Pewna gra z NES'a

Super Mario Bros 3

smb-3.jpg

It's a me, Mario!

Już trzydzieści lat od wydania pierwszej produkcji z Mario, jeszcze wtedy Jumpmanem, w roli głównej, "Donkey Konga". Mario każdy chyba kojarzy i chociaż raz w jakąś jego część grał . Od trzech dekad Nintendo zadziwia swoją pomysłowością i przede wszystkim wciąż tym samym, niesamowitym poziomem swoich tytułów. Wyżej wymieniony bohater to oczywiście nie jedyna postać stworzona przez tą korporację. Inne? Chociażby Kirby, Link i pokemony. Wracając do tematu, gdy ten osobnik wszedłem na rynek, chyba nikt nie spodziewał się że zapoczątkuje nowy gatunek, platformówki (wiem, była dopiero drugą grą tego typu, ale tamta wcześniejsza się nie przyjęła, była mniej popularna, przez co to nie ona wpłynęła na rozwinięcie tego pomysłu ). Tak więc Mario stał się ikoną i królem gier w których sobie skaczemy, myślę że również królem wszystkich gier ogółem, a przecież to zwykły hydraulik (odnośnie tego, wcześniej miał być stolarzem)...

Po sukcesie gry "Donkey Kong" kolejna produkcja z hydraulikiem nosiła nazwę "Mario Bros". Pierwotnie stworzona na automaty doczekała się wielu portów na różne sprzęty do grania, od Atari 2600 poprzez ZX Spectrum na Game Boy Advance kończąc. Głównym celem gracza/y ( Mario bros posiadał multiplayer na dwie osoby) było eliminowanie przeciwników wyłażących z czterech rur rozmieszczonych w czterech rogach planszy i aby tego dokonać, należało skoczyć na, bądź pod wroga, ogłuszając go, a następnie dotknąć owego żeby wąchał kwiatki od spodu.

Potem pojawiła się gra, która po prostu zmiażdżyła wszystkie inne. Mowa oczywiście o Super Mario Bros. Każdy kto posiadał NES'a/Pegazusa musiał się z tym tytułem zetknąć, dodawany prawie do każdej konsolki, był również znany z "kadridży" "milion pięćset sto dziewięćset w jednym". Nietypowe, jak na tamte czasy, rozwiązania i świetny gameplay okazał się strzałem w dziesiątkę. Mapa "przewijana" w prawą stronę, czas na przejście danego etapu, zróżnicowanie lokacji itd doprowadziły do tego że SMB stał się największym hitem na NES'a, sprzedanym w nakładzie ponad 40 mln.

Kolejne dwie części pojawiły się w bliskich odstępach czasu, jak podaje wikipedia w tym samym miesiącu... Były to zupełnie różne gry, więc zajmę się tylko tą, którą od samego początku miałem zamiar zrecenzować. Super Mario Bros 3.

super-mario-bros-3.jpg

Oh, it's terrible! The King has been transformed!

Siedmioro królów zostało okradzionych z ich magicznych różdżek i zamienionych w różne dziwne stworzenia. Mario i Luigi, jak zwykle, przybywają z pomocą.. Muszą odzyskać przedmioty różdżki, pokonując przy okazji synów króla Koopy. Z tego wynika że będzie 7 światów, ale nie. Nie będziecie mieli mi chyba za złe, jeżeli powiem że to wszystko i tak sprowadza się do uratowania księżniczki na końcu? Tak więc Koopa zaplanował zamianę władców, aby dyskretnie porwać królewnę. Ostatni, ósmy świat jest właśnie miejscem, na końcu którego się ona znajduje. No cóż chyba nikt nie spodziewał się od tego typu gry na NES'a jakiejś wielowątkowej fabuły?

Jedynym minusem takiego rozwiązania historii jest ciągła, monotonna sekwencja na końcu każdego ze światów, w którym dostajemy się na statek powietrzny jednego z synów głównego bossa i go pokonujemy. Bossowie na końcu są mało zróżnicowani, za każdym razem to ten sam żółw, z niewielkimi kosmetycznymi zmianami, z tym samym wachlarzem ruchów. Jest to jeden z naprawdę niewielu minusów w tej grze...

