Witam!
Kilka użytkowników jest na politechnice, to może mogliby na chłopski rozum wyjaśnić, co w tym doświadczeniu jest takiego niezwykłego.
Mam kota. Jest żywy. Zamykam go do pudła i odpalam mechanizm, który co godzinę może wypuścić trujący gaz. Tak więc szansa na to, że w tej konkretnej godzinie mechanizm wypuści gaz, który zabije kota, wynosi 50%. Jak kot może być i żywy, i martwy? Wybija 13.00. Kot jest dla mnie i żywy, i martwy, bo nie zrobiłem pomiaru i/lub nie otworzyłem pudełka i sam tego nie sprawdziłem. Ale co z kotem? Kot jest żywy lub martwy. Jego stan jest już określony, ale ja o tym nie wiem, bo tego nie zaobserwowałem.
Gdzie tu ten paradoks? To zależy od perspektywy.