Nie takie MMO straszne, jak je malują

Unnamed1_zps9936d0ab.jpg

Trailer World of Warcraft: Mist of Pandaria, który nagle rozświetlił się na ekranie mego wiecznie czuwającego blaszaka rozdarł ciszę o brzasku sobotniego dnia – niezawodny budzik. Nadszedł czas by zrzucić cielsko z łoża, ochlapać twarz zimną wodą, zasiąść przed komputerem i odliczać sekundy do otwarcia serwerów nowej gry MMO. Nie wiem czy to płynąca w moich żyłach wojskowa krew czy „coś innego” sprawiło, iż już po paru sekundach wbijałem gały w ekran , na którym kończyło się odliczanie. Już zaraz, za chwileczkę miałem spróbować na własnych oczach i palcach nowego tytułu jaki miał zdominować rynek. Była to już 4-ta taka gra w tym miesiącu, co prowadziło w wniosku, że rynek lubi być zdominowany – fetyszysta jeden. Odliczanie zatrzymało się jednak na 2 sekundach po czym pojawił się komunikat: „Sorry, server failed. Please wait.”

- Ku****** jedna, niech ją ****** ****** - rzekłem ubierając w słowa swą dezaprobatę.

Trzeba było czekać. Spojrzałem na zegarek – 6:01, w sumie mogę się położyć. Jednak przypływ adrenaliny wynikający z obecnego stanu rzeczy kazał mi prezentować światu i najbliższym rzeczom martwym moje niezadowolenie. Po długim wyrzucaniu ku… niecenzuralnych słów naszła mnie pewna myśl. „Co ja w ogóle robię?” No właśnie, dlaczego nie wracam do łóżka lub po co czekam na start kolejnej gierki, która tak naprawdę nie zapowiadała się rewelacyjnie na tle już istniejących produkcji? Czyżby coś było ze mną nie tak? Nie, nie może być, przecież inni także czatują na start, a nawet równolegle obserwują strony, na których wypatrują kluczy do zamkniętych testów – wataha wygłodniałych wilków, czekających na swą zdobycz.

Dla rozluźnienia otworzyłem sobie stronę poświęconą rynkowi MMO (zgadnijcie którą). Niczym poranną gazetę zacząłem przeglądać newsy z dwóch ostatnich dni. Było kilka zapowiedzi, jakieś wywiady i artykuły o trollach oraz informacja o śmierci pewnego Azjaty. Stop, śmierci?! Co to ma wspólnego z MMO? Jak się okazało ów tajwański przedstawiciel graczy MMO zszedł z tego świata w kafejce internetowej po 23 godzinach grania w LoL’a. Zapewne ukryta choroba bo 23 godziny to nic niezwykłego, ale jakaś natrętna myśl zaczęła wędrować mi po synapsach. Nie, trzeba było oderwać się od wspaniałego świata gier i sprawdzić jakieś wiadomości na zwykłych portalach informacyjnych.

Otwieram odpowiedni i czytam pierwszą wiadomość: „USA: Nastolatek zabił matkę w sporze o grę komputerową”. Co! Zaraz coś jest nie tak, zapewne media coś pomieszały, zagłębiłem się w tekst. Jedno zdanie całkowicie mnie rozkłada : „Sędzia przyznał jednak, iż nastolatek prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, iż gdy zabije rodziców, pozostaną oni na zawsze martwi i nie da się ich ponownie ożywić kliknięciem myszki”. Nie, nie to zapewne jakiś odrębny przypadek. Wchodzę na inny portal, a tam znowu prawda uderza w ślepia. Armia USA zabrania żołnierzom grać w gry typu CS ponieważ te zachęcają ich to do zabawy bronią oraz wywołują ograniczenie spostrzegawczości względem terenu – takie „-5” do spostrzegawczości na polu minowym raczej chyba nie jest korzystne.

- Nie, takie rzeczy to zapewne tylko w Stanach – pomyślałem otwierając prawdziwą papierową gazetę.

I tu też oczywista prawda uderzyła mnie prosto w twarz. A przybrała ona formę wiadomości prosto z Arabii Saudyjskiej: 4-latek zabił ojca, gdyż ten nie kupił mu PlayStation do wspólnej gry z kolegami. Od razu wyrzuciłem gazetę do kosza. Z pewnością TV- pudło mnie nie zawiedzie jeśli chodzi o rzetelne informacje. Po starciu grubej warstwy kurzu i opanowaniu zdziwienia wywołanego niemożnością podłączenia go do komputera, odpaliłem TVN – telewizję prawdy. Akurat trafiłem na jakieś rozmowy w tłoku różnych ludzi.

- Tu zapewne rozmawiają o czymś przyziemnym, dotyczącym naszego społeczeństwa – pochwyciłem z nadzieją tą myśl.

Nie mogłem się bardziej pomylić. Ciemnowłosa prowadząca właśnie rozmawiała z 21-letnim panem B., który zasiadając do gry słyszy głosy. Nie są to zwykłe głosy wywołane jakoby wcześniejszym spożyciem „środków dopingujących”, a głosy wypływające ze słuchawek, które nakazują mu podkładać bomby lub strzelać do wszystkiego co się rusza.

