FOMO (Fear Of Missing Out) w grach MMO - gdzie są granice?

Zbliża się do nas długo oczekiwana premiera europejskiej wersji Lost Ark.
Miałem przyjemność grać w Lost Ark na rosyjskim serwerze i bawiłem się wyśmienicie, “filing” walki jest to najwyższa światowa czołówka, gdyby gry H&S miały taki system walki… Ech… marzenia…

Ale do rzeczy - rewelacyjny system walki W Lost Ark, klasy, kombinacje “engrejwów”, buildów itd - To niewątpliwie coś za co można tę grę pokochać i chcieć grać w nią długo.
Jednak, jest coś co dla niektórych może być przyczyną tego że nie będą grali w Lost Ark. Jest to bowiem gra bardzo mocno przesiąknięta FOMO.
Fear Of Missing Out - to mroczne oblicze wielu gier MMO.
O ile zasady gry polegające na tym że im więcej i lepiej się w daną grę MMO gra - tym jest się lepszym - mało komu przeszkadzają. Bo to dość uczciwe i logiczne.
To jednak niektóre gry (z powodów o których można długo pisać) idą jeszcze dalej i wprowadzają tak zwane dzienne aktywności, których niewykonanie jest surowo karane - wolniejszym, a czasami wyraźnie wolniejszym progresem.
A progres postaci to esencja gier MMO.

FOMO - ten strach który towarzyszy nam kiedy mamy akurat mocno zajęty wtorek lub środę i nie możemy wykonać w grze dziennych, niezbędnych do optymalnego progresu aktywności. Bo przecież nie nadrobimy tego w wolny weekend - bo to są dzienne aktywności.
Jeśli dodamy do tego jeszcze, konieczność tworzenia w Lost Ark (chyba że kupimy GOLDA za prawdziwe pieniądze, to wtedy nie) altów i także CODZIENNEGO wykonywania altami różnych rzeczy, to strach przed nie włączeniem gry w jakieś dni - zacznie się potęgować.
Dlatego czuję ogromny dysonans, bo z jednej strony Lost Ark daje mi system walki, klasy i zabawę postacią na najwyższym światowym poziomie, a z drugiej mechanizmy aż ociekające FOMO.

A jak Wy radzicie sobie z FOMO w grach?
Może gracie na luzie i nie dbacie o optymalny progres?
Może płacicie realną kasę za podgonienie progresu?
Może jesteście no-liferami i FOMO Wam nie straszne?
A może macie jeszcze inne podejście do tego tematu?

Jeżeli odczuwasz FOMO to znaczy że nie grasz już w gre dla przyjemności a dla efektywności, co jest dość częste teraz w MMO i nie jest to normą a raczej pierwszym objawem uzależnienia :slight_smile: Twórcy gier doskonale o tym wiedzą i z premedytacją to wykorzystują. Więc to zależy tylko od Ciebie kiedy zdasz sobię sprawę że nie jest to zdrowe i dasz sobie spokój z logowaniem się tylko po to żeby ktoś nie był “lepszy” i odzyskasz fun z gry. Tłumaczenie “aaa bo jestem competetive” to tak jak byś słuchał tłumaczenia crack addicta że jego życie bez tego jest smutne nie ma perspektyw i już musi.
Wiem że to przerażające ale niestety prawdziwe i im szybciej zdamy sobie z tego sprawę (tak też byłem ofiara FOMO) tym lepiej dla nas i zaczniesz bawić się jeszcze lepiej :slight_smile:

5lajków

Nigdy FOMO nie miałem, niestety (albo stety) wręcz przeciwnie. Od dawna mam coś takiego, że przy żadnej grze i piszę tutaj zarówno o mmorpg jak i zwyczajnych singlówkach nie potrafię “dłużej” usiedzieć. Pogram tydzień i jeżeli akurat tak się złoży, że natrafię na dłuższą grę, bardziej złożoną, z większą ilością mechanik i po prostu odpuszczam. Odinstalowuje i tyle ją widziałem. Zastanawiam się dlaczego żadna gra mnie już nie bawi, a przynajmniej nie w dłuższej perspektywie. Zazdroszczę trochę ludziom, którzy spędzają tam przy jakiejś Tibi 10 lat czy przy Wowie 15 lat i sobie nie wyobrażają grać w coś innego. Abstrahując całkowicie od tematu tego czy dana gra jest dobra czy nie. Ja tego nigdy nie miałem, nigdy nie zakorzeniłem się w żadnej grze. Myślę, że to też potrafi być dla “gracza” problem. Oczywiście w takiej życiowej perspektywie taki problem to nie problem, ale jednak coraz więcej ludzi jest takich jak ja, którzy w żadnej grze się nie odnajdują, nie mówiąc już o nabyciu FOMO czy jakiegoś kompulsywnego sprawdzania co 3 minuty co się dzieje na farmie w grze mobilnej.

