NBA - lockout

A więc jak może niektórym wiadomo, nastąpił lockout w NBA a przyczyną są duże straty jeśli chodzi o kluby (mówi się, że ok. 22 z 30 klubów zanotowało straty!).

Władze zdecydowały się na wprowadzenie tzw. ' hard cap ' czyli takiej jakby granicy jeśli chodzi o pulę wypłat.

Czy wg Was, zawodnicy powinni pójść na rękę władzom klubów i zgodzić się na ok. 20-30 % cięcie płac?

A może mają rację i dobrze, że bronią swoich pieniędzy?

Szczerze to nie interesuję się wcale NBA ,ale z taką opcją to rychły ich upadek. Jak czytałem to już koszykarze przechodzą do Europy.

po bronią jeszcze trochę, skończą im się kontrakty, kluby nie przedłużą im umowy i wrócą zachłanni do europy grać za 30% tego co dostawali w nba

no właśnie trochę mnie śmieszy to, że nie chcą grać w NBA za mniejsze pieniądze a robią to w Europie. Hipokryzja?

Przecież to normalne ,że chce się grać tam gdzie więcej płacą. Tak jest w każdym sporcie i są nie liczne wyjątki ,które trzymają się w swoim klubie. W U.S.A zawsze rządził pieniądz w NBA to za bardzo.

czy ja wiem:D Weźmy np.PLFA(Polska Liga Footballu Amerykańskiego) zawodnicy z Hiszpanii,USA,Niemiec wolą grać w Polsce i być gwiazdami za marną kasę niż tam grać w "praktis składzie" za większą kasę :) także zależy to od typu człowieka(Z tego co pamiętam dwóch zawodników grających w polsce grało w NFL)

Nie rozumiem jak chcą być u nas gwiazdami jak mało ,który polak wie ,że taka liga u nas istnieje :)

Lockout to strata dla wszystkich, także wg mnie to oni muszą prędzej czy później dojść do porozumienia(chodzi mi, że w tym roku). To są za duże straty dla wszystkich, żeby sobie pozwolić, by sezon został odwołany. Przynajmniej taka jest moja hipoteza, dość optymistyczna, bo bardzo chciałbym, żeby sezon się odbył. Zawodnikom na pewno nie opłaca się gra w Europie, bo tam jest znacznie niższy poziom sportowy. Z resztą, europejskie kluby też nie zawsze są takie skore do podpisywania kontraktów z graczami z NBA. Dzieję się tak z prostego powodu, gdy tylko skończy się lockout(a to się może zdarzyć w każdej chwili) to oni opuszczają europejskie drużyny w trybie natychmiastowym. Wiele klubów z Europy wykalkulowało sobie, że to zbyt duże ryzyko i po prostu nie chcą zatrudnić graczy największej ligi świata.

poza tym, gra w Europie nie jest tak nastawiona na widowisko jak w NBA. w NBA jest np. zakaz stosowania jakichkolwiek systemów obronnych aby zwiększyć widowiskowość sportu. samym graczom chyba nieodpowiada taka ' statyczna ' gra ;)

Przepis o systemach obronnych został zdjęty w sezonie 2001/02.

Co do niższego poziomu sportowego w Eu... no proszę Cię - Navarro to jeden z najlepszych PG na świecie a nie gra w NBA - europejski styl jest po prostu INNY. Dobrze by zrobiło "obu stronom oceanu" lekkie wymieszanie; gracze z NBA odczuliby trochę dyscypliny starego kontynentu(nie wspominam już o chińskiej dyscyplinie), europejczycy natomiast poczuliby powiew świeżości zapewniany przez atletycznych zawodników z USA.

Moim zdaniem i tak coś musi się zmienić w tych wszystkich kontraktach. drużyny z rozdmuchanym budżetem jak Leakers albo Spurs są nie-do-przeskoczenia dla drużyn ze skromnymi pieniędzmi jak Bobcats itp. Jedynym wyjątkiem jest tu OKC.

europejski styl wydaje mi się mniej dynamiczny ;) poza tym, NBA nie równa się najlepszej lidze, tylko może najbardziej popularnej. co do OKC to mają bardzo dobry skład, Durant, Westbrook i Harden to jedno z najlepszych trio w lidze :D

@Porczysyn

Navarro to pojedynczy przypadek, wielu innych takich zawodników nie znajdziesz. Europejska koszykówka jest nie tylko mniej dynamiczna, ale też mniej efektowna, mniej wciągająca, mniej emocjonująca, ogólnie poziom sportowy jest znacznie niższy. Jedynym atutem jest to, że gra jest trochę mniej fizyczna, siłowa. Chociaż to też nie dla wszystkich zaleta. Ostatni sezon pokazał, że to trochę zmierzch ery Lakers i Spurs. Liderzy obu tych ekip się zestarzeli. A ich następcy mogą nie okazać się równie dobrzy. A więc, w następnych sezonach może się wiele pozmieniać.

A więc jak może niektórym wiadomo, nastąpił lockout w NBA a przyczyną są duże straty jeśli chodzi o kluby (mówi się, że ok. 22 z 30 klubów zanotowało straty!).

Władze zdecydowały się na wprowadzenie tzw. ' hard cap ' czyli takiej jakby granicy jeśli chodzi o pulę wypłat.

Czy wg Was, zawodnicy powinni pójść na rękę władzom klubów i zgodzić się na ok. 20-30 % cięcie płac?

A może mają rację i dobrze, że bronią swoich pieniędzy?