- O mój Boże! – uderzył mnie ten nowy natłok informacji.

Gdzieś jednak musi być rozwiązanie, coś co uwolni mnie od natarczywej myśli, która uderzała w mą czaszkę. Zostało tylko jedno – kościół, zapewne też ma zdanie na ten temat („bo gdy trwoga to do Boga”). W końcu to właśnie jego przedstawiciele apelują o wybaczenia dla uzależnionych grzeszników. Uradowany zatem możliwością ewentualnego odkupienia trafiam na mszę prowadzoną przez księdza N. To posunięcie zaowocowało opuszczeniem wszelkich umysłowych blokad i wydostaniem się tej wrednej myśli – gry MMO są złem!

Z pewnością drogi Czytelniku, zapoznając z powyższym tekstem mimowolnie ulegałeś rozbawieniu. A co jeśli powiem, iż ten wstępny satyryk jest oparty na faktach i jego kluczowy wniosek („gry to zło”) coraz częściej gości na ustach ludzi? Ba, już nawet przywódcy różnych krajów coraz częściej doczepiają „metkę zła” wirtualnej rozrywce. Najlepszym tego przykładem jest ostatnia reakcja ekipy Baracka Obamy na słynne palenie gier w Connecticut. Nie wiecie o czym mówię, to może od początku …

Wszystko zaczęło się od grudniowej (roku 2012) tragedii, gdzie mężczyzna o nazwisku Lanza zastrzelił ponad 20 osób (większość stanowiły dzieci) po czym popełnił samobójstwo. Gdy minął okres żałoby (całkiem szybko bo 4 dni) trzeba było znaleźć winnego. Media (szczególnie gazeta The Sun) od razu wzięły na celownik gry. Na początku za całe zło obwiniono multiplayer tytułu z serii Call of Duty, który jakoby był obsesją mordercy. Temat zaczął narastać i tak wir oskarżeń objął m.in. Mass Effect oraz Counter Strike.

Doszło do tego, iż w miasteczku Southington zorganizowano palenie na stosie „złych gier”. I tak pudełkowe wydania wirtualnej rozgrywki (trafiłby tam także Aion, World of Warcraft i naturalnie kilka MMO Shooterów) miał zająć ogień. Każdy, kto przyniósłby grę lub film (np. trylogia o Batmanie pana Nolana) na stos, zostałby obdarowany bonami o wartości 25 dolarów. Doszło do tego, że sami gracze gotowi byli przynieść gry warte 10 dolarów tylko po to by się wzbogacić. Niby sprytnie? Cóż, nie do końca bo organizatorom chodziło tylko o frekwencję, która przykuje uwagę mediów. I tak się stało już na kilka dni przed planowanym wydarzeniem. Dosłownie w ostatniej chwili unieważniono całe przedsięwzięcie. Tak tłumaczył to jeden z organizatorów (Dick Tortunato):

Chcieliśmy stworzyć świadomość u rodziców, rodzin, obywateli Southington i dzieci. I udało nam się. Chcieliśmy dyskutować o brutalnych grach wideo i innych mediach z dziećmi i ich rodzinami."

Connecticut_zps7df37fbc.jpg

Jednak tylko to wystarczyło by wywołać burzę wśród mediów, która zaatakowała Biały Dom. Prezydent musiał zareagować jak chciał naród i oficjalnie przyznał, że gry są źródłem przemocy. Na badania nad związkiem między grami, a przemocą przeznaczył 10 milionów dolarów. Podczas konferencji prasowej komentował swoje posunięcie tymi słowami:

„Od dawna ci, którzy sprzeciwiali się nawet umiarkowanym środkom bezpieczeństwa związanym z posiadaniem broni palnej grozili, że przestaną inwestować w badania naukowe czy medyczne nad przypadkami przemocy z jej użyciem. Ja zachęcam Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom, by poszło naprzód i sprawdziło, w jaki sposób najlepiej temu przeciwdziałać. Kongres powinien sfinansować badania nad wpływem brutalnych gier wideo na młode umysły. Nie odnosimy korzyści, nie prowadząc badań naukowych nad epidemią przemocy.”

wiadomosci-obama-335653_zpsdaa7ea7e.png

Reakcja od strony świata nauki nastąpiła szybko. Amerykańscy socjologowie wykazali, że jedynie 25% rodziców nie wiąże gier z grudniową tragedią. Niezależna firma Common Sense Media alarmowała, iż sieciowa przemoc ma już wpływ na 33% dzieci korzystających z internetu. Natomiast Akademia Medyczna Uniwersytetu w Indianie (IUSM) upubliczniła wyniki swoich badań dotyczące zmian w mózgu graczy, które straszą trwałymi szkodami. „Jak to stwierdzili?” zapytacie. Cóż, wszystko w oparciu o prawdziwe doświadczenie z grupą kontrolną.

