jedynie zapoznanie z ostatnimi patch notes bez świadomości, że "łoo kurde, trzeba zrobić ten pre-quest do czegośtam by mieć dostęp do tego nowego raidu".

Aktualnie społeczność jest mocno casualowa. Dzisiejsza młodzież nie oczekuje w grach xxx godzin grindowania, monotonnych questów. Chcą wszędzie iść na łatwiznę i szybko wszystko osiągać. I to jest pewnie główna przyczyna dla której MMORPG po prostu odchodzą do lamusa. Druga przyczyną jest... Zbyt duży skok na kasę twórców MMORPG (i innych gier). Wiadomo gry to jest biznes, Blizzard WoWa też robił dla kasy a nie by dać upust swej wyobraźni, ale kiedyś twórcy bardziej się przykładali, a mniej się cenili. Dlatego takie gry jak np. Heroes III miały "to coś", duszę. Dzisiejsze gry w większości to symulator płacenia kartą kredytową. Ludzie są coraz bardziej chciwi to coraz mniej chętnie rozstają się z pieniędzmi, a jeśli wszyscy twórcy chcą wyciągać od nas pieniądze i nie ma alternatywy.... To po prostu w nic nie grają. Albo grają właśnie w b2p, singleplayer, co-op itp.

Że tak zapytam, w co "staruchy" gracie obecnie?

Że tak zapytam, w co "staruchy" gracie obecnie?

Ja od jakiegoś całkiem dłuższego czasu gram w eve online, może i jest mało dynamiczna (no poza pvp, ale i tak na 10 minut strzelania przypada zwykle 2-3 godziny latania), ale to jeden z niewielu prawdziwych mmorpgów, a nie single player online role-playing game z możliwością co-opa na dungeony i wspólnym rynkiem

Ja od wczoraj wróciłem do Heroes of the Storm i bardzo fajnie mi się gra :) Bynajmniej narazie jak jeszcze nie złapałem full rage'a :P

Po za tym robię sobie misje w WoT-a, do obiadu czy posiłku po pracy odpalę sobie gwenta i zagram parę gierek. Do tego dodam jeszcze maple story na serwierze prywatnym - MapleRoyals gdzie jest aktualizacja v62 czyli stare dobre maple ale w to gram tylko jak mam ochotę trochę pogrindować ;)

A ja na zmianę Battlefield Bad Company 2 i RaceRoom Racing Experience na kierownicy :P I czasem włączam jakieś dawne mmorpgi... Runescape wydaje się być wciąż niezły jeśli chodzi o ten oldschoolowy klimat, ale samemu jest po prostu zbyt nudny.