Gry, które okazały się kiepskie

Cześć, postanowiłem stworzyć temat w którym moglibyście podzielić się opiami o grach. Chodzi jednak o wymienianie gier, które przez serwisy były ocenianie wysoko, wiele osób się nimi zachwyca a Was zupełnie nie zaciekawiły lub nawet odrzuciły. Prosiłbym aby posty zawierały tytuł i opis (dlaczego gra się nie podoba). Ja zacznę:

Dead Space 3 - Pierwsza część DS do jakiej podszedłem i od razu mnie odrzuciła całkowicie. Reklamowana jako horror potrafiący porządnie przestraszyć (nawet tak o niej wypowiadały się serwisy o grach) a przy tym dobra strzelanka i ogólnie ciekawa gierka. Od samego początku odrzuciło mnie lekko drętwe sterowanie i grafika. No, ale myślę sobie, że może będzie lepiej. Potem było coraz gorzej. System walki to porażka, ciekawszy jest już ten z minecrafta, bo czujesz/widzisz, że coś się dzieje. Nazwanie tej gry horrorem to obraza dla jakichkolwiek innych gier o tej tematyce. Nie potrafi przestraszyć, nie czuć klimatu. Strasznie nudzi: przejdź 10 metrów i zabij 5 przeciwników, przejdź 10 metrów i zabij 4 przeciwników, przejdź 10 metrów i (odmiana!) wciśnij guzik, aby otworzyć drzwi po czym zabij 5 przeciwników. Jakby przeciwnicy stanowili jakiekolwiek wyzwanie to ja rozumiem, ale stoisz w miejscu, strzelasz przed siebie i po chwili padają (nawet uciekać nie trzeba, bo się ich szybko załatwia). Zero dynamiki.

Skyrim. Już wiele razy pisałem na temat tej gry ale jeszcze raz nie zaszkodzi. Gdy kupowałem ten produkt jakiś czas po premierze było na jej temat w internecie dużo pozytywnych opinii jaka ona wspaniała praktycznie bez wad itp. Rzeczywistość jednak okazała się okrutna. Grafika - całkiem ładna niektóre lokacje bardzo ładnie im wyszły ale jednak spodziewałem się czegoś więcej. Walka - tutaj myślę jeden z lepszych elementów (inna sprawa że była banalna) trochę mało finiszerów. Teraz przejdę do tego co mnie "boli". Fabuła - myślę że nawet bf3 ma lepszą bo główny wątek gry jest po prostu słaby. Już bardziej podobała mi się historia w Oblivionie. Misje poboczne - plus taki że są dobrze wykonane i jest ich dość sporo. I moim zdaniem najgorszy element układanki. Przeciwnicy są banalnie łatwi. Na normalnym poziomie trudności w walce zginąłem ledwie 5-6 razy praktycznie bez używania mikstur i bez konieczności parowania ataków. Ostatni boss nie zadał mi żadnych obrażeń bo zamiast mnie bił innych. Dla mnie to typowa gra stworzona dla mas. Momentami myślę że ludzie ślepo patrzą na walkę i grafikę a nie dostrzegają co jest najważniejsze. Przypominam że to gra RPG a w tego typu grach najważniejsza jest fabuła i klimat. Tego w tej grze mi brakowało.

Zgadzam się co do Skyrima z przedmówcą. Dodałabym jeszcze, że lochy były chyba robione na zasadzie "kopiuj-wklej". Te same "zagadki" z otwieraniem drzwi, ciągle ci sami przeciwnicy, te same projekty tych ruin... A przecież to je się najczęściej zwiedza w poszukiwaniu nowych krzyków.

Główny wątek jest faktycznie słaby a final battle zupełnie mnie rozczarowała! Nie uświadczyłam w niej tej jakże reklamowanej w kontekście owej produkcji epickości.

