Cześć, wpadłem na taki pomysł (może głupi, może nie, nie wiem - Kobra).
Otóż gra, jeżeli można to tak nazwać opiera się o dziennik, w którym możemy kierować poczynaniami bohaterów w nim opisanych. Z czym to się je? Akcja dzieje się w USA (ale nie wykluczam też innych krajów i kontynentów), gdzie przez tajemniczy wirus ludzie umierają, a następnie powracają do życia odmienieni (takie zombie). Głównym bohaterem, a raczej bohaterką jest Kate (nic o niej nie wiem, także można ją zbudować wedle własnego widzimisię, ale kiedy ktoś określi ją jako np. białoskórą kobietę małej postury trzeba się tego trzymać). Każdy dodany post to nowy dzień (stworzę drugi temat, gdzie będzie można komentować poszczególne dni, pomysł, bohaterów, itp.), dni nie muszą być po kolei, nawet jest to zalecane, ponieważ doda to grze trochę tajemniczości (np. może się okazać, że główna bohaterka jest od początku zarażona wirusem i nikomu o tym nie powiedziała).
Wszystko jest pisane w formie takiego jakby dziennika (data, dzień, miejsce i co tylko wam wpadnie do głowy, może być mapa, ilość członków w grupie i wiele, wiele innych informacji). Notki nie muszą być długie. Także, jeżeli ktoś chce dołączyć do zabawy, niech bierze się za pisanie. Może uda nam się złożyć to do kupy i jeżeli wszyscy się zgodzą dodam to na jakiegoś bloga czy coś w tym stylu.
!UPDATE z datą nie trzeba kombinować, ponieważ notatki nie muszą ukazywać się codziennie więc jeżeli dzień 22 ma datę 14.10.2010, kolejny dzień może mieć datę np. 21.10.2010. Myślę, że tak będzie łatwiej
Prośba do moderatora o usunięcie drugiego postu ;D
Dziennik przetrwania
14.10.2010
Dzień 22.
Greenfield - 19:30
Po ostatnim incydencie postanowiliśmy rozdzielić nasze grupy, my poszliśmy na północny wschód, a Jack z resztą poszedł na południe. Moim zdaniem był to błąd. Ostatnie sygnały świadczące o powstaniu oddziału próbującego przeciwstawić się pladze pochodziły z 23 maja. Od tamtego czasu nie ukazała się już żadna wiadomość z ich strony. Przypuszczam, że mogli zostać okrążeni przez hordę i odcięci od zaopatrzenia, bądź doszło do w ich szeregach zarażenia. Tak czy inaczej może ich już nie być. Próbowałam przemówić Jackowi do rozsądku, ale był zbyt zdeterminowany. Uważał, że mogą oni mieć lekarstwo, jest to mało prawdopodobne.
Kate