Siema, w tym roku ukończyłem technikum informatyczne, napisałem maturę, egzamin zawodowy. W klasie 3 technikum zaliczyłem praktyki. Czy staż po technikum informatycznym jest obowiązkowy?
Czy staż po technikum informatycznym jest obowiązkowy?
Jeżeli zaliczyłes praktyki w ramach szkoly to rozumiem ze pytasz o staż by dostać sie do pracy czy jakakolwiek znalezc.
Odpowiedz na pytanie bedzie dosc skomplikowana bo teoretycznie to nie ale prawdą jest ze nikt czysto po technikum i bez masakrycznego szczescia Cię nie przyjmię.
Naogół biorą na 3 miesieczny okres probny potem już różnie... Przyjmą bądz NIE.
Staż przedewszystkim da ci doswiadczenie- ale juz odbiegam od tematu. ^^^^^
Czysto teoretycznie staż nie jest obowiązkowy - jesli jesteś zarejestrowany w urzędzie pracy to możesz od nich staż dostać ale jeśli sam czegoś szukasz to nie jest on obowiązkowy.
Nie, niepotrzebujesz stazu. Ale okres probny to co innego - nawet pracujac na biezaco z 15 lat po zmianie firmy mozesz miec ten 3 miesieczny okres probny. Tego sie nie przeskoczy - po prostu chca sprawdzic jak sb bedziesz u nich radzil
Albo biorą na 3 miesieczny okres probny już wiedząc ze wylecisz. Poprostu by miec darmowego pracownika :DD
Dlatego nie daj się w tyłek brać i idź tylko na płatny staż, jeśli będziesz dobry i umiesz się odpowiednio sprzedać to będą witali z otwartymi ramionami
ja po samym technikum nie mialem problemu znalezieniem pracy, ba, nawet mogłem sobie pochodzić na rozmowy kwalifikacyjne i wybrać. Chyba ze mieszkacie w jakiejś pipidówce gdzie jest 100 mieszkańców a do najbliższego miasta jest 200km to faktycznie moze byc ciezko.
edit: a co do tematu zeby nie bylo ze offtop i w niczym moja opinia nie pomaga - nie jest obowiazkowy, to co miales zrobic w szkole to zrobiłeś, praktyki, nic wiecej nie jest "obowiązkowe"
Pracodawcy biorą chętnie kogoś na staż bo maja w ten sposób pracownika za free. Na studia się wybierasz??
Zbytnio nie rozumiem pytania. Co masz na myśli pisząc obowiązkowy? Przecież szkołę już skończyłeś i jako takie pojęcie o życiu powinieneś mieć. Więc raczej wiesz czym jest staż.
bycie na bezpłatnym stażu to brak szacunku do siebie, skad masz miec pieniadze na zycie, wyczarujesz?
Albo biorą na 3 miesieczny okres probny już wiedząc ze wylecisz. Poprostu by miec darmowego pracownika :DD
ciekawe jakiego darmowego pracownika 3 miesieczny okres probny nie zwalnia pracodawcy od placenia za niego skladek ... .
Staz too jest coo innego boo urzad pracy placi za ciebie , i too oni tez ci wyplacaja wynagrodzenie miesiecznie ..
A tak ogółem to o jaki zawód pytasz?
bycie na bezpłatnym stażu to brak szacunku do siebie, skad masz miec pieniadze na zycie, wyczarujesz?
Nie masz wykształcenia, nikt nie chce Cię nawet widzieć (ludzie po inżynierii potrafią siedzieć przy taśmociągach, bo nigdzie nie ma miejsc pracy, albo pozajmowane na 20 lat do przodu dla ew. znajomych)
Masz wykształcenie, ale nie masz doświadczenia... nie ma pracy.
Chcesz żeby Ci zapłacili minimalną, albo chociaż 200-300 zł więcej niż minimum, nie zatrudnią Cię, bo nie masz doświadczenia.
Pójdziesz za darmo, wszyscy są zadowoleni oprócz Ciebie, spytasz o symboliczne wynagrodzenie za 3 miesiące "harówy"... pogadanka z kierownikiem i skreślone miejsce w zakładzie ew. szansa na płatny okres próbny (mimo stażu).
Masz doświadczenie w swoim zawodzie, idziesz do firmy, biorą Cię na okres próbny. Ostatecznie i tak możesz przegrać konkurs z "siostrzeńcem wujka cioci cioci"...
To jest tylko kilka.. naprawdę kilka przykładów działania tego jak to wygląda.
Niestety na wielu płaszczyznach w firmach nadal panuje nepotyzm, a przez cały czas ludziom wciska się, że chodzi przede wszystkim o umiejętności i sposób na wybicie się z tłumu.
