Cześć,
Ostatnio zauważyłem lekki hype na Bless Online na tym portalu. Chciałem poczytać o tej grze więcej, ale jest bardzo mało informacji, a gra niedługo wychodzi. Na reddicie praktycznie pustki, jedynie na forum steam coś się dzieje.
Przejrzałem trochę tematów i jakieś filmiki na YT. Mógłby mi ktoś powiedzieć, co w tej grze jest tak dobrego, że tutaj tyle osób o niej pisze (głównie w newsach).
PvE nie wygląda ciekawie, wydaje mi się, że jest nawet nudne. Boss na instacji praktycznie nie ma umiejętności, wystarczy jedynie leczyć tanka i tyle. Boss raidowy posiada jedynie kilka umiejętności, które zmuszają graczy do lekkiego przesunięcia. Nie widziałem żadnych debuffów, czy czegokolwiek, co zmuszałoby ludzi do myślenia i analizowania taktyki.
Wiele osób pisało, że gra skupia się na PvP, ale z tego, co widzę, to PvP opiera się jedynie na wielkich pojedynkach między frakcjami. Także i tutaj chyba nie ma nad czym się zastanawiać i co analizować? Battlegroundy w WoWie są spoko, przynajmniej jednego dziennie robię, jednak zdecydowanie wolę areny. Trzeba przy nich trochę pomyśleć, a nie jedynie bezmyślnie klikać.
Jak wygląda kwestia domu aukcyjnego i profesji. Jest to interesujące i da się przy tym usiąść na dłużej?
Po postach pod newsami, naprawdę myślałem, że ta gra jakoś mocno się wyróżnia na tle konkurencji i w końcu będzie można pograć w coś świeżego. Jednak po tym, jak zacząłem drążyć temat, to doszedłem do wniosku, że ta gra może się okazać zwykłym średniakiem, nawet nie mocnym średniakiem. Może macie odmienne zdanie? Co was do tej gry przyciąga?
Dodam tylko, że i tak ją kupię, bo lubię gry sprawdzać na sobie, jednak wolę wiedzieć na co się przygotować.
Może napiszę, czego oczekuję:
- end game - gram jedynie w gry, które rozwijają skrzydła po wbiciu jakiegoś max lvl. Raidy, dungeony, profesje i pvp.
- rozgrywki zmuszającej do myślenia i analizowania. Lubię zastanawiać się nad taktykami, nad tym, jakiego spella aktualnie użyć, co zrobić, by nie zginąć.
- dużo questów i elementów, nad którymi można posiedzieć. Lubię ciągle być w ruchu między miejscówkami. Lubię dostawać zadanie od npc, na zebranie czegoś w różnych miejscach. W ogóle nie przemawiają do mnie questy np. idź i zabij 1000 dzików, wolę dużą różnorodność w questach, jak np. w WoWie - od jednego npc dostajesz questy do różnych miejsc i raz musisz coś zabić, raz coś zdobyć, a innym razem ocenić co się dzieje w danej lokacji. Nienawidzę zwykłego grindu (najdłużej wytrzymałem 40 minut na jednym spocie w BDO)
- rozwiniętej ekonomii - craftowanie, zdobywanie, sprzedawanie. Mogę siedzieć cały dzień przy domu aukcyjnym i kupować surowce do profesji, ale nie lubię biegać po spocie i zbierać przedmiotów, które mają mały drop. Najgorzej, gdy gra praktycznie nie ma ekonomii i kasę zdobywa się poprzez zabijanie potworów. Uwielbiam usiąść z kalkulatorem/excelem i obliczać co ma największy profit, bez bezmyślnego grindu.
Ogólnie ciągle gram w WoWa i nie zamierzam przestać. Jednak co jakiś czas mi się nudzi i robię przerwę na inne gry. Próbowałem większość tytułów i przypadły mi do gustu te gry:
- Final Fantasy XIV - bardzo porównywalna do WoWa. Chętnie bym w nią nadal grał, ale ma dwa minusy. Azjatycki klimat (najbardziej przeszkadzają mi małe dziewczynki, jakieś kotki i ładni panowie). Chociaż i tak nie jest tak źle, jak w innych azjatyckich grach. W tej grze najmniej zwracałem na to uwagę. Drugi minus to abonament. Gdyby to była jedyna gra z abonamentem, w jaką gram, to spoko. Jednak płacić co miesiąc za dwie gry, to trochę za dużo. Chociaż i tak ostatnio w WoWie kupuję tokeny za gold, więc może jeszcze się zastanowię nad powrotem do FFXIV.
- Black Desert Online - grind skutecznie mnie odrzucił od tej gry, chociaż i tak długo przy niej siedziałem dzięki super pomysłowi na profesje.
- The Elder Scrolls Online - grało się przyjemnie, ale przez brak end game jakoś przestałem grać. Raczej traktowałem ten tytuł jako kolejną, singlową część ESO, w której można było porozmawiać z innymi graczami.
- Guild Wars 2 - gra się dobrze, ale jakoś nie mogę się zmusić, by dłużej przy niej posiedzieć. Jednak lubię do niej wracać. Pogram kilkanaście godzin i robię przerwę na miesiąc/dwa.