MMO na lata?

Z tego co czytalem to nie widzialem propozycji o TSW (The Secret World) lub SWL (Secret Wordl Legends). TSW jest gra b2p ale klucz mozesz tanio kupic na stronach lub zagrac sobie przez 7 dni w trial ktory jest za krotki tylko jest problem ze wzgledu ze malo graczy gra na poczatkowych regionach to troche samemu trzeba po przechodzic ale jesli chodzi o community to mozesz dolaczyc do chatu Sanctuary poprzez /chat join sanctuary tam jest pelno ludzi ktorzy zawsze sa aktywni. Nie raz widzialem ludzi pytajacych sie o pomoc w poczatkowych mapach, dungach itp lecz niestety wiekszosc posiada endgame'owe eq wiec praktycznie kazda walka konczy sie na kilku sekundach wiec malo poznasz z mechanik. Jesli wejdziesz do Tabula Rossa to przewaznie widzialem tam duzo ludzi ktorzy siedziali i robili RP tak samo jest chat RP lecz niestety nie pamietam. Wracajac do gry to bardzo polecam fabule, na prawde wciagajaca ale niestety sezon 2 bedzie dostepny jedynie w SWL. Dlatego bym polecal zaczac od headstartu SWL, na samym poczatku bedzie duzo ludzi i gra moze troche bardziej ozyje przynajmniej poczatkowe lokacje wiem bo gadalem z ludzmi z gildi jak i innymi to kazdy powiedzial ze przejdzie na SWL glownie tylko dla sezonu drugiego fabuly ale nadal kazdy bedzie w TSW aby robic rajdy itp lecz poprostu rzadziej.

Pomyślałem, że zaproponuje od siebie dwie gry

Runescape - sam nie grałem ale, że gra ma już tyle lat i tylu użytkowników to może ma coś w sobie

Taern - W grze nie ma AH i handel jest na chacie handlowym przez co mimo iż nie jest szybki jest rozwinięty przez to, że musisz szukać po ludziach, możesz się targować itp. Bardzo satysfakcjonujące.

Dużą część questów musisz zrobić w party bo sam nie dasz rady albo nabić najpierw wiele leveli by wrócić później. Ogólnie przez to, że gra nie posiada wielu automatycznych narzędzi jak AH Auto Party itp. bardzo liczy się społeczność, wzajemne pomaganie sobie itd. To co Ci może nie przypaść do gustu to system walki który jest turowy ale przez to satysfakcjonujący. Sam zamierzam wrócić ale dopiero jak przejdą na nowy silnik graficzny.

z MMO na lata to pytanie bardziej Czy dany tytul Ci sie nie znudzi.

Ideowo, po prostu wymagane jest zeby gra otrzymywala update'y itd, nie byla specjalnie p2w i miala spora populacje.

obecnie z dobrze rokujacych na nastepne pare lat to:
+WoW

+FFXIV

+Black Desert (ma dobra populacje, ale nie mozna sie oszukiwac pieniazki trzeba wydac z 70-80e na postac/klase ktora chcesz grac - no ale powiedzmy ze na spokojnie mozna to zrobic na 2, moze 3 razy - zaczac od petow, potem udzwig a na koniec premka, outfit kupisz za zloto, ale pety/value packi super szybko znikaja wiec da sie ale bardzo ciezko je wylicytowac)

Gry takie jak

Tibia

L2

Aion

TERA

maja sie coraz gorzej, wiec mozna tam grac jak chcesz ale "czy sama platforma" bedzie na lata?

Ew. Soft MMO, do ktorych ja zaliczam

ESO/GW2/KOTOR (soft, po prostu takie semi mmorpg)

Albion:?
- Nie wiem, mnie np. EA games i premiery paru P2P gier nauczyly, ze gre dopiero mozna ocenic jak wejdzie w faze platna i postoi pol roku.... bo nawet jak gra jest dobra to system oplat bez problemu gre moze zniszczyc, takze poczekalbym pol roku po premierze na jakies realne wypowiedzi.