2ff038fb9560a2236a3c35ec45b31daajpg_zpsa2d3a1c8.png

W badaniu udział wzięło 28 mężczyzn w przedziale wiekowym 19-28 lat. Zostali oni podzieleni na 2 grupy. Pierwsza przez 2 tygodnie (20 godzin gry) grała w Counter Strike, a druga nie miała przez ten okres dostępu do internetu oraz telewizji. Powyższe zdjęcie przedstawia wyniki rezonansu magnetycznego obu grup z oznaczeniem obszaru odpowiedzialnego za kontrolę nad emocjami i agresją. Jak widać gracze pod tym względem są nieco upośledzeni – tak twierdzą naukowcy.

Głowa do góry, gry niosą także korzyści …

Jako, że o naszych mózgach była przed chwilą mowa to dla równowagi należałoby wspomnieć o pracy profesor Daphne Bavelier. Badaczka znana graczom choćby z imprezy TEDxTalks, głośno przekonuje do zalet jakie niesie wirtualna rozrywka, a w szczególności Shootery (nie, nie żadne gry edukacyjne). Otóż potwierdziła laboratoryjnie, iż gry akcji poprawiają wzrok! Tak, sam się zdziwiłem, ale pani profesor zdaje sobie sprawę z efektu „zmęczonych oczu” jaki oferują nam ekrany LCD. O czym więc mowa? Gracze lepiej dostrzegają detale (musimy, jeśli nie chcemy nadepnąć na minę) co w konsekwencji przekłada się na np. odczytanie drobnego napisu. Ponadto rozróżnianie barw i ich intensywności w przypadku graczy stoją na wyższym poziomie niż u zwykłego zjadacza chleba (dobre podczas jazdy we mgle). To wszystko potwierdzają naukowcy z Uniwersytetu McMaster. Na tym się jednak nie kończy. Badania udowadniają, że miłośnicy gier szybciej potrafią przechodzić w stan skupienia nad danym celem/zagadnieniem i szybciej dochodzą do łatwego, ale zarazem efektywnego rozwiązania.

57df5b112710750e171f9385ecef33c56cd75b3f_389x292_zps34a2f056.jpg

Całą prezentację możecie zobaczyć tutaj: http://www.ted.com/t...ideo_games.html

Pani profesor nie jest odosobniona w znajdowaniu zalet jakie możemy czerpać z gier. Doktor Lorenzo Colzato (Uniwersytet Leiden) udowodnił, iż Shootery poprawiają refleks. Ponadto rozgrywki MMO o wiele szybciej przyśpieszają ten efekt z uwagi na konfrontację z innymi graczami. Pan doktor zaprzeczył także, że tego typu gry sprzyjają rozwijaniu się cech antyspołecznych – w końcu gracze muszą działać razem by przetrwać.

A co z resztą gier? Cóż, rozpatrzmy ewentualne zalety jakie mogą nieść ze sobą konkretne gatunki:

  • World of Warcraft, Lineage 2, Guild Wars 2 ...

Tego typu gry są swoistym treningiem w sferach zarządzania zasobami ludzkimi. Gracze

rozwijają swoje zdolności strategiczne względem samego siebie jak i całej grupy,

uczą się analizować dostępne zasoby i dobrze je wykorzystać. Idealne ćwiczenia

dla kadr kierowniczych. Nie należy także zapominać o rozwijaniu fantazji, której

trzeba mieć nie lada pokładów szczególnie podczas zabawy Role Play.

  • Civilization, Plemiona, OGame ...

W tych produkcjach bardziej niż gdziekolwiek indziej gracze odczuwają ciężar odpowiedzialności.

Podobnie jak w przypadku RPG wymagane jest strategiczne myślenie i to nawet w większym

zakresie. Musimy odpowiadać za surowce, budowy, całą infrastrukturę, mając jednocześnie

uwagę na ewentualne ataki nieprzyjaciół. Czyżby gry strategiczne powinny być

obowiązkowe dla ekipy rządzącej w państwie?

  • Call of Duty, AVA, Counter Strike ...

Miłośnicy tych tytułów wykazują poprawiony refleks, zgranie „oko ręka”, szybsze podejmowanie

decyzji w stresowych sytuacjach. Ponadto zwiększa się zdolność wychwytywania celów w

aktywnym środowisku jak i przewidywania ruchu przeciwnika. Wydawałoby się, że te gry

są idealne dla armii i policji, ale badacze ostrzegają, iż należy łączyć je z treningami

w realnym świecie w celu spotęgowania efektu. Opieranie się na samej wirtualnej

rozgrywce może często nie przynosić bardzo widocznych

efektów w życiowych sytuacjach.

  • Plasma Pong, Hammer Task, Virtual Piano ...

Są to gry używane w przypadku leczenia ograniczeń ruchowych po np. udarze. Wyniki badaczy z

Uniwersytetu New Jersey mówią same za siebie – po ośmiu dniach możliwości wykonywania

ruchów przez pacjentów poprawiły się średnio o 22 procent. Trzeba zaznaczyć, iż projektanci

gier MMO mają już w planach wprowadzenie tytułów wymagających kontrolerów ruchu

(co jest już prawie na porządku dziennym w przypadku konsol) więc nie tylko

będziemy mogli rozwijać swój mózg, ale także resztę ciała.

