Prawdziwe MMORPG jak kiedyś

Witam,

Czy istnieje jeszcze jakaś prawdziwa gra MMORPG jak kiedyś? Bez dziwnych wymysłów jak end-game który jest nieporozumieniem w grach MMORPG.
Kiedyś grając w grę MMORPG miałeś jakiś max lvl do osiągnięcia bądź czasami nawet go nie było jednak jego osiągnięcie było praktycznie niemożliwe. Każdy jeden kolejny lvl dodawał Ci siły i było to odczuwalne. Ci którzy grali dłużej mieli te poziomy większe i byli poprostu lepsi od innych. Idąc przez miasto od razu było widać kto jest kozakiem a kto nie, bo Ci lepsi mieli na sobie itemy które od razu mówiły, że są to koksy. Nawet samo to, że ktoś mógł używać jakiegoś skilla odblokowanego na wyższym lvlu było powodem do lansu i pokazywania go stojąc na bramie w mieście.
Zbierało się każdy 1 gold który spadł z potworów bo za złoto kupić trzeba było wszystko od innych graczy i niezależnie od tego, czy były to przedmioty dla niskich lvli czy też super przedmioty których było kilka sztuk w całej grze to i tak wszystko znalazło swojego kupca.
A teraz jakiś śmieszny end-game. Expienie postaci na pełnej prędkości, żeby tylko w 2 tygodnie wbić max lvl a potem bieganie w kółko tych samych instancji. Każdy w tych samych itemach bo jest jeden najlepszy set który kupisz za punkty zdobyte na bieganiu w kółko tych samych instancji. Każdy taki sam, z takimi samymi statystykami, tym samym lvlem i przedmiotami. Crafting tylko po to, żeby wbić w nim max lvl a przedmioty które wycraftujesz do kosza albo do npc bo chodzi o to tylko, żeby lvl craftingu szedł bo i tak nikt tych przedmiotów nie kupuje bo w instancjach lecą bez problemu dużo lepsze.
Chodzi o grę w stylu starego MU Online 97d na globalu czy coś podobnego.

Czy istnieją jeszcze takie gry czy teraz tylko max lvl w 2 tygodnie i atak klonów w instancjach?

3lajki

Albion, Runescape, Od biedy black desert

Nawet samo to, że ktoś mógł używać jakiegoś skilla odblokowanego na wyższym lvlu było powodem do lansu i pokazywania go stojąc na bramie w mieście.

A to po prostu nostalgia :stuck_out_tongue: Tego już nie znajdziesz.

To nie było do końca tak jak to pamiętasz.
Kiedyś po prostu grając pierwszy raz w grę (najprawdopodobniej wtedy kiedy wystartowała) nikt niczego nie wiedział o tej grze. Wszyscy ją poznawali od podstaw, wszyscy uczyli się wszystkiego od samej mapy po przemyślenia jakie EQ jest najlepsze na danego Boss’a etc. Dobrym przykładem był ostatni News o World of Warcraft gdzie ludzie na Classic’u pokonali jakiegoś tam Boss’a po 16 latach w jakiś inny sposób. Po prostu Ci ludzie grali już w to kiedyś i teraz już wiedzieli co i jak robić.
Ja ostatnio wbiłem na Priv Aion’a na jakąś starą wersję. Osobiście pamiętałem ją trochę inaczej lewelowanie wtedy trwało tygodniami tak jak właśnie Ty wspominasz. A tutaj się okazało, że 3 dni i mam Max lvl, bo już wszystko na pamięć robiłem. Wiedziałem gdzie iść, jaki Quest zrobić następny ba nawet jaki ominąć żeby nie tracić zbędnego czasu.

