Opis (recenzja?) Rusty Hearts

Wzięło mnie na napisanie o RHO, gdyż urzekło mnie absolutnie.

Jest to mój pierwszy tekst, więc nie mam nic przeciwko "budującej krytyce", tj. możecie podpowiadać. ;)

Jedziemy.

Ostatnio popularne są gry mmo z systemem tzw. non target.

Za przykład weźmy Vindictusa, grę którą ekscytują się miliony, kiedy nie ma w niej niczego nadzwyczajnego, ot ktoś postanowił pociąć mmorpg-a na instancje i dać graczom system "klik-atak". Mieliśmy coś takiego wcześniej, nazywa się Dungeons & Dragons Online i jest wiele razy ciekawsze, a do tego ma fajny klimat.

Nieco lepiej sprawa ma się w przypadku Dragon Nest, gierki fantastycznej w swojej prostocie, niesłusznie porównywanej do Vindy.

Jest również kilka słabszych tytułów jak Rakion, kilka sidescrollerów, np. Dragonica, oraz tytuły beznadziejne, takie jak Fantasy Earth Zero.

Zawsze jednak znajdzie się wyjątek, gra łącząca w sobie boski, urzekający klimat fantasy, podobny do tego z filmów Miyazakiego, dobrą oprawę, łapiącą za serce muzykę i, co najważniejsze, dającą ogrom frajdy rozpierduchę. Takie właśnie jest Rusty Hearts.

Po 20 minutach pobierania, 10 instalacji i załadowaniu gry, naszym oczom ukazuje się menu. Nic wielkiego, nie ma tam epickiej bitwy, czy gołej kobiety. Ale jest fajne, miłe dla oka, w sam raz na ekran powitalny. Logujemy się, wybieramy serwer i kanał, potem postać. Są tylko 4, dwóch mężczyzn, dwie kobiety, niektórych odrzuci fakt, że nie mamy wpływu na wygląd bohatera, ale co z tego, jeżeli mamy do czynienia z grą świetną? Warto zagrać, niezależnie od tego, jak nasza postać się prezentuje, a zapewniam was, mamy takie możliwości rozwoju naszego alter ego, że stworzycie wyjątkowego, własnego "chara".

Po krótkim tutorialu, budzimy się w domu pewnej kobiety, która zaraz daje nam zadanie, by zabić "Red Skeleton", czyli w krótszej wersji, idziemy ukatrupić

"czerwonego szkieleta". Już pierwszy dungeon pokazuje nam, że gra ma potencjał. Tutaj pojawia się pewien minus rozgrywki, gdyż dungeony przechodzimy sekcjami, kolejna otwiera się dopiero, po wyczyszczeniu z potworów pierwszej.

Walka ogólnie budzi skojarzenia z nieistniejącym już Infinity Online, dużo skillów aoe, ogrom fajerwerków i bardzo widowiskowe czary. Przeciwnika możemy złapać, rzucić nim. Gameplay jest miażdżący, dynamiczny, epicki, co przemiawia jako duży plus dla RH.

Stylistyka gry jest naprawdę świetna, Rusty Hearts to jedna z najpiękniejszych w stylu anime, postacie nie są kurduplami z wiekimi głowami, wręcz przeciwnie, są wzięte rodem z Devil May Cry i jest to absolutny atut.

Podsumujmy:

Plusy:

• Grafika

• Gameplay

• Muzyka

• Optymalizacja i podział na kanały - ZERO LAGÓW

• Klimat

• Własny pokój jako baza wypadowa dla postaci

• Dynamika i epickość

• Dużo zaklęć i czarów

• Nie potrzebujesz silnego uzbrojenia czy czarów, wystaczy Ci refleks i umiejętności

• Stylistyka miast, lokacji i postaci

Minusy:

• Dungeony i instancje są zamknięte, sposób przejścia instancji ogranicza się do sposobu zabicia potworów i bossa

• Atak klonów

Rusty Hearts to czarny koń tego roku, ma szansę utrzymać się na rynku i utrzymać swoją popularność, posiada ogromny potencjał, co PWE jak narazie wykorzystuje. W skali naszego serwisu gra dostanie 4.5/5. Cudo.

Za dużo nie napisałes ale gierka jest tak swietna że nie wymaga większego opisu :)

Polegam ją każdemu kto lubi się solidnie wyżyć po cięzkim dniu w szkole/pracy.

Jak dla mnie jest bardzo słabo wypada miedzy Vindictus'sem a Dragon Nestem. Rusty Hearts jest najsłabszy pod każdym wzgledem: grafika, gameplay, skille,instancjie itp.