2lajki

Wiem że podejście do tego tematu jest różne, znam np osoby dla których dzienne aktywności - wymagane do optymalnego progresu - są czymś co ich mobilizuje do grania, nie muszą zastanawiać się co robić i kombinować - bo mają z góry ustalone zajęcia w grze.

Więc co osoba - to potencjalnie inne podejście do tematu.

FOMO rowniez wykorzystuja top gildie, zle zachowanie ktore sie nie spodoba - moze to byc blacha rzecz i cie kickaja, kiedy ty sie dobrze bawisz ( odczuwasz ze cos straciles w tym przypadku to dobra zabawe z topka) i zadna inna gildia juz ci nie pasuje.

Ja mam wyjebane no chyba że to jest jakś gra w której dają walutę premium za dziene misje wtedy to co innego.

Chłopie jak odczuwasz FOMO to grasz za dużo i twoja psychika zaczyna się walić jak generuje w głowie obawę przed stratą w durnej grze.
To nie ma znaczenia co ty w tej grze będziesz miał a już na pewno nie do tego stopnia aby się tym aż tak przejmować a jeśli presja Friendsów na Discordzie czy innym gnoju to po prostu zmień towarzystwo bo to jakieś pojeby w takim razie.

Proste, aby nie ulgać FOMO wystarczy grać dla zabawy i przyjemności spędzania czasu wspólnie ze znajomymi. No a jeśli gra nachalnie chce Ci popsuć dobrą zabawę przez wpychanie sie takimi dziennymi aktywnościami, to do takiej gry już nie zasiadam.

Ogólnie to FOMO jest traktowanie jako zaburzenie psychologiczne, jest rówież odnogą uzależnienia, szerzej znane w kręgach społecznościowych. Ponieważ tam osoby doświadczające FOMO, czują się bezsilne, odseparowane, same, przestraszone brakiem wiedzy na czyjś lub czegoś temat, mają huśtawki nastrojów itd. z prostej przyczyny - ciągłego porównywania się do innych.
Człowiek z natury, zawsze będzie “zaglądał co inne osoby gotują w swoim garnku”.

W grach, FOMO wygląda dosyć podobnie, z różnicą że w nich czujemy się niespełnieni lub zawiedzeni straceniem kolejnego dnia/dni progresowania, kiedy inni gracze, znajomi, członkowie gildii w tym samym czasie wskoczyli poziom wyżej.

Na swoim przykładzie, wiem iż czasami odczuwam FOMO, głównie w tytułach dla mnie ważnych, w których poświęcam większość swojego czasu.
Z prostego powodu - w wielu tytułach, szczególnie w tych których można grać konkurencyjnie (rankingi itp.), mam nieodzowną chęć bycia w TOP, bycia kimś w rodzaju wszechwiedzącego, zaliczania się do grona nielicznych itp.
Nie mówię tu o skrajnych przypadkach jak bycie TOP 100, lecz coś typu TOP 1-10% społeczności gry.

Jest to nieodłączna część mojego charakteru, jako gracza.
Ktoś może napisać, że jestem po prostu uzależniony od gier/mam problemy z głową. Może mają rację, jednak traktuję je jako hobby, nic więc dziwnego, że czasem porównuje to co osiągnąłem wobec tego co osiągnęli inni.

Czasem czuję się źle, że pominąłem 1-2 dni wykonywania daily w grze (zwłaszcza podczas limitowanych eventów) ale na dłuższą metę, wiem że dodaję sobie niepotrzebnie kolejnych zmartwień/stresu, dlatego staram się tym nie przejmować.
Gorzej jeśli z przyczyn niezależnych ode mnie, miałbym stracić ponad 4 dni, wtedy faktycznie odczuwałbym niepokój/złość, że w grze w której staram się być w “TOP’ce” tracę możliwość systematycznego progresowania i to nie z mojej winy…

SROGI OFF-TOPIC

Przy okazji, odwołując się do wspomnianego przez autora tytułu - Lost Ark Online - wiem, że w tej grze pomimo dużej ilości weteranów, również będę się starał o bycie tym “lepszym od większości”. Problem pojawia się jednak w momencie, w którym osoby zainteresowane dowiadują się, że LAO to tzw. “korean’s homework” tudzież praca domowa…
Czyli typowy grindownik, w którym progresowanie odbywa się na zasadzie spełniania codziennie/w danym tygodniu, określonej ilości zadań do wykonania po to, by kontynuować rozgrywkę na coraz wyższym poziomie.

