A więc jak może niektórym wiadomo, nastąpił lockout w NBA a przyczyną są duże straty jeśli chodzi o kluby (mówi się, że ok. 22 z 30 klubów zanotowało straty!).
Władze zdecydowały się na wprowadzenie tzw. ' hard cap ' czyli takiej jakby granicy jeśli chodzi o pulę wypłat.
Czy wg Was, zawodnicy powinni pójść na rękę władzom klubów i zgodzić się na ok. 20-30 % cięcie płac?
A może mają rację i dobrze, że bronią swoich pieniędzy?