Crowfall:?

- Jak Albion, tylko ze premiera nie na lato a na jesien....

Pograj sobie w single, moby, jakies survivale - lato dla MMO i tak slaby okres, duzy % populacji nie gra, wracaja pod koniec sierpnia/ we wrzesniu. Bedzie po premierze, Albiona itd.

Co do nastawienia na ekonomię i granie w drużynie, to mogę polecić grę, w którą sam grałem przez ponad rok.

Age of Wulin.

Ja wiem - azjatyckie klimaty, tab target z dodatkami w postaci parowania czy walki w powietrzu, trochę kung-fu akcji, jak bieganie po ścianach, wielokrotne skoki czy sunięcie po wodzie. Nie każdemu to się może podobać. Ale gra naprawdę potrafi wciągnąć, jeśli masz dobrą gildię (sam grałem w WhiteEagle, miły klimat i trochę ich tam jest - wiek 20+).

Jeśli chodzi o aspekt ekonomiczny, to jest on podobny jak niegdyś w Metinie - rozstawiasz swój sklepik, wystawiasz towary po swoich cenach i stoisz tak przy swoim kramie i wciskasz ludziom szajs (najlepiej na altach). Ceny ustalają sami gracze, ekonomia jest płynna, ceny raczej są w miarę stabilne, ale zdarzają się też okazje do snipingu albo dorobienia sobie w eventach czy gdzieś. BTW - są dwie waluty: jedna do handlowania z NPC, druga do handlu z graczami, obie zarabiasz w grze (są jakieś tam sposoby na to, że jak wydasz realny hajs, to dostaniesz trochę pieniędzy w grze, ale jest to totalnie nieopłacalne).

Co do aspektu community... cóż, cała gra opiera się na społeczności. I nie jest to takie denne pierdolenie, że "o ja, nasza gra to stawia na społeczność, bo mamy questy do robienia razem czy coś..." Nie, tutaj absolutnie wszystko jest podporządkowane kontaktom z innymi graczami. Na początku masz krótkie story, które rozgrywasz samemu w jakąś godzinę, dwie, a potem zaczyna się wejście w świat gry. Rozwijanie umiejętności poprzez trening, kultywujesz poprzez ćwiczenia z 9 innych graczy - ot zbieracie się w grupie i razem wykonujecie zsynchronizowane kombinacje ruchów (niczym na tych azjatyckich filmach, gdzie grupa mnichów ćwiczy razem na placu).

Wybierając na początku gry sektę, czyli niejako klasę postaci, poza kompletem skilli, broni i outfitów, wybierasz też społeczność, bo każdą sektą rządzi jeden gracz i kilkunastu innych na różnych rangach. Zarządzają oni wojnami, eventami, biorą udział w turniejach o stanowiska. Ba, gdy osiągniesz jakiś wyższy poziom, sam możesz startować i w razie wygranej, rządzić resztą graczy.

Na tym interakcje się nie kończą. Można poznać dosłownie każdy skill w grze zyskując księgi, które tego uczą. Zdobyć je można na wiele sposobów - szpiegując obcą sektę, uczestnicząc w specjalnych eventach polegających na wykradaniu ksiąg z poszczególnych sekt (co na początku jest jednym wielkim rozpierdzielem, bo z jednej strony jedna sekta broni swoich dóbr, z drugiej - silniejsi od ciebie mogą ci przypieprzyć i odebrać wykradzione przez ciebie księgi, dopóki nie opuścisz terenu sekty), wykonując questy, za które otrzymuje się medaliony wymieniane na księgi z umiejętnościami, kupując od innych graczy czy zdobywając podczas wykonywania instancji. Możesz porywać innych graczy i sprzedawać ich za walutę "graczową", możesz brać udział w eventach, transporcie karawan, zamkniętych PvP, bitwach w otwartym świecie, wojnach gildii, wojnach sekt, wydobywać materiały i szlifować crafting w celach zarobkowych, ale również by samemu stworzyć sobie sprzęt (najlepszy ekwipunek jest tworzony przez graczy, można kupić coś za medale albo od NPC, ale to zazwyczaj jakiś crap), brać udział w questach story i powtarzalnych (te pierwsze odblokowują ci różne rzeczy lub dają przydatne przedmioty, te drugie służą głównie do nabijania medalionów i pozyskiwania outfitów) i wiele innych rzeczy, o których teraz nie pamiętam.

