MMO - strata czasu?

najpierw piszesz  że tata też grał a potem że tata jednak machał ręką i mówił że marnujesz życie grając wiec zastanów się boo too jakiś paradox ... lub parodia ...

Majstrze008 nie bierz tych słów dosłownie. Mówię o społeczeństwie, które mnie otacza, a nawet media.

Co do marnowania nie widze sensu tego tematu(każdy robi to coo lubi w wolnej chwili a to że twierdzisz że nadużywałes too tak samo można porównać grubasa coo lubi żreć  a osobe zwykła co je żeby żyć wszystko ma swój umiar )

Napisałem wyraźnie, że nie jestem no-lifem. Jest to wolna dyskusja w dziale do tego przeznaczonym. Tym tokiem myślenia żaden temat nie ma sensu, gdyż każdy robi co chce... Napisałem wyraźnie, że nie staję ani po stronie za ani przeciw, także proszę o nie stawianie mnie pod murem "przeciwników". :)

Również posiadam szerokie doświadczenie związane z grami i wspominam bardzo miło chwile przy komputerze, ale czy nie wspominałbym lepiej pożytkując ten czas inaczej?

Majstrze008 nie bierz tych słów dosłownie. Mówię o społeczeństwie, które mnie otacza, a nawet media.

 

Napisałem wyraźnie, że nie jestem no-lifem. Jest to wolna dyskusja w dziale do tego przeznaczonym. Tym tokiem myślenia żaden temat nie ma sensu, gdyż każdy robi co chce... Napisałem wyraźnie, że nie staję ani po stronie za ani przeciw, także proszę o nie stawianie mnie pod murem "przeciwników". 

 

Również posiadam szerokie doświadczenie związane z grami i wspominam bardzo miło chwile przy komputerze, ale czy nie wspominałbym lepiej pożytkując ten czas inaczej?

too tak jakbyśm dyskutowali czy alkochol uzależnia lub narkotyki .... jednym słowem wszystko co sprawia że czujesz się dobrze i wtwarza endorfine hormon szczęścia uzależnia i tak też jest z grami mmorpg.... sprawiaja ci przyjemność a ty się uzależniasz ... wyrośniesz z tego lub nie ...

Ja po dziś dzień szukam gry która przyciagnie mnie i sprawi że poczuje te klimat który czułem w 2002r kiedy too zagrałem w mu ...

Jakby mi baba nad uchem skakała i zabroniła grać w gry pewnie wystawiłbym jej walizki za drzwi i kopa na dowidzenie bym dał

Odpowiedź brzmi tak. Lecz to nie do końca tak, wszystko zależy od tego w co gramy i jak gramy, poświęcony czas, zaangażowanie w grę, oderwanie od rzeczywistości, stan psychiczny itd. Samo granie jest procesem mającym na celu zabawienie naszego mózgu i tak jest. A skoro my się bawimy to tracimy czas , ale nie wolno zakładać że gra jest czymś złym z tego powodu, bo w takim założeniu każdy kto siada przed telewizor albo idzie grać w piłkę ( przenośnia ) również traci czas. Z drugiej strony musimy sobie odpowiedzieć czym jest założenie czasu i jakie są nasze preferencje, czego się chcemy nauczyć. Gdyż jeden będzie siedział przed kompem i się przygotowywał do zawodów e-sportowych, drugi pójdzie w książki, trzeci pobiegać a czwarty usiądzie przed telewizorem i wszyscy z założenia będą tracić czas na przeróżne zajęcia, lecz jeśli założymy że człowiek powinien pozyskiwać określoną wiedzę, wtedy będzie się dało określić kto go nie marnuje. Założenia mogą być różne i to od nich zależy czy czas jest zmarnowany czy nie. Na zakończenie dam przykład z swojego życia. Jestem człowiekiem który żyje z dnia na dzień, nie szczególnie interesuje mnie przeszłość i świat, gram bo jestem uzależniony od światów, historii i postaci znajdujących się w grach, anime ( tak oglądam anime bo mi to odpowiada ). Podczas gry nie raz wyładowuje frustrację którą nabywam wcześniej czyli w moim przypadku mimo że to tracenie czasu na coś się przydaje. Nie ważne co zrobicie czas nadal płynie. Tick, tok, tick tok.

Witam wszystkich bardzo serrrrdecznie!

UWAGA! Chciałbym tym tematem rozpocząć dyskusje, a nie przekrzykiwanie się nawzajem.

Gram w gry MMORPG od.... hmm... Ciężko powiedzieć. Pamiętam jak tata grał w Darkeden, moja fascynacja tym, że potrafi z ludźmi z dowolnego miejsca na świcie zgrać się, a nawet rozmawiać na tematy niezwiązane z grami. Piękne czasy, kiedy dzieliliśmy z bratem i tatą komputer - po godzinie każdy (oczywiście tata nadużywał władczą rolę). Wspaniałe chwile, kiedy skończyła się moja godzina w wirtualnym świecie, wychodziłem z kolegami na dwór (takie czasy, że nie mieli komputerów, a tym bardziej internetu) i szliśmy się bawić. Pamiętam jak bawliliśmy się w MU, każdy miał swoją broń i rolę w tym "party" na wymyślonych mobach. Wspominam te czasy bardzo dobrze...

Cały czas od młodzieńczych lat grałem, gram i będę grał, ale od pewnego czasu przenika mnie myśl, że zmarnowałem swoje życie przy komputerze. Pod koniec podstawówki rodzice kupili mi gitare basową, bardzo fascynowałem się tym instrumentem i wytyczyłem sobie cele, jako młody chłopiec wiedziałem kim chce zostać - najlepszym gitarzystą basowym na świecie! Niestety gry komputerowe pojawiły się w moim życiu codziennym i zjadały cenny czas młodości. Zamiast ćwiczyć na gitarze expiłem... zamiast rozwijać się w dziedzinie muzyki - rozwijałem postać w MMORPG, a większość mojej "pracy" i trud wniesiony w jakąś grę mmo poszły na marne, bo gra albo jest już zamknięta, albo zniszczona przez producentów. Nie myślcie, że jestem jakimś nałogowym graczem. Wręcz przeciwnie, czasem przez całe tygodnie nie mam czasu wejść do gry, czasem robie to dziennie odkładając ważne rzeczy na "później". Temat wydaje mi się, że jest poruszany raczej przez starsze społeczeństwo, które nigdy nie zaznało przyjemności związanej z grami. Raczej to babcia, dziadek, mama lub tata machali ręką nad głową mówiąc "marnujesz swoje życie!". Czas młodości minął, a ja uświadamiam sobie, że może i jest w tym ziarno prawdy. Nie jestem nieudacznikiem życiowym - gram w 3 zespołach (2 próby w tygodniu i jedna dodatkowa w miesiącu), gram na rynkach różnych miast, ale czuje, że mógłbym być mistrzem na gitarze. Nie chciałbym mówić, że gry mmorpg to coś złego, lub dobrego. Jestem neutralny. Staram się żyć według powiedzenia "Rób to z głową". Co wy o tym sądzicie, czy ta przyjemność nie przekracza już obowiązku? Czy gry mmorpg to nie jest czasem druga praca w której "świetnie się bawimy"? Czy potraficie połączyć inną pasję/hobby z grami? A może gry to dla was hobby i pasja? Zapraszam do dyskusji.