Czy w Polsce i Unii Europejskiej rodzi się faszyzm?

No właśnie, czy w Polsce i Unii Europejskiej rodzi się faszyzm?

Tak sobie czasem przeglądam co się dzieje na świecie i w naszym kraju: obserwuję, wyciągam wnioski. Oceniam, które podejście jest zdrowsze itp i wygląda to trochę tak, że unia dąży do totalitaryzmu.

Dlaczego? Zakazują coraz więcej - chcą kontrolować człowieka jak tylko się da. Zapędzają się coraz bardziej w ograniczeniach i ostatecznie skutkuje to mniejszą ilością wolności. Poza tym od lat sprowadzają sobie na głowę problem "imigrantów". W wielu państwach zaczyna panować nieporządek: liczne rozróby, przestępstwa, getta, ataki terrorystyczne... Jednym słowem masakra. A to wszystko może być w końcu argumentem do wprowadzenia rządów silnej ręki i pojawienia się totalitaryzmu. Tym bardziej, że w takich sytuacjach budzi się patriotyzm - ludzie chcą chronić swój kraj przed złem itp, a rządzący to mogą wykorzystać i nazwać tych ludzi faszystami, ze względu na których muszą wprowadzić ten prawdziwy faszyzm. Robiąc tym samym zamęt i przekręcając znaczenie pojęć. Do tego dochodzi zadłużanie się. Ale to Unia, a co z nami? No właśnie. Do władzy ostatnio doszedł pis i co widzimy? Partie trzymające z unią europejską i Niemcami ewidentnie mają ból pupy. Wychodzą na ulicę, przemawiają do ludu jak kiedyś hitler. Starają się budować atmosferę, że stało się bardzo nie tak, że muszą odzyskać władzę, bo inaczej Polska upadnie etc. Na scenie międzynarodowej też przedstawia się nasz kraj jako taki, w którym po przejęciu władzy przez pis wydarzyło się coś bardzo niedobrego i najlepiej byłoby wejść tu armią i zrobić porządek. Trochę tak, jakby się szykowali do zamachu stanu - a wszystko oczywiście dla jego dobra. By uchronić kraj przed wielkim złem. To w sumie miałoby sens, bo w Polsce nie ma problemu z imigrantami i ciężko na tej podstawie wprowadzać państwo totalitarne. Zrobiłoby się je, żeby uchronić kraj przed strasznym pisem itp.

Patrząc na to wszystko wygląda to trochę tak, jakby zachód szedł do totalitaryzmu, a Chiny do wolności i dobrze by było, gdybyśmy to ich się trzymali w przyszłości, a od Niemców itp odcięli, żebyśmy się nie obudzili w przyszłości jako jakaś korea północna, tylko nazywająca się unią europejską... :|

A wy co myślicie?

Ja myślę, że nasi "imigranci" mieli być odpowiednikiem WTC w USA, zaplanowanym przez rząd atakiem terrorystycznym, by nakłonić ludzi do dobrowolnego oddania swoich wolności w ręce rządu. Tyle że USA przeprowadziło precyzyjną akcję, a u nas powstał grajdołek nie do ogarnięcia. Do głosu dochodzą neo-naziści... Bo do kogo innego mają się ludzie zgłosić by taki bałagan posprzątać?

A co do PiSu, może nie zgadzam się z tą partią na wielu płaszczyznach, ale w obecnej sytuacji na arenie międzynarodowej katole u władzy to wcale nie taki zły pomysł. Jedyne co mnie denerwuje to nagonka "obrońców demokracji". Gdzie za rządów PO dysfunkcjonalny TK przyklepywał każdą decyzję jedynej partii i nikt na ulice nie wychodził.

I Xar, nazywajmy rzeczy po imieniu, zachód dąży do pełnego korporacjonizmu, gdzie władzę nad szarą i niewyedukowaną masą sprawują koncerny. Smutna przyszłość IMHO.

No właśnie, czy w Polsce i Unii Europejskiej rodzi się faszyzm?

Tak sobie czasem przeglądam co się dzieje na świecie i w naszym kraju: obserwuję, wyciągam wnioski. Oceniam, które podejście jest zdrowsze itp i wygląda to trochę tak, że unia dąży do totalitaryzmu.

Dlaczego? Zakazują coraz więcej - chcą kontrolować człowieka jak tylko się da. Zapędzają się coraz bardziej w ograniczeniach i ostatecznie skutkuje to mniejszą ilością wolności. Poza tym od lat sprowadzają sobie na głowę problem "imigrantów". W wielu państwach zaczyna panować nieporządek: liczne rozróby, przestępstwa, getta, ataki terrorystyczne... Jednym słowem masakra. A to wszystko może być w końcu argumentem do wprowadzenia rządów silnej ręki i pojawienia się totalitaryzmu. Tym bardziej, że w takich sytuacjach budzi się patriotyzm - ludzie chcą chronić swój kraj przed złem itp, a rządzący to mogą wykorzystać i nazwać tych ludzi faszystami, ze względu na których muszą wprowadzić ten prawdziwy faszyzm. Robiąc tym samym zamęt i przekręcając znaczenie pojęć. Do tego dochodzi zadłużanie się. Ale to Unia, a co z nami? No właśnie. Do władzy ostatnio doszedł pis i co widzimy? Partie trzymające z unią europejską i Niemcami ewidentnie mają ból pupy. Wychodzą na ulicę, przemawiają do ludu jak kiedyś hitler. Starają się budować atmosferę, że stało się bardzo nie tak, że muszą odzyskać władzę, bo inaczej Polska upadnie etc. Na scenie międzynarodowej też przedstawia się nasz kraj jako taki, w którym po przejęciu władzy przez pis wydarzyło się coś bardzo niedobrego i najlepiej byłoby wejść tu armią i zrobić porządek. Trochę tak, jakby się szykowali do zamachu stanu - a wszystko oczywiście dla jego dobra. By uchronić kraj przed wielkim złem. To w sumie miałoby sens, bo w Polsce nie ma problemu z imigrantami i ciężko na tej podstawie wprowadzać państwo totalitarne. Zrobiłoby się je, żeby uchronić kraj przed strasznym pisem itp.

Patrząc na to wszystko wygląda to trochę tak, jakby zachód szedł do totalitaryzmu, a Chiny do wolności i dobrze by było, gdybyśmy to ich się trzymali w przyszłości, a od Niemców itp odcięli, żebyśmy się nie obudzili w przyszłości jako jakaś korea północna, tylko nazywająca się unią europejską... :|

A wy co myślicie?