Jakie macie zdanie na temat downed mode w tej grze? (Jeśli ktoś nie wie, to chodzi o to, że leżymy a nie giniemy gdy HP spadnie do 0) Osobiście uważam, że niszczy on całą grę. Mamy w nim zbyt dużo HP, za szybko jesteśmy resani, mamy rally. Przez niego na wvw nie da się zrobić dosłownie nic samemu. Co więcej, prowadzi to do tego, że wszyscy rzucają się pod brame jak idioci, bo w końcu koledzy podniosą. Wyklucza to z gry wszelkie zasadzki, podchody, o ile nie jesteśmy w stanie wygrać twarzą w twarz. Bo co z tego, że np. schowamy się za rogiem, poczekamy na wrogi zerg, powalimy 5-10 graczy, jeśli nie mamy szans ich dobić? Zwykłe ataki, o ile ktoś leczy naszego powalonego przeciwnika zabierają mniej HP niż się wrogowi uzupełnia podczas leczenia. Gram postaciami na full dmg (thief, warrior) i atakami od 1 do 5 nie zrobię NIC jeśli wróg jest leczony. Gdy leczy go więcej niż 1 osoba, lub guardian postawi swoją bańkę to już zupełnie...Okey, ja rozumiem, to ma być forma teamplaya, podczas gdy nie ma typowego healera i tanka. Jednak bez przesady. Dlaczego nawet dwóch ogromnych noobów może zabić każdego o ile tylko ogarnia, że trzeba się podnosić? Często gram na pvp i trafiają się tacy przeciwnicy co mogę się z nimi bawić naprawdę długo, a są tacy co padają w kilka sekund. Jednak nawet ci co padają w kilka sekund są dla mnie nietykalni gdy biegają w grupach. A już najlepsze jest to, że mój thief ma możliwość położenia koła które robi wszystkich w jego zasięgu niewidzialnymi. Nie raz uratowałem tym gościa z drużyny, gdy wróg był pod koniec finishera... albo nawet przed padnięciem sam na siebie to rzucałem i zdążyłem wstać zanim niewidzialność zeszła. Przecież to jest żałosne...Ale elementalista wchodzący we wrogi zerg, a po powaleniu zamieniający się w mgłę i wchodzący do zamku. Albo gdy walczymy w miarę wyrównanych grupach, do walki włączą się moby, bo dostają obszarówkami, zginą, a ludzie zaczynają wstawać bo mają rally od mobów. Można by powiedzieć, że przecież ten co resa jest bezbronny... jednak co z tego, gdy leczy jednego gościa dwóch lub trzech? Albo ten co leczy jest zrobiony tylko pod przeżywalność i podczas leczenia nie ma opcji zbicia mu więcej niż 1/2 HP? I to full glass cannonem? Podsumowując: downed mode ogranicza nawet bardziej niż w innych grach nieposiadanie w party healera na pvp. Po prostu wymusza jeden określony z góry tryb gry. I przekreśla sens grania takimi łotrzykami, który ściągną jednego gracza, który ma małą przeżywalność i uciekną. A teraz, czy wasze zdanie jest zupełnie odmienne od mojego, czy zbliżone? Uważacie, że ograniczenie pojedynczego gracza do maksimum na korzyść grania w grupach jest dobre czy złe? I co z systemem rally?
Downed mode a pvp i wvw
Dla mnie jedyne co jest złe w downed mode to ilość HP, która jest gdzieś 3x większa niż normalnie. W WvWvW jakoś mi to nie przeszkadza, bo jak jest dużo ludzi to osoba, która "leży" umiera w pół sekundy. Jak gra się w ogarniętej drużynie, to nikt się nie rzuci pod bramę, aby "podnieść" sojusznika, bo sam padnie (tak właśnie się dzieje w zergu)
To trochę jak w rzeczywistości, od postrzału się nie ginie, ale sprawiedliwiej według mnie byłoby, gdyby cios krytyczny poprzedzający śmierć postaci by ją zabił. Czyli tak: Postać ma 1867hp, obrywa krytykiem za 4512dmg i ginie natychmiast, gdy oberwie zwykłym, nie krytycznym ciosem to walczy o przetrwanie. Tak byłoby sprawiedliwiej. A co do really to lekkie przegięcie w systemie PvP, ale na szczęście po parokrotnym padaniu leży się już martwym ^^.
Nie leży się martwym. W pvp wstajesz z czystym licznikiem, tylko w pve zmienia ci się kolor tego znacznika i masz coraz mniej HP.
jest to alternatywa od resa.. wierzyć się nie chce.. ale taka prawda, że wcale nie jest lepiej kiedy medyk walił mass resem i podnosił xxx osób, bo skill miał zasięg a nie ograniczenie liczby podniesionych osób.
Dodatkowo Resowanie w czasie combatu jest samobójstwem, wersja kamikadze.. ile to razy na taki lep łapaliśmy dodatkowo kilka osób.
