Czy świadectwo się liczy?

Witam, od września chodzę do dość dobrego liceum ogólnokształcącego (profil ścisły) i chciałbym się dowiedzieć, czy opłaca mi się uczyć na te bezsensowne przedmioty, które są tylko w 1. klasie takie jak przedsiębiorczość, wos, wok itd.?

Opłacalne? Jeżeli jesteś przedsiębiorczy to nawet nie musisz chodzić do liceum i tak se dasz rade na rynku gospodarczym :)

Tzn. chodzilo mi bardziej o oceny z nich na świadectwie ukończenia liceum :P

Potem w 2 LO odpada ci Fizyka ,WOS , Przedsiębiorczość ,EDB, WOK lecz mogą być poszczególne ale to zależnie od rozszerzenia. Dam prosty przykład , np ja jestem na rozszerzeniu Biologicznym to mam samą biologie i do tego Historie i Społeczeństwo w jednym jako przedmiot uzupełniający , a takie śmieci jak Fizyka , EDB ,WOK ,Przedsiębiorczość tego już nie mam i nie będę mieć . Dużo jest też zależne od typu szkoły i jej wewnętrznych zarządzeń przez dyrekcje . Co do oceny na świadectwie to zostaje ona taka na jaką udaje ci się zdać .

Jak planujesz studia o konkretnym kierunku to musisz sprawdzic jakie przedmioty liczone są przy chęci dostania się na te studia, a często bywa tak, że budzimi się z ręką w nocniku jak okazuje się, że w 3 klasie nie możemy poprawić przedmiotu który był tylko w pierwszej. Przy wyprawie na studia nie liczy się jaką szkołe skończyłeś, czy byla najlepsza czy najgorsza, ale liczą się wyniki na świadectwie.

Najnormalniej w świecie odpuść to czego twoim zdaniem nie potrzebujesz.

Pozdrawiam!

Troszkę mnie nie zrozumieliście, chciałem się dowiedzieć czy na studiach patrzą się na te oceny czy tylko matura?

Zależy od kierunku, tam masz podane jakie przedmioty będą punktowane na studiach, może warto zadzwonić na uczelnie na którą chcesz iść i zapytać :).

Możesz mieć same 2,3. Jak chcesz iść na dobre studia liczy się dobrze zdana matura podst. i rozszerzenie. Jak na zaoczne to nawet matura może być zdana słabiutko ^^ jestem po LO...

...osobiście polecam pracować + studia zaoczne ale to za jakiś czas. Czasami nawet po tych studiach mało co się ma i ciężko bardzo o pracę.

Prawdopodobnie zależy to od kierunku, ale w większości przypadków wprowadzasz wyniki z matury na stronie rekrutacyjnej na studia i nie sprawdzają świadectwa.

Wszystkie wymogi masz podane na stronie wybranego kierunku na danej uczelni.

Możesz mieć same 2,3. Jak chcesz iść na dobre studia liczy się dobrze zdana matura podst. i rozszerzenie. Jak na zaoczne to nawet matura może być zdana słabiutko ^^ jestem po LO......osobiście polecam pracować + studia zaoczne ale to za jakiś czas. Czasami nawet po tych studiach mało co się ma i ciężko bardzo o pracę.

Tak? naprawde? to możesz próbować iść np na medycyne z maturą na 95% ze wszystkimi potrzebnymi rozszerzeniami, a ocenami na świadectwie z np biologi,matematyki,fizyki itd na poziomie 2/3/4 ;)

Nie dostaniesz się bo w wielu kierunkach patrzą na te oceny i to surowym okiem. Wiem to bo mam znajomych co szli na prawo, medycyne i na inne mniej wymagające kierunki.

Nawet w rodzinie mam takie osoby, ale jak już było pisane to sam musisz ogarnąć w co warto iść, a w co nie :P bo jak masz iść na coś nie związanego z danym przedmiotem to to olej.

