Dawn of Fantasy (MMORTS) - wrażenia z gry

Witam!

Postanowiłem opisać swoje wrażenia z gry Dawn of Fantasy. Jest to MMORTS tworzony przez Reverie World Studios.

Ponieważ są to moje wrażenia z gry, nie opiszę wam wszystkiego.

Początek

Tuż po włączeniu gry, mamy dwie możliwości; albo pobawić się w obleganie miast, gdzie po prostu wybieramy jednostki, teren i atakujemy lub możemy pobawić się w Online Kingdoms, czyli w to,

dlaczego wybieramy MMOrts.

Po wybraniu opcji rozgrywki, mamy do wyboru rasy: Ludzie, Elfy, Orkowie. Nie są to nowe rasy, dlatego nie będę ich opisywał. Różnią się one budynkami, fabułą i sposobem rozgrywki, ale o tym za chwilę.

Później wybieramy teren, na którym chcemy się osiedlić: pustynia, mokradła, lasy. Każde teren ma oczywiście plusy i minusy np. na pustyni będzie dużo kamienia, a w lesie będzie dużo drzew.

Na sam koniec, wybieramy cechy. Możemy je sobie podzielić na drzewka: Ekonomia, Walka i… walka. Ograniczają się do ilość pozyskiwanych surowców, szybkości wojsk, ilości zebranych przedmiotów z ciał, kosztach budowy budynków czy wyszkoleniu jednostek.

Po przebiciu się przez te opcje, nasz bohater trafia tam gdzie wybrał swoje miejsce. Od razu widzimy jakiegoś pomocnika, który nas poprowadzi przez grę. A jaka jest fabuła? Przepraszam, ale zbytnio się jej nie przyglądałem. Grałem kilka miesięcy temu i wczoraj dałem grze jeszcze jedną szansę. Nie ma w niej jakiś zbytnich zwrotów w fabule, ot była sobie Wojna Bez Królów (pewnie wszędzie panowała bezkrólewie, wszystkim odbiło i chcieli przejąć cały kontynent - Mythador). My jesteśmy zwykli, ale później się jednak okazuje, że niezwykli, bo wszyscy chcą nas usadzić na tronie i nie jest ważne to, że dopiero co zostaliśmy panem malutkiej wioski; nawet NPC z wielkim miastem chce nas na tronie.

Dalsza podróż

Naszym oczywistym zadaniem, jest podbicie wszystkiego, co się z nami nie zgadza. Zanim to jednak nastąpi, musimy urosnąć siłę. Osoby, które sądzą, że stworzą tutaj swoje królestwo w stylu The Settlers, to mogą już przestać czytać ten tekst. Budynków dla każdej rasy, jest dosyć mało; 10 lub 11. Jako ludzie, mamy już pokazana miejsca, gdzie można budować. Po prostu klikamy w te miejsce i z menu rozwijalnego, wybieramy jaki chcemy postawić budynek. Grając Orkami, jedynie co mamy już z góry założone, to pierwszy budynek, można by rzec – siedziba. Dalej, to my sobie możemy sami ustawić budynki, nie ma żadnych ograniczeń. Jako elfy, klikamy na pobliskie drzewa, które znajdują się przy Drzewie Matka i wybieramy, co chcemy zbudować. O tyle dobrze, że każda rasa ma swoje unikalne budynki.

Gdy pisałem o innym sposobie rozgrywki, oprócz metody budowania, miałem także odmienność w sposobie pracy jednostek. Chodzi mi głównie o pozyskiwanie surowców: u ludzi, „szkolimy” po prostu chłopów i im nakazujemy zbierać złoto, kamienie, pszenice, mięso itd., natomiast u Orków, to jednostki bojowe, mogą zbierać kamienie, złoto, drewno, czy pożywienie, nie szkoli się do tego jakiś niewolników, tylko bierze się jednostki, które mogą później iść na wojnę. Z kolei u Elfów, stawiamy sobie dom, a raczej gra robi to za nas, my tylko klikamy na ikonkę domu, a później jak on już powstanie, to klikany na niego i wybieramy, co dany dom ma dla nas pozyskiwać.

