Luvinia Online

logo.jpg

Od zapowiedzi Luvinii Online nic nie wskazywało na to, że będzie to dobra produkcja MMORPG. Miałem bardzo wiele obaw związanych z tym tytułem i w głębi duszy liczyłem na coś lepszego niż otrzymałem. Dlaczego? W młodości zachwycałem się Flyff’em i miałem nadzieję, że coś na miarę tej gry w końcu wkroczy na scenę MMO. Zawiodłem się na całej linii.

POSTAĆ I FABUŁA

Żadną nowością dla mnie nie było, że historia opowiadana w grze kompletnie mnie nie wciągnęła. Produkcje, w których choć na moment zainteresowałem się wydarzeniami mogę policzyć na palcach jednej ręki. Nawet teraz Wam nie powiem o co chodzi w tym tytule, bo po prostu nie wiem. Zadania polegają na zabiciu kilku potworków, zebraniu lootu, albo na robieniu za kuriera. Nic nowego, żenada, nuda. Nie wiem jak inaczej to mogę określić. W nagrodę standardowo otrzymujemy punkty doświadczenia i jakieś śmieszne itemki. Tworzenie postaci także nie zawiera jakichkolwiek innowacji. Możemy wybrać jedną ze stron „konfliktu”, czyli Empire, albo Federal. Boże, dopomóż. Który to już raz mamy taki banał w grze? Do tego dochodzi kilka poszczególnych klanów, które są już fajniejsze. Tylko… ich strefa spawnu to oddzielna instancja, aby po prostu za dużo osób w jednym miejscu nie zaczynało gry. Może do końca nie rozumiecie – cały obszar startowy jest taki sam, tylko gracz jest umieszczany w jednym z kilku room’ów. Cóż, nie lepiej byłoby zrobić kilka channeli i oddzielne, ciekawe, barwne lokacje dla każdego z klanu? Chyba za ciężko. Te „klany” to nic innego jak poszczególne atrybuty przyrody, czyli powietrze, woda i takie tam inne pierdoły. Co to daje? Generalnie nic. Z ciekawszych rzeczy są jeszcze znaki zodiaku, tylko jest mały haczyk. To takie głupstwo, które praktycznie na nic nie wpływa w grze, ew. dostajemy jakieś durne horoskopy, które równie dobrze możemy olać. Mamy bardzo małą ilość modeli twarzy, fryzur, czy ich kolorów. Po prostu bardzo słabo rozbudowany edytor. Strasznie mnie drażniło, że jak już kogoś spotkałem w świecie gry, to praktycznie wyglądał tak samo jak ja.

luviniaonlidsadass.jpg

Klasy postaci to już inna bajka. Fajną sprawą jest może to, że od razu nie musimy narzucać sobie danej specjalizacji. Robimy pierwsze zadania i tam możemy zadecydować o swojej przyszłości. Zdobywamy doświadczenie, kupujemy skille – nic nowego. Zaś jest jedna ciekawa opcja, która pojawia się w małej ilości gier MMO. Zdobywamy oddzielne punkty dla ulepszania naszych skilli i po prostu z biegiem czasu możemy je rozwijać. Szczerze? Wolę takie rozwiązanie, niż głupie kupowanie następnych poziomów, czy władowywanie punkcików co level w nie. Okienko postaci do bólu przypomina to z WoW’a, gdzie możemy przekładać itemy. Ogólnie bardzo wiele rzeczy możemy tam umiejscowić, co jest akurat okej. Złapałem małego nerwa na początku rozgrywki, gdyż od razu zostałem zasypany ogromną ilością eliksirów, dziwnych przedmiotów służących do ulepszania różnych rzeczy i jeszcze kilku innych pierdółek. Zirytowało mnie to, bo po prostu zamiast stopniowo wprowadzać gracza w takie rzeczy został on od razu rzucony na głęboką wodę. Ja osobiście olałem to wszystko, bo było tego za dużo.

GRAFIKA I MUZYKA

Nie ma co tutaj dużo gadać. Mamy ogromną dozę bajkowości, fantazji, czy jakkolwiek można to jeszcze inaczej nazwać. Nie oznacza to jednak, że jest ona dobra. Przeciwnie – mnie osobiście przyprawiała o mdłości. Jeszcze same tekstury, chociaż są mocno kwadratowe nie denerwowały mnie jak czcionka. Nie wiem, panowie chyba wycięli po prostu z painta napisy, bo wyglądają one ohydnie. Są duże, jakieś pikselowate – po prostu masakra! Strasznie oszpeca to całą grę, ale co zrobić. Postacie nie są zrobione jakoś dokładnie, można by rzec, że na odwal się. Nic nie wygląda tutaj tak, jak powinno. Denerwuje także spóźnienie postaci, gdy wciskamy odpowiedną strzałkę na klawiaturze – około jedno-dwu sekundowe spóźnienie w wykonaniu ruchu naprawdę z czasem zaczyna irytować. Mimo, że lokacje nie wyglądają najlepiej są dosyć zróżnicowane. Mamy jaskinie, lasy, ciekawie zaprojektowane miasta, a także trochę mocniej odjechane sektory, gdzie np. chodzimy po dziwnych, kosmicznych płytach, albo bo jakimś – dosłownie – palącym się wulkanie. To samo dotyczy potworów. Stworzeni są naprawdę bardzo dobrze, gorzej z grafiką, ale cóż. Raczej nie spotkamy drugiego takiego samego w grze, a sama ich konstrukcja jest czasami powalająca. Tutaj trzeba oddać honor autorom, bo zawojowali na tym etapie tworzenia swojego tytułu.