Naszą podróż rozpoczynamy w dość przyjaznej krainie Grass Land. Tutaj pojawia się jedna z wielu udoskonaleń, mapa krainy, po której przemieszczamy się do interesujących nas leveli, niektóre można pominąć i nie przeszkadza nam to w zwycięstwie. Na niej są wyznaczone drogi, którymi możemy się poruszać, znajdują się plansze, przeciwnicy i minigry. Gdy wejdziemy na pole, gdzie znajduje się wróg automatycznie się z nim pojedynkujemy. Zazwyczaj jest to jeden, bądź dwa żólwie rzucające młotki, nie mam pojęcia jaka jest ich nazwa, ale są strasznie irytujące. Minigier są dwa rodzaje. Pierwszy to gra memory (tak to się nazywa?). Łączenie w pary takie same karty. Drugi to jednoręki bandyta. Za zwycięstwo w każdej z nich można dostać dwa dodatkowe życia. Gdy jakaś mapa jest na drodze do miejsca, w które chcemy się udać, niezbędne jest jej przejście.

supermariobros3.jpg

Słów kilka o tym co tygryski lubią najbardziej (nie mam na myśli niczego dwuznacznego...)

Chyba nie muszę się rozpisywać co się robi w Mario? W skrócie dla osób zamkniętych przez kilkadziesiąt lat w bunkrze. Poruszamy się głównie w prawą stronę i po drodze pokonuje różnego rodzaju przeszkody. Nowość w porównaniu do części poprzedniej jest na pewno większa ilość power-upów, od takiego, dzięki któremu można latać, po taki, którego zdobycie pozwala miotać młotkami, jak to robi jeden ze sługusów Koopy.

Ogromna różnorodność lokacji, prawie na każdym świecie gra się inaczej, jeden jest zimowy, inny natomiast to świat olbrzymów, gdzie wszystkie potwory i platformy są o niebo większe. Levele są świetnie zaprojektowane. Pomysły na niektóre są fenomenalne. Ot chociażby ten w którym co chwila woda się podnosi i upada narażając nas na nagły atak piranii, albo cały poziom wykonany ze znikających platform, które robią to gdy staniesz na nie dłużej niż dwie sekundy.

Przeciwników jest wiele rodzai i z każdym walczy się nieco inaczej. Jest ich wystarczająco dużo, aby urozmaicić rozgrywkę na tyle, żeby się nie nudzić. Jedyny problem to trzy rodzaje bossów, niewymagających w dodatku.

A sama gra? Jak większość oldschoolowych produkcji jest trudna. Bardzo. Nie chcę się chwalić, ale mam pięćdziesiąty rank w BC2, jestem tam pro playerem, w s4 posądzano mnie o cheaty, zazwyczaj we wszystko gram na hardzie, a Mario nie byłem wstanie przejść. Jestem teraz w 7 świecie i już powoli frustrują mnie niektóre poziomy. Gdyby nie youtube, nawet tutaj bym się nie dostał. Po pierwszych czterech czy pięciu planszach gra wskakuje na dwa razy wyższy poziom i zaczyna się skomplikowana. Mimo to, jeżeli ktoś jest graczem hardcorowym i nie boi się wyzwań, produkcja ta sprawi mu nie lada przyjemność.

Oprawa audiowizualna stoi, jak na tamte czasy, na bardzo wysokim poziomie. Wygląda ładnie nawet teraz, może poza tą niską rozdzielczością, została tak wystylizowana że po prostu się nie starzeje. Dźwięk, jak na grę na NES'a przystało, jest klimatyczny i pasuje do gry. Oczywiście mógłby być lepszy, ale to gra na starą konsolkę Niny, więc akurat audio wybaczam.

1272281064.jpg

Podsumowując Super Mario Bros 3 to gra dla dobrych graczy, jest wymagająca i niezwykle przy tym miodna. Gdy przejdziesz dany świat masz niesamowite poczucie satysfakcji. Jeśli ktoś lubi się pomęczyć, aby coś osiągnąć, jest to gra właśnie dla niego. Fanom platformówek również polecam, jako jednej z najlepszych w tym gatunku produkcji.

Plusy

+ różnorodność

+ satysfakcja płynąca z gry

+ miodność że aż chce się skakać!

+ oprawa audiowizualna

+ wymagająca

+ Mario, nic dodać, nic ująć

Minusy

- 3 bossowie w różnych wariacjach

- za trudne dla "każuali"

Ocena 9+/10. Oczywiście mniejsza jeżeli posiadacie niesamowicie słabe nerwy.

To moja ulubiona gra z Mario. Polecam jednak wersje na GBA, ladniej wyglada, plynniej dziala. Dla mnie 10/10 i mowcie co chcecie, ale gra mi sie w to lepiej, niz w wiele dziesiejszych produkcji z CoDmw na czele.

A grałeś w New Super Mario Bros na wii? :>

Nie chce inwestowac w kolejne maszynki do gier, wystarczy mi PC, wiec nie gralem. Z tego co wiem, to ta gra zostala pierw wydana na DS'a, a dopiero potem na Wii. A na Wii jest genialny Mario Galaxy, chcialbym w to zagrac, ale nie bede dla jednej gry kupowac konsoli.

