Kiedy WoW zaczął się psuć?

Dla mnie gra " IDEAŁ " !!! jest wszystko co mozna chciec od MMO. PvP, Crafting, Mega fajne instancje, masa skili, klas, ras, niesamowity "end game", zajefany pet battle. Grafika wedlug mnie wcale nie jest zla, porownajcie sobie inne MMO w podobnym wieku, a majacym lepsza grafe, jak na dzien dzisiejszy to trzyma poziom. Najzabawniejsze jest to ze wiekszosc "hejterow" pieprzy o grafice, ale malo kto narzeka na sam gameplay bo tak naprawde na co tu narzekac to niewiem. Nigdy nie bedzie w 100% dobrego balansu klas, a i tak WoW jest bliski idealu w tej kwestii. Ostatnio dawno nie gralem z braku czasu i kasy, ale obserwuje sobie streamy z aren 2v2, 3v3 no naprawde trzeba miec leb na karku zeby miec wszystko zgrane i nie liczy sie to ze akurat warrior jest OP. Mozna gry nie lubic, ale twierdzic ze jest crap, szajs itp, itd to czysta zawisc bo nie wyszlo zadne MMO do tej pory co mialoby taka moc jaka ma WoW.............

Gra napewno nie umiera, ale z czasem niektorym moze sie juz lekko przejesc po tylu latach. Wyjdzie nowy dodatek to populacja podskoczy.......Ja na dzien dzisiejszy chce sprawdzic nowe FinalFantasy bo to tez moje ulubione klimaty :)

Wow jest fajną i przyjemną gierką moim zdaniem wow zaczynał tracić na wartości gdy wyszło cata gdyż dodatek ten wprowadził wiele ułatwień i gra nie był już tak fascynująca jak za czasów Tbc czy wotlka:) moja rada dla graczy znudzonych może watro poczekać na kolejny dodatek wowa i być może on naprawi to co cata i mop zepsuły :P Pozdrawiam:)

Wszystkim którzy upierają się, że przenerfiony WoW jest coraz lepszy polecam obejrzeć ten filmik

Koleś bardzo ciekawie opowiada co się zmieniło w WoWie czemu to jest właśnie złe a nie dobre, do tego są statystyki liczbowe które powalają.

Jeszcze chciał bym, żeby parę osób które wcześniej się tak obszernie wypowiadały odpowiedziały mi. Czemu skoro na takim TBC bossy miały tylko pare żenujących skilli, a gra postacią polegała na klikaniu żałośnie prostego marka, ten content był tak trudny do przejścia?

Saru,

a kto powiedział że był trudny do przejścia? Nie był. Był jedynie niesamowicie czasochłonny do zrobienia (czyt. do dostania się) - i to nie była kwestia samego (przynajmniej już nie w TBC) raid encountera, co wszystkiego przed nim. Farmienia reputacji na klucze do heroiców. Farmienie heroiców. Farmienie reputacji dla najbardziej bazowych craft-recept i tak w kółko i tak w kółko. Mechaniki do na prawdę skomplikowanych nie należały. Oczywiście było to i tak o niebo prostsze niż pre-tbc, gdzie jak już pisałem, zabicie Ragnarosa było wyczynem który w czasie rozkładał się na kilka miesięcy (40 osób z Hydraxian Waterlords i buteleczkami!). Liczne ułatwienia które teraz powstały skracają wszystko to, co potrzebne do rozpoczęcia raidowania do minimum.

Przykład? Masz pasjansa, takiego komputerowego. To WoW teraz. Masz pasjansa, przy którym każda akcja (położenie karty) wymaga od Ciebie 60 minut siedzenia i klikania myszką w to samo miejsce (to "stary, dobry wow i przygotowywanie do raidowania).

Całe to narzekanie jaka ta gra kiedyś była to tak naprawdę albo niedopieszczeni starzy no-lifowie (i tak, mit o tym że raider za czasów vanilli był no liifem jest całkowicie prawdziwy) którzy są oburzeni tym, że granie po 10 godzin na dzień nie czyni ich super uber mega leet albo dzieciarnia dla której stary dobry wow zaczyna się od Wotlka i nie mają za bardzo pojęcia o czym piszą.

