Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, kiedy gatunek battle royale nie rozkręcił się jeszcze na dobre, była sobie raczkująca produkcja o nazwie Maelstrom. Zapowiadała się całkiem przyjemnie – oferowała (zręcznościowe) bitwy statków na wzburzonych wodach. Mieliśmy podział na zróżnicowane frakcje (orkowie z napędem na rekiny!), możliwość ulepszania swojej łajby, czy sporo po…