Jest znacznie więcej gier niż tylko jedna dla której powinno się posiadać maszynkę Niny. Osobiście posiadam wszystkie 3 obecnej generacji, Ps3, WII, X360 (niestety z RROD'em :S) i powiem szczerze że wszystkie warto było nabyć.

Zeby nie robic OT, napisze w Twoim poscie. W kazdej z tych 3 konsol, interesuja mnie gdzies po dwie gry, wiec zupelnie mi sie nie oplaca.-Dzz'

Super Mario Bros 3

smb-3.jpg

It's a me, Mario!

Już trzydzieści lat od wydania pierwszej produkcji z Mario, jeszcze wtedy Jumpmanem, w roli głównej, "Donkey Konga". Mario każdy chyba kojarzy i chociaż raz w jakąś jego część grał . Od trzech dekad Nintendo zadziwia swoją pomysłowością i przede wszystkim wciąż tym samym, niesamowitym poziomem swoich tytułów. Wyżej wymieniony bohater to oczywiście nie jedyna postać stworzona przez tą korporację. Inne? Chociażby Kirby, Link i pokemony. Wracając do tematu, gdy ten osobnik wszedłem na rynek, chyba nikt nie spodziewał się że zapoczątkuje nowy gatunek, platformówki (wiem, była dopiero drugą grą tego typu, ale tamta wcześniejsza się nie przyjęła, była mniej popularna, przez co to nie ona wpłynęła na rozwinięcie tego pomysłu ). Tak więc Mario stał się ikoną i królem gier w których sobie skaczemy, myślę że również królem wszystkich gier ogółem, a przecież to zwykły hydraulik (odnośnie tego, wcześniej miał być stolarzem)...

Po sukcesie gry "Donkey Kong" kolejna produkcja z hydraulikiem nosiła nazwę "Mario Bros". Pierwotnie stworzona na automaty doczekała się wielu portów na różne sprzęty do grania, od Atari 2600 poprzez ZX Spectrum na Game Boy Advance kończąc. Głównym celem gracza/y ( Mario bros posiadał multiplayer na dwie osoby) było eliminowanie przeciwników wyłażących z czterech rur rozmieszczonych w czterech rogach planszy i aby tego dokonać, należało skoczyć na, bądź pod wroga, ogłuszając go, a następnie dotknąć owego żeby wąchał kwiatki od spodu.

Potem pojawiła się gra, która po prostu zmiażdżyła wszystkie inne. Mowa oczywiście o Super Mario Bros. Każdy kto posiadał NES'a/Pegazusa musiał się z tym tytułem zetknąć, dodawany prawie do każdej konsolki, był również znany z "kadridży" "milion pięćset sto dziewięćset w jednym". Nietypowe, jak na tamte czasy, rozwiązania i świetny gameplay okazał się strzałem w dziesiątkę. Mapa "przewijana" w prawą stronę, czas na przejście danego etapu, zróżnicowanie lokacji itd doprowadziły do tego że SMB stał się największym hitem na NES'a, sprzedanym w nakładzie ponad 40 mln.

Kolejne dwie części pojawiły się w bliskich odstępach czasu, jak podaje wikipedia w tym samym miesiącu... Były to zupełnie różne gry, więc zajmę się tylko tą, którą od samego początku miałem zamiar zrecenzować. Super Mario Bros 3.

super-mario-bros-3.jpg

Oh, it's terrible! The King has been transformed!

Siedmioro królów zostało okradzionych z ich magicznych różdżek i zamienionych w różne dziwne stworzenia. Mario i Luigi, jak zwykle, przybywają z pomocą.. Muszą odzyskać przedmioty różdżki, pokonując przy okazji synów króla Koopy. Z tego wynika że będzie 7 światów, ale nie. Nie będziecie mieli mi chyba za złe, jeżeli powiem że to wszystko i tak sprowadza się do uratowania księżniczki na końcu? Tak więc Koopa zaplanował zamianę władców, aby dyskretnie porwać królewnę. Ostatni, ósmy świat jest właśnie miejscem, na końcu którego się ona znajduje. No cóż chyba nikt nie spodziewał się od tego typu gry na NES'a jakiejś wielowątkowej fabuły?

Jedynym minusem takiego rozwiązania historii jest ciągła, monotonna sekwencja na końcu każdego ze światów, w którym dostajemy się na statek powietrzny jednego z synów głównego bossa i go pokonujemy. Bossowie na końcu są mało zróżnicowani, za każdym razem to ten sam żółw, z niewielkimi kosmetycznymi zmianami, z tym samym wachlarzem ruchów. Jest to jeden z naprawdę niewielu minusów w tej grze...