Jak wspomnieli inni - wiele gier oraz gildii w topce rankingu wykorzystuje to przeciw graczom. Gry (wydawcy) wykorzystują to mechaniką, która nie ukrywajmy, polega na wydaniu realnych pieniędzy aby nadgonić stracony czas w tytule.
Gildie zastraszają członków kickiem ponieważ nie spełniasz normy dziennej/tygodniowej/miesięcznej. Przypadki takich gildii są coraz mniej spotykane w grach, ponieważ takie zachowania są piętnowane przez innych graczy, co jest mega na +.

Tym samym jednak przechodzimy do kolejnego problemu, w którym zbyt nadmierne przejmowanie się, że stracimy na czymś w grze, przejawia się traktowaniem gry jako kolejnej “pracy”.
Ja przerabiałem to w BDO, nie będę się tu rozpisywał na ten off-topic ale po prostu z tego powodu straciłem przyjemność z grania. :wink:

KONIEC OFF-TOPICU

TL;DR
Uważam, że FOMO jest dużym problemem w dzisiejszym społeczeństwie i to nie tylko w kręgach społecznościowych, ale w grach także.
Kiedyś to przechodziłem i czasem dalej tak mam, jednak w mniejszym stopniu, bo teraz traktuję gry trochę lżej, ponieważ wiem, że nie zawsze mam czas/środki do osiągniecia “normy” dnia, więc nie ma sensu się przejmować straceniem paru dni.
Myślę, że nawet pomijając parę dni w grze, można osiągnąć “wysoki ranking” - wszystko zależy od tego, jak wysoko postawimy sobie poprzeczkę (czasem wystarczy ją obniżyć).
No i oczywiście traktować gry jako formę rozrywki, a nie jako pracę. :slight_smile:

1lajk

Czyli nie masz wyjebane, tylko próbujesz sobie to wmówić, no offense. Ale właśnie na tym polega FOMO, czy to cała gra czy jedna mechanika, jeden chuj.

Ale FOMO dotyczy różnych sytuacji.
Nie tylko takich kiedy ktoś chce być w TOPCE, albo gildia naciska na codzienną aktywność.
Nawet jeśli grasz powiedzmy w LOST ARK na luzie z kumplami i nie przejmujecie się Topką, to jeśli kumple będą codziennie robić daily - główną postacią i altami, a Ty zaczniesz pomijać dzienne aktywności, to wynikiem tego będzie sytuacja gdzie kumple będą przerabiali trudniejszy kontent, a Ty zostaniesz na lodzie, bo NIE NADROBISZ DAILY z poniedziałek-piątek NAWET JAKBYŚ GRAŁ CAŁĄ SOBOTĘ I NIEDZIELĘ. :slight_smile:

Nigdzie nie napisałem, że dotyczy to TYLKO topki/gildi :slight_smile:
Dobrze wiem czego i w jaki sposób dotyczy FOMO.

Ten gość jest znany takich postów kiedyś próbował robić grę mmo ale mu nie wyszło i teraz pisze po forach różne posty takie posty by shitstormy były pod jego postami.

Spoko, umknęło mi, bo skupiłeś się bardziej na innych aspektach. :slight_smile:
Niemniej, dawniej w grach można było w Weekend podgonić z progresem, a wtakim Lost Ark - jest to niemożliwe.

Dodatkowo w Lost Ark - większość ma kilka altów- roboli którzy wykonują dzienne aktywności aby farmić gold dla głównej postaci, więc…

1lajk

Ja osobiście omijam gry które wymagają grindowania np battlepassami albo jakieś inne weekendowe, dzienne czy miesięczne time limited.
Mój znajomy cały czas grinduje w grach battlepassy i nie rozumiem po co.
Dla mnie to jest jakiś koszmar, on gra w jakieś 4-6 gier online gdzie każda z nich ma jakiś battlepass czy challenge limitowane, całymi dniami grinduje to i raczej nie ma z tego frajdy bo czasami słyszę jak marudzi że MUSI coś zrobić w grze xD
Dla mnie battlepass czy coś podobnego jest dobre jeżeli daje wystarczająco dużo czasu na zrobienie 100% w parę godzin. Np Doom Eternal co jakiś czas daje jakieś battlepassy które trwają miesiąc i do tego tygodniowe zadania, i wystarczy 1 GODZINA grania tygodniowo żeby zdobyć wszystko z tego battlepassa i masz jeszcze z 2 tygodnie przerwy przed kolejnym. To są takie battlepassy na które zawsze znajdziesz czas bo nie każą ci ani grindować i nie są upierdliwe.
Ale niestety dodali Battlemode battlepass gdzie musisz wygrać 40 meczy jako slayer i 50 meczy jako demony, co daje nam 90 wygranych w przeciągu miesiacu. No to omijam szerokim łukiem bo i tak nie lubię battlemoda.
Warframe też ma battlepass i gram w tą grę od czasu na czasu, ale ten battlepass jest taki ze zepnę dupę zrobię zadanie te które nie są upierdliwe, battlepass wykonany w 100% i jeszcze wisi przez 2-3 miesiące to mam spokój. I to jest też dobry battlepass bo masz naprawdę sporo czasu na wykonanie jego.

