A ja mówię, że tolerancja to nie kwestia decyzji. Możesz podjąć decyzję czy założyć dziś czarną lub białą koszulkę, możesz zdecydować jaką partię polityczną popierać albo na co wydać własne pieniądze, ale nie możesz podejmować decyzji odnośnie tego czy masz szanować drugiego człowieka. To nas właśnie od wspomnianych zwierząt odróżnia. Mamy za sobą tysiące lat niebywałego rozwoju, setki tysięcy wynalazków w czasach gorszych od współczesnych i przynajmniej jeszcze raz tyle w przyszłości. Stoimy u kresu drogi do wynalezienia lekarstw na najgorsze znane człowiekowi choroby, możemy zautomatyzować wszystko, co tylko nam się podoba. Ba, latamy w kosmos i za kilkadziesiąt lat będziemy jedynym gatunkiem na 3 różnych planetach, a Ty i tak wolisz się uwstecznić nawiązując do instynktów, nad którymi mamy przecież kontrolę. Nie wiem kto w tej sytuacji ma większy problem...
Kontrola nad instynktami? Owszem, jest możliwa. Ale chyba mi nie powiesz, że jest to zjawisko powszechne. Mało kto ma na tyle silny umysł i godność, aby sprzeciwić się naszej naturze. Nie wznoś naszego gatunku na piedestały, bo gdyby powinno się to robić - nie mordowalibyśmy się milionami z powodu małostkowych wartości, jak chociażby pieniądze, lepszy samochód i inne luksusy. Nie urodziłeś się wczoraj, znasz ludzi. Nastolatkowie mają w zwyczaju chlać, ćpać, robić durne rzeczy aby się popisać przed tłumem. A zwykle takie ułomy, którzy z trudem rozumieją tabliczkę mnożenia (o ile w ogóle. Znam takich osiemnastolatków...), a mają bardziej rozwinięte życie towarzyskie niż ja kiedykolwiek miałem i będę miał. Mam wrażenie, że twoi 'znajomi' mają podobnie. Ludzie to zwierzęta, a to że odczuwamy empatię jest winą nie ewolucji, a wychowania. Owszem, nasze standardy różnią się od ludzi pierwotnych diametralnie, ale jakoś tak nie wszędzie. Nadal idioci budują szałasy z drabinkami gdzieś tam w Afryce, targają wodę kilometrami, każdy niesie pomoc a oni nadal tam siedzą. Rzeczywiście, przejaw wyższości gatunku nad innymi. No i jeszcze to.
https://www.youtube.com/watch?v=OPCL_iGz-lw
Jeżeli widzisz gdzieś ten kres, to musisz patrzeć bardzo dobrym teleskopem gdzieś w przestrzeń.
Plain, jeżeli masz jakąś ambicję by zmienić gatunek ludzki - zacznij do niego strzelać. To jedyna metoda.
Ostatni argument pierwszego akapitu jest tak samo idiotyczny jak ten z postu powyżej. Według jakiej chorej i jak bardzo pomylonej ideologii homoseksualiści zyskują cokolwiek poza względną akceptacją podczas walki z homofobią? Homoseksualiści chcą żyć równolegle i na tych samych prawach i jakakolwiek wrogość (nie wiem o czym mowa) względem heteryków jest skutkiem, a nie przyczyną.
Uznanie. Tylko o to im chodzi. Po co ta tęcza, marsze, inne bzdury? Tylko i wyłącznie po to - aby ich dewiacje zostały uznane za słuszne. Szukają powszechnej aprobaty i ją znajdują u takich naiwniaków jak ty. Odnieśli sukces. Znasz jakiś inny powód, dla którego obwieszczane jest całemu światu bycie homoseksualistą i obnoszenie się z tym, niż jakikolwiek wpływ? To tak jakbyś ty zaczął tworzyć paradę przeciw adidasom przeciw trampkom. Po co?
Akurat w tym wypadku odnosiłem się do przypadku Mateusza Magi, którego wspomniał autor tego tematu i jego urody, której sobie nie nabył od innych.
Oczywiście, a te długie kudły podrzucili mu kosmici, zabierając w zamian calusieńki zarost. Wtedy ten, dla niepoznaki, nałożył na siebie makijaż! Tak, to brzmi sensownie. Te kobiece pozy przychodzą mu z niemałą łatwością, a brwi za pewnie wyprofilował mu kot. Może i nie nabył aż takiej urody, ale na pewno o nią zadbał, aby czasem nie uciekła. Bo co jak co, ale nawet męska twarz się zmieni gdy wydziela się taka wspaniała rzecz jak testosteron. Gdybym wyglądał tak jak on, a chciał poczuć się facetem - na pewno bym nie chudł i nie nabierał tak androgynicznej budowy suchelca.
Nieprawidłowością jest działanie na niekorzyść drugiej istoty, na niekorzyść rozwoju, na bazie nienawiści. To nie prawda, że nieakceptowanie wszystkiego jest złe, ale nie o wszystkim w tym wypadku rozmawiamy. Spróbuj zrozumieć jak ciężkim zadaniem jest dyskusja z twoimi argumentami. Tęcza (NAWET) jako symbol homoseksualizmu nie ma absolutnie nic wspólnego z jakąkolwiek decyzją tej mniejszości. Osoby uczęszczające na parady to mniejszości tej mniejszości, a na skrajnościach porządnych argumentów budować nie wypada - przynajmniej nie na samych.
Co jest bardziej nieprawidłowe. Szkodzenie komuś, gdy ten szkodzi komuś innemu - czy ignorowanie tego i pozwalanie, aby ktoś komuś szkodził i się nie wpieprzać? Katolikiem nie jestem, ale są grzechy sodomskie. Geje i lesbijki, są więc sodomitami(bi w sumie też), dlaczego ubiegają się o możliwość brania ślubu kościelnego wykrzykując hasełka pod sejmem? Robią to by wywrzeć na władzach presję i zdobyć mniejsze czy większe wpływy. Jeżeli im się uda - złamią w zasadzie dłuuuugą tradycję i dominującą religię w Polsce. Co będzie następne?
Ludzie, którzy zajmują się czyimś życiem zazwyczaj swoje mają ch*we.
Idiotycznie rzucone, bezrefleksyjne hasełko. My dbamy o swój interes i kraj, w którym żyjemy(są i tacy, którzy są patriotami i kraj kochają). Nie jest to więc wpieprzanie się w czyjeś życie, a obrona swojego własnego przed kimś. Ludzka rzecz wchodzić w spory i to są tego efekty. Dyskutujemy. Nikt nikogo nie obraża, rzucamy argumentami. Za to ty wrzuciłeś swoje bez sensowne trzy grosiki i milcząc ignorujesz problemy. Super metoda.