Statystyki, słowo klucz. Bossowie kiedyś nie padali od razu. Prawda. Ale też kiedyś 90% servera nic nie robiła konkretnego poza baby-raidem. Osoby "wchodzące" do gry z opóźnieniem nie miały już nawet możliwości zobaczenia late game contentu. Nie było cross realmu, nieb było opcji zdobycia sprzętu "pomiędzy" poziomem heroic a raid. Słowem, przyszedłeś za późno, Twój błąd, siedź i płacz bo gildie raidujące na poważnie wymieniają się ludziami między sobą i nikogo "nowego" nie wpuszczają.

Widzę, że mamy kompletnie różne spojrzenie na to. Mimo, że wyfarmienie Reva to nie jest takie hop siup a całe te attumenty i klucze zabierają dużo czasu to właśnie dobre jest to, że zmusza Cię to do przejścia całego contentu krok po kroku, jak wielu jest ludzi którz twierdzą, że to strata czasu tak wielu jest ludzi którzy to lubią bo daje im satysfakcje ze zrobienia czegoś, dążenia do celu. Tak samo z tymi największymi rajdami na które chodziły tylko elitarne gildie (no lifów czy też nie), będąc zwykłym casualem to dla mnie było coś epickiego co mogę zobaczyć tylko na YT i mnie się to bardzo podobało.

Nawet przy samym expieniu kiedyś byłeś zmuszony do interakcji z innymi graczami, szukania grup do questów i instancji. Teraz bierzesz 10 mobów na klate bez najmniejszego problemu dlatego expienie całkiem solo to nie problem, a dzięki DFowi szukać grupy nie musisz i znowu dla jednych to błogosławieństwo, dla innych przekleństwo. Naturalną koleją rzeczy jest to, że jeśli ja jestem casualem (do tego noobkiem), nie jest mi dane ubrać się tak jak Ci którzy siedzą przy komputerze 10-12h dziennie, a właśnie tacy causalowcy płakali, że oni też chcą być tak ubrani (oczywiście grajac te 2h dziennie).

Nie do końca zrozumiałem przesłanie tego o zamkniętym kręgu rajdujących gildii. To nie krąg adwokatów i notariuszy którzy Cię nie wpuszczą do siebie i nie dadzą Ci zdobyć klienta. Nic Cię nie blokuje przed tym, że kiedy ubierzesz się w full Hero, możesz zrobić własną gildie, zwołać wszystkich tych ludzi którzy już do elitarnych gildii wejść nie mogą i rajdować sobie swobodnie. To, że te gildie zebrały swój skład wcześniej i nowych już nie potrzebują to normalna rzecz. A Bossowie mimo elitarnych gildii w których średnia czasu spędzonego przed kompem zanim padnie first kill to pewnie +-15h dziennie mimo wszystko padali tak późno i nie sadzę, żeby problemem tu było wyfarmienie jakiegoś klucza ;)

P.S.

Jeśli stary WoW to ten passjans o którym wspomniałeś, to nowy wow jest w stylu "Witaj w World Of Warcraft, tu masz najlepszy ekwipunek. Życzymy miłej gry" :P

Dodam jeszcze, że ja jestem bardzo za TBC, ale dla mnie Cataclysm czy MoP to nadal za***iste ekspansje i WoW jest dobrą grą, tyle, że już nie tak dobrą jak kiedyś.

Dla mnie gra się nie zaczeła sypać, WoW wciąż jest królem :P

Czy to gra się psuje? Nie jestem tego pewny. Grałem od 3.2 do 5.2 i raczej byłem jednym z tych, którym nie przeszkadzała większość zmian, a wiele nowości się podobało.

Moim zdaniem spadek nie jest jednak chwilowy. Jest jeszcze środek dodatku (wychodzi nowy patch), a nie okres 1-3 miesięcy przed następnym i nie ma powodu, by ludzie robili przerwy na masową skalę. Poza tym sadek jest dość duży jak na takie zjawisko. Nie można tego tak wytłumaczyć.

Główny powód moim zdaniem jest inny. Jeszcze niedawno dla większości ludzi było jasne, że "mówisz MMORPG myślisz WoW" i gra nie miała znaczącej konkurencji poza paroma niszowymi tytułami i niedoszłymi WoW-killerami. Obecnie wychodzi coraz więcej tytułów, które nie starają się tej gry naśladować, a próbują oferować coś innego. Żadna z nich zapewne nigdy nie zdobędzie milionów fanów jak WoW, ale jeśli się zsumuje liczbę graczy tych tytułów to zbierze się pokaźna liczba. Niektórym bardziej pasuje konkurencja (jakiego MMO był nie próbował, spotykam byłych graczy WoW-a), a inni pozostają przy WoW-ie. Nie spodziewałbym się jego upadku w najbliższym czasie. Zapewne spadek zatrzyma się w pewnym momencie, bo wciąż gra jest na tyle solidna, by mieć pokaźną grupę zagorzałych fanów.

Co do tych którzy twierdzą, że fakt że <1% graczy zabiło jakiegoś bossa na oryginalnym 40-osobowym Naxxramas - to nie było dobre. Koniec końców kontent jest dla graczy, a nie dla samych deweloperów i testerów. Jeśli prawie nikt tego rajdu nie robił, to cały wysiłek włożony w jego zrobienie był na marne. Mogli go równie dobrze nie produkować xD

Z obserwacji wiem, że ludzie którzy sprzeciwiają się gigantycznej ilości bezsensownego grindu by móc choćby obejrzeć bossa to prawie zawsze ludzie, którzy sami zmarnowali na tym życie i nie potrafią się pogodzić z tym, że teraz jest to bardziej dostępne. Teraz spójrzcie na to z innej strony - większy procent czasu gry można przeznaczyć na walkę z bossami, PvP i inne fajne rzeczy, a mniej idzie na bezmyślny grind. Czy to nie lepiej spędzony czas?

ten 1% który zabił tam jakiegoś bossa z Naxx to przerażająca liczba... Też dlatego reanimowali Naxx w Wotlku. 40 osobowe rajdy to już samo w sobie była kiszka :)

Apropo nerfów :P

http://www.youtube.com/watch?v=GOgxcZsA10o&list=UU0b-3xbqhFLyn5QCmgUeJ8g

Nie rozśmieszaj mnie z tym gadaniem, że obecny content jest trudny... TBC nie było trudne? Proszę cię... dpsy były upośledzone, ze względu na wieczny 1% resista, niskie staty w itemach, talenty nie podbijające dmgu o 100%, długie casty, brak rage/many. A tu boss nagle wysyła addy, które trzeba szybko zbić. Healerzy z regenem many warriora, gdzie heale leczyły za minimalne wartości. Krytyczny heal? Lol, 150% heala raz na minutę. Buffy na grupę, problem z aggro. Teraz tankowie wyłączają monitor, jedno aoe i wszystko się ich do nich klei. Bossy były ciężkie, bo gracze nie mogli negować ich spelli. Teraz każdy healer ma multi-target heala, każdy dps ma aoe, selfheala, przeżywajki, hero i wyrzutnie rakiet. A tankowie są od tego, żeby na bossach było na kogo rzucać beacona.

Uaf,

jak rozumiem obecny kontent w 100% zrobiony że trudny nie jest. Link do armory i achiva można prosić?

I Chryste, to że walka była wydłużona z powodu innego stosunku dmg/hp nie znaczy że była trudniejsza. Co do braku many u healerów zgadzam się w pełni. Część walk była przez to trudniejsza - tj. większa odpowiedzialność spadała na raid i jego pozycjonowanie. To, że każdy boss miał jedną / dwie umiejętności wymagające "ruszania się" to detal. Reszta była random castem na który nikt nie miał wpływu. Encountery może i były bardziej wymagające pod kątem niemożliwości skontrowania danej mechaniki przez każdego z raidu. Ale to prowadziło nie do "utrudnienia" encoutera tylko do wymuszenia takiego-a-takiego squadu na raidowanie (Aran przecież wymagał pięciu warlocków z nether wardem do jego wyczyszczenia przed zdobyciem lepszych itemów, o złym wilku i LF Engineering Rogue for Opera Kara nawet nie wspomnę).

To jaki werdykt w końcu :)

Że WoW się nie psuje tylko rozwija zgodnie z panującą modą. To, że ludzie odchodzą, to zwykłe zmęczenie samą grą. Nie chodzi o to, że jest gorsza, tylko ile można grać w jedno? Sam spędziłem przy WoWie z 8 lat łącznie (zaczynając od premiery, z przerwami, intensywniej lub mniej) i ta gra po prostu nie ma już nic, co by mnie zainteresowało. Co nie oznacza, że 100% conentu widziałem, bo to jest niemożliwe raczej przy dobie mającej 24 godziny i obowiązki w życiu. :-)

Dokładnie tak. Ludzie, którzy uważają, że WoW się zespuł, są bezmózgami, którzy chyba nigdy nie mieli z WoWem do czynienia, gdy nie miał dodatków. Gram w WoWa od.. sam nie pamiętam, był to rok bodajże 2007 i szczerze mówiąc: Teraz gra mi się dużo przyjemniej. A czemu? Bo wszystko zostało ulepszone. Nie wiem, czy wiecie, ale na początku swojego istnienia WoW był mieszany z błotem, bo był niedorobiony, miał kupę błędów wszelkiej maści itp. Najbardziej mnie irytują takie łebki, co piszą, że WoW się zepsuł, bo można wysolować jakiegoś bossa na raidach.. Jezus maria.

Ja to widzę tak. Kiedyś WoW takie TBC faktycznie było trudniejsze, ale jego trudność objawiała się w dość denerwujący(?) sposób. Wybierając takiego heala lub tanka miałeś ograniczone możliwośći farmienia, grając PVE nie mogleś sobie swobodnie PVP pograć bo nie było dual speca. Nie było LFD i LFR także żeby iść na jakąś instancje musiałeś szukać składu co było bardziej uciążliwe (wg mnie lepsze), a żeby iść na raid musiałeś mieć już rajdującą gildię, dlatego dla casualowców raidy były tylko jakimś mitycznym miejscem. Do tego attumenty (które też są ok) zmuszały Cię, żeby przejść cały content, a i żeby wejść na Hero trzeba było wbić Revered co zajmowało troche czasu. Wszystko było bardziej czasochłonne, content się wydłużał.

Jak jest teraz (tu poprawcie mnie jeśli się mylę). Blizz wyszedł na przeciw graczom którzy nie grają, aż tak dużo. Szybciej się expi, szybciej zapisuje na dungi a i same dungi są dużo łatwiejsze ze względu na OP skille klas, także w solowym expieniu się owni (ale jak by miało być, do 90tki męczyć się jak kiedyś to by było...). Mamy LFR, rajdy są nie tylko 25 ale i 10 osobowe na różnych poziomach trudności dlatego każdy może w swoim zakresie przejść sobie content bez problemu. Klasy są bardziej elastyczne, mogą się dopasować do rozgrywki.

Koniec końców, WoW nie stał się "gorszy" tylko stał się bardziej przystępny dla ludzi, wszystko nie jest już takie toporne jak kiedyś, dla niektórych to może być plus dla niektórych minus. Osobiście mi nie leży cała Pandaria i te miśki, jestem bardzo za TBC i niedługo będę miał możliwość zagrać na Blizz pre nerfie, a jedyną rzecz którą bym tam dodał to Dual spec, fantastyczny jest.

Witam. Ostatnio pogrywam co prawda na serwerze Hellground z TBC i wiem, że to ni jak się ma do globala. Mam jednak pytanie do was. Kiedy waszym zdaniem WoW zaczął się sypać, stał się za łatwy, a może zbyt trudny? I co spowodowało taki stan?