Witam,
Dzisiaj pojawił się na moim komputerze dziwny problem. Gdy włączam lub uruchamiam ponownie komputer, wszystko chodzi szybko i pięknie, w końcu to SSD, ale gdy dochodzi do pulpitu dzieje się dziwna rzecz. Na ikonie od internetu na pasku zadań pokazuje się zacięta animacja ładowania, a ja nie mogę uruchomić niczego dopóki ona nie zniknie. Zrobiłem format, bo i tak to planowałem, ale nic to nie dało. Przed formatem oprócz tej zaciętej animacji ładowania na ikonie od internetu nie ładowały się również pomiary temperatur w monitorze wydajności Advanced System Care. Gdy już wszystko się odblokowało, system wydawał taki dźwięk jak np. po podłączeniu pendriva. To zacięcie trwa około minuty i jak już mówiłem póki trwa nic się nie uruchomi, mimo że można normalnie klikać na ikony i generalnie cały obraz nie jest zacięty.
Co prawda wymieniałem dzisiaj kartę graficzną i zasilacz, ale przez kilka pierwszych godzin wszystko działało tak jak należy, wydajność stała na odpowiednim poziomie, sprzęt nie wydawał żadnych niepożądanych dźwięków, pobór mocy był odpowiedni, aż w końcu po którymś ponownym uruchomieniu komputera pojawiło się takie zacięcie na pulpicie po starcie systemu i od tamtego momentu pojawia się po każdym uruchomieniu. Czasem też przy uruchamianiu włączało się okno wyboru systemu, a miałem przecież tylko jeden i tylko jeden był tam wyświetlony - Windows 7. 64-bit SP1, oryginalny, poprzedzając głupie pytania.
Dysk SSD przeskanowałem programem HD Tune, opcją Error Scan. Wszystko jest w 100% ok zarówno tam jak i w zakładce Health. Parametry odczytu też są w porządku, ale przy próbie sprawdzenia zapisu ukazuje się takie coś:
Z resztą chyba nie ma problemów, bo jak po tej zacince wszystko wróci do normy to mogę normalnie uruchomić gry i programy i wszystko wydaje się działać ok. Jak na razie zainstalowałem tylko sterowniki z płyty głównej i GeForce Experience żeby zaktualizować sterowniki. No ale jak widać problemu nie powoduje żaden program, skoro świeżo po formacie ten problem nadal występuje. Teraz pobieram aktualizacje Windows, ale przed formatem miałem uaktualniony system, więc to też nie to.
Zasilacz na pewno zamontowałem dobrze, bo w końcu co to za filozofia podłączyć kilka kabli. Tak już pisałem wyżej, fizycznie wszystko działa prawidłowo. Poza dyskiem HDD, który hałasuje już od jakiegoś czasu i go odłączyłem po formacie SSD.
Pełna specyfikacja:
Dysk SSD Crucial MX100 256 GB
Płyta główna Asus Z97-P
Zasilacz Corsair CS750M
Procesor i5-4690K z chłodzeniem Silentum PC Fortris 2
Karta graficzna MSI GTX 980 Ti
Karta z morele.net, jak już mówiłem dzisiaj ją dostałem. Fakt że widać że nie jest fabrycznie nowa, nie była zafoliowana a opakowanie od płyty CD ze sterownikami jest strasznie pogniecione, więc to zapewne jakaś karta z odzysku którą już ktoś kiedyś zwrócił, do tego słabo się kręci, także zaraz w poniedziałek dostaną opierdziel i będą mi ją wymieniać, bo kupiłem nową kartę, a nie używaną, no ale wątpię żeby to karta powodowała takie zacięcie po starcie systemu skoro potem radzi sobie wydajnościowo bardzo dobrze, z tym że jak mówiłem słabo się kręci, wystarczy dodać 150 na rdzeń i kaput, a do boost clocka rzędu 1500, którego ludzie osiągają, to jest daleko, a już wywala. Pewnie jakaś trefna, ale czy to ona może to powodować? W sumie zgadzałoby się, bo wcześniej nie było takich problemów, a dzisiaj zmieniła się karta graficzna i zasilacz.
Nie wiem, w każdym razie potrzebuję pomocy i jakichś opcji.