Wybrałem ludzi i gdy moja wioska już się rozrosła, zbudowałem palisady dla bezpieczeństwa, którą później z odpowiednimi surowcami, zamieniłem w mur.

Wykonywałem questy, tworzyłem nowsze jednostki, wykupowałem ulepszenia, które dawały moim chłopom piły i co? I nic…

Drugie oblicze fantazji

Nigdy nie przepadałem zbytnio za MMORTS, głównie dlatego, że chodziło tam o walkę. Stawiasz miasto głównie po to, żeby mieć surowce na kolejne walki. A ja chowany na SimCity byłem, więc zawsze szukałem jakiś pasków szczęścia, czy stopy bezrobocia. Mimo że w DoF nie mogę sobie wyznaczyć kamiennej ścieżki, czy postawić latarni, to zostałem. Głównym powodem była muzyka, która przygrywała w trakcie gry. Miałbym wrażenie, jakbym był w jakimś średniowiecznym filmie. Aż chciało się zostać i popatrzyć jak w domkach zapalają się światła, czy jak zmienia się pora roku. Tak, pory roku. Dawn of Fantasy ma dynamiczny system pogodowy; raz świeci słońce, raz leje ulewa, raz grzmi. Są także pory roku, niestety czasami wygląda to komicznie np. śnieg na pustyni; rozumiem, że takie coś się może zdarzyć, ale wtedy powinna być też dynamiczna reakcja NPC-ów na taką pogodę. Drugą fajną sprawą, jest też zabawa ogniem. Raz puściłem połowę twierdzy z dymem, bo wylałem wrzącą smołę, a ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko.

Mimo fajnych zabaw, to DoF jest MMORTS. Postanowiłem, że pójdę wreszcie na PvP! Miałem już taktykę i wojsko. Miałem zamiar dopaść jakiegoś biednego gracza, wyrżnąć w pień chłopów, którzy zaopatrywali jego miasto, podpalić łucznikami tereny za miastem i poczekać, żeby na sam koniec uderzyć w wielkim stylu.

Jak w ogóle działa PvP w DoF? Mamy sobie mapę. Nie widzimy na niej miast graczy i stacjonujących wojsk. Gdy wyjdziemy sobie z naszego miasta i powędrujemy gdzieś wojskiem po mapie, możemy się zatrzymać i włączyć opcję wyszukiwania drużyny przeciwnej. Wtedy możemy znaleźć stacjonujące wojska jakiegoś gracza, który miał taki sam zamiar jak my, czyli znaleźć kogoś do bitki lub po prostu chciał przetransportować surowce, do zaprzyjaźnionego miasta NPC-a. Możemy także zaznaczyć opcję, że chcemy wyszukać jakąś mieścinę, bo gdy jesteśmy online , a gracz znajdzie położenie naszej wioski (Smerfy!), może przeprowadzić na nią atak. Wtedy po prostu daje OK i pojawia się na mapie naszej wioski/mieściny i doprowadza do oblężenia.

Brzmi epicko, prawda? Otóż nie. PvP w DoF nie żyje! Na taki stan rzeczy składa się niska ilość grających ludzi i problemy z połączniem, bo gdy dzięki jakiemuś cudowi, znajdziemy gracza, to mamy dc. Dlaczego? Tego nikt nie wie. Problem miał być rozwiązany przez studio, ale wciąż wraca.

Jednak bez PvP można żyć w grze MMORTS. Atakowałem jakieś obozy NPC-ów. No i to co muszę powiedzieć, nie jest fajne. Jednostki są głupie jak but. Mimo opcji i formacji, kiedy uwezmą się na kogoś, to będą za nim lecieć, aż nie padną. Sama walka też do dynamicznych nie należy.

