Pieć przykładów jak z dobrej gry zrobić zły film

Mi się osobiście podoba Tomb Raider film bardziej niż gra :D głównie dla tego że najbardziej mi w tym filmie przypasowała aktorka Angelina Jolie tylko w tym filmie, w innych filmach jak ją widziałem nie bardzo mi przypasowała ona..., co do spapranych gier to ja bym zaliczył bardziej Alone in The Dark, Resident Evil po 2 części, Hitman (chociaż nie jestem wielkim fanem tej gry ale trochę w nią grałem jak kolega kiedyś do mnie przychodził żeby zagrać w niego ^^), Max Payne no to już była totalna żenada... tak z***ać dobry tytuł to już była przesada!, Tekken też mnie nie zachwycił, Doom - natomiast mi się bardzo spodobał ;) lepiej wygląda od gry :P i nawet od 3 części gry ;), nie wiem skąd te narzekania na ten film bo film moim zdaniem jest z***bisty!

Branża gier komputerowych rośnie w siłę, przez ostatnie kilka lat znacznie wzrosły przychody z gier, odbiło się to również znacząco na ich nakładach. Rozrywka elektroniczna stała się naprawdę potężnym rynkiem, nie od dziś zarobić dzięki niemu próbują również producenci filmów i chociaż sam z niecierpliwością oczekuje kolejnych wieści na temat ekranizacji "World of Warcraft"*, czy "Frost Road" za którego reżyserię zabiera się Keith Arem, odpowiedzialny za reżyserię "Call of Duty: Modern Warfare 2", to moje odczucia są jednak mieszane. Czemu? Bo jak dotąd widziałem tylko jedną ekranizację gry na przyzwoitym poziomie**, reszta takich przedsięwzięć zazwyczaj powodowała u mnie grymas niesmaku na twarzy. Więc nie owijając dłużej w bawełnę, oto główne pięć z nich:

5. Dungeon Siege: W imię króla

dungeonsiegeposter.jpg

Bez bicia przyznam, że widziałem masę gorszych filmów, jednak w ten naprawdę się zapatrywałem, nie tylko dlatego, że samą grę przeszedłem ładnych kilka razy, miałem do tego inne powody, a mowa tu o obsadzie, obsadzie zawierającej takie nazwiska jak Jason Statham ("Adrenalina", "Transporter"), Ray Liotta ("Chłopcy z ferajny", "Blow"), John Rhys-Davies ("Władca Pierścieni"), czy chociażby Leelee Sobieski ("88 Minut", "London") za którą osobiście nie przepadam, ale zdarzało się jej grać u boku naprawdę świetnych aktorów, chociażby Al'a Pacino. Niestety i to nie pomogło, film nijaki, słaby na całej linii, ot taki typowy film klasy B, nastawiony na zysk, co tym bardziej mnie dziwi jeśli jeszcze raz spojrzy się na obsadę, aha pominąłem jedno nazwisko, nazwisko reżysera które powinno wyjaśnić czemu film wypadł tak słabo. Uwe Boll.

4. Lara Croft: Tomb Raider

laracrofttombraiderpost.jpg

Sytuacja niemal taka sama jak w punkcie piątym, bo film sam w sobie nie jest aż tak tragiczny, niemniej jednak przecież mówimy tu do cholery o najbardziej rozpoznawalnej postaci w historii gier komputerowych! Uwzględniając ten fakt całość wychodzi kompletnie blado i nie pomogą już tu niestety wdzięki Angeliny Jolie, czy też kreacja jej ojca, Jona Voight'a. Oczywiście można mi tu zarzucić, że jest sporo gorszych filmów na podstawie gier, bo jest. Niemniej jednak spartolenie tak wyrazistego produktu, jakim jest seria gier Tomb Raider jest niewybaczalne.

3. Far Cry

farcrya.jpg

Kolejne dzieło spod ręki Uwe Boll'a, tym razem w roli głównej Til Schweiger ("Bękart Wojny", "Leila i Nick", "Pukając do nieba bram" - te dwa ostatnie szczerze polecam), który jak tytułowy bohater gry, w tropikach... Chwila. Wyspie gdzie dzieje się akcja do miana tropików daleko, zresztą to co widzimy na ekranie atakuje nas kiczem w takich dawkach, że właściwie miejsce akcji przestaje być istotne. Zresztą co tu dużo gadać, drogi graczu, jeśli obejrzałeś ten film do końca, w mich oczach dostałeś właśnie +10 do charyzmy***.

2. Street Fighter: Legenda Chun-Li

streetfighterthelegendoj.jpg

Klapa pod każdym względem, począwszy od charakteryzacji postaci, kończąc na cienkiej i przewidywanej fabule, nie wspominając o sztywnych dialogach. Co gorsza reżyserem jest nasz rodak, Andrzej Bartkowiak, odpowiedzialny również za ciut lepszego "Doom'a", zresztą nie ma się co dziwić, bo pan Andrzej jest ceniony w branży, jednak nie jako reżyser, a operator i to w takich filmach jak chociażby "Adwokat diabła", tak więc może na tym się teraz skupi.

1. Uwe Boll

12uwebolllgl.jpg

Niemiecki reżyser urodzony w 1965 roku, swoje "wykształcenie" zdobył w Monachium i Wiedniu. Człowiek odpowiedzialny za spartolenie ekranizacji takich tytułów jak "BloodRayne", "Alone in the Dark", "House od Deat", "Postal" i dwuch wyżej wymienionych filmów. Swego czasu sam sprowokował internetową petycję o zaprzestaniu przez niego kręcenia filmów, jednak szybko się z tego wycofał, no cóż, jak to mówią: prawdziwych geniuszy docenia się dopiero po śmierci ;)

* - Mowa tu oczywiście o "Silent Hill".

** - W sprawie ekranizacji z Blizzardem kontaktował się już sam Uwe Boll, został na szczęście odprawiony z kwitkiem, jednak sam film nadal jest w kwestii zainteresowania firmy.

*** - UWAGA! Punty charyzmy dodane w ten sposób, mogą wpływać ujemnie na liczbę punktów inteligencji!