Prawdziwe MMORPG jak kiedyś

MMO nastawione jest na długą rozgrywkę przez lata, i jeżeli chodzi o progres to da się go zaprojektować tak, żeby był długi i powolny. Jednak część graczy zawsze się wykruszy, natomiast nowi jak zobaczą, że muszą przebrnąć przez kilka miesięcy rozgrywki zanim dogonią peleton nie zawitają do gry, albo odpuszczą próbując. Co za tym idzie każda gra z czasem jest casualizowana z tego powodu. Devsi rożnie sobie z progresem radzą albo totalny reset co dodatek jak w WoWie, sztuczny progres jak w BDO (niby można wbijać więcej ale zajmuje to wieki w porównaniu z poprzednimi poziomami, i wtedy przychodzi nowy content i da się easy wbić to co wbijałeś 2 lata w 2 miesiące) lub brak progresu jak GW2. Nowe zazwyczaj pomijają wszystko i skupiają się na endgame.

Nostalgia? może trochę… Te MMO jakieś teraz słabe? Można tak powiedzieć… Jednak przede wszystkim to nastawienie nas samych to że inni na pełnej prędkości wbijają poziomy byleby robić w kółko te same insty, to nie znaczy, że sami tak musimy robić ;p

Dobrze napisałeś.
W grach singlowych, nie ma takich problemów, tu gra albo się podoba albo nie i to jest proste.
A w grach typu MMO, gra oprócz tego że musi być fajna sama w sobie, to jeszcze MUSI zadowolić graczy w kontekście szeroko pojętej interakcji z innymi graczami, czy to poprzez bezpośrednią rywalizację, czy sensowną kooperację itd… itp…
Więc dobra gra MMO, to taka która spełnia oba te warunki, a to już nie jest łatwe.

Oczywiście jeśli gra jest popularna i ma odpowiednio duże zaplecze fanbojów, strimerów i ludzi którzy na bieżąco ją zachwalają (to za tym zawsze pobiegnie jakieś duże stado zwykłych Kowalskich) gra będzie miała zapełnione serwery.

A co do tej nostalgii… to trudno mi jednoznacznie stwierdzić jak to jest, sam gram od wielu lat w gry i choć łapię się czasem na myślach że kiedyś grało się lepiej, to niekoniecznie dlatego że gry były lepsze, sądzę że to złożone bardzo zagadnienie.
Według mnie nowsze gry nie są ani specjalnie lepsze, ani gorsze, są inne, oferują nowe lepsze rzeczy, czasem kosztem starych dobrych… ale suma summarum - bilans jakości wychodzi podobny.