Piękna przyszłość

Dawn of Fantasy, to gra indie. Trafiła lub chce trafić na Steama (jest na Steam greenlight). Z niskiej ilości graczy, bądź co bądź bardzo miłych, wnioskują że mają mało pieniędzy. Jednak skoro gra wciąż jest B2P, to zyski z IS muszą być satysfakcjonujące. A gdy już przy IS jesteśmy. Korony, taka waluta w grze, mogą być kupione za prawdziwą kasę lub za branie udziału w PvP. Jeśli na PvP są ciągłe dc i nie można znaleźć żadnego gracza, to pozostaje jedynie opcja kupna tej waluty za prawdziwą kasę.

A co jest w IS? Oprócz surowców, można kupić specjalne jednostki, które są odpowiednikami jednostek innych ras, tylko że wyglądają inaczej (np. można kupić krasnoluda strzelca) i zapewniają ciut więcej obrażeń. Można też kupić smoki…. które już niestety mogą nieźle dowalić. Dlatego w moim odczucie BEZ PVP (czyli bez możliwości zdobywania waluty w grze poprzez oblężenia miast, czy ataki na wojska gracza) – DoF to gra p2w. Tylko co z tego, że bez PvP, to gra P2W, skoro i tak z żadnym graczem nie pograsz, a NPC-owi to chyba różnicy nie zrobi?

Przepraszam, za mylący tytuł, ale trochę zboczyłem z tematu.

A więc jaka jest przyszłość DoF? Moim zdaniem, bez graczy, to żadna. Jednak Reverie World Studios pokazało, że dba o swój produkt. Gdy zaczynałem, była to gra z masą bugów i nie była dopracowana. Teraz, gdy wróciłem po 4, czy 5 miesiącach, gra zmieniła się na lepsza i do szczęścia brakuje mi tylko możliwości PvP. Co więcej, dowiedziałem się, że studio zapowiedziało obszerny dodatek – Siegeworks (może usunie problem z PvP), który wprowadzi nowe miasta, obszary, nowe obiekty i jednostki, a także możliwość oblężeń miast NPC-ów. W planach ma także kolejny dodatek, który pozwoli przerzucać swoje jednostki przez morze! Prawdopodobnie nie będzie to tylko ekran ładowania i bum, ale być może bitwy morskie. I te dodatki mają być za darmo.

Czy polecam tę grę? Moim zdaniem, to kawał dobrej roboty. Z pewnością jest to najlepsza RTS z chatem online, a gdyby byłaby możliwość spokojnej gry PvP, to powiedziałbym, że to najlepszy MMORTS w historii. Niestety, bez PvP, dodaje go do kategorii RTS, a na tle RTS-ów dla pojedynczego gracza, gra wypada naprawdę bardzo słabo.

Jeśli jednak ktoś ma 24.99$ (czyli jakieś 78 złotych), to śmiało zapraszam do gry! Gdyby ktoś miał zamiar kupić, to byłbym wdzięczny, gdyby mnie poinformował. Dostałbym bonus, gdybyście wpisali mój nick podczas kupna gry, czy tam rejestracji klucza.

Plusy moim zdaniem:

+ oprawa audiowizualna,

+ dynamiczny system pogody,

Minusy moim zdaniem:

- mała ilość graczy,

- brak możliwości znalezienie kogoś do gry, a gdy już to nastąpi, to często następuje dc,

- sztywna walka,

- inteligencja wojsk na poziomie fasolki, chociaż czasami trafi się jakiś rodzynek.

Ocena moim zdaniem:

W skali MMORTS: 7/10

W skali RTS: 3/10

Niedługo dodam filmiki. Wtedy zrobię update.