Neverwinter Online, jako fan D&D i gracz który przeszedł Baldur's Gate, ID czy Neverwinter po kilka razy niesamowicie byłem zadowolony że wychodzi Neverwinter, początki w grze były eleganckie, potwory, świat, interface wszytko niesamowicie mi się podobało, niestety okazało się że wbicie lvl cap zajmuje chwile, jakiś tydzień, zebranie setu pvp to maks 3 dni potem trochę farmy, NON stop te same instancje które robiły się dość szybko,nie liczyć ostatnich bossów przy których trzeba było siedzieć po 30 minut jak nie lepiej, po 3 tygodniach grania wielki zawód.. okazało się że gra jest tak uboga w zawartość, że już niektóre gry single player jak wspomniany przeze mnie Baldur's Gate czy wcześniej Skyrym oferowały więcej

Najgorsze jest to że ludzie z gildii bardziej doświadczeni ode mnie w grach mmo, mówili od początku że ta gra nie ma nic do zaoferowanie nie ma end game i jest po prostu za prosta, sam padałem tylko i wyłącznie na instancjach, a już na przykład w GW2 nie było tak łatwo, a przecież GW2 jest uważane za prosty, banalny twór dla casuali i ci ludzie ludzie z gildii niestety mieli racje :(, a ja głupi podczas grania upierałem się że tak nie będzie i gra jest super, niestety to był największy zawód w tym roku, moim skromnym zdaniem i przy okazji ta gra okazała się kiepska.

i

Świątynia Pierwotnego zła, nie wiem jak można tak spier... fabułę i zrobić tak krótkie cRPG z tak kapitalną mechaniką gry.

Edit:

co do Skyrima zgadzam się z wami, 3 razy podchodziłem i nie mogłem gry skończyć, ani to fabuła nie była jakaś kozacka, a żeby szefem gildii zostać trzeba było podrapać się po tyłku i pierdnąć i raptem bach jesteś na szczycie, a w Morowind z kolei trzeba było nieźle się nabiegać i skończę 1 myśl, 3 razy podchodziłem i nie dałem rady jej skończyć dlatego że grając w to, popadałem w jakąś melancholie, deprecha mnie łapała, do dzisiaj jak myślę o tej grze to przychodzi mi na myśl... pustka, pustynia itd. ;]

World of Warcraft

Grę kupiłem zaraz po premierze Cataclysm. Na początku było nawet fajnie, ale wbijając kolejne lvle, miałem wrażenie, że samo lvlowanie postaci jest zrobione jako zwykła zapchajdziura. Po wbiciu około 60 lvl i dostaniu się na Outland, gra mnie kompletnie odrzuciła. Lokacje wizualnie może całkiem fajnie są tam zrobione, ale questy są cholernie nudne, więc pomogłem sobie DF'em i po wbiciu ok70tego lvl dostałem się na Northend. Tam było już o wiele ciekawiej, ale kończył się abonament i postanowiłem nie przedłużać. Dla mnie ta gra jest warta co najwyżej B2P.

Swoją drogą, to w WoWie można wbić max lvl nie wychodząc z miasta (po odblokowaniu dungeon findera), co kompletnie psuje klimat.

W3>WoW

@UP

Zgadzam się co do ŚPN.

Sam jestem wielkim fanem klasycznych RPG, jak BG, ICWD, Arcanum czy Torment, ale Świątynia była po prostu... słaba i zbugowana w cholerę.

Zgodzę się co do Skyrima. Gra początkowo zabugowana okropnie, kiepsko zoptymalizowana, jak na grę z końca 2011 roku brzydka (nawet paczka tekstur w wysokiej rozdzielczości wiele nie poprawiała). Wątek główny słaby, misji pobocznych dużo, ale ciągle to samo (nie licząc kilku fajnych odmian jakimi były niektóre questy daedryczne). Walka też do najlepszych nie należała. Ponadto interfejs zupełnie nie przygotowany dla PC, tylko konsolowy. Ogólnie bardzo słabo. Oblivion bije Skyrim pod każdym względem oprócz walki (która i tak w Skyrim super nie jest) i grafiki. Okropne też jest okrojenie gry, bo twórcy nie mieli czasu. Na jednym z moderskich forum wyczytałem, że w grze są m.in. pozostałości po tym jak miała wyglądać wojna domowa. Różnica między tym co miało być a tym co mamy jest ogromna. Zakładam, że podobnie stało się z questami dla gildii, bo w momencie gdzie zabawa się zaczyna questy się kończą (mówię o mrocznym bractwie i akademii magii, bo nie wiem z innymi - nie robiłem innych). Dodatkowo wszyscy się tym zachwycają i cieszą produkcją typowo PC-tową (jak PC-towa jest widać po interfejsie).

