Witam was moi drodzy, dziś będąc w pracy naszła mnie myśl aby opisać wam pewną część swojego życia, część w której to straciłem w jednym momencie dwa razy mój wirtualny dobytek, mój cenny czas którego z dnia na dzień każdy z nas ma coraz mniej.
Już od dawna zastanawiam się czy jest sens tracić swój czas na bycie w wirtualnym świecie, przecież mamy tak piękny świat...
Temat rzeka, może kiedyś indziej...
1. Metin 2
Przygodę z Metinem 2 rozpocząłem jak tylko ruszyła polskojęzyczna wersja, ja może wtedy miałem 19 czy 20 lat, dużo się grało, mało uczyło, miło wspominam ten czas. Pewnego dnia wpadłem na świetny jak się później okazało pomysł aby współdzielić konto z moim przyjacielem. Wtedy kiedy ja nie mogłem grać on hasał po mapach i wbijał cennego expa, dropił itemy, kiedy on nie mógł to ja "pykałem" choć moja rola w tym wszystkim była też trochę inna, zajmowałem się tak jakby community tego konta, tej postaci. Nawiązywałem kontakty z innymi graczami, często z topki, dzięki mnie udało nam się dostać do najlepszej na tamte czasy gildii na serwerze (pozdrawiam nieistniejące już Destiny z Monastyr). Ogólnie powodziło nam się, konto rozwijało się należycie, mieliśmy zapewnione wsparcie wśród sojuszników, no miodzio.
Zobacz jaka cena yanga na allegro, to chyba dobry czas żeby zakończyć przygodę.
Tak, to są moje słowa, Yang czyli waluta z gry stała w bardzo dobrej cenie a my po wyliczeniu ile moglibyśmy zarobić na naszym koncie stwierdziliśmy że opchniemy to wszystko i podzielimy się kasą. Tak, wiem że wedle prawa gry jest to nielegalne ale wtedy jako młody chłopak miałem szczerze to gdzieś, chęć pozyskania łatwej kasy była większa a sama myśl o nielegalności interesu nie pojawiła się ani razu. Pierwsze złotówki zaczęły spływać na nasze konto, radość była duża, wszystko szło według planu, yangi szły jak świeże cieplutkie bułeczki. Na sam koniec pozostało konto, tu był większy problem bo trzeba było dokonać bardziej skomplikowanej operacji, za konto bowiem chcieliśmy otrzymać walutę z gry.
Ukradli mi konto...
Takie słowa usłyszałem w słuchawce gdy to mój przyjaciel do mnie zadzwonił. W pierwszym momencie zrobiło mi się bardzo smutno, wciąż dopytywałem jak, jak mogłeś dać się oszukać?! Jedyną wymówkę jaką otrzymałem to taką iż śpieszyło mu się na spotkanie w realnym świecie oczywiście i nie miał czasu na weryfikację kupca. Ale że weryfikacje czego dokładnie? Mieliśmy wystawione konto na jakimś forum, nie pamiętam teraz co gdzie i jak, być może na oficjalnym ale nie jestem pewien czy istniał tam dział handlu i jak odnosili się oni do takiego rodzaju sprzedaży. Odezwał się kupiec, zapewnił mojego przyjaciela że wpłaci pieniądze na podstawione konto ale wpierw musi otrzymać wszystkie hasła dostępu. No i stało się, konto przepadło.
Nie spałem może z pół nocy, obmyślałem plan.
Nie mogłem sobie za cholerę darować tego że ja, tzn. mój druh został okradziony. W nocy układałem sobie mały plan, jakie kroki poczynić by odzyskać konto. Zaraz jak tylko wróciłem ze szkoły, dopadłem się do komputera i zacząłem węszyć. Nie miałem za dużo informacji odnośnie złodzieja, praktycznie nie miałem punktu zaczepnego do chwili... Patrzę z niedowierzaniem a nasze konto ktoś sobie sprzedaję na forum. Żarówka nad moją głową zaczęła się bardzo mocno żarzyć.
Akcję odzyskiwania konta zacząłem od podania się za kupca, nie byle jakiego ponieważ podałem się za niejakiego Hudiniego, topowego gracza tamtych czasów. Zostałem zaproszony na skype. Głowiłem się przez chwilę jak to dobrze rozegrać, jak zrobić żeby cholerny złodziejski gimbus wraz ze swoim kolegą (głosy mieli ewidentnie chłopięce) podali mi pierwsi hasła. Od samego początku chciałem ich najzwyczajniej zwyzywać ale nic by to nie dało prócz zakończenia rozmowy na skype. Miałem asa w rękawie ponieważ jeden z moich dobrych znajomych był GM-em więc zacząłem zapewniać chłopaków że ich nie oszukam bo jestem Game Masterem. Stawiali mocne opory do momentu gdy nie wpadli na świetny pomysł.
Podaj nick postaci którą stworzyliśmy przed chwilą na tym koncie.
Banalnie proste, uśmiech pojawił się na mej twarzy. Szybciutko nawiązałem kontakt czatowy z znajomym GM-em w między czasie opowiadając bajkę gimbusom że panel administracyjny zamula. Po chwili miałem już nick, chłopaki szybciutki dali mi dane, wydawali się jakby trochę przestraszni, w ciszy czekali na to co się dalej stanie. Jak myślicie, co im powiedziałem po odzyskaniu konta? Uprzedzam że nie jest to oczywiste.
Jaka to afera na forum wybuchła że to sam GM ukradł konto niewinnym graczom, że jak tak można, na lewo i prawo szły niecenzuralne słowa. Temat zaraz został usunięty przed moderatora a sprawa ucichła aż po dziś dzień.
CDN...