To nie jest horror w tym sensie, ze cos tsrasyz i sie boisz grac. Szerze t nie wiem, dlaczego gra zostala nazwana horrorem, moze chodzi o ten psychodelicznnie niepokojayc klimat?
I ta gra to bardziej przezycie, nie masz tam konkretnych zasad rozgrywki, jakichs wielkich celow do zrealizowania oznaczajacych zwyciestwo... To jest dobry material do interpretacji. O swoich przemysleniach nie chce sie wypowiadac, bo moge komus posuc rozgrywke, np. tobie azrael, ale jesli zagrasz i bedziesz chcial pogadac o interpretacji tej historii, to mozna wtedy podyskutowac (choc ja w to gralem w dniu premiery, wiec moglem troche pozapiminac. A gralem w dniu premiery, bo na The Path napalilem sie juz kilka lat temu, kiedy pojawil sie o niej pierwszy news). I wlasnie to w grach lubie, takie produkcvje mnie kreca - inne niz te wszystkie tasmowo robione gry, opierajace sie ciagle i ciagle na tych samych schematach i przy tym tak bezblednie dopracowane, a przy tym bezduszne, bo nic nie jest doskonale. Gra musi miec jakies bledy i tyle, bo przynajmniej wiaodmo, ze tworcy probuja czegos nowego. Moze single w Call of Duty jest bezbledny, ale przy tym nudny to obrzydzenia, bo ile razy mozna bawic sie w to samo? I zaryzykuje stwierdzenie, ze przyszlosc gier lezy w rekach tworcow niezaleznych!
World of Goo pewnie wszyscy tutaj znaja, he?