Naukowcy śmiało zalecają dopisanie do zajęć dnia codziennego 40-60 minut rozgrywki w grę akcji każdemu dziecku. Naturalnie nie każdy tytuł tego typu to krwawa łaźnia wywołana serią z naszego karabinu. Wystarczy poświęcić chwilę by znaleźć odpowiednią grę dla swojej pociechy, a wypłyną z tego naprawdę spore korzyści. Dziecko po tej godzinie będzie lepiej przyswajało informacje oraz zwiększy swoje skupienie. W dodatku taka sesja jest świetnym sposobem na wyładowanie napięcia jakie często po szkole noszą młodzi ludzie.

Cały czas krążyliśmy wokół wyostrzenia naszych zdolności przetwarzania informacji, a co z samym mózgiem od strony fizycznej? Okazuje się, że u graczy występuje o wiele większe rozwinięcie prążkowia brzusznego odpowiedzialnego za szczodrość, nagradzanie. Ponadto sama kora mózgowa, która ma zazwyczaj grubość 2,5 mm osiągnęła rozmiary o milimetr większe. Coś takiego jest więc idealnym kierunkiem w stronę leczenia demencji lub Alzheimera. Ciekawostką jest, iż w przypadku kobiet gry rozwijają płat skroniowy (u mężczyzn zazwyczaj jest 10% większy niż u kobiet) odpowiedzialny za widzenie przestrzenne. Dzięki temu np. płeć piękna ma ten sam start co płeć przeciwna (od strony fizjonomicznej) w przypadku poruszania się pojazdem czy obsługi maszyn budowlanych.

Przeciwnicy gier ciągle powtarzają, że gry niczego nie nauczą. Otóż jak potwierdza MIT (Massachusetts Institute of Technology) gracze (szczególnie MMO), którzy są przymuszani do używania obcego języka o wiele lepiej go przyswajają. Chat, treści zadań, opisy przedmiotów oraz komunikatory głosowe zapewniają lepsze pojmowanie mowy obcej niż zajęcia w szkole. Ponadto w przypadku gier, które wymagają zjednoczenia z innymi ludźmi, następuje rozwinięcie osobowości od strony społecznej, a nie jak dotąd uważano zamknięcie się w sobie. Socjologowie zauważyli, iż gry sieciowe niosą często ze sobą wymóg tworzenia dużych grup w prawdziwym życiu. Grup złożonych z graczy o różnych osobowościach i pochodzeniu, które nie zaistniałyby w przypadku innego hobby. To właśnie w takim otoczeniu jednostki mogą poszerzać swoje spektrum poznawcze na wiele dziedzin. Ian Bogost z Instytutu Technologicznego w Georgii uważa, że MMO i multiplayer usprawniają ważne umiejętności życia codziennego. Nic zatem dziwnego, że World of Warcraft zdobył w 2011 roku nagrodę Comenius-EduMedia-Award właśnie za „wspieranie uczenia się”.

Choć powyżej wymieniono sporo zalet to jednak wszyscy naukowcy podkreślają: Gry są formą używki i należy uważać by nie przedawkować. W przypadku uzależnienia zauważa się aktywność tych samych części mózgu co przy uzależnieniu od narkotyków. W celu osiągnięcia najbardziej optymalnych korzyści z MMO (jak i innych gier) bez obawy przed uzależnieniem, zaleca się by nie przekraczać 2 godzin w wirtualnym świecie w stosunku do całej doby.

622779031.jpg

Źródła:

by ALGAIST

Popraw kodowanie bo się coś posypało.

Uf, mimo tego błędu, o którym wspomniał Grotesk, udało mi się przeczytać.

Tekst niezły, jednakże temat poruszany już tyle razy, ze chyba wiadomo co i jak. Mimo to i tak ładnie napisane, no i troszkę prawdy w tym jest.

Tekst jest dobry tylko formatowanie jest straszne. Temat rzeczywiście poruszany wiele razy, ale nie zmienia faktu że ciekawie napisany. Byłoby super gdybyś te jpgi przerobił na png z przezroczystością.

Algaist widzę się napocił ^^. Nie bądźcie pazerni, dajcie mu "lubię to", niech się chłopak cieszy. Co do tematu, to im więcej gram w brutalne gry, to tym bardziej jestem czuły na ból innych ludzi, u mnie zachodzi to dokładnie odwrotnie.

Jak zawsze bez zastrzeżeń, może dla tego, że ze mnie marny humanista:) Ale czytało mi się przyjemnie, gj.

Trailer World of Warcraft: Mist of Pandorium

Dodatek nazywa się Mists of Pandaria.

Poza tym, fajny artykuł :)

Świetny tekst. Miło się czytało.

Tak tylko dodam od siebie, że to jak człowiek odbiera daną grę(te brutalne i z przemocą na przykład) zależy głównie od jej psychiki.