Oczywiście, żeby nie było zbyt kolorowo, wad też jest kilka - system walki może się nie podobać, bo jest dosyć drewniany i niezbyt płynny, ale może to kwestia przyzwyczajenia. Jeśli chodzi o samą walkę, to lepiej wytrenowany i wyposażony gracz zawsze wygra, ale walki kilku na jednego nie są już takie oczywiste jak m.in. w WoW'ie. By dobrze się bawić, trzeba płacić Webzenowi haracz w postaci premium (ok. 40zł), który daje sporo przydatnych rzeczy, m.in. kultywację offline, czyli nabijanie umiejętności, gdy nie ma cię w grze. Mechanika potrafi nie załapać co chcesz zrobić i np. wbiegając po ścianie, przy samym końcu zatniesz się na dachówce albo animacja śmiesznie się zapętli do czasu, aż nie stracisz staminy i nie spadniesz. Gorzej, jeśli zbuguje się skill i np. jako Beggar, nie będziesz mógł złapać przeciwnika w powietrzu.

No i najważniejsza wada, choć jeśli szukasz gry na lata, to może być zaleta - AoW ma kosmicznie powolny progres. Zanim osiągniesz cokolwiek i będziesz w stanie walczyć na poziomie, poprzez długi czas będziesz dostawał wpierdziel i bazował głównie na tym, co organizuje twoja gildia lub zaprzyjaźnieni gracze. Część aktywności będzie poza twoim zasięgiem, gdyż będziesz zwyczajnie za słaby. To boli też z racji faktu, że gra ma otwarte PvP i jeśli pójdziesz sobie wydobywać copper, to ktoś silniejszy może cię zdmuchnąć z samego faktu, że zabierasz mu spota. Nie ma tu również jako takiego questowania, nie dostajesz doświadczenia, swoje umiejętności szkolisz raz dziennie oraz poprzez samo bycie w grze (lub nie, jeśli masz premium). Idzie to dość wolno, choć potem można się przyzwyczaić. Przy wyższych poziomach, zaczyna się farmienie i zbieranie przeróżnych dupereli odblokowujących kolejne poziomy umiejętności. Gdy osiągniesz już mistrzostwo w swojej sekcie, przychodzi czas na farmienie skilli innych poprzez zdobywanie ksiąg na eventach lub zbieranie kasy na kupno ich. Crafting rozwija się długo i często musisz kupować komponenty od innych, choć to akurat bardziej buduje community. Graczy jest całkiem sporo jak na tak niszową grę MMO i są to zazwyczaj wieloletni gracze, dlatego możesz spotkać się zarówno z odrzuceniem na starcie, jak i z przyjęciem cię z otwartymi ramionami i zadbaniem o to, byś na początku miał już jakieś skille do poruszania się i względnie przyzwoity ekwipunek. Instancje mogą trwać dosyć długo i z racji braku expa, może się zdarzyć, że nie zyskasz na nich nic. Co do dalszych raidów to już nie wiem, ale pamiętam że jak się zacięliśmy raz na Yanmen Pass, to staliśmy tam chyba z pięć godzin.

Jeśli zaczynasz, gra ma wysoki próg wejścia i bardzo łatwo się od niej odbić, ale jak już w nią wsiąkniesz, potrafi wciągnąć na bardzo długo - kluczowa jest tu gildia i społeczność na jaką trafisz, bo ta gra faktycznie bazuje głównie na community.