Naszą podróż rozpoczynamy w dość przyjaznej krainie Grass Land. Tutaj pojawia się jedna z wielu udoskonaleń, mapa krainy, po której przemieszczamy się do interesujących nas leveli, niektóre można pominąć i nie przeszkadza nam to w zwycięstwie. Na niej są wyznaczone drogi, którymi możemy się poruszać, znajdują się plansze, przeciwnicy i minigry. Gdy wejdziemy na pole, gdzie znajduje się wróg automatycznie się z nim pojedynkujemy. Zazwyczaj jest to jeden, bądź dwa żólwie rzucające młotki, nie mam pojęcia jaka jest ich nazwa, ale są strasznie irytujące. Minigier są dwa rodzaje. Pierwszy to gra memory (tak to się nazywa?). Łączenie w pary takie same karty. Drugi to jednoręki bandyta. Za zwycięstwo w każdej z nich można dostać dwa dodatkowe życia. Gdy jakaś mapa jest na drodze do miejsca, w które chcemy się udać, niezbędne jest jej przejście.

supermariobros3.jpg

Słów kilka o tym co tygryski lubią najbardziej (nie mam na myśli niczego dwuznacznego...)

Chyba nie muszę się rozpisywać co się robi w Mario? W skrócie dla osób zamkniętych przez kilkadziesiąt lat w bunkrze. Poruszamy się głównie w prawą stronę i po drodze pokonuje różnego rodzaju przeszkody. Nowość w porównaniu do części poprzedniej jest na pewno większa ilość power-upów, od takiego, dzięki któremu można latać, po taki, którego zdobycie pozwala miotać młotkami, jak to robi jeden ze sługusów Koopy.

Ogromna różnorodność lokacji, prawie na każdym świecie gra się inaczej, jeden jest zimowy, inny natomiast to świat olbrzymów, gdzie wszystkie potwory i platformy są o niebo większe. Levele są świetnie zaprojektowane. Pomysły na niektóre są fenomenalne. Ot chociażby ten w którym co chwila woda się podnosi i upada narażając nas na nagły atak piranii, albo cały poziom wykonany ze znikających platform, które robią to gdy staniesz na nie dłużej niż dwie sekundy.

Przeciwników jest wiele rodzai i z każdym walczy się nieco inaczej. Jest ich wystarczająco dużo, aby urozmaicić rozgrywkę na tyle, żeby się nie nudzić. Jedyny problem to trzy rodzaje bossów, niewymagających w dodatku.

A sama gra? Jak większość oldschoolowych produkcji jest trudna. Bardzo. Nie chcę się chwalić, ale mam pięćdziesiąty rank w BC2, jestem tam pro playerem, w s4 posądzano mnie o cheaty, zazwyczaj we wszystko gram na hardzie, a Mario nie byłem wstanie przejść. Jestem teraz w 7 świecie i już powoli frustrują mnie niektóre poziomy. Gdyby nie youtube, nawet tutaj bym się nie dostał. Po pierwszych czterech czy pięciu planszach gra wskakuje na dwa razy wyższy poziom i zaczyna się skomplikowana. Mimo to, jeżeli ktoś jest graczem hardcorowym i nie boi się wyzwań, produkcja ta sprawi mu nie lada przyjemność.

Oprawa audiowizualna stoi, jak na tamte czasy, na bardzo wysokim poziomie. Wygląda ładnie nawet teraz, może poza tą niską rozdzielczością, została tak wystylizowana że po prostu się nie starzeje. Dźwięk, jak na grę na NES'a przystało, jest klimatyczny i pasuje do gry. Oczywiście mógłby być lepszy, ale to gra na starą konsolkę Niny, więc akurat audio wybaczam.

1272281064.jpg

Podsumowując Super Mario Bros 3 to gra dla dobrych graczy, jest wymagająca i niezwykle przy tym miodna. Gdy przejdziesz dany świat masz niesamowite poczucie satysfakcji. Jeśli ktoś lubi się pomęczyć, aby coś osiągnąć, jest to gra właśnie dla niego. Fanom platformówek również polecam, jako jednej z najlepszych w tym gatunku produkcji.

Plusy

+ różnorodność

+ satysfakcja płynąca z gry

+ miodność że aż chce się skakać!

+ oprawa audiowizualna

+ wymagająca

+ Mario, nic dodać, nic ująć

Minusy

- 3 bossowie w różnych wariacjach

- za trudne dla "każuali"

Ocena 9+/10. Oczywiście mniejsza jeżeli posiadacie niesamowicie słabe nerwy.