Przykład z mojego kręgu. 14 mgr. inż. którzy poszli do pracodawców w swoim zawodzie... (poszli do różnych firm). Trzech dostało zatrudnienie, z czego dwóm powiedziano wprost, że dostają się tylko na rok i ewentualnie dłużej w zależności od tego jak będą funkcjonować w firmie. Zaznaczyli też, że gdyby nie trzymiesięczny staż (darmowy... przecież nikt nie będzie jakiemuś studentowi płacił, bo to przecież podczłowiek) to w ogóle nie doszłoby do tej rozmowy. Reszta usłyszała, że nie są odpowiednio wykwalifikowani, że mają za krótki okres przepracowany, że nie mają szkoleń, a firma nie będzie za nich wykładać dodatkowo hajsu.
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że albo zakładać coś samemu, albo stąd wyjechać. Bo nie dość że pracodawcy potrafią Cię potraktować jak zwykłego śmiecia, to jeszcze prawo podatkowe, zus i cała reszta potrafi wyrwać przynajmniej połowę tego na co harujesz dzień w dzień.
Jeszcze taki dodatkowy wniosek. Rozumiem to, że nie każdy student posiadający tytuł jest alfą i omegą w swojej dziedzinie i że gościu który pracuje na danym miejscu od 30 lat będzie potrafił go zagiąć na 20 różnych sposobów, ale jeżeli przychodzi "nowy" to nie daje to nikomu prawa do tego, żeby go gnoić itp.. Jednak realia są zupełnie różne (nie zawsze, ale jednak zdarzają się takie sytuacje) i młodzi po prostu są szykanowani na swoim stanowisku, nawet jeżeli zrobił coś dobrze, ale zajęło mu to powiedzmy 2-3 razy więcej czasu. (Weźcie pod uwagę też, że taka sytuacja może wynikać z tego, że starszy pracownik z doświadczeniem może zostać zastąpiony młodym i może stąd wynika ta niechęć - po prostu z obawy o utratę pracy "...bo młody mnie wygryzie!")
Mały chaos w poście, ale raczej pojmiecie intencje. Mamy dziwny system, sami sobie dopieprzamy takie normy, że Niemcy czy Francuzi o takich mogą tylko pomarzyć, a jeszcze dodatkowo lubimy sobie nawzajem kłody pod nogi rzucać - paranoja.
Też idę do technikum informatycznego i z tego co widzę to po szkole mam wyruszać gdzieś w świat szukać pracy?
Też idę do technikum informatycznego i z tego co widzę to po szkole mam wyruszać gdzieś w świat szukać pracy?
EDIT Double post można 1 usunąć?
Dziki doskonale Cie rozumiem Twoje zdanie ale sam osobiście nie mam pojecia i nie znałem tych problemow, moze gdybym postepowal inaczej czy miał inną osobowośc miałbym większe problemy, nie ma co sie oszukiwać, nie chce wyjsć na narcyza ale osobowość równiez odgrywa ważną role, sam zawsze wolałem spytać 10 razy o coś głupiego niż potem świecić oczami bo było zrobione źle, jak coś było nie tak, nie pasowało mi - MÓWIŁEM, ludzie naprawde to cenią i nawet z byłymi pracodawcami przy rozejściu miałem dobry kontakt.
A co do fragmentu odnosnie wyjazdu z kraju... fakt, biegle posługując sie angielskim - warto. Znacznie większe zarobki nie wazne co bys robił
Twoja opinia jest poparta napewno jakimś doświadczeniem, mówisz z sensem i podajesz fajne argumenty, widzisz ja miałem najwyraźniej inne doświadczenia i sie nimi dziele, może kogoś zmotywują, może nie, ale fakt faktem że nie powinno sie w sumie generalizować jednej sytuacji bo przypadków jest mnóstwo i każdy jest inny, od osobowości, przez doświadczenie, wykształcenie po rejon w którym sie mieszka wszystko ma wpływ.
Up Wcale nie trzeba władać biegle językiem obcym żeby sobie poradzić za granicą. Teraz co drugi to magister inżynier więc nie dziwię się że czasem taki inżynier zasuwa przy taśmie w fabryce. Prawo pracy jest robione pod pracodawców i dlatego jest tak z zarobkami i pracą jak jest teraz. Darmowy staż jest ok jeśli masz formalnie zapewnione po nim zatrudnienie i nie trwa nie wiadomo ile.
[...]Twoja opinia jest poparta napewno jakimś doświadczeniem, mówisz z sensem i podajesz fajne argumenty, widzisz ja miałem najwyraźniej inne doświadczenia i sie nimi dziele, może kogoś zmotywują, może nie, ale fakt faktem że nie powinno sie w sumie generalizować jednej sytuacji bo przypadków jest mnóstwo i każdy jest inny, od osobowości, przez doświadczenie, wykształcenie po rejon w którym sie mieszka wszystko ma wpływ.