I pamiętaj, że na wiele kierunków jest jeszcze więcej chętnych więc jak na jedno miejsce jest 40 osób to musisz być najlepszy :)

Oczywiście są też takie kierunki na które dostaje się każdy a po kilku miesiącach nie daje rady więc morał z tego taki, że tak czy siak jak chesz sie dalej uczyc to nauki nie ma co odkładać :P

Nie liczy się, a nawet jeśli to w tak znikomym stopniu, że szkoda marnować na to czas. Ucz się dla wiedzy, nie dla stopni. Jeśli Cię jakiś przedmiot nie interesuje(mowa tu pod kątem matury/studiów) to staraj się tyle co na tą dwójeczkę, albo jak da radę - ja tak robiłem - to spróbuj się z nauczycielem dogadać żeby Ci odpuścił, bo i tak ten przedmiot nie jest Ci potrzebny, a chcesz się skupić na czymś innym. U mnie to był WoS i Grafika, jakiś referacik czy coś i była ta pozytywna, czwóreczka czy tam chyba piąteczka - chociaż ja osobiście miałem na wszystko wyje*ane, liczy się to co umiesz i co masz zamiar zdawać na rozszerzeniu, bo podstawę to każdy debil jest w stanie zdać.

Nie liczy się, a nawet jeśli to w tak znikomym stopniu, że szkoda marnować na to czas. Ucz się dla wiedzy, nie dla stopni. Jeśli Cię jakiś przedmiot nie interesuje(mowa tu pod kątem matury/studiów) to staraj się tyle co na tą dwójeczkę, albo jak da radę - ja tak robiłem - to spróbuj się z nauczycielem dogadać żeby Ci odpuścił, bo i tak ten przedmiot nie jest Ci potrzebny, a chcesz się skupić na czymś innym. U mnie to był WoS i Grafika, jakiś referacik czy coś i była ta pozytywna, czwóreczka czy tam chyba piąteczka - chociaż ja osobiście miałem na wszystko wyje*ane, liczy się to co umiesz, a nie to co ktoś Ci wmawia przez stopnie.

Przez takie patrzenie właśnie olałem mature, studia i zająłem się życiem i nauką na własną rękę ;) Nie potrzebuje papierku na którym jest napisane, że coś potrafie, jak wiem, że potrafie o wiele więcej bez niego.

Ucze się sam bardzo dużo i ucze się tego w czym jestem dobry i co mnie interesuje. Ale wiem, że nie każdemu takie coś odpowiada bo niestety jak ktoś chce w życiu wybrać inną ścieżke to często jest potrzebny ten papier.

Czasy się zmieniają więc może faktycznie zacznij autorze tematu myśleć inaczej, jeżeli o to chodzi :P i nie mówie tu byś wszystko olewał, ale nie zadręczaj się jak ci coś nie pójdzie i skup się na tym co lubisz i co ci wychodzi.

Dla jednych studia i jedno wielkie zakuwanie w liceum to przepustka do osiągnięcia celu, marzeń, a dla innych kilka straconych lat :P w czasie ktorych można by do czegoś dojść na własną rękę.

Matura to bzdura! i sorki za odbieganie od tematu, ale piwo + miły wieczór = poruszenie :D

Witam, od września chodzę do dość dobrego liceum ogólnokształcącego (profil ścisły) i chciałbym się dowiedzieć, czy opłaca mi się uczyć na te bezsensowne przedmioty, które są tylko w 1. klasie takie jak przedsiębiorczość, wos, wok itd.?

W Polsce nie, w DE nie,w UK w 90% uczelni tez nie. Tylko matura.

WOK to zaliczysz przy muzyce wieczorami robiac prace, przedsiebiorczosc tak samo a wos sciaganiem.