Wiem o co Ci chodzi, ale tak właśnie to postępuje i chyba już się to nie zmieni…

Przecież w każdej grze w której wbijesz maksymalny poziom robisz to samo różni się tylko czy po prostu robisz dung czy siedzisz na spocie i bijesz potwory czy to wykonujesz Daily questy. Ewentualnie jak nie masz lvl cap to i tak później stoisz na 1 spocie po 1 miech na 1 lvl więc i tak robisz to samo w kółko. Tobie raczej chyba brakuje po prostu żeby było tak że musisz wbić lvl później np masz 20 musisz spędzić najpierw 1 tydzień żeby zebrać ekwipunek żeby móc dobic 25 lvl i znowu kompletowanie ekwipunku. Przecież w każdej grze się kończy z tym samym sprzętem bo zawsze jest ten 1 najlepszy. Dla mnie craft powinnie być jakiś osobny Ci co lubią i są jakoś lepiej nagradzane itp. Np ja nienawidzę craftu wolę spędzić 10h bijąc 1 tego samego potwora zarobić kasę niż spędzić ociaż 1 H na crafcie.
Jedynie co ci zostają to albo powrócić do starych gier albo poszukać i odpalić pirva stabilnego i z dużą ilość graczy. Ja tam cały czasz napieprzam na prvia Metina2 i mi się nie nudzi mimo że bije po 300 tych samych metkow dziennie czy tam po 100 bossów żeby ulepszyć 1 iteam czy sprzedac drop i kupić isa od kogoś. Do tego jak Ci się znudzi dany priv to można na luzie konto sprzedać i raczej to lepiej zrobić na priva jest to legalne bo sam priv jest nielegalny :joy:. Zawsze nie wiadomo czy nie pierdalanie albo jakiegoś resa nie zrobią. A jak dobrze ogarniesz konto to wyciagniesz na luzie po 300 zł i będziesz miał na inny priv na is. I tak w kółko.

Żyjesz nostalgią i to wszystko, większość popularnych MMO na rynku oferuje wszystko to co w starych czasach albo i lepiej, a kwestia bicia mobów czy robienia lev to i tak grind a czy ukryjesz go w całej linii Questów mających opowiedzieć jakąś fabułę której 90% gracz i tak ma w dupie czy grind będzie polegać na staniu na spotkach po kilka dni na lev albo i tygodni to nie ma różnicy.
Tak samo end game, bez różnicy czy grindujesz ekwipunek robiąc rajdy / dungeony / bijąć world bossy / craftując i tak sprowadza się to do grindu.

W dzisiejszych czasach projektowanie gry MMO opiera się tylko na tym jak upchnąć jak najwięcej (działającej) mechaniki P2W która gracz nazwie pay2progress. Natomiast mechanika gry która wciągnie gracza i sprawi że bardzo chętnie będzie grać dłużej niż 2 tyg to strata czasu dla projektanta.

W sumie Silkroad Online ma taki oldschoolowy charakter.

  1. Skille odblokowywane na określonych poziomach i wymagają sporego nakładu skill pointów.
  2. Zbroje i bronie w zależności od atrybutu i eliksirów świecą i błyszczą więc są widoczne na postaci.
  3. Wbicie max lvl bez bota to istna KATORGA ale faktycznie im wyżej tym czuć rosnącą moc
  4. Są sklepiki stawiane przez gracza czyli odpalasz sklep w mieście, wystawiasz itemy i ludzie kupują

Niestety Silkroad to kraina botów i bez wykupienia premium zalogowanie się do gry to minimum 15h stania w kolejce. Z drugiej strony ciężko znaleźć “żywych” do gry bo wszyscy jadą na botach więc nostalgicznie ten tytuł idealnie pasuje do Twojego opisu lecz w obecnych czasach nie ma sensu zaczynać gry.

1lajk

Każde mmo idzie w stronę dla casuali jest to spowodowane tym ze większość graczy mmo to starsze osoby które już nie mają tyle czasu mimo wszystko tytuły które ci najbardziej będą odpowiadać to raczej stare gry lub takie nastawione na endles grind typu Nostale(na globalnych serwerach progres jest bardzo powolny)/Metin(tu polecam privy jeżeli wolisz wolna rozgrywkę to na pewno privy nad globalem)/Tibia(mimo zmian jakie przeszła w strone casualizacji jest nadal tytułem gdzie każdy lvl cieszy)/Trove(endless grind)

Hah, a kiedyś to ataku klonów nie było? Był i to nawet większy, bo miałeś 1 zbroję na dany level dla klasy i tyle, każdy tej samej klasy biegał z tą samą zbroją xD. Nie wspominając już o tworzeniu postaci - stare, “dobre” czasy gdy się miało trzy mordy do wyboru, 4 fryzury i 5 kolorów włosów a wszystkie beznadziejne. Pełny unikat, zero klonów xD.

A, no i jeszcze crafting… ty tak serio? W starszych grach crafting był absolutnie bezwartościowy, o ile w ogóle był jakiś crafting, bo i tak lepszy gear zdobywało się z spotów.

