Jak kiedyś Marcinkiewicz, tak dziś ja mówię trzy razy „yes!”. Wszystko to za sprawą prze-genialnego MMOFPSa, który mimo iż jest przepełniony błędami i wciąż brakuje w nim wielu wymaganych (jak na dzisiejsze standardy) rozwiązań, daje kupę frajdy. Jedyne co mnie martwi to brak rozgłosu i lęk, że przez to gra upadnie jak Company of Heroes: Online – który mimo iż był świetnym tytułem, zginął śmiercią tragiczną, przez nagłą informację o zamknięciu serwerów. Zapraszam na krótką zapowiedź i prezentację Heroes & Generals.
- Dlaczego tak cicho?!
Jak tylko zobaczyłem pierwszą wzmiankę na temat Heroes & Generals, pomyślałem „O nie, kolejny do bólu azjatycki MMOFPS, lub durny, przeglądarkowy, schematyczny, pseudo-epicki MMORTS”. W opisywanym newsie był jednak gameplay, który naprawdę mnie oczarował. Czym prędzej złożyłem podanie o konto do beta testów, ale nie mogąc się doczekać, wysępiłem już istniejące konto od dwóch miłych gentlemanów z naszego forum. Nie przedłużając, przybliżę wam możliwości tego epickiego MMOFPSa.
- Mapa strategiczna:
Po pierwszym zalogowaniu się na konto, gra wymaga od nas opowiedzenia się po jednej ze stron: Alianci (czyt. Amerykanie) i Niemcy. Do końca aktualnej wojny będziecie musieli walczyć po tej stronie. Nie musicie się bać, wojny nie trwają aż tak długo i z pewnością będziecie mogli posmakować obydwu stron, które mają swoje wady i zalety (o marudzeniu na temat mg42 i M1 garanda dowiecie się od graczy, nie obawiajcie się jednak – twórcy ostro pracują nad balansem, póki co to dla nich priorytet). Następnie naszym oczom ukazuje się mapa Europy z miastami połączonymi drogami. Jak się zapewne domyślacie, reprezentując jedną z nacji będziemy zajmować te miasta, ku chwale wybranej przez nas strony.
Element strategiczny (którego niestety JESZCZE nie udało się przetestować – z powodu wysokich kosztów naboru własnego oddziału) polega na tym, że wykupione wcześniej przez nas oddziały wysyłamy do konkretnych miast, tak by liczebność i dostępność jednostek na danym polu bitwy zwiększyła się. Tak dla przykładu: jeśli widzimy, że w pewnym mieście ma dojść do bitwy, a wcześniej wykupiliśmy oddział spadochroniarzy, możemy bez problemu przyłączyć ich do walki. Ten ruch umożliwi graczom uczestniczącym w bitwie właściwej (którą opisze później) granie jako spadochroniarze. Co by nie było zbyt pięknie, kupione oddziały mają swoją liczebność – w ten sposób, że klasę spadochroniarza nasza drużyna może użyć np. osiemdziesiąt razy (zależy od liczebności wykupionej jednostki).
A teraz sobie wyobraźcie klan, gdzie „X” ludzi ma „Y” różnych oddziałów, komunikację głosową i dodatkowo „Z” członków, którzy grają jedynie jako żołnierze w bitwie właściwej – czy znacie coś bardziej epickiego na rynku MMOFPSów? Nie sądzę. Sam fakt, że nie ma dobrego MMOFPsa o tematyce Drugiej Wojny Światowej już zachęca do grania, a co dopiero z takimi możliwościami!
Oczywiście dobrym rozwiązaniem jest, że wykupienie własnego oddziału jest takie drogie, gdyż dzięki temu unikniemy chaosu i przewagi jednej frakcji. Z drugiej jednak strony, tak kluczowy element gry, zapewne będzie zdominowany przez osoby, które płacą realną walutą – a to może wkurzyć wielu odbiorców.
Naturalnie oddziałów, jak na tą fazę gry nie jest zbyt dużo, ale też nie można powiedzieć, że mało. Regularna piechota, zmotoryzowana piechota, oddział snajperów, spadochroniarzy, czołgów, niszczycieli czołgów, drużyny przeciw pancernej, samoloty transportowe, myśliwce – i to chyba wszystko, chociaż mogłem coś pominąć.
- Zapiski z żywota zwykłego szeregowca:
Jak chcemy przyczynić się do wygranej naszych oddziałów, to sami możemy wkroczyć do akcji – jak to mówią: jak chcesz, żeby coś było zrobione dobrze, to zrób to sam. Ten aspekt gry, również jest dopieszczony.