Jeżeli np Lost Ark czy inna gra będzie wymagała ode mnie grindowania no to mnie po prostu będzie zniechęcała do dalszego grania. Bo będę gorszy od innych tylko dlatego że inni robią te nieprzyjemne daily, weeklny, monthly challenges a ja nie bo mam rozum.

Bardziej niż FOMO przeszkadza mi to jak twórcy nie chcą bym grał w ich grę. I sądzę że wiele osób właśnie to myli z FOMO - jeśli w jakiejś grze jedynym ważnym elementem są daily, to w sytuacji w której w sobotę masz 3 godzinki do grania to nagle okazuje się że już po 2 nie masz co robić.

Tak właśnie jest z lost arkiem - w endgame spędzałem godzinę dziennie, raz 3 godziny na tydzień. Grałem np 2h dziennie? Sorry, w środku tygodnia już nie miałem co robić (i to dosłownie, jebać efektywność, chciałem po prostu grać - ale wszystko poblokowane na amen) i nawet nie chciało mi się siedzieć w grze. Jeden czy dwa tygodnie zacisnąłem zęby i grałem w coś innego, trzeciego już nawet nie chciało mi się odpalać gry, bo inne tytuły (które ogrywałem tylko dlatego że lost ark nie chciał bym w niego grał!) były bardziej wciągające, więc go usunąłem.

Brak opcji pójścia drugi czy nawet trzeci raz na dungeona to zwyczajna kpina, a nie FOMO. Kiedyś w grach dostawało się daily questy z dodatkowymi nagrodami, co było dobrą mechaniką bo dalej zachęcało do dziennego logowania (to już jest bardziej FOMO), ale równocześnie mogłeś grać ile/jak chciałeś. A teraz? Lost Ark/Sword of Legends Online - sorry, drugi raz w tygodniu nie wejdziesz. Albo wejdziesz ale nie dropnie ci nic. Nawet 1 potka hp. Więc gra nie tylko nie chce byś w nią grał, a wręcz kara cię jeśli będziesz grał. Parodia xD.

1lajk

Trochę współczuję. Ja osobiście zagościłem w wowie na jakieś 8 lat, ale też z przerwami, wiadomo :slight_smile:
Niestety, teraz wow dla mnie nie istnieje, bo zniszczyli ten klimat lore który istniał jeszcze do czasów MoP. I od kilki lat odbijam się tak jak Ty od różnych tytułów.
Pomyślę sobie “Aaa pograłbym sobie w jakąś przygodówkę fajną”. Załączam coś na co mam ochotę, stanę przed trudniejszym zadaniem i wyłączam.
Podobnie jest w grach sieciowych jak lol, czy csgo. Zabiją mnie i wyłączam xD

1lajk

Słuszna uwaga, czyli Lost Ark atakuje nas z dwóch stron:

Pierwszy atak jest wtedy gdy nie wykonujemy daily - za co jesteśmy surowo karani silnym zwolnieniem optymalnego progresu.

A drugi atak następuje, kiedy wykonamy dzienne aktywności i okazuje się że dalsze granie przynosi tak znikome zyski, że odechciewa się grać.

Twórcy Lost Ark trzymają w ten sposób graczy na smyczy.
Oczywiście jak ktoś kocha - to wybacza i np chodzi na dungi żeby ćwiczyć mechanikę, albo po prostu robi alty. Nie zmienia to faktu że… no cóż…

To całe robienie altów w Lost Ark to też taka parodia - kiedy uświadamiasz sobie że w wielu momentach - granie twoją ulubioną postacią/klasą jest nieopłacalne i wiele więcej zyskasz jak przełączysz się na alta/farmera golda.

Cóż… napiszę jeszcze raz:
Lost Ark daje nam rewelacyjny system walki, klas, PvP i PvE, ale za tym wszystkim kryją się właśnie te przykre sprawy, o których piszemy.
No ale, nie każdemu to przeszkadza, a niektórzy nawet lubią.

Jako posiadacz dosyć silnego i nieuległego charakteru na własnej skórze czuję, kiedy gra wymusza na mnie cokolwiek.
Granie, płacenie, rywalizacja z innymi graczami, przeczekiwanie.
Objawia się to głośnym ‘Co za zjebana gra, ale trzeba być kretynem żeby w to grać’ i odinstalowaniem tytułu.

Automatycznie angażuję się w gry, które sprawiają dużo frajdy i wynagradzają graczy, oraz zgromadzają wokół siebie społeczność.
Nie mam problemu z porzuceniem gry, która nie oddaje, tylko zabiera.

Widzę, że totalnie nie rozumiesz co to znaczy FOMO