Co do levela to jest w praktyce bez znaczenia. Jak gra wyglądała w grindownikach bez max levela (np rappelz)? Szybko przebijało się przez niskie levele, dobijało na wyższy a potem grind 1 spota z pół roku. To co to za różnica?

Wydaje mi się że głównym problemem jest nie to że gry się zmieniły, a gracze. Kiedyś rzucono kość to wszyscy ją obgryzali i mlaskali jakie to dobre. Teraz rzucą steka a ludzie będą narzekać : “to już nie to… kiedyś było lepsze” :stuck_out_tongue:.

Dobrych gier masz dziesiątki. Szukasz grindownika? BDO się kłania. Gra dokładnie jak za starych lat, tylko w nowoczesnej oprawie - spoty, powroty do miasta by loot sprzedać, wystawianie praktycznie wszystkiego na AH, pety do zbierania lootu, brak max levela itd.

Bardziej zależy ci na aspekcie wyglądu i farmy rzadkich itemów? Polecam w takim razie Monster Hunter World. Zbroi/broni jest tam od groma, a zdobywa się je poprzez zabijanie bestii i wycinanie z nich części ciała (rogi, kolce, płytki pancerza, worki ogniowe jeśli bestia zionęła ogniem itd). Co ciekawe i unikalne dla tej gry - jeśli odetniesz bestii ogon to dropnie ci np “ogon Rathiany”, który nie dropnął by za normalne zabicie bez ucięcia ogona. A ten “ogon Rathiany” z kolei może odblokować ci dostęp do rzadkiej broni.

Chcesz starą grę która się trzyma? Graj w wowa. Jakby nie patrzeć swoje lata już ma. Jak masz awersję na content to możesz nawet grać na classicu bez dodatków :stuck_out_tongue:

1lajk

Niby czegoś chcesz, ale nie do końca wiesz czego. Odpowiedź jest prosta : nostalgia.

Masz obecnie wybór gier większy niż kiedykolwiek. Chcesz grać w old school to żyje jak nigdy, nawet za sprawą fanowskich wskrzeszeń. Chcesz grać w innowacyjne gry to nie ma problemu. Chcesz grać w old school w nowej oprawie? Też nie ma z tym problemu.

zupełnie się z tym nie zgadzam, kiedyś gry mmo były zaprojektowane by spędzać w nich jak najwięcej czasu i osoby które to robiły były za to premiowanie jak wspomina autor nowoprzybyli nie mieli podejścia do osób które grają od x czasu miało to swoj charakter gry nie były sprawiedliwe ale nie musiały być obecne społeczeństwo wymusiło na developerach by nowi mogli dosięgnąć starych wyjadaczy nawet jeżeli obie strony spędzają w grze tyle samo czasu ma to swoje plusy jak i minusy.

To akurat była trafna uwaga.

Również się zgadzam, że to nostalgia.
Tibia kiedys: lvl, outfit, domek, eq. Teraz w sumie to samo. Nadal liczą się cyferki, troche inne wyglady(ze sklepu bo grasz i masz hajs). Sprawniej to idzie obecnie, ale próg “szpanu i mocy” wiekszy.
Wow: kiedys szpanowalo sie konrektnymi setami, ktory kazdy mial taki sam. Zaraz mają tiery wrocic.
Gw2: niby taki casual a spedzilam w nim najwiecej czasu na endgame. Wbicie masterek ktore daja nam umiejetnosci(ilosc jakie masz widac przy postaci zamiast lvl), mounty latajace to troche czasu(widac od razu kto nad nimi przysiadl), itp itd. No i wyglad od razu widac kto sie nameczyl nad legenda.

To są przyklady ktore ja znam, a jak wspominasz MU to do niego wroc.

1lajk

Koledze bardziej chodzi oto by wyszła jakaś gra która ma tak skomplikowany kontent by gracze bardzo długą ją rozgryzali. Ale to nie przejdzie w dobie youtuba i innych mediów społecznościowych oraz redita i wykopa bo wystarczy że ktoś rozgryzie coś w takim mmorpgu i zaraz będą poradniki wszędzie więc szybko każdy będzie wiedział jak danego bossa rozwalić mało tego jak by uparł to można znaleźć poradniki do silkroad na youtube też.

3lajki

Ja Cię doskonale rozumiem. I niestety. Ja takiej gry już teraz znaleźć nie umiem. Pamiętam początki MU, Metina, pamiętam Lineage 2 na Allseronie gdzie goście którzy mieli 70 lvle byli na serwie jak Bogowie, a jedna śmierć postaci potrafiła pozbawić ich efektów 2 lat aktywnego grania… Tego już niestety nie znajdziesz nigdzie. Miesiąc ciężkiego rzeźbienia żeby dobić do 30 lvla… Zapomnij. I nie słuchaj że to nostalgia, czy kwestia umiejętności… Owszem można teraz też rzeźbić lvle miesiacami. Ale w każdym przypadku, ćwierćinteligentny półmusk jeśli tylko chce, jest w stanie wyczaić jakie questy porobić a co ominąć i co zakupić w MP lu IS żeby w 3 dni osiągnąć maks i bawić się w ten niby endgame… Dawniej takiej możliwości po prostu nie było.

Ostoją hardcorowości w gatunku mmorpg pozostał chyba tylko EVE Online

1lajk

Odpowiedź jest prosta Guild Wars 2. Gra typu easy to play hard to master. Nie znam drugiej gry, w której idąc przez miasto widziałbym kto dopiero zaczął, a kto gra w to już parę ładnych lat. Zdobywanie legendarnych przedmiotów zajmuje miesiące, a każdy z nich wygląda epicko i zmienia wygląd umiejętności. Większość przedmiotów endgamowych zdobywasz głównie przez crafting, możesz je wydropić, ale to zajmuje sporo czasu, typowe rng. Masz mounty, niektóre z nich zdobywasz parę dni. Polecam sobie zobaczyć ile crafcisz broń legendarną jak np sunrise.

1lajk

Endgame w GW2 to czysta kosmetyka. Farmienie pół roku na miecz, który świeci w ciemności to jakiś cyrk. Endgame powinien oznaczać widoczny progress (przykład WoW) w sile postaci, a nie pokaz mody (który de facto jest fajną opcją, ale jako aktywność poboczna, a nie cel ostateczny).

Niestety pomimo wielu zapowiedzi od różnych wydawców przez ostatnie 2 lata (Lost Ark, Ashes of Creation, A:IR) nadal nie otrzymaliśmy żadnego nowego - większego tytułu i szczerze mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

Tylko, że w gw2 postawiono na umiejętności gracza a nie sprzęt. Masz tam masę jakiś boonów i kondycji nakładanych na przeciwników, także umiejętność usuwania ich z sojuszników też jest nie lada wyzwaniem. Mechanik jest od groma i one powodują czy jesteś “silny” czy też nie. Wszystko zależy czy komuś taki system odpowiada. Sam gram w wiele tytułów i nie uważam tego za wadę, a jako odskocznie od tradycyjnych gier. Po za tym autor szuka gry, gdzie widać to, że ktoś spędził wiele czasu w grze, przeszkadza mu to, że każdy wygląda tak samo więc to że trzeba czasu aby nasza postać wyglądała inaczej traktuje to jako cechę, która może się spodobać autorowi. I posiadanie legendarnego przedmiotu nie wiąże się z tym, że świecisz w ciemności, każdy przedmiot jest unikalny i jeżeli nie podchodzi się do tego w taki sposób, no to rzeczywiście ta gra nie jest dla takiej osoby.

Mechanik istotnie jest od groma, sam uwielbiałem grać złodziejem po dodaniu mu możliwości walki kijem (Daredevil) i do dziś pamiętam jak wysolowałem ostatniego bossa w HoT dzięki ogarnięciu skilli i uników (reszta drużyny padła w 1 fazie). Jednak mimo wszystko brakuje mi tego typowego gear progressu, który ma np. WoW, FFXIV.

Świetnie powiedziane. Gry się zmieniają tak samo jak ludzie. Teraz każdy chce łatwiej prędzej szybciej. Ale wiem co to nostalgia i wspomnienia… Też myślałam, że jak wrócę do RoMa po kilku latach poczuję to samo co za pierwszym razem. Nic z tego… Owszem ciarki mnie przeszły jak usłyszałam soundtrack ale potem się znudziłam… Bo to już nie to samo. Teraz wolę GW2 albo FFXIV i to jest normalne. Moim zdaniem.

1lajk