Nie, nie będziecie pod wrażeniem jedynie dzięki wachlarzowi jednostek, w które możecie się wcielić – pal licho, to było w wielu grach (między innymi w całej serii Battlefieldów). Wiem, strasznie zachwalałem ten wybór klas i w ogóle, ale to co czyni walkę w tej grze naprawdę świetną, to znalezienie złotego środka między casualowym shooterem, a realistycznym FPSem pokroju Army. Na dodatek, możemy ulepszać nasze bronie, do tego stopnia, że gra zrobi się jeszcze bardziej realistyczna z naszego punktu widzenia. Wiem, brzmi to śmiesznie, ale jeśli niemiecki karabin zabija po dwóch celnych strzałach w tors przeciwnika, to pomyślcie jaką radochę daje ulepszenie go do tego stopnia, że zabija „na raz” (dla wroga to niewielka różnica, bardzo często się zdarza, że jak już raz w niego trafimy to ma naprawdę niewielką szansę na przeżycie).
Co do realizmu, wkurza was to, że w niektórych grach możecie biegać sprintem bez końca, przeskakiwać płotki, spadać z 3 piętra, a następnie celnie strzelać? Tu wystarczy niewielki dystans przebiegnięty sprintem, a naszemu bohaterowi łapka się trzęsie jak po dobrej libacji, bo nie może złapać oddechu przez chwilę. Albo inna sytuacja, tym razem dla fanatyków grania pancernymi bestiami. Czy na prawdziwej wojnie, samotny czołg jest w stanie wjechać do miasta, bez udziału piechoty i przeżyć dłużej niż piętnaście minut? Nie, tutaj też nie. Żeby skutecznie się rozglądać po okolicy bez oczekiwania aż wieżyczka mozolnie się obróci w pożądanym kierunku i szukać przeciwnika przez malutkie okienko, nasz bohater musi się wychylić przez właz umocowany na wieży pojazdu. Wtedy oczywiście jest narażony na atak ze strony piechoty. Tak samo mała mobilność czołgu sprawia, że między budynkami jest on narażony na ataki granatami czy wyrzutniami rakiet.
Mała ciekawostka: strzelając raz w szczelinkę przez którą teoretycznie powinien patrzeć kierowca czołgu, zauważyłem ślady krwi po pociskach. Z ciekawości raz spytałem moderatora, czy będzie możliwość „zdjęcia” człowieka w czołgu w ten sposób – odpowiedział, że rozważają taką możliwość, ale nie wiedzą czy wykonanie takiego modułu ich nie przerośnie. Nie zmienia to faktu, że bardzo byśmy się ucieszyli, prawda?
Od ilości trybów gry, na razie też głowa nie boli: Jakieś tam utrzymywanie punktu na mapie, aż do upływu określonego czasu, obrona lub atak miasta na zasadzie zajmowania punktów kontrolnych (coś a la Conquest w BFach). Nie zmienia to faktu, że nasze starania podczas takich bitew mają znaczenie! Każde obronione, zdobyte miasto to jeden mały kroczek, na drodze do zwycięstwa naszej nacji w całej wojnie.
- Będzie dobrze, okażmy tylko trochę wsparcia!
Jeśli ten tytuł nie ujrzy światła dziennego, albo ujrzy na krótko stracę wiarę w graczy. Poważnie, nie w twórców gry, ale w graczy – jak kicz typu Karma Online dalej się utrzymuje i miał więcej wzmianek, jeszcze przed wejściem w fazę Closed Beta, a o Heroes & Generals jest tak cicho? Ja rozumiem, gra nie jest w formie, by ją godnie reprezentować (chociaż mi przypadła już w tej fazie bardziej do gustu niż inne MMOFPSy), ale i tak zasługuje na więcej poklasku i wsparcia finansowego ze strony graczy, niż tamte azjatyckie kicze!
Tak, jest teraz wiele błędów: niezbyt dobra optymalizacja, brak modułów odpowiadających za przestrzeliwanie szyb czy materiałów takich jak drewno lub cienkie powłoki metalowe. Ale sam gameplay bawi jak cholera. Fizyka pocisków, dopasowywanie celownika w standardowych karabinach, tak by strzelały celnie na odpowiednią odległość – to tylko nieliczne z detali, które naprawdę tworzą cudowną całość.
Wyobraźcie sobie, że na tą chwilę może być maksymalnie dwadzieścia osób na jednym polu bitwy (dziesięć osób po jednej stronie konfliktu), a już można poczuć jakieś zalążki zorganizowania między graczami. Atakowanie od flanki, podczas gdy reszta drużyny osłania z jednej strony, czołgi które wypełniają swoją rolę, czyli uzupełniają piechotę, a nie durnie pędzą do przodu żeby siać zniszczenie, jak w innych „super realistycznych” FPSach. Zrzuty spadochroniarzy za linie wroga, bo do cholery od tego oni są! Brakuje jeszcze tylko artylerii, modelu zniszczeń dla budynków - a to wszystko jest przecież w planach. Tak na marginesie, jeśli już teraz czuć atmosferę wojny jedynie przy dziewięciu kompanach w drużynie, to co się będzie działo jak niedługo wejdzie patch, mający na celu zwiększyć liczebność drużyny?
A to wszystko, uwaga: Z POZIOMU PRZEGLĄDARKI.
To jest zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe/darmowe. Miejmy nadzieję, że twórcy tego nie oleją, albo nie połaszą się na pieniążki, bo moje biedne serducho pęknie.
Tu macie fajny gameplay, nawet aktualny : )