Screeny:

Dziwię się, że jeszcze nikt nie skomentował. Mimo, że nie trawię RTS'ów za bardzo, to recenzja bardzo ładna i konkretna. Gra zapowiada się jak kawa. Gorąca i aromatyczna~ Ale z czasem wystygnie. ._.

Witam!

Postanowiłem opisać swoje wrażenia z gry Dawn of Fantasy. Jest to MMORTS tworzony przez Reverie World Studios.

Ponieważ są to moje wrażenia z gry, nie opiszę wam wszystkiego.

Początek

Tuż po włączeniu gry, mamy dwie możliwości; albo pobawić się w obleganie miast, gdzie po prostu wybieramy jednostki, teren i atakujemy lub możemy pobawić się w Online Kingdoms, czyli w to,

dlaczego wybieramy MMOrts.

Po wybraniu opcji rozgrywki, mamy do wyboru rasy: Ludzie, Elfy, Orkowie. Nie są to nowe rasy, dlatego nie będę ich opisywał. Różnią się one budynkami, fabułą i sposobem rozgrywki, ale o tym za chwilę.

Później wybieramy teren, na którym chcemy się osiedlić: pustynia, mokradła, lasy. Każde teren ma oczywiście plusy i minusy np. na pustyni będzie dużo kamienia, a w lesie będzie dużo drzew.

Na sam koniec, wybieramy cechy. Możemy je sobie podzielić na drzewka: Ekonomia, Walka i… walka. Ograniczają się do ilość pozyskiwanych surowców, szybkości wojsk, ilości zebranych przedmiotów z ciał, kosztach budowy budynków czy wyszkoleniu jednostek.

Po przebiciu się przez te opcje, nasz bohater trafia tam gdzie wybrał swoje miejsce. Od razu widzimy jakiegoś pomocnika, który nas poprowadzi przez grę. A jaka jest fabuła? Przepraszam, ale zbytnio się jej nie przyglądałem. Grałem kilka miesięcy temu i wczoraj dałem grze jeszcze jedną szansę. Nie ma w niej jakiś zbytnich zwrotów w fabule, ot była sobie Wojna Bez Królów (pewnie wszędzie panowała bezkrólewie, wszystkim odbiło i chcieli przejąć cały kontynent - Mythador). My jesteśmy zwykli, ale później się jednak okazuje, że niezwykli, bo wszyscy chcą nas usadzić na tronie i nie jest ważne to, że dopiero co zostaliśmy panem malutkiej wioski; nawet NPC z wielkim miastem chce nas na tronie.

Dalsza podróż

Naszym oczywistym zadaniem, jest podbicie wszystkiego, co się z nami nie zgadza. Zanim to jednak nastąpi, musimy urosnąć siłę. Osoby, które sądzą, że stworzą tutaj swoje królestwo w stylu The Settlers, to mogą już przestać czytać ten tekst. Budynków dla każdej rasy, jest dosyć mało; 10 lub 11. Jako ludzie, mamy już pokazana miejsca, gdzie można budować. Po prostu klikamy w te miejsce i z menu rozwijalnego, wybieramy jaki chcemy postawić budynek. Grając Orkami, jedynie co mamy już z góry założone, to pierwszy budynek, można by rzec – siedziba. Dalej, to my sobie możemy sami ustawić budynki, nie ma żadnych ograniczeń. Jako elfy, klikamy na pobliskie drzewa, które znajdują się przy Drzewie Matka i wybieramy, co chcemy zbudować. O tyle dobrze, że każda rasa ma swoje unikalne budynki.

Gdy pisałem o innym sposobie rozgrywki, oprócz metody budowania, miałem także odmienność w sposobie pracy jednostek. Chodzi mi głównie o pozyskiwanie surowców: u ludzi, „szkolimy” po prostu chłopów i im nakazujemy zbierać złoto, kamienie, pszenice, mięso itd., natomiast u Orków, to jednostki bojowe, mogą zbierać kamienie, złoto, drewno, czy pożywienie, nie szkoli się do tego jakiś niewolników, tylko bierze się jednostki, które mogą później iść na wojnę. Z kolei u Elfów, stawiamy sobie dom, a raczej gra robi to za nas, my tylko klikamy na ikonkę domu, a później jak on już powstanie, to klikany na niego i wybieramy, co dany dom ma dla nas pozyskiwać.