Jeden podejdzie do tego jako gracz i nie odbije się to na nim w realnym świecie, natomiast ktoś inny może stać się seryjnym mordercą z tego powodu.

fajnie się czytało ;)

Gram w GW2 - Jestę Kierownikię !

A tak na poważnie to smuci mnie to, że media chcą nam wmówić, że to gry są złe. Zamiast dokładnie zbadać sytuację zrzucają winę na gry komputerowe bo jest najprościej. Ile ludzi rocznie ginie w wypadkach samochodowych ? Ile z przedawkowania narkotyków lub alkoholu ? To jest nieważne, bo te tematy się już wyczerpały i trzeba znaleźć coś nowego, czyli gry.

Z tym angielskim to 100% prawdy mam o wiele większy zasób słów i lepsze oceny niż koledzy w klasie ,właśnie przez granie w gry MMO.

Przyjemnie się czytało i oczywiście, Lajk :D

Gram w Plemiona, idę na prezydenta.

Przyjmnie się czytalo ;)

Nawet przeczytałem całość GJ

z tym angielskim... nawet sobie nie zdawałem z tego sprawy o_O w szkole oceny z angola... cóż , dosyć marne ale w MMO z anglikami sie dogaduje bez problemu :D nawet jak nie wiem o co kolesiowi biega to i tak można wywnioskować z kontekstu i chociaż w połowie zrozumieć :3

tekst bardzo miło sie czyta. ciesze sie że komputer to nie tylko zło i uzależnienie ^^

Unnamed1_zps9936d0ab.jpg

Trailer World of Warcraft: Mist of Pandaria, który nagle rozświetlił się na ekranie mego wiecznie czuwającego blaszaka rozdarł ciszę o brzasku sobotniego dnia – niezawodny budzik. Nadszedł czas by zrzucić cielsko z łoża, ochlapać twarz zimną wodą, zasiąść przed komputerem i odliczać sekundy do otwarcia serwerów nowej gry MMO. Nie wiem czy to płynąca w moich żyłach wojskowa krew czy „coś innego” sprawiło, iż już po paru sekundach wbijałem gały w ekran , na którym kończyło się odliczanie. Już zaraz, za chwileczkę miałem spróbować na własnych oczach i palcach nowego tytułu jaki miał zdominować rynek. Była to już 4-ta taka gra w tym miesiącu, co prowadziło w wniosku, że rynek lubi być zdominowany – fetyszysta jeden. Odliczanie zatrzymało się jednak na 2 sekundach po czym pojawił się komunikat: „Sorry, server failed. Please wait.”

- Ku****** jedna, niech ją ****** ****** - rzekłem ubierając w słowa swą dezaprobatę.

Trzeba było czekać. Spojrzałem na zegarek – 6:01, w sumie mogę się położyć. Jednak przypływ adrenaliny wynikający z obecnego stanu rzeczy kazał mi prezentować światu i najbliższym rzeczom martwym moje niezadowolenie. Po długim wyrzucaniu ku… niecenzuralnych słów naszła mnie pewna myśl. „Co ja w ogóle robię?” No właśnie, dlaczego nie wracam do łóżka lub po co czekam na start kolejnej gierki, która tak naprawdę nie zapowiadała się rewelacyjnie na tle już istniejących produkcji? Czyżby coś było ze mną nie tak? Nie, nie może być, przecież inni także czatują na start, a nawet równolegle obserwują strony, na których wypatrują kluczy do zamkniętych testów – wataha wygłodniałych wilków, czekających na swą zdobycz.

Dla rozluźnienia otworzyłem sobie stronę poświęconą rynkowi MMO (zgadnijcie którą). Niczym poranną gazetę zacząłem przeglądać newsy z dwóch ostatnich dni. Było kilka zapowiedzi, jakieś wywiady i artykuły o trollach oraz informacja o śmierci pewnego Azjaty. Stop, śmierci?! Co to ma wspólnego z MMO? Jak się okazało ów tajwański przedstawiciel graczy MMO zszedł z tego świata w kafejce internetowej po 23 godzinach grania w LoL’a. Zapewne ukryta choroba bo 23 godziny to nic niezwykłego, ale jakaś natrętna myśl zaczęła wędrować mi po synapsach. Nie, trzeba było oderwać się od wspaniałego świata gier i sprawdzić jakieś wiadomości na zwykłych portalach informacyjnych.

Otwieram odpowiedni i czytam pierwszą wiadomość: „USA: Nastolatek zabił matkę w sporze o grę komputerową”. Co! Zaraz coś jest nie tak, zapewne media coś pomieszały, zagłębiłem się w tekst. Jedno zdanie całkowicie mnie rozkłada : „Sędzia przyznał jednak, iż nastolatek prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, iż gdy zabije rodziców, pozostaną oni na zawsze martwi i nie da się ich ponownie ożywić kliknięciem myszki”. Nie, nie to zapewne jakiś odrębny przypadek. Wchodzę na inny portal, a tam znowu prawda uderza w ślepia. Armia USA zabrania żołnierzom grać w gry typu CS ponieważ te zachęcają ich to do zabawy bronią oraz wywołują ograniczenie spostrzegawczości względem terenu – takie „-5” do spostrzegawczości na polu minowym raczej chyba nie jest korzystne.

