Jak to zwykle bywa w niedzielne popołudnie siedzę przed komputerem z kumplem kacem .. zaś zalałem ryja w sobotni wieczór, mimo że tydzień temu obiecywałem sobie dożywotnią abstynencję procentową. Tak, znowu nie wyszło, ale nie rozczulał bym się tak nad tym gdyby nie ta fatalna pogoda co dzisiaj w mym mieście zawitała. Kątem oka zerkam na ponure niebo tworzące efekt prysznica , tak tak chodzi mi o deszcz. Świetnym pomysłem by choć w małym stopniu zarysował się na twarzy uśmiech będzie włączenie radia.. nie, faken.. ONI specjalnie chcą mnie zniszczyć psychicznie. Rmf maxx ktorego zazwyczaj słucham przyszykował dla mi całą playlistę hymnów pogrzebowych. Czekam aż wyskoczą z konkursem w którym do wygrania będzie sznur. Posiedziałbym z rodzicami przed tv , lecz mamy odmienne poglądy na rzeczywistość. Nie będę przecież patrzył na debilną familiadę czy też szansę na sukces, pozamiatało by moje ostatnie szare komórki. Jak sobie pomyślę , że zbliżają się nieszczęsne, niczego nie wnoszące święta. Drętwa kolacyjka w sztucznym szczęściu , piękny obraz wypełnionych po brzegi stołu uśmiechniętymi buziami, wyczekującymi pierwszej gwiazdki by otworzyć prezent udając że jest trafionym.. sram na mandarynki , kolorowe choinki. Boję się że faktycznie nasz piesek ( kurwidupek ) przemówi ludzkim głosem.. przecież zapadłbym się pod ziemię gdyby wyskoczył z tekstem : " nie wal tyle konia " , albo co gorsza wspomniał o dragach ... Ukoronowaniem będzie Pasterka, "chrześcijański melanż" ja to tak nazywam, lepiej brzmi . Powrót do domu gdy zacznie robić się jasno, w głowie ciasno , od kieliszków. Kochany tatuś ironicznie zada mi pytanie na temat mszy a mianowicie jak brzmiało kazanie. Naturalnie pojadę z mądrą gadką w stylu stałem z tyłu i nie było słychać buahah. Zapodam sobie dawkę nikotynową, być może zasnąć chciałbym kiedyś z normalną głową.
"Pogoda na Pogodę" - otwarty umysł
Nie tylko ty tkwisz w takich przemyśleniach i gówno wartym życiu, które czasami na momenty się rozchmurza. Najgorszy wróg to czas do którego trzeba się przyzwyczaić. Czekać aż to minie lub pogodzić się z tym bagnem, które jest wokół nas. W końcu ktoś założył jakiś temat na który mogę odpowiedzieć lub nawet podyskutować. Dziwi mnie mały odzew.
Kristal , Twoj nick ma tak wiele stron.. Wzlotów i upadków, ale to zależy od osobowości. Nie każdy ma łeb na karku i przypał w galotach , robiąc z niczego coś a z czegoś gubiąc los ..
Jedna rada - nie pisz na kacu
Wydaje mi się , że na kacu nie napiszesz tekstu z ukrytym przesłaniem popularnych trudów otaczających przy zwykłych chwilach
Jak to zwykle bywa w niedzielne popołudnie siedzę przed komputerem z kumplem kacem .. zaś zalałem ryja w sobotni wieczór, mimo że tydzień temu obiecywałem sobie dożywotnią abstynencję procentową. Tak, znowu nie wyszło, ale nie rozczulał bym się tak nad tym gdyby nie ta fatalna pogoda co dzisiaj w mym mieście zawitała. Kątem oka zerkam na ponure niebo tworzące efekt prysznica , tak tak chodzi mi o deszcz. Świetnym pomysłem by choć w małym stopniu zarysował się na twarzy uśmiech będzie włączenie radia.. nie, faken.. ONI specjalnie chcą mnie zniszczyć psychicznie. Rmf maxx ktorego zazwyczaj słucham przyszykował dla mi całą playlistę hymnów pogrzebowych. Czekam aż wyskoczą z konkursem w którym do wygrania będzie sznur. Posiedziałbym z rodzicami przed tv , lecz mamy odmienne poglądy na rzeczywistość. Nie będę przecież patrzył na debilną familiadę czy też szansę na sukces, pozamiatało by moje ostatnie szare komórki. Jak sobie pomyślę , że zbliżają się nieszczęsne, niczego nie wnoszące święta. Drętwa kolacyjka w sztucznym szczęściu , piękny obraz wypełnionych po brzegi stołu uśmiechniętymi buziami, wyczekującymi pierwszej gwiazdki by otworzyć prezent udając że jest trafionym.. sram na mandarynki , kolorowe choinki. Boję się że faktycznie nasz piesek ( kurwidupek ) przemówi ludzkim głosem.. przecież zapadłbym się pod ziemię gdyby wyskoczył z tekstem : " nie wal tyle konia " , albo co gorsza wspomniał o dragach ... Ukoronowaniem będzie Pasterka, "chrześcijański melanż" ja to tak nazywam, lepiej brzmi . Powrót do domu gdy zacznie robić się jasno, w głowie ciasno , od kieliszków. Kochany tatuś ironicznie zada mi pytanie na temat mszy a mianowicie jak brzmiało kazanie. Naturalnie pojadę z mądrą gadką w stylu stałem z tyłu i nie było słychać buahah. Zapodam sobie dawkę nikotynową, być może zasnąć chciałbym kiedyś z normalną głową.