Wybrałem ludzi i gdy moja wioska już się rozrosła, zbudowałem palisady dla bezpieczeństwa, którą później z odpowiednimi surowcami, zamieniłem w mur.

Wykonywałem questy, tworzyłem nowsze jednostki, wykupowałem ulepszenia, które dawały moim chłopom piły i co? I nic…

Drugie oblicze fantazji

Nigdy nie przepadałem zbytnio za MMORTS, głównie dlatego, że chodziło tam o walkę. Stawiasz miasto głównie po to, żeby mieć surowce na kolejne walki. A ja chowany na SimCity byłem, więc zawsze szukałem jakiś pasków szczęścia, czy stopy bezrobocia. Mimo że w DoF nie mogę sobie wyznaczyć kamiennej ścieżki, czy postawić latarni, to zostałem. Głównym powodem była muzyka, która przygrywała w trakcie gry. Miałbym wrażenie, jakbym był w jakimś średniowiecznym filmie. Aż chciało się zostać i popatrzyć jak w domkach zapalają się światła, czy jak zmienia się pora roku. Tak, pory roku. Dawn of Fantasy ma dynamiczny system pogodowy; raz świeci słońce, raz leje ulewa, raz grzmi. Są także pory roku, niestety czasami wygląda to komicznie np. śnieg na pustyni; rozumiem, że takie coś się może zdarzyć, ale wtedy powinna być też dynamiczna reakcja NPC-ów na taką pogodę. Drugą fajną sprawą, jest też zabawa ogniem. Raz puściłem połowę twierdzy z dymem, bo wylałem wrzącą smołę, a ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko.

Mimo fajnych zabaw, to DoF jest MMORTS. Postanowiłem, że pójdę wreszcie na PvP! Miałem już taktykę i wojsko. Miałem zamiar dopaść jakiegoś biednego gracza, wyrżnąć w pień chłopów, którzy zaopatrywali jego miasto, podpalić łucznikami tereny za miastem i poczekać, żeby na sam koniec uderzyć w wielkim stylu.

Jak w ogóle działa PvP w DoF? Mamy sobie mapę. Nie widzimy na niej miast graczy i stacjonujących wojsk. Gdy wyjdziemy sobie z naszego miasta i powędrujemy gdzieś wojskiem po mapie, możemy się zatrzymać i włączyć opcję wyszukiwania drużyny przeciwnej. Wtedy możemy znaleźć stacjonujące wojska jakiegoś gracza, który miał taki sam zamiar jak my, czyli znaleźć kogoś do bitki lub po prostu chciał przetransportować surowce, do zaprzyjaźnionego miasta NPC-a. Możemy także zaznaczyć opcję, że chcemy wyszukać jakąś mieścinę, bo gdy jesteśmy online , a gracz znajdzie położenie naszej wioski (Smerfy!), może przeprowadzić na nią atak. Wtedy po prostu daje OK i pojawia się na mapie naszej wioski/mieściny i doprowadza do oblężenia.

Brzmi epicko, prawda? Otóż nie. PvP w DoF nie żyje! Na taki stan rzeczy składa się niska ilość grających ludzi i problemy z połączniem, bo gdy dzięki jakiemuś cudowi, znajdziemy gracza, to mamy dc. Dlaczego? Tego nikt nie wie. Problem miał być rozwiązany przez studio, ale wciąż wraca.

