Witam, od dwóch dni mierzę się z pewnym dziwnym problemem. Otóż, przy sprzątaniu pokoju, pochylałem się, gdy odkurzałem. I nagle poczułem kłujący ból w plecach. Jest to o tyle dziwne, że jestem dość sprawny fizycznie, dobrze sprawuje się z WFu, a zwykłe pochylenie doprowadziło mnie do bólu pleców/kręgosłupa w odcinku dolnym. Tam, gdzie bodajże są lędźwia. Myślałem, że mi to przejdzie. Smarowałem się maściami, brałem tabletki i problem jest taki, że muszę być prosto, nie mogę się schylać, bo boli. A jak już jakimś cudem się schylę to nie umiem się wyprostować. Teraz jest drugi dzień owego bólu i nadal jest to samo. Kupiłem sobie plaster rozgrzewający i nakleiłem go na plecy. Zastanawiam się, czy powinienem się ruszać, czy właśnie siedzieć w spokoju, aż się samo wykuruje. Pozdrawiam.
Ból pleców
Powinieneś iść z tym do lekarza, a nie pytać użytkowników tego forum o takich sprawach...
Miałem kiedyś podobnie, lekarz powiedział że nadwyrężyłem se coś tam ... i też miałem plastry ocieplające przy okazji taki fajny ala kocyk (zapewnie ma to własną nazwe) że zawiązywałem i mi grzeło
po czasie powinno przejść, Tylko nie zostawiaj se plastra na noc xP przpyadkowo zostawiłem i o 2 w nocy sie obudziłem z masakrycznym bólem a potem miałem cały czerwone i zejść nie chciało ;P
Proste, idź do lekarza, liczyłeś, że mamy na forum znachora? Ostatnio to coraz to durniejsze tematy są.
Wydaje mi się, że po prostu naciągnąłeś jakiś mięsień. Miałem coś podobnego, tylko że na szyi. Kilka dni poboli i przejdzie, nie jest to nic poważnego.
Mówię Ci wrzuć pierścień do ognia.. ludzie, te tematy już nie bawią. Jak się tym martwisz to idź z tym do lekarza
Dobra zamykam bo nie ma sensu dalej tego drążyć.
Witam, od dwóch dni mierzę się z pewnym dziwnym problemem. Otóż, przy sprzątaniu pokoju, pochylałem się, gdy odkurzałem. I nagle poczułem kłujący ból w plecach. Jest to o tyle dziwne, że jestem dość sprawny fizycznie, dobrze sprawuje się z WFu, a zwykłe pochylenie doprowadziło mnie do bólu pleców/kręgosłupa w odcinku dolnym. Tam, gdzie bodajże są lędźwia. Myślałem, że mi to przejdzie. Smarowałem się maściami, brałem tabletki i problem jest taki, że muszę być prosto, nie mogę się schylać, bo boli. A jak już jakimś cudem się schylę to nie umiem się wyprostować. Teraz jest drugi dzień owego bólu i nadal jest to samo. Kupiłem sobie plaster rozgrzewający i nakleiłem go na plecy. Zastanawiam się, czy powinienem się ruszać, czy właśnie siedzieć w spokoju, aż się samo wykuruje. Pozdrawiam.