- Nie, takie rzeczy to zapewne tylko w Stanach – pomyślałem otwierając prawdziwą papierową gazetę.

I tu też oczywista prawda uderzyła mnie prosto w twarz. A przybrała ona formę wiadomości prosto z Arabii Saudyjskiej: 4-latek zabił ojca, gdyż ten nie kupił mu PlayStation do wspólnej gry z kolegami. Od razu wyrzuciłem gazetę do kosza. Z pewnością TV- pudło mnie nie zawiedzie jeśli chodzi o rzetelne informacje. Po starciu grubej warstwy kurzu i opanowaniu zdziwienia wywołanego niemożnością podłączenia go do komputera, odpaliłem TVN – telewizję prawdy. Akurat trafiłem na jakieś rozmowy w tłoku różnych ludzi.

- Tu zapewne rozmawiają o czymś przyziemnym, dotyczącym naszego społeczeństwa – pochwyciłem z nadzieją tą myśl.

Nie mogłem się bardziej pomylić. Ciemnowłosa prowadząca właśnie rozmawiała z 21-letnim panem B., który zasiadając do gry słyszy głosy. Nie są to zwykłe głosy wywołane jakoby wcześniejszym spożyciem „środków dopingujących”, a głosy wypływające ze słuchawek, które nakazują mu podkładać bomby lub strzelać do wszystkiego co się rusza.

- O mój Boże! – uderzył mnie ten nowy natłok informacji.

Gdzieś jednak musi być rozwiązanie, coś co uwolni mnie od natarczywej myśli, która uderzała w mą czaszkę. Zostało tylko jedno – kościół, zapewne też ma zdanie na ten temat („bo gdy trwoga to do Boga”). W końcu to właśnie jego przedstawiciele apelują o wybaczenia dla uzależnionych grzeszników. Uradowany zatem możliwością ewentualnego odkupienia trafiam na mszę prowadzoną przez księdza N. To posunięcie zaowocowało opuszczeniem wszelkich umysłowych blokad i wydostaniem się tej wrednej myśli – gry MMO są złem!

Z pewnością drogi Czytelniku, zapoznając z powyższym tekstem mimowolnie ulegałeś rozbawieniu. A co jeśli powiem, iż ten wstępny satyryk jest oparty na faktach i jego kluczowy wniosek („gry to zło”) coraz częściej gości na ustach ludzi? Ba, już nawet przywódcy różnych krajów coraz częściej doczepiają „metkę zła” wirtualnej rozrywce. Najlepszym tego przykładem jest ostatnia reakcja ekipy Baracka Obamy na słynne palenie gier w Connecticut. Nie wiecie o czym mówię, to może od początku …

Wszystko zaczęło się od grudniowej (roku 2012) tragedii, gdzie mężczyzna o nazwisku Lanza zastrzelił ponad 20 osób (większość stanowiły dzieci) po czym popełnił samobójstwo. Gdy minął okres żałoby (całkiem szybko bo 4 dni) trzeba było znaleźć winnego. Media (szczególnie gazeta The Sun) od razu wzięły na celownik gry. Na początku za całe zło obwiniono multiplayer tytułu z serii Call of Duty, który jakoby był obsesją mordercy. Temat zaczął narastać i tak wir oskarżeń objął m.in. Mass Effect oraz Counter Strike.

Doszło do tego, iż w miasteczku Southington zorganizowano palenie na stosie „złych gier”. I tak pudełkowe wydania wirtualnej rozgrywki (trafiłby tam także Aion, World of Warcraft i naturalnie kilka MMO Shooterów) miał zająć ogień. Każdy, kto przyniósłby grę lub film (np. trylogia o Batmanie pana Nolana) na stos, zostałby obdarowany bonami o wartości 25 dolarów. Doszło do tego, że sami gracze gotowi byli przynieść gry warte 10 dolarów tylko po to by się wzbogacić. Niby sprytnie? Cóż, nie do końca bo organizatorom chodziło tylko o frekwencję, która przykuje uwagę mediów. I tak się stało już na kilka dni przed planowanym wydarzeniem. Dosłownie w ostatniej chwili unieważniono całe przedsięwzięcie. Tak tłumaczył to jeden z organizatorów (Dick Tortunato):

Chcieliśmy stworzyć świadomość u rodziców, rodzin, obywateli Southington i dzieci. I udało nam się. Chcieliśmy dyskutować o brutalnych grach wideo i innych mediach z dziećmi i ich rodzinami."

Connecticut_zps7df37fbc.jpg

Jednak tylko to wystarczyło by wywołać burzę wśród mediów, która zaatakowała Biały Dom. Prezydent musiał zareagować jak chciał naród i oficjalnie przyznał, że gry są źródłem przemocy. Na badania nad związkiem między grami, a przemocą przeznaczył 10 milionów dolarów. Podczas konferencji prasowej komentował swoje posunięcie tymi słowami:

„Od dawna ci, którzy sprzeciwiali się nawet umiarkowanym środkom bezpieczeństwa związanym z posiadaniem broni palnej grozili, że przestaną inwestować w badania naukowe czy medyczne nad przypadkami przemocy z jej użyciem. Ja zachęcam Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom, by poszło naprzód i sprawdziło, w jaki sposób najlepiej temu przeciwdziałać. Kongres powinien sfinansować badania nad wpływem brutalnych gier wideo na młode umysły. Nie odnosimy korzyści, nie prowadząc badań naukowych nad epidemią przemocy.”

wiadomosci-obama-335653_zpsdaa7ea7e.png

Reakcja od strony świata nauki nastąpiła szybko. Amerykańscy socjologowie wykazali, że jedynie 25% rodziców nie wiąże gier z grudniową tragedią. Niezależna firma Common Sense Media alarmowała, iż sieciowa przemoc ma już wpływ na 33% dzieci korzystających z internetu. Natomiast Akademia Medyczna Uniwersytetu w Indianie (IUSM) upubliczniła wyniki swoich badań dotyczące zmian w mózgu graczy, które straszą trwałymi szkodami. „Jak to stwierdzili?” zapytacie. Cóż, wszystko w oparciu o prawdziwe doświadczenie z grupą kontrolną.

2ff038fb9560a2236a3c35ec45b31daajpg_zpsa2d3a1c8.png

W badaniu udział wzięło 28 mężczyzn w przedziale wiekowym 19-28 lat. Zostali oni podzieleni na 2 grupy. Pierwsza przez 2 tygodnie (20 godzin gry) grała w Counter Strike, a druga nie miała przez ten okres dostępu do internetu oraz telewizji. Powyższe zdjęcie przedstawia wyniki rezonansu magnetycznego obu grup z oznaczeniem obszaru odpowiedzialnego za kontrolę nad emocjami i agresją. Jak widać gracze pod tym względem są nieco upośledzeni – tak twierdzą naukowcy.

Głowa do góry, gry niosą także korzyści …

Jako, że o naszych mózgach była przed chwilą mowa to dla równowagi należałoby wspomnieć o pracy profesor Daphne Bavelier. Badaczka znana graczom choćby z imprezy TEDxTalks, głośno przekonuje do zalet jakie niesie wirtualna rozrywka, a w szczególności Shootery (nie, nie żadne gry edukacyjne). Otóż potwierdziła laboratoryjnie, iż gry akcji poprawiają wzrok! Tak, sam się zdziwiłem, ale pani profesor zdaje sobie sprawę z efektu „zmęczonych oczu” jaki oferują nam ekrany LCD. O czym więc mowa? Gracze lepiej dostrzegają detale (musimy, jeśli nie chcemy nadepnąć na minę) co w konsekwencji przekłada się na np. odczytanie drobnego napisu. Ponadto rozróżnianie barw i ich intensywności w przypadku graczy stoją na wyższym poziomie niż u zwykłego zjadacza chleba (dobre podczas jazdy we mgle). To wszystko potwierdzają naukowcy z Uniwersytetu McMaster. Na tym się jednak nie kończy. Badania udowadniają, że miłośnicy gier szybciej potrafią przechodzić w stan skupienia nad danym celem/zagadnieniem i szybciej dochodzą do łatwego, ale zarazem efektywnego rozwiązania.

57df5b112710750e171f9385ecef33c56cd75b3f_389x292_zps34a2f056.jpg

Całą prezentację możecie zobaczyć tutaj: http://www.ted.com/t...ideo_games.html

Pani profesor nie jest odosobniona w znajdowaniu zalet jakie możemy czerpać z gier. Doktor Lorenzo Colzato (Uniwersytet Leiden) udowodnił, iż Shootery poprawiają refleks. Ponadto rozgrywki MMO o wiele szybciej przyśpieszają ten efekt z uwagi na konfrontację z innymi graczami. Pan doktor zaprzeczył także, że tego typu gry sprzyjają rozwijaniu się cech antyspołecznych – w końcu gracze muszą działać razem by przetrwać.

A co z resztą gier? Cóż, rozpatrzmy ewentualne zalety jakie mogą nieść ze sobą konkretne gatunki:

  • World of Warcraft, Lineage 2, Guild Wars 2 ...

Tego typu gry są swoistym treningiem w sferach zarządzania zasobami ludzkimi. Gracze

rozwijają swoje zdolności strategiczne względem samego siebie jak i całej grupy,

uczą się analizować dostępne zasoby i dobrze je wykorzystać. Idealne ćwiczenia

dla kadr kierowniczych. Nie należy także zapominać o rozwijaniu fantazji, której

trzeba mieć nie lada pokładów szczególnie podczas zabawy Role Play.

  • Civilization, Plemiona, OGame ...

W tych produkcjach bardziej niż gdziekolwiek indziej gracze odczuwają ciężar odpowiedzialności.