Jednak bez PvP można żyć w grze MMORTS. Atakowałem jakieś obozy NPC-ów. No i to co muszę powiedzieć, nie jest fajne. Jednostki są głupie jak but. Mimo opcji i formacji, kiedy uwezmą się na kogoś, to będą za nim lecieć, aż nie padną. Sama walka też do dynamicznych nie należy.

Piękna przyszłość

Dawn of Fantasy, to gra indie. Trafiła lub chce trafić na Steama (jest na Steam greenlight). Z niskiej ilości graczy, bądź co bądź bardzo miłych, wnioskują że mają mało pieniędzy. Jednak skoro gra wciąż jest B2P, to zyski z IS muszą być satysfakcjonujące. A gdy już przy IS jesteśmy. Korony, taka waluta w grze, mogą być kupione za prawdziwą kasę lub za branie udziału w PvP. Jeśli na PvP są ciągłe dc i nie można znaleźć żadnego gracza, to pozostaje jedynie opcja kupna tej waluty za prawdziwą kasę.

A co jest w IS? Oprócz surowców, można kupić specjalne jednostki, które są odpowiednikami jednostek innych ras, tylko że wyglądają inaczej (np. można kupić krasnoluda strzelca) i zapewniają ciut więcej obrażeń. Można też kupić smoki…. które już niestety mogą nieźle dowalić. Dlatego w moim odczucie BEZ PVP (czyli bez możliwości zdobywania waluty w grze poprzez oblężenia miast, czy ataki na wojska gracza) – DoF to gra p2w. Tylko co z tego, że bez PvP, to gra P2W, skoro i tak z żadnym graczem nie pograsz, a NPC-owi to chyba różnicy nie zrobi?

Przepraszam, za mylący tytuł, ale trochę zboczyłem z tematu.

A więc jaka jest przyszłość DoF? Moim zdaniem, bez graczy, to żadna. Jednak Reverie World Studios pokazało, że dba o swój produkt. Gdy zaczynałem, była to gra z masą bugów i nie była dopracowana. Teraz, gdy wróciłem po 4, czy 5 miesiącach, gra zmieniła się na lepsza i do szczęścia brakuje mi tylko możliwości PvP. Co więcej, dowiedziałem się, że studio zapowiedziało obszerny dodatek – Siegeworks (może usunie problem z PvP), który wprowadzi nowe miasta, obszary, nowe obiekty i jednostki, a także możliwość oblężeń miast NPC-ów. W planach ma także kolejny dodatek, który pozwoli przerzucać swoje jednostki przez morze! Prawdopodobnie nie będzie to tylko ekran ładowania i bum, ale być może bitwy morskie. I te dodatki mają być za darmo.

Czy polecam tę grę? Moim zdaniem, to kawał dobrej roboty. Z pewnością jest to najlepsza RTS z chatem online, a gdyby byłaby możliwość spokojnej gry PvP, to powiedziałbym, że to najlepszy MMORTS w historii. Niestety, bez PvP, dodaje go do kategorii RTS, a na tle RTS-ów dla pojedynczego gracza, gra wypada naprawdę bardzo słabo.

Jeśli jednak ktoś ma 24.99$ (czyli jakieś 78 złotych), to śmiało zapraszam do gry! Gdyby ktoś miał zamiar kupić, to byłbym wdzięczny, gdyby mnie poinformował. Dostałbym bonus, gdybyście wpisali mój nick podczas kupna gry, czy tam rejestracji klucza.

Plusy moim zdaniem:

+ oprawa audiowizualna,

+ dynamiczny system pogody,

Minusy moim zdaniem:

- mała ilość graczy,

- brak możliwości znalezienie kogoś do gry, a gdy już to nastąpi, to często następuje dc,

- sztywna walka,

- inteligencja wojsk na poziomie fasolki, chociaż czasami trafi się jakiś rodzynek.

Ocena moim zdaniem:

W skali MMORTS: 7/10

W skali RTS: 3/10

Niedługo dodam filmiki. Wtedy zrobię update.

Screeny: