Dlaczego przeklinamy?
O tym dlaczego obecne społeczeństwo jest skłonne do „rzucania mięsem” napisano już nie jedną pracę i zorganizowano wiele sympozjów naukowych, w których wzięły udział światłe umysły. Ustalono, iż używanie przekleństw w znacznym stopniu jest powodowane emocjami, efektem przyzwyczajeń wynoszonych z naszego środowiska lub zwykłej językowej mody (jak style ubierania się tak i przekleństwa zmieniają się co kilka lat). Jednakże użycie ich wciąż niezmiennie nazywane jest prymitywizmem oraz inwalidztwem językowym.
Na przekleństwa patrzy się też pod innym kątem. Przykładowo grupa „Pogromców Mitów” udowodniła, iż przeklinający człowiek jest w stanie przezwyciężyć ból. Wojskowi szkoleniowcy natomiast wplatają w przyśpiewki wojskowe (które wygłaszają podczas ćwiczeń żołnierze) niecenzuralne wyrazy bo są one dodatkowym, psychicznym motywatorem do działania. Zatem należy pamiętać, iż wyładowanie agresji przekleństwami może tak naprawdę poskutkować jej spotęgowaniem.
Choć przeprowadzono liczne badania nad określeniem "gdzie najwięcej się przeklina" to do tej pory ciężko jest wyłonić „faworyta”. Polska z pewnością mogłaby wziąć udziału w tej konkurencji. Nasi psychologowie ostrzegają, że „problem” ten z roku na rok dotyka coraz więcej Polaków. Może dlatego podjęto walkę w postaci Dnia Bez Przeklinania (17 grudnia) oraz wprowadzenia słonych mandatów (nawet 3 000 zł) za przeklinanie w miejscach publicznych. Naturalnie są także przeprowadzane inicjatywy w „drugą stronę” - wydanie „Słownika polskich przekleństw i wulgaryzmów” przez prof. M. Grochowskiego.
Wulgaryzmy w grach MMO.
Sporo producentów gier stosuje wulgaryzmy w swych tytułach by osoba kierująca danym bohaterem „mogła w pełni poczuć wojskowy dryg” jeśli gra w jakiś tytuł militarny lub ogólnie by gracz poczuł realność świata przedstawionego – „co to za krasnolud bez beczki ale i ku... na ustach”.
Zawsze jednak przed ściągnięciem danej gry czy zakupem jej pudełkowej wersji jesteśmy informowani czy dany tytuł jest okraszony niecenzuralnym językiem. Możemy się tego domyślić po:
1. sugerowanym wieku gracza jaki zaleca producent
2. odpowiednim znaczku w systemie PEGI (Pan-European Game Information), który stwierdza, iż w grze trafimy na wulgarny język.
Mówi się, iż od poziomu inteligencji danej osoby jest uzależnione używanie przez nią wulgaryzmów. Jeśli chodzi o świat wirtualny myślę, że to przeświadczenie nie ma sensu. Gry MMO zapewniają pewną wolność w czynach jak i słowach, które w realnym świecie nie mogłyby mieć miejsca. Świat ten jest dla nas oderwaniem od rzeczywistości, gdzie może obudzić się nasze alter ego, które nie zawsze musi być miłe dla oka i ucha (możemy odreagować, spróbować czegoś innego). Obecnie wszelkiego typu komunikatory, czaty lub nawet nazwy graczy i drużyn są wzbogacane przeróżnymi wulgaryzmami. W dodatku nie stanowi to już większego problemu dla reszty społeczności.
W roku 2010 zostałem poproszony o pomoc przy zbadaniu jak przedstawia się poziom słownictwa w wirtualnych grach. Od tego czasu śledziłem wszelkiego typu czaty i komunikatory głosowe w różnych grach MMO. I już w pierwszych miesiącach udało mi się wyselekcjonować w jakich gatunkach najczęściej korci nas do „rzucania mięsem”. Wszystkie gry MMO zostały podzielone na 3 kategorie: Shootery, RPG, Via WWW. Do każdej z nich zostały przyporządkowane odpowiednie gry:
- Shooter'y: Combat Arms EU, A.V.A., War Rock, Cross Fire, Battlefield: Heroes, MicroVolts;
- RPG'i: Runes of Magic, ARGO, Cabal, Age of Conan, Rapplez;
- Via WWW: Ikariam, Ogame, Shake & Fidget, Runescape, Plemiona.
W każdym z tytułów przez godzinę o różnej porze (8.00, 15.00, 24.00) i w inny dzień tygodnia (poniedziałek, czwartek, sobota) została przeprowadzona obserwacja czatów dostępnych w danej grze (meczowych i ogólnych) w celu zliczenia ile niecenzuralnych słów pada, w danym odstępie czasu oraz czego głównie dotyczą.
Raczej każdy spodziewał się, które miejsce pod względem przekleństw zajmie dany gatunek. Przy rozgrywkach Shooter'owych gdzie towarzyszy nam ciągła, nieprzerwana akcja (adrenalina buzuje we krwi) częste „bluzgi” nie są czymś niezwykłym, a nawet zaczynają stanowić normę. Natomiast gry Via WWW gdzie większość gier ma wiele opcji językowych są nałożone bardziej rygorystyczne cenzury na to co napiszemy, a sama rozgrywka rzadko kiedy obfituje w dynamikę zatem częstotliwość wulgaryzmów jest bardzo mała.
Ze względu na to, że Shoter'y MMO znajdują się w czołówce oraz istnieje w nich możliwość sprawdzenia (niekiedy) kraju pochodzenia danego gracza, pokusiłem się o dodatkowe zbadanie, które kraje (wzięto pod uwagę jedynie obszar EU) obfitują w większą ilość „bluzgających” graczy. Badanie polegało na rejestrowaniu przez godzinę wszystkich przekleństw na czatach, zliczeniu ich i przyporządkowaniu do danej narodowości. Należy jednak zaznaczyć, iż ze względu na różne strefy czasowe (aktywność graczy jest zależna od godziny) jak i brak możliwości dokładnego sprawdzenia kraju pochodzenia danego gracza, poniższe wyniki są obarczone dużym błędem pomiarowym.
Przekleństwa tak jak i moda są zależne od danych czasów oraz subkultury, która ich używa. Dlatego w środowisku MMO powstały swoiste „przekleństwa”, które co prawda innym osobom za dużo nie mówią, ale dla nas stanowią obelgę. Są to głównie: hacker, noob, cheater. Trzy słowa, które odpowiednio wymierzone w daną osobę są w stanie spowodować nie małe zamieszanie na czatach. Wydawcy gier mając na co dzień do czynienia z graczami MMO często sięgają po narzędzie do cenzury, które naszą wypowiedź zmienia w szereg gwiazdek (w strefie gier Via WWW zdarzają się nawet „bany”). O dziwo zwykłe angielskie przekleństwa są rzadziej cenzurowane niż te trzy wspomniane wcześniej – widocznie nazwanie kogoś „przedstawicielem najstarszego zawodu świata” czy „produktem spółkowania kobiety z osłem” jest mniej obelżywe niż określenie hacker, cheater czy noob.
[by ALGAIST]