Trochę zabawne są pierwsze linijki tekstu, gdzie "ciskasz" po vindictusie, że ktoś postanowił pociąć mmorpg na instancje i dołożyć do tego metode klikasz-atakujesz, jakby nie patrzeć Rusty Hearts pod tym względem wiele się od "Vindy" nie różni :)

Trochę zabawne są pierwsze linijki tekstu, gdzie "ciskasz" po vindictusie, że ktoś postanowił pociąć mmorpg na instancje i dołożyć do tego metode klikasz-atakujesz, jakby nie patrzeć Rusty Hearts pod tym względem wiele się od "Vindy" nie różni

Tu się zgodzę ;P

To nie jest do końca tak, gdyż RHO to bardziej bijatyka aniżeli tpp, aż kusi, żeby podłączyć pada. A Vinda zdecydowanie jest tpp.

Jak dla mnie, to obie gry są świetne(mam na myśli RH i Vindictus) opis nie jest jakoś specjalnie wybitny, ale sądzę, że tej gry nie trzeba opisywać, ze względu na gameplay.

Wzięło mnie na napisanie o RHO, gdyż urzekło mnie absolutnie.

Jest to mój pierwszy tekst, więc nie mam nic przeciwko "budującej krytyce", tj. możecie podpowiadać. ;)

Jedziemy.

Ostatnio popularne są gry mmo z systemem tzw. non target.

Za przykład weźmy Vindictusa, grę którą ekscytują się miliony, kiedy nie ma w niej niczego nadzwyczajnego, ot ktoś postanowił pociąć mmorpg-a na instancje i dać graczom system "klik-atak". Mieliśmy coś takiego wcześniej, nazywa się Dungeons & Dragons Online i jest wiele razy ciekawsze, a do tego ma fajny klimat.

Nieco lepiej sprawa ma się w przypadku Dragon Nest, gierki fantastycznej w swojej prostocie, niesłusznie porównywanej do Vindy.

Jest również kilka słabszych tytułów jak Rakion, kilka sidescrollerów, np. Dragonica, oraz tytuły beznadziejne, takie jak Fantasy Earth Zero.

Zawsze jednak znajdzie się wyjątek, gra łącząca w sobie boski, urzekający klimat fantasy, podobny do tego z filmów Miyazakiego, dobrą oprawę, łapiącą za serce muzykę i, co najważniejsze, dającą ogrom frajdy rozpierduchę. Takie właśnie jest Rusty Hearts.

Po 20 minutach pobierania, 10 instalacji i załadowaniu gry, naszym oczom ukazuje się menu. Nic wielkiego, nie ma tam epickiej bitwy, czy gołej kobiety. Ale jest fajne, miłe dla oka, w sam raz na ekran powitalny. Logujemy się, wybieramy serwer i kanał, potem postać. Są tylko 4, dwóch mężczyzn, dwie kobiety, niektórych odrzuci fakt, że nie mamy wpływu na wygląd bohatera, ale co z tego, jeżeli mamy do czynienia z grą świetną? Warto zagrać, niezależnie od tego, jak nasza postać się prezentuje, a zapewniam was, mamy takie możliwości rozwoju naszego alter ego, że stworzycie wyjątkowego, własnego "chara".

Po krótkim tutorialu, budzimy się w domu pewnej kobiety, która zaraz daje nam zadanie, by zabić "Red Skeleton", czyli w krótszej wersji, idziemy ukatrupić

"czerwonego szkieleta". Już pierwszy dungeon pokazuje nam, że gra ma potencjał. Tutaj pojawia się pewien minus rozgrywki, gdyż dungeony przechodzimy sekcjami, kolejna otwiera się dopiero, po wyczyszczeniu z potworów pierwszej.

Walka ogólnie budzi skojarzenia z nieistniejącym już Infinity Online, dużo skillów aoe, ogrom fajerwerków i bardzo widowiskowe czary. Przeciwnika możemy złapać, rzucić nim. Gameplay jest miażdżący, dynamiczny, epicki, co przemiawia jako duży plus dla RH.

Stylistyka gry jest naprawdę świetna, Rusty Hearts to jedna z najpiękniejszych w stylu anime, postacie nie są kurduplami z wiekimi głowami, wręcz przeciwnie, są wzięte rodem z Devil May Cry i jest to absolutny atut.

Podsumujmy:

Plusy:

• Grafika

• Gameplay

• Muzyka

• Optymalizacja i podział na kanały - ZERO LAGÓW

• Klimat

• Własny pokój jako baza wypadowa dla postaci

• Dynamika i epickość

• Dużo zaklęć i czarów

• Nie potrzebujesz silnego uzbrojenia czy czarów, wystaczy Ci refleks i umiejętności

• Stylistyka miast, lokacji i postaci

Minusy:

• Dungeony i instancje są zamknięte, sposób przejścia instancji ogranicza się do sposobu zabicia potworów i bossa

• Atak klonów

Rusty Hearts to czarny koń tego roku, ma szansę utrzymać się na rynku i utrzymać swoją popularność, posiada ogromny potencjał, co PWE jak narazie wykorzystuje. W skali naszego serwisu gra dostanie 4.5/5. Cudo.