
Słowem wprowadzenia
Dragon Nest jest darmowym dziełem Eyedentity Games, które, w dosyć krótkim czasie, zjednało sobie serca graczy z bliskiego wschodu, gdzie gra została wydana aż w pięciu różnych wersjach językowych. Został w niej zastosowany, ostatnio coraz bardziej popularny system non-target, co w połączeniu z bajkową grafiką dało bardzo dobry efekt.
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żyli sobie bohaterzy... O świecie i klasach
Na samym początku dostajemy do wyboru 4 różne klasy postaci. Dosyć mało, zwłaszcza, że nie możemy zmienić ich rasy. Jednak po przekroczeniu pewnego poziomu, każdą z nich możemy rozwinąć na jedną z dwóch dostępnych ścieżek (osoby, które grają w Aiona wiedzą o czym mowa). Każda specjalizuje się zupełnie innym stylem gry, umiejętnościami oraz skutecznością w walkach PvP. Skoro o skillach mowa, system ich rozwijania bardziej przypomina talenty z World of Warcraft - na każdym poziomie dostajemy pewną ilość Skill Points, które dodajemy do istniejących już umiejętności, w celu zwiększenia efektów ich działania, bądź wykorzystujemy je do nauki zupełnie nowych. W co damy te punkty zależy wyłącznie od nas, ale odpowiedni wybór jest kluczem do sukcesu.
Zaraz po stworzeniu postaci Dragon Nest pokazuje nam ogólny zarys kampanii - za górami, za lasami, złe potwory porwały dziewczynkę, a my musimy ją uratować. Nic prostszego. W trakcie rozgrywki przyjdzie nam eksplorować różne tereny: przemierzając zwykłe doliny, lodowe partie gór, po mroczne katakumby. Mimo iż grafika jest bajkowa, niektóre lokalizacje są w stanie wzbudzić grozę.

Znowu zamknięty świat? Nie marudź, będzie fajnie - Walka i dungeony
Większość gier typu non-target posiada zamknięty świat, w tym wypadku nie jest inaczej. Z innymi graczami możemy się spotkać tylko i wyłącznie w miastach. Jednakże, po wyjściu z niego nie wybieramy od razu misji, na którą chcemy się udać, tylko musimy do niej dojść. Więc biegniemy, aż dochodzimy do wejścia. Lider drużyny wybiera wtedy poziom trudności dungeona, a jest ich aż cztery. Najwyższy poziom jest arcytrudny do przejścia, tak więc odpowiednia drużyna jest tutaj kluczem do sukcesu. Przedzieramy się zatem przez kolejne zastępy przeciwników, aż w końcu dochodzimy do boss'a. Nie należy liczyć że będzie biegał w kółko i nas atakował. Jest w stanie do nas strzelać, jeżeli zbytnio się oddalimy, latać, znikać, uciekać, itd. Wszystko w celu zapewnienia jak najlepszej rozrywki.
Walka opiera się na wciskaniu lewego bądź prawego przycisku myszki, guzików od 1 do 0 oraz klawiszy WSAD. Wojownicy nie mają z tym najmniejszego problemu, po prostu wbiegają w hordę przeciwników i tną kogo popadnie. Healerzy mają trochę większy problem z zaznaczeniem takiego wojownika i leczeniem go, ale po kilkunastu razach można przywyknąć i nie robi to większego problemu.

Uda się, uda.... K***a, zaś nie wyszło. Nie bój nic, czego potrzebujesz? Crafting i gildie
Tworzenie przedmiotów to jeden z głównych, jeżeli nie najlepszych sposobów zarabiania dużej ilości gotówki. W Smoczym leżu, tworzyć może każdy, o ile posiada odpowiednią ilość materiałów, które możemy pozyskać z przeciwników lub z rozwalania niepotrzebnego ekwipunku. Jednakże nie zawsze pożądany przez nas przedmiot powstaje, a my zostajemy z ręką w nocniku, bo materiały poszły się bujać. Podobnie przedstawia się sprawa z ulepszaniem ekwipunku. Cierpliwość i szczęście - na tym właśnie opiera się tutejszy crafting.
Jeśli brakuje nam tych obydwu czynników, warto liczyć na pomoc gildii. Koszt jej założenia nie jest zbyt wysoki, ale aby ją ulepszyć musimy zaopatrzyć się w większą ilość gotówki i punktów gildii. Im wyższy poziom, tym więcej osób może w niej przebywać. Niestety, na tym kończy się rola gildii. A szkoda, bo gra daje mnóstwo świetnych okazji na wykorzystanie takiej organizacji.
Słowo na niedzielę
Cóż, chciałoby się rzec gra ideał, niestety wcale tak nie jest. Dragon Nest opiera się na nudnym schemacie: idź, zabij, wróć, idź, pogadaj, idź, zabij... Po bardzo krótkim czasie uświadczmy ataku nudy po samym spojrzeniu na ikonę. Jest to dobra odskocznia od gier w które gramy zazwyczaj, ponieważ im dłużej w to gramy, tym bardziej chcemy ją odinstalować.