Wszystko to było pisane na bazie doświadczeń zdobytych przez rok grania jakieś dwa, trzy lata temu, gdy najwyższą rangą był Clean Sweep of All Obstacles, więc od tego czasu pewnie wiele się zmieniło (doszło chyba wypadanie przedmiotów z zabitych graczy lub coś w ten deseń). Niestety, sam aktualnie nie gram, gdyż próg powrotu do gry jest jeszcze wyższy niż na początku, bo nawet mając postać na wysokim poziomie, znów trzeba uczyć się wszystkiego od nowa i przypominać sobie, co się robiło ostatnio.

Ale się rozpisałem... mam nadzieję, że ktoś to jednak przeczyta. :P

Witam was serdecznie, od jakiegoś czasu szukam MMO w którym spędziłbym trochę więcej czasu niż smutny okres dobicia lvl capu i zorientowania się że w grze w sumie nie ma nic do roboty. Bardzo podobają mi się gry które mają aspekt nazywany "Spreadsheet MMO", gdzie wszystko trzeba przeliczyć, pięć razy sprawdzić żeby być pewnym maksymalnej efektywności.

Cechy:

* Dobra ekonomia

* Interakcja z graczami na poziomie wyższym niż auto party.

Gatunek: MMORPG
Sprzęt: i5-4690K 3,5GHz, GTX 760 2GB RAM, 8GB RAM.

Przypadły mi do gustu:
World of Warcraft - Ale mam od jakiegoś czasu wrażenie że ten tytuł jest "bazą pod MMO", tzn jest w nim sporo rzeczy i większość zrobionych poprawnie ale wszystko takie standardowe. Poza tym chyba już za dużo go ograłem.

Tibia - Stare wersje tibii to było coś, teraz trochę za dużo grindu jak dla mnie.

RuneScape - bardzo lubiłem questy w tej grze i kwestie handlu(pre-Grand Exchange, teraz to trochę bardziej standard w kwestii handlu).

Entropia Universe - Gra która ma w sobie to coś, ogromna szkoda że to jedno wielkie kasyno z "ładną grafiką", brałbym w ciemno wersje P2P,B2P, czy każdy inny system który nie wymagałby takich ilości realnej gotówki.

Archeage - Kolejny raz gra w której więcej czasu siedziałem na AH niż w świecie gry, świetna gra w której PVP zostało zniszczone przez P2W, PVE nigdy w niej nie istniało :P.

Dofus - Przyjemy system walki, genialny system profesji.

Darkfall Unholy Wars - Genialna gra, wspaniały system PVP i bardzo satysfakcjonująca rozgrywka. (Niestety zamknięty)

Gloria Victis - Bardzo dobra gra z ogromnym potencjałem, oczekuje na updaty.

W sumie to nie wiem:

GW2 - Ograna, wymaxowane krainy, wbity cap, dodatek poprawił pare rzeczy które były irytujące ( jak np rozmowy fabularne przełączające się na cały ekran) ale w sumie to jak napisałem nie wiem, któregoś dnia po prostu już nie włączyłem.

Nie przypadły mi do gustu:
EVE Online - Gra w sumie bardzo poprawna i ciekawa(mechanicznie i systemowo), ale setting MMO w kosmosie... boże drogi jakie to nudne.
TESO - niby poprawna gra, niby wszystko fajnie, ale brakuje jej czegoś co by sprawiało że chcę te grę włączyć jeszcze raz następnego dnia.

Metin2 - za duży grind jak dla mnie, no i takie ogólne wrażenie bezcelowości ( wiem że śmiesznie to brzmi skoro i tak gram w gierki :D )

No i generalnie większość MMO z Azji, nie podoba mi się ich stylistyka, ale nie jest to jakaś reguła jak pisałem wyżej Archeage był ogrywany.