Ciekawi mnie których graczy jest więcej Hordy czy Sojuszu ?
Frakcje Ankieta
Statystyki z grudnia 2015 mówią, ze na EU oraz US było więcej Alliance niż Hordy. Odpowiednio dla EU ally/horde - 51,3/48.7 % oraz dla US ally/horde - 51.7/48.3 %. Nie uwzględniono tu postaci neutralnych ale podaje się, ze stanowa one około 1% wszystkich założonych postaci.
Sam zagłosowałem na Horde bo najlepiej gra mi się Taurenem. I to ta frakcja jest mi bliższa. Jednak ostatnio grałem po stronie alliance gdyż w tej frakcji grali znajomi.
Horda jest atrakcyjniesza lorowo jak dla mnie.
Tylko Horda, jednak w ally są Worgeni, którzy strasznie mi się podobają i pluję na tych, którzy zdecydowali by oni zostali przydzieleni do alliantów.
Ja lubię Taurenów, Worgenów i Nocne Elfy. Gilneas jest nadal księstwem będącym do Cataclysmu neutralnym, ale wcześniej opowiadało się po stronie Przymierza, więc rozsądnie było przywrócić Gilneas w ramiona Przymierza. BTW pewnie o tym mało kto wie, ale fabularnie nie każdy Gilneańczyk jest worgenem, jeżeli nie jest on worgenem, to jest człowiekiem a ludzie są frakcją Przymierza.
Horda jest atrakcyjniesza lorowo jak dla mnie.
Czy ja wiem, zależy jak na to patrzyć. Horda nawet nie umie przez dwa dodatki z rzędu utrzymać jednego wodza, w przeciwieństwie do przymierza. Są też dzikusami i praktycznie wszystkie problemy zrodziły się przez nich. Wszystko co złe, to właśnie oni maczają w tym palce, no ale może przez to są atrakcyjniejsi, nie wiem.
Odpowiadając na temat - gram po obu stronach.
Czy ja wiem, zależy jak na to patrzyć. Horda nawet nie umie przez dwa dodatki z rzędu utrzymać jednego wodza, w przeciwieństwie do przymierza. Są też dzikusami i praktycznie wszystkie problemy zrodziły się przez nich. Wszystko co złe, to właśnie oni maczają w tym palce, no ale może przez to są atrakcyjniejsi, nie wiem.
Nie zgadzam się z Twoją opinią. Horda jest atrakcyjniejsza gdyż zrodziła się z ofiar losu które samotnie nie były w stanie nic zdziałać, razem jednak stworzyły potęgę mogącą przeciwstawić się Sojuszowi. Po za tym sama ideologia Hordy jest ciekawsza i jest spełnieniem chłopięcych marzeń o braterstwie i chwale wywalczonej w boju z potężniejszym wrogiem. Sojusz natomiast wierzy w światłość i w ... właściwie to nawet nie wiadomo o co walczą. Co do tego maczania palców we wszystkim co złe, to pragnę przypomnieć obozy internowania orków, Arthasa i zniszczenie Lorderon, cały kult przeklętych który w głównej części składa się właśnie z ludzi, Medivha który skontaktował się z Gul'danem a potem otworzył bramy Azeroth dla orków opętanych krwią demonów itd. Nie mówię że horda jest bez winy, ale pragnę zwrócić na uwagę że w tym konflikcie nikt nie jest bez winy.
A ja pragnę przypomnieć przez kogo powstał Legion, kto Arthasa kusił etc. Jeżeli chodzi o lore, to większość problemów zrodziła się właśnie przez hordę. Oczywiście sojusz ma jakieś swoje pomniejsze winy, ale znaczna większość powstała właśnie przez hordę. Niemniej całość zależy od punktu widzenia. Mi bardziej podoba się lore sojuszu, bo horda to właśnie typowe dzikusy, które wszystko chcą tylko rozwiązywać siłą.
Consensus jest taki iż jedynym winnym jest Sargeras, bo on jest twórcą płonącego legionu. Inwazje na Azeroth sprawiły iż spustoszono wiele krain, zniszczono nawet Stormgarde, które jest teraz ruiną. Lordaeron oraz Stormwind stworzyły obozy internowania, przez co zrobili więcej złego niż dobrego. Dalaran obrósł w pychę i Sargeras dostrzegł jeno głód większej mocy przez magów i w postaci nekromancji ją dostali. Nekromanci przyczynili się do niemalże unicestwienia rasy wysokich elfów, przez co ostała się ich fabularnie garstka a w praktyce Blizzard ich nawet nie uiścił w grze. Fabularnie ostatnim bastionem społeczności wysokich elfów jest Stormwind, choć Blizzard zrobił z nich krwawe elfy. Wedle podręczników do rpg, datowanych po dodatku Burning Crusade, wysokie elfy, to elfy , które nie poszły za Kaelthasem, a krwawe, to te które poszły za nim i wróciły. Zabawna jest historia trolli, które moim zdaniem Blizzard zbyt mocno chciał wepchać jako grywalną rasę i poplątał mocno fabułę. Trolle toczyły wojny z wysokimi elfami, i trzeba dodać iż dosyć owocne, bowiem elfy były zmuszone nauczyć ludzi magii, aby ci pomogli w walce z trollami. Trolle pozniej zaczęły przegrywać, i niby się podzieliły, ale z tego co wiem wodzem wszystkich trolli jest niejaki Rastakhan, a Vol'jin jest wodzem jednego z klanów i jakby nie patrzeć powinien podlegać królowi, ale ten go olał i poszedł za Thrallem. Podsumowując trolli hordy jest mniej nawet niż 1/3 faktycznej populacji wszystkich trolli a cała reszta jest wroga zarówno przymierzu jak i hordzie. Przepraszam, za małą ścianę tekstu, ale mam nadzieję iż dałem nieco światła na temat rasowego lore.
widać że polaczki wolą hordę bo są przywyczajeni do lepianek z drewna za oknem hehe XDD gram po ally
Ciekawi mnie których graczy jest więcej Hordy czy Sojuszu ?