PAYDAY 2 gra nie jest zła wciąga, ale tylko przez pierwsze paręnaście godzin. Przy ok 30lvl zaczyna się monotonność misji jest sporo całkiem tylko jest taki problem że jest np. 5 napadów na bank z czego wszystkie są w tym samym banku. Ok. 3 misji które są podzielone na 2-3 dni one akurat są bardzo fajne chociaż zadania są praktycznie takie same w większości. Dodatkowo odblokowywanie przedmiotów. W ciągu paru godzin mamy dostępne wszystkie bronie co prawda musimy jeszcze do nich odblokować dodatki z czym jest już trochę większy problem, ale nie odblokowanie ich nie sprawia nagle że nasza broń jest jakoś dużo lepsza, poza tym zanim je odblokujemy to kilkanaście z dodatków już będziemy posiadać. System masek jest bardzo fajny możemy dodawać im wzory i kolory(oba także do odblokowania) jednak co najgorsze nie dość że kolor i wzór tracimy po jednym użyciu i musimy nowy zdobyć to maski nie możemy zresetować, oczywiście także możemy tą samą zdobyć ponownie. Najgorsze jest to farmienie na te przedmioty które dostajemy na koniec misji losowo więc szybko znalazł się sposób na robienie zadań jak najszybciej (nawet paręnaście sekund). Tak jak miałem ograne 30 godzin w PD2 tak więcej go już nie odpaliłem.

Seria Call Of Duty. Jeszcze jak CoD 1, 2 i 4 byly czyms co dawalo fajne doznania to kolejne czesci juz tylko sie wzorowaly na marce CoDa. Gra typowa pod amerykańskie dzieci ktore cale zycie trzymaja swojego pada do Xboxa 360 i lubia latwe i przyjemne zabijanie. Gra ktora ma wzorowac sie na tym ze jestesmy czlonkami oddzialu specjalnego a robi z nas Rambo/Robocopa/Terminatora i bog wie co jeszcze. Dodatkowo zawartosc gry... brakuje jeszcze tematu by przez ulicie biegalo stado sloni ktore tratuje ludzi w miescie. Nie bede sie wypowiadac o realizmie strzelania z broni bo szkoda kompletnie slow mi na to :). Ogolnie Marka ktora ma znosic zlote jajka bo w koncu to CoD, ludzie i tak to kupia.

WarZ. Mialo byc tak pieknie, a wyszla kpina :).

Seria Assassins Creed. To nawet nie gra, to bardziej interaktywny film. Większość gry, to bieganie z wciśniętym jednym przyciskiem. Straszna każualizacja i ułatwienie gry.

Cześć, postanowiłem stworzyć temat w którym moglibyście podzielić się opiami o grach. Chodzi jednak o wymienianie gier, które przez serwisy były ocenianie wysoko, wiele osób się nimi zachwyca a Was zupełnie nie zaciekawiły lub nawet odrzuciły. Prosiłbym aby posty zawierały tytuł i opis (dlaczego gra się nie podoba). Ja zacznę:

Dead Space 3 - Pierwsza część DS do jakiej podszedłem i od razu mnie odrzuciła całkowicie. Reklamowana jako horror potrafiący porządnie przestraszyć (nawet tak o niej wypowiadały się serwisy o grach) a przy tym dobra strzelanka i ogólnie ciekawa gierka. Od samego początku odrzuciło mnie lekko drętwe sterowanie i grafika. No, ale myślę sobie, że może będzie lepiej. Potem było coraz gorzej. System walki to porażka, ciekawszy jest już ten z minecrafta, bo czujesz/widzisz, że coś się dzieje. Nazwanie tej gry horrorem to obraza dla jakichkolwiek innych gier o tej tematyce. Nie potrafi przestraszyć, nie czuć klimatu. Strasznie nudzi: przejdź 10 metrów i zabij 5 przeciwników, przejdź 10 metrów i zabij 4 przeciwników, przejdź 10 metrów i (odmiana!) wciśnij guzik, aby otworzyć drzwi po czym zabij 5 przeciwników. Jakby przeciwnicy stanowili jakiekolwiek wyzwanie to ja rozumiem, ale stoisz w miejscu, strzelasz przed siebie i po chwili padają (nawet uciekać nie trzeba, bo się ich szybko załatwia). Zero dynamiki.