Witam!
Oglądałem sobie transmisję zaprzysiężenia prezydenta - nie wiem, co robię ze swoim życiem - i widziałem wielu ludzi, głównie starszych, którzy nosili flagę Polski razem z... krzyżem. W dodatku sam prezydent Duda słowa przysięgi zakończył "tak mi dopomóż Bóg". Wiele razy słyszałem, że patriotą jest osoba o poglądach prawicowych. Niekoniecznie musi to być konserwatysta, ale poglądy ma mieć prawicowe. Tak więc lewaki i inne pokrewne patriotami nazywać się nie mogą. Czy aby na pewno? Czy ja, jako ateista o liberalnych poglądach, nie mogę czuć się patriotą?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zdefiniować patriotyzm. Widzę, że dla każdego znaczy on co innego. Ogólnikowo oznacza to miłość wobec rodaków i ojczyzny. Wystarczy włączyć pierwsze lepsze spotkanie w sejmie, żeby zobaczyć, że tej miłości nie ma, ale... Patriotyzm to też poszanowanie dla języka, symboli i historii kraju, to także przestrzeganie jego prawa i płacenie podatków. O tym ostatnim wiele ludzi chyba zapomina, a za obronę przyjmują argument "bo państwo mnie okrada".
Wracając do pytania, to czy ateista może być patriotą? Czuć się nim zawsze może, ale czy będzie wtedy wierny dewizie: "Bóg, Honor, Ojczyzna", czyli czemuś, na czym Polska została zbudowana? Pamiętam, że kiedyś była jakaś "afera" - może to zbyt wielkie słowo, ale był o tym reportaż - że harcerz, a z nimi utożsamia się patriotyzm, w składanej przysiędze wypowiada słowa: "mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce".