Porady dla początkującego

Witam wczoraj wkońcu dostałem keya do ukochane Hearthstone! :) póki co jestem zielony moglibyście dać może jakieś rady na początek wady i zalety postaci i jak skladać dobre decki.

Ja tak samo : P Kluczyk dziś zobaczyłem, przypadkowo wchodząc na starego maila ... z 12 grudnia ; P

Muszę to napisać. Ja też dostałem kluczyk 12 grudnia :) I need advices too.

też nie pogardzę poradą (czy tylko według mnie wojownik jest mocny bynajmniej na starcie?)

TAK

Grajcie Rexxarem, uzywajcie seretow i upewnijcie sie, ze wiekszosc waszych stworkiw to bestie. Moze zwyczajnie nie mam skilla (gram 2 dni) ale jeszcze z nikim nie mialem takich problemow jak z nim.

Ja dostałem klucz ale coś nie działa ;-:

da radę taki deck na początek?

Albo Wariant 2

IMHO, tym deckiem ograsz mało rozgarniętego szympansa,a to i tak tylko przy dobrej ręce na starcie. Misz-masz totalny bez ładu i składu.

Po pierwsze, brak podstawowych kart dla low-budget huntera - Tropienie i Wygłodniały Sęp - brak "dociągu kart", brak działającej talii

Po drugie, multum kart-zapychaczy - Berzerker, Golem, Gorzelnik, które ani nie są bestiami, ani nic ciekawego nie wnoszą

Po trzecie, gdzie Houndmaster (tj. worgen dający bestii +2/+2 Taunt), jedna z podstawek taniego huntera, gdzie Nosorożec, gdzie Kill Command?

Obecnie działający hunter to albo full beast deck - czego u ciebie nie ma, bo bestii tutaj jak na lekarstwo, albo secret-controll deck, a nie kilka stworów, jeden sekret i wielka ruletka.

Tutaj masz bardzo tani (do 200 dustów) deck, praktycznie podobnym grałem podczas mojej wędrówki w górę rankingu

115.png

Do tego drugi tygrys i explosive trapy / release the hounds.

Lub coś w podobie.

Byleby z głową

Mógłby mi ktoś poddać jakiś dobry build dla zielonego Czarnoksiężnika? Byłbym wdzięczny.

www.hearthhead.com decks->klasa->basic (podstawowe decki na wszystkie klasy, mozna je ulozyc po wbiciu 10 lvla dana klasa)

Otoz moimi podstawowymi radami sa:
-nie polegaj nigdy na jednej karcie, mowiac to mam namysli jezeli np grasz pallem i mozesz dac +4/4 i +3 do ataku to daj to na dwoch roznych stronnikow gdyz gracze ktorzy graja dluzej niz jeden dzien orientuja sie ze silence lub dobre cc jest potrzebne zeby wygrac,wyeliminowac zbuffowanego stronnika
-tak jak pisalem wyzej, zawsze w talii innej niz podstawowej musi znalezc sie miejsce dla kart eliminujacych poteznych stronnikow (silence,hex czy tez karty z passywem niszczacym danego stronnika)
-wygrywa zawsze ta osoba ktora kontroluje przebieg pojedynku (jezeli niszczysz przeciwnikowi wszystkich stronnikow i prowadzisz go tak aby gral w twoja strategie wygrana stoi przed toba otwora)
-w swojej przygodzie mozecie napotkac na graczy ktorzy graja swarm deckiem (typowy spam na stole slabymi lecz tanimi kartami) dlatego radze zeby w kazdej talii znalazla sie karta clear board (karta ktora zniszczy wszystkich stronnikow przeciwnika jest to np konsekracja od palladyna,infernal warlocka,swipe druida itd.)
-ukladajac swoje talie nalezy rowniez pamietac o stronnikach lub skillach ktore dobieraja wam dodatkowe karty bo uwierzcie mi ale w wielu przypadkach przegrywa sie przez brak kart w rece (niektorzy gracze sa wyjatkiem od tej reguly)
-gdy juz mowimy o braku kart w rece... bezsensownym posunieciem jest zrzucanie wszystkich kart na raz chyba ze twoj deck opiera sie na rashu (zniszcz przeciwnika jak najszybciej,byle nie do late game'u) gdy potem dochodzi do takiej sytuacji ze wszyscy twoi stronnicy nie zyja,przeciwnik ma chociazby jedna karte na polu walki 2:4 i cie nia atakuje a ty dobierajac po jednej karcie co ture otrzymujesz skille ktore ni jak ci sie nie przydzadza bo wkoncu nie mozna polegac wylacznie na szczesciu :)
-jednym z lepszych ruchow w tej grze jest faceroll polega on na tym ze masz np karte na polu 6/6 i druga 2/2 przeciwnik ma 8 zycia. Przeciwnik niszczy twoja karte 6/6 i skoro ma 8 zycia i zakladajac rowniez ze ma tanka 4/2 oraz dwie karty 3/2 nie przejmuje sie twoi pozostalym stronnikiem gdyz nie moze ci zagrozic wiec postanawia atakowac twojego avatara. No i tutaj pojawia sie blad gdyz zakladajac ze zachowales konsekracje (grajac palladynem) i buffa 4/4 dodajesz karcie 4 ataku i zycia,rzucasz konsekracje co sprawia ze tank przeciwnika,jego stronnicy jak i on sam otrzymuje 2 dmg a ty wykanczasz go w/w stronnikiem. Przykladem jest palladyn gdyz jest to moj main i na nim znam sie najlepiej ale moze byc rowniez taka sytuacja ze nie mamy zadnych stronnikow a dwie zostawione karty warlocka ktore bija za 4 rzucamy w przeciwnika i w tym momencie wygrywamy. Dlatego tak jak wspomnialem warto takie fajerwerki zostawiac na odpowiednia chwile :).
-takim moim zakonczeniem dodam ze nie warto na samym poczatku ukladac swoich deckow tylko grac basiciem z strony ktora dalem na starcie gdyz wtedy poznacie mechanike gry i zaczniecie dowiadywac sie na czym polega jaki deck, i dopiero wtedy radzilbym ulozyc swoj.

Tyle z moich rad jezeli ktos bedzie mial jakies pytania z checia udziele odpowiedzi.

Ktos wspominal o zaletach wadach postaci. Otoz moim zdaniem najbardziej licza sie karty i deck jakim grasz a postac to jedynie dodatek aczkolwiek mozna doczepic sie tutaj faktu iz np palladyn opiera sie na buffach,mag na cc i skillach atakujacych a warlock na clearboardzie ale to raczej sa atuty niz wady/zalety.

Co do startu wariora... warior opiera sie na kartach ktore daja jego stronnikom szarze,dodatkowym pancerzu jak i dmg od broni ktory dodaje sobie odpowiednimi kartami co sprawia, ze nie wyroznia go jakos swietne early gdyz jego najwiekszym atutem jest wlasnie w/w szraza ktorej moze uzyc na poteznym stronniku np deathwingu 12/12 :). Ale zeby nie przeczyc samemu sobie wszystko zalezy od decku jakim gra ten warior.

Ahaa zapomnialem dodac ze poczatkujacy gracze przy ukladaniu decka moga skorzystac z pomocy (gdy tworzymy deck wybieramy cos w stylu podpowiedz karty ale nie pamietam dokladnie) polega ona na tym ze gra podpowiada nam ze powinnismy dobrac troche skilli od klasy,karty za 2,za 3 itd.

Nie chcę nowego tematu zakładać, więc napiszę w tym. Ostatnio zacząłem grać w HS, ogólnie raczej nie grałem sporo w karcianki i do HS'a też nie byłem jakoś pozytywnie nastawiony. Postanowiłem jednak, że spróbuję i gierka mi się spodobała. Ja ogólnie grałem dużo w warcrafta3 i w wowa, więc większość postaci i zaklęć kojarzę. Z botem wygrywam, wbiłem 10 poziom i zagrałem na ludzi. No i tu jest problem bo zaczyna mnie ta gra denerwować. Pojedynki wyglądają tak, że albo rozwalam gościa w miarę łatwo a jak przegrywam to po prostu jest jakiś żart bo z reguły nawet typa nie dotknę.. co wystawiam to mi pada, jego nawet nie hitnę i ogólnie się tylko wypieprzam z kart a sytuacja na stole jest jeszcze gorsza. (nie chodzi o to, że walę kartami bezmyślnie bo staram się je trzymać na odpowiednią chwilę, ale jak dostaję po d*pie to muszę zacząć coś używać tylko za dużo to nie pomaga bo drugi gracz wykłada jeszcze silniejsze i tak w kółko).

Dla przykładu pojechał mnie jakiś warrior jak szmatę z full hp totalnie nic mu nie mogłem zrobić na samym początku już miałem końcówkę hp. Wziąłem zrobiłem deck na warriora starałem się dobrać podobne karty co on miał, ale nie wszystkie miałem to zastąpiłem podobnymi i co? I oczywiście dostałem kolejny pojazd znowu gościa prawie w ogóle nie dotknąłem, ten powystawiał pół stołu a ja nawet nie miałem jak mu tego rozwalić. Śmieszy mnie ta cała sytuacja bo z reguły w grach radzę sobie sam i nie sugeruję się polecanymi buildami/deckami itd. a tutaj to jest jakaś kpina tym bardziej, że każdy ciągle powtarza jaka ta gra jest banalnie prosta i dla casuali, ja napieprzam tyle lat przez tyle godzin, wchodzę do takiej niby casualowej gry i nie wiem totalnie o co biega z tym, że taki pojazd na pysk łapię albo, że jest za prosto, ale to pewnie jak na początkujących trafię albo farta mam.

Te niektóre co wygrałem to faktycznie było normalnie, jakąś tam swoją wizję w głowie miałem, wszystko się trzymało kupy i miałem kontrolę nad stołem. Te pojedynki, które przegrywam to jest śmiech na sali, bo rozumiem przegrać wyrównaną walką albo po prostu robiąc przynajmniej cokolwiek na stole. Nie wiem jak zarabiać, zdobywać nowe karty dlatego na razie mam podstawowe. Nie mam pojęcia jak składać decki, jak to się w ogóle robi? Chodzi mi o dobieranie właściwych kart, przecież jest tylko max 30 i ciężko tu wszystko zmieścić. Za każdym razem jak robiłem to starałem się pakować najmocniejsze, najbardziej przydatne i d*pa. Skąd ludzie wiedzą, żeby dać akurat tą kartę a nie tą obok, albo co jest 2 rzędy niżej czym to się w ogóle różni, tych kart jest masa, wszystkie są praktycznie przydatne, więc skąd tu wiedzieć jak złożyć tak aby się to sprawdzało?

Denerwuje mnie kopiowanie podstawowych decków z neta bo to jest bezsensu. Z resztą później dostanę kilka nowych kart i dalej będę grać na podstawowym bo nie będę umiał złożyć ;x Staram się złożyć jakiś deck z głową, patrząc na koszt karty abym w każdej turze mógł coś użyć itd. aby miały też swoje dodatkowe efekty, po skończeniu wydaje mi się, że jest dobre, wchodzę na pojedynek i okazuje się, że równie dobrze mogłem ten deck składać na pałę z zamkniętymi oczami i by tak samo wyszło albo i lepiej. Jest jakiś sposób żeby to ogarnąć bo bez kitu nie wiem co ze mną jest nie tak..

Oprócz tego zajrzyjcie sobie na kanał youtube polskiego gracza Mkrr3 o tej samej nazwie. Ogólnie mnóstwo filmików odpowiadających na początkowe pytania, mnóstwo porad i kawał dobrego szkolenia.

@Hjundaj Radzę ci wbić wszystkimi postaciami do 10lvl żeby mieć postawowe decki i wtedy wybrać postać którą ci najlepiej idzie. Ja osobiście gram palkiem z healami i buffami.

Ja polecam na start grać magiem i tyle. - na sam początek bardzo lajtowa postać, bo co Ci koleś pierdzielnie mocną kartę to mu rozdupiasz od razu. Dodatkowo za 7 many jest karta co wszystkim kartom przeciwnika (na stole) zadaje DMG po 4 (chyba, dawno nie grałem). Po kilku dniach zabawy magiem zdecydowałem się na inną postać i padło na Rexxara. Jako iż grałem wcześniej magiem to było ciężko się przyzwyczaić, jednak po wbiciu 10lvl na botach i rozpoczęciu na graczy, miotłem jak wściekły.

Hjundaj, Ty po prostu wbij 10lvl, bo do tego czasu dostaniesz masę kart na daną postać.

Ja już mam nawet 15lvl i na innej postaci 10. Mam swoją ulubioną, ale co z tego skoro nie potrafię złożyć nic dobrego aby się tym dało grać? Chciałbym też od czasu do czasu grać sobie innymi klasami a nie ciągle jedną, i móc po prostu zmieniać/modyfikować sobie te talie, ale za cholerę nie wiem czym się kierować tworząc deck bo niby wydaje mi się, że zrobiłem dobry a później się okazuje, że mnie niszczą bo nie mogę nic kompletnie zrobić na stole.

Edit: No i dzisiaj wszedłem, zrobiłem deck z neta jeden pod hunta drugi pod palka i wygrałem 4/4 pojedynki na ranku. W końcu coś się dzieje jest kontrola na stole i karty ze sobą "współgrają". Tylko, ze to kopiowany z neta deck a ja wolałbym samemu składać. Jak ludzie to robią, że tak idealnie dobierają karty i tworzą takie sprawne decki?

Hujndaj, sprawa jest dosyć prosta.

Zobacz co masz dostępne z kart. Na tym opieraj swoją ocene w jaki "typ" talii celujesz - Aggro / Control / Rush. Złóż talie, poszukaj czegoś współgrającego ze sobą. Zagraj trzy gry. Przeanalizuj przegrane, Zmień kilka kart, jedź dalej aż do glorii i chwały! Talie kopiowane z neta mają jeden problem niestety - w rankingach koło 7mki zaczynasz spotykać ludzi którzy znają najbardziej znane decki, i odpowiednio swoje pod tym kątem modyfikują.

Ja nad swoim druidem "grzebałem" około 40-50 gier, w końcu ma on kształt który mnie bardzo zadowala. W pewnym momencie trafiałem na kilku pod rząd magów, z którymi nie powiem, miałem sporo problemów. Szybka analiza kilku gier, wymiana trzech kart na dwa heale i leczącego miniona... i magowie już nie są problem. Graj, analizuj i poprawiaj.

Hujndaj, sprawa jest dosyć prosta.Zobacz co masz dostępne z kart. Na tym opieraj swoją ocene w jaki "typ" talii celujesz - Aggro / Control / Rush. Złóż talie, poszukaj czegoś współgrającego ze sobą. Zagraj trzy gry. Przeanalizuj przegrane, Zmień kilka kart, jedź dalej aż do glorii i chwały! Talie kopiowane z neta mają jeden problem niestety - w rankingach koło 7mki zaczynasz spotykać ludzi którzy znają najbardziej znane decki, i odpowiednio swoje pod tym kątem modyfikują.Ja nad swoim druidem "grzebałem" około 40-50 gier, w końcu ma on kształt który mnie bardzo zadowala. W pewnym momencie trafiałem na kilku pod rząd magów, z którymi nie powiem, miałem sporo problemów. Szybka analiza kilku gier, wymiana trzech kart na dwa heale i leczącego miniona... i magowie już nie są problem. Graj, analizuj i poprawiaj.

Dokładnie zgadzam się z przedmówcą. Jak gram jakąś talią i wygrywam to nic nie zmieniam. Lecz jak przegram to zaczynam analizować, wyciągać wnioski i wprowadzać lekkie zmiany w tali. Nie martw się z czasem bardziej poczujesz tą gre i będziesz znał swoją postać i karty i wtedy sam będziesz wiedział co dla ciebie jest najlepsze, czego ci brakuje, co ci przeszkadza itd..

http://www.youtube.com/user/AsmoPlays/ , zakładałem też już temat ze streamem tego gościa. Na początku wygrywałem na arenach 2-3 walki, teraz coraz częściej zdarza mi się zaliczać 9 ;). Gość jest o tyle miły, że nie widzi problemu w bezpośrednim kontakcie, wytłumaczeniu, pomocy praktycznej w przeciwieństwie do innych SŁAWNCH streamerów i youtuberów, którzy coś tam tłumaczą, ale według mnie w sposób mało przyjazny dla kogoś kto jest nowy w HS (Tym bardziej w TCG).

Także na spokojnie walić drzwiami i oknami. Ja też często przesiaduje na streamie i służę pomocą wrazie wu (nie jestem jakiś super obeznany, ale coś tam już ogarnąłem z gierki).

A co radzicie zrobić bo mam wylevelowane już wszystkie na 10 poziom, ale gram już tydzień i 0 złota ciągle i 0 proszku a jak patrzę po streamach albo na yt to ludzie mają po 10 tysięcy złota i proszku a mówią, że tylko raz tam kupili jakiś pakiet a tak to nie wydają kasy. Nie chce się pchać na areny bo wiem, że nie wygram i tylko same straty będą, szkoda golda. Wygrać 12 walk i nie przegrać 3 razy to jest niemożliwe dla zwykłego gracza, tylko boty co znają każdą kartę w grze na pamięć mają szansę i faktycznie opłaca im się arena. Gdyby każdy miał wygrywać więcej na arenie niż przegrywać to byłoby to fizycznie nie możliwe, bo na kimś trzeba te 12 winów wbić w tym wypadku na mniej ogarniętych czyli na mnie. Jestem w 100% pewny, że nie zrobiłbym ponad 3 winy 3:3 to jest maksimum a nawet jeśli to hajs z areny zwraca się podobno dopiero jak 7 razy wygramy także powodzenia..