Z dnia na dzień elementalista przyprawia mnie o coraz większy ból głowy i kompletną niechęć do gry tą klasą.
Nasłuchałem się też o jego "przydatności" w czasie sPvP - chociaż i tak nie za bardzo chciałem nim grać na sPvP.
Może ktoś to rozwiązał, może ktoś znalazł lekarstwo na ten problem.. opiszę co robiłem i z czym mam problem PvE.
Chodzi ogólnie o przeżywalność tej klasy. Każda walka sprowadza się do walki na close-combat, moby zasięgowe jak łucznicy/marksmani są dla mnie potworami praktycznie wróżącymi nagłą śmierć, ciężko uniknąć ataków i biją przeraźliwe. Posiadam obecnie jakieś 16k HP.
Próbowałem takie bildy:
Traity na Water+Vital w secie - nie pomogło, dalej moby mną targały
Traity na Earth + Set Vital - to samo
Nie mam pojęcia co z tą klasą zrobić, większość jakiegokolwiek CC zamyka się w 2/2,5s po takim CC to ja ledwo zdążę zmienić atum i wysłać jakiegoś ground skilla - staff - i jest pozamiatane, praktycznie niemożliwe jest granie z mobami na dystans.
DMG jest, nie narzekam, bo ta klasa ma świetny jednostkowy dmg i AoE... ale płaci zbyt wielką cenę za to. Jest dla mnie grywalny tylko w party 2+ osobowym. Jakakolwiek zabawa solo jest męcząca i frustrująca wręcz, solowe wypady na mobki dla farmy materiałow itp itd jest denerwująca a pulowanie przypadkowo dodatkowego moba w czasie walki 1v1 jest mordercza.
Rozkładam powoli ręce i coraz mniej mi się chce explorować świat i bawić się ewentami tą klasą, zagrowanie jakichś mobów na ewencie grozi śmiercią tragiczną, myślałem że będę spokojnie nią latał sobie po wszystkich frontach - nie lubię grywać wieloma postaciami - ale się powoli rozczarowuje. Nawet na WvW jak mnie jakiś wychaczy solo to zaraz leżę, zazwyczaj na jedno kombo...
Szukam rady, porady jakichś wskazówek, bo mnie krew zaraz zaleje ...
Rozpatruję przerzucenie się na Mesmerka.