luviniazxczczs1.jpg

Kwestia muzyki jest dosyć sprzeczna. Zauważyłem, że wiele osób ma opinię, że jest bardzo dobra, klimatyczna. Osobiście? Wyłączyłem po pierwszych dźwiękach z menu głównego i odpaliłem sobie z Aimp’a Red Hotów. Nie wiem, może jestem specyficzną osobą, ale na pewno nie przekonała mnie za grosz. Odgłosy są dosyć banalne (no dobra, potem odpaliłem na chwilę do testów), żadna rewelacja. Muzyka jedzie mi trochę chińszczyzną, zupełnie mi nie odpowiada. Przypuszczam, że gdyby autorzy wstawili jakieś rockowe, NORMALNE kawałki o wiele przyjemniej by się grało, niż przy tej wsadzonej (bardzo widocznie) na siłę muzyce.

ZAKOŃCZENIE

W Luvinii Online nie zaznamy jakichś innowacyjnych rozwiązań, bardzo ciekawych, czy wręcz absurdalnych. Mamy bardzo mocnego średniaka, który nie wprowadza praktycznie ani jednego nowego elementu do branży MMO. Dopieka chociażby brak typowych instancji rodem z WoW’a (skoro skopiowali interfejs, to może mogli zasięgnąć po nieco większą dawkę?), czy innych bardzo przydatnych funkcji. Nawet jeżeli nie macie w co grać nie próbujcie tego tytułu, bo się przejedziecie. Nie wykluczone, że targetem dla twórców byli najmłodsi, bo owszem – oni może coś tam znajdą. Reasumując ta gra to niezły… dokończcie sami.

Artur "Artcik" Pyśk

Recenzja ładnie i ciekawie napisana.

logo.jpg

Od zapowiedzi Luvinii Online nic nie wskazywało na to, że będzie to dobra produkcja MMORPG. Miałem bardzo wiele obaw związanych z tym tytułem i w głębi duszy liczyłem na coś lepszego niż otrzymałem. Dlaczego? W młodości zachwycałem się Flyff’em i miałem nadzieję, że coś na miarę tej gry w końcu wkroczy na scenę MMO. Zawiodłem się na całej linii.

POSTAĆ I FABUŁA

Żadną nowością dla mnie nie było, że historia opowiadana w grze kompletnie mnie nie wciągnęła. Produkcje, w których choć na moment zainteresowałem się wydarzeniami mogę policzyć na palcach jednej ręki. Nawet teraz Wam nie powiem o co chodzi w tym tytule, bo po prostu nie wiem. Zadania polegają na zabiciu kilku potworków, zebraniu lootu, albo na robieniu za kuriera. Nic nowego, żenada, nuda. Nie wiem jak inaczej to mogę określić. W nagrodę standardowo otrzymujemy punkty doświadczenia i jakieś śmieszne itemki. Tworzenie postaci także nie zawiera jakichkolwiek innowacji. Możemy wybrać jedną ze stron „konfliktu”, czyli Empire, albo Federal. Boże, dopomóż. Który to już raz mamy taki banał w grze? Do tego dochodzi kilka poszczególnych klanów, które są już fajniejsze. Tylko… ich strefa spawnu to oddzielna instancja, aby po prostu za dużo osób w jednym miejscu nie zaczynało gry. Może do końca nie rozumiecie – cały obszar startowy jest taki sam, tylko gracz jest umieszczany w jednym z kilku room’ów. Cóż, nie lepiej byłoby zrobić kilka channeli i oddzielne, ciekawe, barwne lokacje dla każdego z klanu? Chyba za ciężko. Te „klany” to nic innego jak poszczególne atrybuty przyrody, czyli powietrze, woda i takie tam inne pierdoły. Co to daje? Generalnie nic. Z ciekawszych rzeczy są jeszcze znaki zodiaku, tylko jest mały haczyk. To takie głupstwo, które praktycznie na nic nie wpływa w grze, ew. dostajemy jakieś durne horoskopy, które równie dobrze możemy olać. Mamy bardzo małą ilość modeli twarzy, fryzur, czy ich kolorów. Po prostu bardzo słabo rozbudowany edytor. Strasznie mnie drażniło, że jak już kogoś spotkałem w świecie gry, to praktycznie wyglądał tak samo jak ja.

luviniaonlidsadass.jpg

Klasy postaci to już inna bajka. Fajną sprawą jest może to, że od razu nie musimy narzucać sobie danej specjalizacji. Robimy pierwsze zadania i tam możemy zadecydować o swojej przyszłości. Zdobywamy doświadczenie, kupujemy skille – nic nowego. Zaś jest jedna ciekawa opcja, która pojawia się w małej ilości gier MMO. Zdobywamy oddzielne punkty dla ulepszania naszych skilli i po prostu z biegiem czasu możemy je rozwijać. Szczerze? Wolę takie rozwiązanie, niż głupie kupowanie następnych poziomów, czy władowywanie punkcików co level w nie. Okienko postaci do bólu przypomina to z WoW’a, gdzie możemy przekładać itemy. Ogólnie bardzo wiele rzeczy możemy tam umiejscowić, co jest akurat okej. Złapałem małego nerwa na początku rozgrywki, gdyż od razu zostałem zasypany ogromną ilością eliksirów, dziwnych przedmiotów służących do ulepszania różnych rzeczy i jeszcze kilku innych pierdółek. Zirytowało mnie to, bo po prostu zamiast stopniowo wprowadzać gracza w takie rzeczy został on od razu rzucony na głęboką wodę. Ja osobiście olałem to wszystko, bo było tego za dużo.

GRAFIKA I MUZYKA

Nie ma co tutaj dużo gadać. Mamy ogromną dozę bajkowości, fantazji, czy jakkolwiek można to jeszcze inaczej nazwać. Nie oznacza to jednak, że jest ona dobra. Przeciwnie – mnie osobiście przyprawiała o mdłości. Jeszcze same tekstury, chociaż są mocno kwadratowe nie denerwowały mnie jak czcionka. Nie wiem, panowie chyba wycięli po prostu z painta napisy, bo wyglądają one ohydnie. Są duże, jakieś pikselowate – po prostu masakra! Strasznie oszpeca to całą grę, ale co zrobić. Postacie nie są zrobione jakoś dokładnie, można by rzec, że na odwal się. Nic nie wygląda tutaj tak, jak powinno. Denerwuje także spóźnienie postaci, gdy wciskamy odpowiedną strzałkę na klawiaturze – około jedno-dwu sekundowe spóźnienie w wykonaniu ruchu naprawdę z czasem zaczyna irytować. Mimo, że lokacje nie wyglądają najlepiej są dosyć zróżnicowane. Mamy jaskinie, lasy, ciekawie zaprojektowane miasta, a także trochę mocniej odjechane sektory, gdzie np. chodzimy po dziwnych, kosmicznych płytach, albo bo jakimś – dosłownie – palącym się wulkanie. To samo dotyczy potworów. Stworzeni są naprawdę bardzo dobrze, gorzej z grafiką, ale cóż. Raczej nie spotkamy drugiego takiego samego w grze, a sama ich konstrukcja jest czasami powalająca. Tutaj trzeba oddać honor autorom, bo zawojowali na tym etapie tworzenia swojego tytułu.

luviniazxczczs1.jpg

Kwestia muzyki jest dosyć sprzeczna. Zauważyłem, że wiele osób ma opinię, że jest bardzo dobra, klimatyczna. Osobiście? Wyłączyłem po pierwszych dźwiękach z menu głównego i odpaliłem sobie z Aimp’a Red Hotów. Nie wiem, może jestem specyficzną osobą, ale na pewno nie przekonała mnie za grosz. Odgłosy są dosyć banalne (no dobra, potem odpaliłem na chwilę do testów), żadna rewelacja. Muzyka jedzie mi trochę chińszczyzną, zupełnie mi nie odpowiada. Przypuszczam, że gdyby autorzy wstawili jakieś rockowe, NORMALNE kawałki o wiele przyjemniej by się grało, niż przy tej wsadzonej (bardzo widocznie) na siłę muzyce.

ZAKOŃCZENIE

W Luvinii Online nie zaznamy jakichś innowacyjnych rozwiązań, bardzo ciekawych, czy wręcz absurdalnych. Mamy bardzo mocnego średniaka, który nie wprowadza praktycznie ani jednego nowego elementu do branży MMO. Dopieka chociażby brak typowych instancji rodem z WoW’a (skoro skopiowali interfejs, to może mogli zasięgnąć po nieco większą dawkę?), czy innych bardzo przydatnych funkcji. Nawet jeżeli nie macie w co grać nie próbujcie tego tytułu, bo się przejedziecie. Nie wykluczone, że targetem dla twórców byli najmłodsi, bo owszem – oni może coś tam znajdą. Reasumując ta gra to niezły… dokończcie sami.

Artur "Artcik" Pyśk