Downed mode nie jest przesadzony, idealny do PvE a w PvP wymaga odpowiednich zagrań by downed mode nie był opcją do wstania.. trudne ale wykonalne, jest to element którego nie da się ominąć w taktyce bitewnej, zarówno przy WvW jak i Arenach.
Nie ma tutaj dedykowanych medyków, skilli do resowania - takich typowych - martwi ludzie muszą zazwyczaj pokonywać całą mapę by wrócić na pole walki.
Wyeliminowanie tego systemu lub znaczne jego ograniczenie musiałoby być czymś supportowane.. np. bliższymi permanentnymi teleportami by ludzie częściej wracali do walki lub specjalnych budowli do tego .. mobilnych ..
Rozwiązań jest sporo. Obecnie uważam, że w tej formie jak jest nich zostanie, bo ingerencja może jedynie wiele namieszać a wcale lepiej nie będzie. Rozbite PT zanim się przegrupuje mija dłuższa chwila.
Odnośnie Aren jest to tylko element czysto taktyczny, Downed mode może przysporzyć jeszcze szkody a nawet gościu może wstać, nie raz widziałem wojowników, którzy poświęcali się by obronić punkt.. zagrywki taktyczne.
Mnie osobiście bardzo wkurzają zagrania magów, którzy wpadają w środek drużyny, robią aoe i na mgiełce uciekają do zamku/wieży
Resowanie w kombie przeciw np. jednemu graczowi też twoim zdaniem jest samobójstwem? Guardian i elementalista na full przeżywalność nie stracą nawet pół HP gdy włączą sobie odpowiednie umiejętności
Jakie macie zdanie na temat downed mode w tej grze? (Jeśli ktoś nie wie, to chodzi o to, że leżymy a nie giniemy gdy HP spadnie do 0) Osobiście uważam, że niszczy on całą grę. Mamy w nim zbyt dużo HP, za szybko jesteśmy resani, mamy rally. Przez niego na wvw nie da się zrobić dosłownie nic samemu. Co więcej, prowadzi to do tego, że wszyscy rzucają się pod brame jak idioci, bo w końcu koledzy podniosą. Wyklucza to z gry wszelkie zasadzki, podchody, o ile nie jesteśmy w stanie wygrać twarzą w twarz. Bo co z tego, że np. schowamy się za rogiem, poczekamy na wrogi zerg, powalimy 5-10 graczy, jeśli nie mamy szans ich dobić? Zwykłe ataki, o ile ktoś leczy naszego powalonego przeciwnika zabierają mniej HP niż się wrogowi uzupełnia podczas leczenia. Gram postaciami na full dmg (thief, warrior) i atakami od 1 do 5 nie zrobię NIC jeśli wróg jest leczony. Gdy leczy go więcej niż 1 osoba, lub guardian postawi swoją bańkę to już zupełnie...Okey, ja rozumiem, to ma być forma teamplaya, podczas gdy nie ma typowego healera i tanka. Jednak bez przesady. Dlaczego nawet dwóch ogromnych noobów może zabić każdego o ile tylko ogarnia, że trzeba się podnosić? Często gram na pvp i trafiają się tacy przeciwnicy co mogę się z nimi bawić naprawdę długo, a są tacy co padają w kilka sekund. Jednak nawet ci co padają w kilka sekund są dla mnie nietykalni gdy biegają w grupach. A już najlepsze jest to, że mój thief ma możliwość położenia koła które robi wszystkich w jego zasięgu niewidzialnymi. Nie raz uratowałem tym gościa z drużyny, gdy wróg był pod koniec finishera... albo nawet przed padnięciem sam na siebie to rzucałem i zdążyłem wstać zanim niewidzialność zeszła. Przecież to jest żałosne...Ale elementalista wchodzący we wrogi zerg, a po powaleniu zamieniający się w mgłę i wchodzący do zamku. Albo gdy walczymy w miarę wyrównanych grupach, do walki włączą się moby, bo dostają obszarówkami, zginą, a ludzie zaczynają wstawać bo mają rally od mobów. Można by powiedzieć, że przecież ten co resa jest bezbronny... jednak co z tego, gdy leczy jednego gościa dwóch lub trzech? Albo ten co leczy jest zrobiony tylko pod przeżywalność i podczas leczenia nie ma opcji zbicia mu więcej niż 1/2 HP? I to full glass cannonem? Podsumowując: downed mode ogranicza nawet bardziej niż w innych grach nieposiadanie w party healera na pvp. Po prostu wymusza jeden określony z góry tryb gry. I przekreśla sens grania takimi łotrzykami, który ściągną jednego gracza, który ma małą przeżywalność i uciekną. A teraz, czy wasze zdanie jest zupełnie odmienne od mojego, czy zbliżone? Uważacie, że ograniczenie pojedynczego gracza do maksimum na korzyść grania w grupach jest dobre czy złe? I co z systemem rally?