Podobnie jak w przypadku RPG wymagane jest strategiczne myślenie i to nawet w większym

zakresie. Musimy odpowiadać za surowce, budowy, całą infrastrukturę, mając jednocześnie

uwagę na ewentualne ataki nieprzyjaciół. Czyżby gry strategiczne powinny być

obowiązkowe dla ekipy rządzącej w państwie?

  • Call of Duty, AVA, Counter Strike ...

Miłośnicy tych tytułów wykazują poprawiony refleks, zgranie „oko ręka”, szybsze podejmowanie

decyzji w stresowych sytuacjach. Ponadto zwiększa się zdolność wychwytywania celów w

aktywnym środowisku jak i przewidywania ruchu przeciwnika. Wydawałoby się, że te gry

są idealne dla armii i policji, ale badacze ostrzegają, iż należy łączyć je z treningami

w realnym świecie w celu spotęgowania efektu. Opieranie się na samej wirtualnej

rozgrywce może często nie przynosić bardzo widocznych

efektów w życiowych sytuacjach.

  • Plasma Pong, Hammer Task, Virtual Piano ...

Są to gry używane w przypadku leczenia ograniczeń ruchowych po np. udarze. Wyniki badaczy z

Uniwersytetu New Jersey mówią same za siebie – po ośmiu dniach możliwości wykonywania

ruchów przez pacjentów poprawiły się średnio o 22 procent. Trzeba zaznaczyć, iż projektanci

gier MMO mają już w planach wprowadzenie tytułów wymagających kontrolerów ruchu

(co jest już prawie na porządku dziennym w przypadku konsol) więc nie tylko

będziemy mogli rozwijać swój mózg, ale także resztę ciała.

Naukowcy śmiało zalecają dopisanie do zajęć dnia codziennego 40-60 minut rozgrywki w grę akcji każdemu dziecku. Naturalnie nie każdy tytuł tego typu to krwawa łaźnia wywołana serią z naszego karabinu. Wystarczy poświęcić chwilę by znaleźć odpowiednią grę dla swojej pociechy, a wypłyną z tego naprawdę spore korzyści. Dziecko po tej godzinie będzie lepiej przyswajało informacje oraz zwiększy swoje skupienie. W dodatku taka sesja jest świetnym sposobem na wyładowanie napięcia jakie często po szkole noszą młodzi ludzie.

Cały czas krążyliśmy wokół wyostrzenia naszych zdolności przetwarzania informacji, a co z samym mózgiem od strony fizycznej? Okazuje się, że u graczy występuje o wiele większe rozwinięcie prążkowia brzusznego odpowiedzialnego za szczodrość, nagradzanie. Ponadto sama kora mózgowa, która ma zazwyczaj grubość 2,5 mm osiągnęła rozmiary o milimetr większe. Coś takiego jest więc idealnym kierunkiem w stronę leczenia demencji lub Alzheimera. Ciekawostką jest, iż w przypadku kobiet gry rozwijają płat skroniowy (u mężczyzn zazwyczaj jest 10% większy niż u kobiet) odpowiedzialny za widzenie przestrzenne. Dzięki temu np. płeć piękna ma ten sam start co płeć przeciwna (od strony fizjonomicznej) w przypadku poruszania się pojazdem czy obsługi maszyn budowlanych.

Przeciwnicy gier ciągle powtarzają, że gry niczego nie nauczą. Otóż jak potwierdza MIT (Massachusetts Institute of Technology) gracze (szczególnie MMO), którzy są przymuszani do używania obcego języka o wiele lepiej go przyswajają. Chat, treści zadań, opisy przedmiotów oraz komunikatory głosowe zapewniają lepsze pojmowanie mowy obcej niż zajęcia w szkole. Ponadto w przypadku gier, które wymagają zjednoczenia z innymi ludźmi, następuje rozwinięcie osobowości od strony społecznej, a nie jak dotąd uważano zamknięcie się w sobie. Socjologowie zauważyli, iż gry sieciowe niosą często ze sobą wymóg tworzenia dużych grup w prawdziwym życiu. Grup złożonych z graczy o różnych osobowościach i pochodzeniu, które nie zaistniałyby w przypadku innego hobby. To właśnie w takim otoczeniu jednostki mogą poszerzać swoje spektrum poznawcze na wiele dziedzin. Ian Bogost z Instytutu Technologicznego w Georgii uważa, że MMO i multiplayer usprawniają ważne umiejętności życia codziennego. Nic zatem dziwnego, że World of Warcraft zdobył w 2011 roku nagrodę Comenius-EduMedia-Award właśnie za „wspieranie uczenia się”.

Choć powyżej wymieniono sporo zalet to jednak wszyscy naukowcy podkreślają: Gry są formą używki i należy uważać by nie przedawkować. W przypadku uzależnienia zauważa się aktywność tych samych części mózgu co przy uzależnieniu od narkotyków. W celu osiągnięcia najbardziej optymalnych korzyści z MMO (jak i innych gier) bez obawy przed uzależnieniem, zaleca się by nie przekraczać 2 godzin w wirtualnym świecie w stosunku do całej doby.

Źródła:

by ALGAIST