Generalnie postaraj sie zeby 2 nie bylo, 3 jak jest to sie nikt nie przyczepi - nigdy nie wiesz co bedzie za 3 lata albo wiecej :)

Ja sie uczylem na 3 z przedmiotow ktore mnie w ogole nie interesowaly i na 5 te ktore mogly byc mi potrzebne.

Tak? naprawde? to możesz próbować iść np na medycyne z maturą na 95% ze wszystkimi potrzebnymi rozszerzeniami, a ocenami na świadectwie z np biologi,matematyki,fizyki itd na poziomie 2/3/4 Nie dostaniesz się bo w wielu kierunkach patrzą na te oceny i to surowym okiem. Wiem to bo mam znajomych co szli na prawo, medycyne i na inne mniej wymagające kierunki.Nawet w rodzinie mam takie osoby, ale jak już było pisane to sam musisz ogarnąć w co warto iść, a w co nie bo jak masz iść na coś nie związanego z danym przedmiotem to to olej.I pamiętaj, że na wiele kierunków jest jeszcze więcej chętnych więc jak na jedno miejsce jest 40 osób to musisz być najlepszy Oczywiście są też takie kierunki na które dostaje się każdy a po kilku miesiącach nie daje rady więc morał z tego taki, że tak czy siak jak chesz sie dalej uczyc to nauki nie ma co odkładać
Bankowo na Prawo ..... moze na medycyne
Prawo/Polibuda/Uniwerek to matura, medyczny nie wiem.
Btw. jak planujesz studia w Polsce to juz sobie zaplanuj spacer na polibude lub medyczny, z prawem jest juz coraz gorzej :D
Czyli :
Matma+FIZA /CHEM
lub

CHEM+BIOL+FIZA

@Do Kolegi wyzej
Matura to bzdura! i sorki za odbieganie od tematu, ale piwo + miły wieczór = poruszenie

Moze tak moze nie, ale zdaj to pogadamy :)

Medycyna też nie wymaga żadnych ocen na świadectwie, bo było by to bez sensu. Szkoła szkole nie równa i nauczyciel nauczycielowi nie równy. Jeden postawi ci 5 z biologii za przyniesienie 4 kilo baterii i reklamówkę kapsli, drugi jedynie za udział w konkursach...

Z tego co słyszałem od znajomych i od ludzi, którzy uczyli/uczą się lub wysłali swojego dzieciaka na prawo do Wrocławia to podobno panuje tam straszny nepotyzm... ale to chyba już wszędzie u nas w kraju tak jest... no cóż...

A Pan, który napisał, że maturę podstawową zda nawet debil, to obraził tym zdaniem połowę rocznika 94, bo ledwo 30-40% zdało matme w pierwszym terminie. ^^

Zdawałem maturę w tym roku, jestem po technikum... i mogę powiedzieć, że:
-Studenci po liceum są obiektem drwin ze strony wykładowców (takie niby żartobliwe docinki, ale jednak mają świadomość tego, że studia to ich jedyna opcja na wbicie się na rynek pracy)

-Oceny ze świadectwa nie miały żadnego znaczenia w rekrutacji

-Rekrutacja to tylko i wyłącznie przedmioty na maturze, ale tylko te wymagane na danym kierunku

-Nie wiem czy profesorowie sprawdzają jaki 'poziom' przedstawia dana grupa (w sensie czy sprawdzają jak zdaliśmy matury), ale np. jest wykładowca, który notorycznie powtarza, że nie szykuje nas do sesji, tylko do egzaminu gimnazjalnego ^^.

Z mojej strony to proponuję uczyć się ze wszystkiego... nie dlatego, że jest to jakieś ważne, ale dlatego, że jak idziesz do pracy albo na uczelnie to musisz pamiętać o miliardzie spraw, z czego profesor może Cię spytać, a może zupełnie z czego innego i Cie ud***ć... więc za pomocą takich "zapychaczy" rozszerzasz sobie w jakimś stopniu pamięć...

