Nie przesadzaj. Sam jesteś po studiach, radze sobie przypomnieć jak to było. Polibuda uczy tylko metodologi, a nie konkretnych softów. Nie bez powodu są takie przedmioty jak "Algorytmika" albo "Sztuczna Inteligencja" zamiast "Programowanie w C++" i "Ukryte Modele Markova". Praktyka, jak praktyka tam gdzie wylądujesz jest inne środowisko, idee, ludzie i możesz zostać zmuszone implementować inne "praktyczne" rozwiązania.Do autora tematu, zmartwię cie stary to że umiesz teraz matematykę znaczy całe nic. Cały program liceum robi się na uczelniach wyższych w jakieś 2 tygodnie (jeśli im się chce bo w 95% przypadkach zakładają że umiesz i nie ma żadnych powtórek).Leć do najlepszego liceum w mieście spinaj poślady i ucz się. To że chcesz być grafikiem 2D nie oznacza ze możesz być zwolniony z wiedzy dotyczącej o grafice 3D, jedno z drugim ma stałą relacje. Doczytałem też ze nie wiesz czy idzie ci programowanie. Informatyk nie-programista ? Takie coś nie istnieje.No coś w tym jest ;(.
Ta metodologia to jest elementarz(nie ukrywam, że ludzie idący na studia informatyczne powinni wiedzieć parę ważnych rzeczy np o złożoności algorytmów itd, takie podstawy podstaw nie powinny być moim zdaniem w ogóle poruszane na uczelni wyższej). Studia, jeżeli mają być przydatne, to powinny przekazywać wiedzę odnośnie aktualnie panujących technologii, tzn tego co aktualnie reguluje rynek. Ciężko mówić o nauce programowania, jeżeli przez cały semestr pieprzy się o jakichś całkowitych podstawach, zero konkretów, czyli mięcha, z którym ma się na prawdę styczność w pracy.
Pracodawcy niechętnie przyjmują ludzi po studiach, którzy nie mają doświadczenia. Nie dość, że z ich podatków utrzymywana jest publiczna uczelnia, to jeszcze muszą masę kasy wydać na wdrożenie i szkolenie takiego pracownika. Osoba, która ma już tam jakieś doświadczenie będzie miała zawsze łatwiej. Z kilkoma pracodawcami miałem do czynienia i każdy z nich twierdzi, że aktualny poziom uczelni i wiedza, która jest tam przekazywana są kompletnie zbędne, nie raz po przyjęciu absolwenta uczelni okazywało się, że nie znał on całkowicie podstawowych technologii, nawet tych popularnych i spowalnia to pracę zespołu.
Ja nie mówię, żeby na studiach uczono o wszystkich możliwych technologiach, ale tych największych i najpopularniejszych, które obecnie panują na rynku to już wypadało by ![:)]()
Na prywatnych uczelniach, przynajmniej w USA, gdzie są one prywatnymi z prawdziwego zdarzenia, to czego uczą się tamtejsi studenci na kierunku informatycznym, reguluje rynek, dlaczego? Bo kasę w uczelnie pompują tam wielkie firmy typu IBM. Oni tam po prostu kształcą swoich przyszłych pracowników.
@UP
W branży informatycznej jest o tyle dobrze, że pracodawca patrzy na to co się potrafi, a nie na papier, przynajmniej w większości ![:)]()