Trochę własnego i trochę doświadczenia znajomych którzy zazwyczaj są kilka lat starsi ode mnie...
Bardzo długo uważałem, że "przecież nie może być tak źle" ... zacząłem szukać dla siebie... i się trochę przekonałem że jednak jest gorzko...
Taką kwintesencją co przelało dla mnie czarą goryczy jest żona kuzyna (najbliższa rodzina w sumie) która ma doktorat z bio-chem, jest kierownikiem swojego działu w laboratorium i jednocześnie laborantką. Wyobraź sobie, że pracujesz 8-10h przez 5-6 dni w tygodniu, uczyłeś się przez ponad 10 lat z czego przynajmniej 5 czysto zawodowo "dla pracodawcy" i dostajesz minimalną krajową. Naprawdę zaczyna się robić przykro.
Jakby ktoś miał zapędy masochistyczne to sprawdzi porównanie stawek u nas z tymi za granicą... melancholijny nastrój gwarantowany.
@Offtop
Oczywiście nie jesteśmy na dnie płac europejskich, ale jak słyszę o kryzysie greckim i jak ludzie płaczą, że im pieniędzy brakuje (dostają średnio niecałe 3000 Euro, gdy my około 800 euro przy średniej stawce). Afera z bankomatami np. 60 euro dziennie (fakt że z własnego salda, ale mimo wszystko)... za 60 euro byłbym w stanie "jakoś" się najeść przez miesiąc i ew. tydzień "przygłodować".
Studiuję kierunek na którym przy odpowiedniej specjalizacji i zarządzaniu można wyciągnąć nawet 40-60 tys na głowę w zespole za projekty, ale w każdej sytuacji może do mnie przyjść ktoś z urzędu i prosić o tak niestworzone rzeczy że firma będzie się sama składać na rynku. Konkurencja potrafi różne rzeczy wykombinować, a społeczeństwo u nas też potrafi niektórym włosy z głowy wyrwać.
Doświadczenia zawodowego mam niewiele, a tego wpisanego do emerytury nie mam wcale.
Gadam jak stary dziad, ale to pewnie dlatego że obracam się wśród ludzi którzy zostali hojnie doświadczeni przez pracodawców, pracowników i cały system.
no wlasnie a ja mowie z doswiadczenia swojego i znajomych... ci z którymi sie od zawsze zadawałem jakoś sobie radzą i jest spoko, nie wiem jak u reszty bo to po prostu nie są ludzie na tyle charakterni zebym ich polubił - Tak jak mówie, jest zbyt wiele czynników żeby móc jednoznacznie określić ze jest źle albo dobrze - bo wszędzie jest inaczej. A co do przypadku Twojej kuzynki no to niestety sprawiedliwości nie ma ale takie jest życie, jeden siedzi cały dzień ogladając kwejka w robocie i ma więcej niż ona posiadając wykształcenie i harując. Niestety przykra szara rzeczywistość, ale nie jestem człowiekiem który by jednemu zabrał żeby dać drugiemu, jednemu sie udało - fajnie, niech ma. Drugiemu sie nie udało, no trudno, niestety zdarza sie i trzeba mieć nadzieje ze sie cos zmieni albo spróbuje zrobić to samemu jezeli jest możliwość
Jakby ktoś miał zapędy masochistyczne to sprawdzi porównanie stawek u nas z tymi za granicą... melancholijny nastrój gwarantowany.
True that
a społeczeństwo u nas też potrafi niektórym włosy z głowy wyrwać.
typowa paskudna polska mentalność, psy ogrodnika.
Gadam jak stary dziad,
Ano godosz Troche wiecej pozytywnego spojrzenia bo jak sie tak patrzy ze wszyscy maja przerabane w okół i patrzysz przez pryzmat szarości to samemu też nie najlepiej bedzie szlo. Przynajmniej ja wychodze z takiego zalozenia, ze nastawienie to bardzo duza czesc sukcesu.
Ja mam tylko jedną radę. Jeżeli zamierzasz studiować, to opracuj sobie plan i czas tak, by jeżeli to tylko możliwe, znaleźć jakąś pracę na 2-3 roku studiów. Pozyskanie doświadczenia, nawet jak nie zostaniesz w tej pracy po ukończeniu studiów, jest bezcenne. Żaden papier nie jest tyle wart co doświadczenie i praktyczna wiedza, przynajmniej w branży programistycznej, bo z takiej się wywodzę, a jest to niewątpliwie część informatyki