Pisane na szybko, więc sory za błędy, później poprawie

_____

Edit:

Poprawiłem między innymi błąd rzeczowy... maturę z matmy zdało niecałe 50% w pierwszym terminie! ;)

Po pierwsze - na niektórych uczelniach jest konkurs świadectw, wtedy biorą średnią ze wszystkich przedmiotów i porównują ją z innymi.

Po drugie - matura primo, aczkolwiek warto mieć wysoką średnią w 3 klasie.

[...]A Pan, który napisał, że maturę podstawową zda nawet debil, to obraził tym zdaniem połowę rocznika 94, bo ledwo 70% zdało matme w pierwszym terminie. ^^[...]

Obraża? A może mówi prawdę? :P

W Krakowie żadna licząca się uczelnia (nie liczę tych prywatnych, które przyjmują bez matur ma podstawie wyciągu z konta bankowego) nie patrzy na świadectwo z liceum. Liczy się tylko i wyłącznie matura. Nawet w przypadku gdy ostatnie osoby z listy mają taką samą ilość punktów i wychodziłoby, że część się łapie, a część nie prędzej uczelnia zwiększy limit, by wszyscy się załapali (w końcu to dodatkowa kasa dla nich, a 2-3 osoby na 240 osobowym roku nie robią różnicy), niż bawić się w konkurs świadectw z prostego powodu:

Szkoła szkole nie równa. Chodząc do najlepszego liceum w mieście musisz niekiedy podpisać pakt z diabłem by dostać 3 w czasie gdy w innym możesz siedzieć i za to co wydłubiesz z nosa dostać 5. Lub mieć niższe oceny, bo nauczyciel Ciebie nie lubi.

Matura jest jedynym "sprawiedliwym" wyznacznikiem, bo wszyscy podchodzą do niego na tych samych zasadach i uczelnie to wiedzą, a są na tyle leniwi, że nie chce im się sporządzać rankingów, by sprawdzić która szkoła w kraju (bo w końcu na ich studiach mogą się pojawić ludzie z całej Polski) jest najlepsza i na jej podstawie robić konkursy. Baaa mało która uczelnia wymaga przedstawienia świadectwa ukończenia liceum w składanych dokumentach.

Konkurs świadectw, określenie, które padło tutaj już niejednokrotnie i o którym możesz czytać na stronach rekrutacji na studia, nie odnosi się do świadectwa ukończenia liceum, ale świadectwa maturalnego.

Więc nie stresuj się świadectwem w liceum - ważne byś zdał. 3 zwykle można uzyskać niewielkim nakładem wysiłku. Kwestią jest jeszcze jak u was w liceum patrzą na oceny i fakultety. U mnie ze słabą oceną z danego przedmiotu (nawet jeśli nie wynikało to z braku wiedzy, ale np. z niewyparzonego języka ;P) nie można było przystąpić do fakultetu z tego przedmiotu przed maturą.

Teraz uczelnie mają taki problem za zapełnieniem miejsc na studia że dla nich czy masz 2 czy 3 z WOSu jest bez różnicy.

@Up

To dzięki temu, że jest niż demograficzny (teoretycznie, bo dzieciaków wszędzie i tak jest pełno, ale statystyka to statystyka...), więc każda uczelnia bije się o przyszłych swoich podopiecznych. No i oczywiście zdają sobie sprawę z tego że będzie jeszcze gorzej.

Ponad to, trzeba wziąć pod uwagę, że ministerstwo znowu miesza z maturą, więc jeszcze mniej osób nie będzie w stanie jej zdać i jeszcze mniej osób będzie mogło podejść do rekrutacji na studia. ^^

Świetlana przyszłość, ale może zwolni się miejsce dla całej rzeszy Mgr. w Polsce i powstaną miejsca pracy (ekhm... głupia nadzieja?)

@Demeo
Obraża? A może mówi prawdę?

Jedno nie wyklucza drugiego xd