Nival. Firma, która dla mnie z jakiegoś powodu jest synonimem całkiem niezłej zabawy. Może dlatego, że pamiętam jej gry od Rage of Mages 2 (kto starszy to może kojarzy) przez inne Blitzkriegi, Silent Stormy czy Etherlordsy aż po HoM&MV, który moim skromnym zdaniem zdecydowanie zalicza się do najlepszych tytułów serii [no, może bez TotE jest trochę biednie]? Jest to także firma, która - co prawda z pewnym opóźnieniem - postanowiła ukroić dla siebie kawałek całkiem świeżego tortu o nazwie MOBA. Cóż, nawet takie firmy jak EA próbują to zrobić, więc co im się dziwić. Ważne jest tylko jedno: czy ich kawałek nie okaże się być niestrawnym zakalcem? Cóż, czytajcie, a się dowiecie.
RTS w MOBA?
Odkąd tylko pamiętam Nival rozgłaszał że jego MOBA będzie inna niż wszystkie ze względu na warstwę RTS. Nie wczytując się w dokładne zapowiedzi wyobrażałem sobie coś trochę w stylu Savage, a trochę w stylu tradycyjnych RTSów - budowanie budynków w trakcie gry, ulepszenia wykupywane dla drużyny, walka o surowce... A to wszystko wplątane w grę MOBA, w której nadal mamy drużyny o liczebności około 5 graczy. Marzenia piękne, ale niestety rzeczywistość okazała się dość brutalna. Warstwa RTSowa przypomina ni mniej, ni więcej, tylko... browserówkę. Ot, budujemy konstrukcje które wydobywają surowce, jakieś domki dla większego limitu populacji, budynki do przechowywania większej liczby talentów (o nich nieco później) czy też - na wyższych poziomach - budowle zwiększające statystyki naszych bohaterów. I na tym niestety kończy się warstwa RTSowa.
Nie powiem, byłem nieco rozczarowany, ale najwidoczniej na swoje wymarzone MOBA muszę jeszcze poczekać. Inna sprawa że jest to wykonane całkiem porządnie i na dobrą sprawę nie ma co się boczyć. Trzy podstawowe surowce wydajemy na wiele różnych rzeczy - począwszy od budynków i ulepszania ich, po zdobywanie silvera czy wytwarzanie kryształów Prime. Ot, nic nowego. Kryształy natomiast - z tego co zauważyłem - są ściśle powiązane z wytwarzaniem talentów oraz z ulepszaniem ich. Silver - odblokowywanie bohaterów... i w gruncie rzeczy różne inne rzeczy, o których naprawdę szkoda czasu wspominać (uruchamianie produkcji surowców jest jednym z przykładów). Istnieje także Gold, ale póki co nie zauważyłem żeby gracze z niego korzystający byli dużo lepsi, fajniejsi czy coś. Okej, może mają przywileje typu szybsze zdobywanie XPa na koncie czy brak żółtych (najgorszych) talentów w nagrodach po meczu, ale co tam.
Kim sobie dzisiaj zagramy?
Swoją drogą, po prostu MUSZĘ już tutaj wspomnieć o systemie który mi się zdecydowanie nie podoba. Bohaterowie i ich odblokowywanie. Początkowo mamy w grze dostępnego całego jednego bohatera. Żeby mieć innych, musimy ich sobie odblokować. Niby coś jak LoL, prawda? Otóż nie. W Lidze czy innym Smite na dobrą sprawę od początku możemy kupić sobie dowolnego bohatera, jedyny wymóg to kasa - i tutaj także kasę musimy mieć. Problem leży gdzie indziej - możliwość odblokowywania kolejnych herosów następuje wraz ze zwiększaniem się poziomu doświadczenia naszego konta. Co to oznacza? Że na drugim poziomie odblokowuje nam się kolejna postać, na trzecim inna, na czwartym inna... Więc nawet mając skądś tony silvera na poziomie szóstym możemy grać bodajże sześcioma różnymi bohaterami. Innych nie ma szans odblokować, bo nawet jeśli mamy kasę, to nie mamy doświadczenia. Żeby to jeszcze miało jakieś odbicie w tym, że gra kolejnymi bohaterami jest coraz to trudniejsza, ale póki co takiej tendencji nie zauważyłem. W ogóle. Ogromny minus.
Wybierając nickname jesteśmy także zmuszeni do wyboru naszej frakcji - Imperium, które bawi się technologią oraz Keepers, którzy lubują się w naturze. Wybór ten jest dość istotny, bo jeszcze nie widziałem żeby bohaterowie różnych frakcji się ze sobą wymieszali w jednej drużynie (żeby dwie drużyny tej samej frakcji ze sobą walczyły - i owszem). Krótko mówiąc, chcecie grać ze znajomymi - omówcie się gdzie będziecie grać. Wybór nie ma większego znaczenia, poza tym że Keepers zawsze zaczynają po prawej stronie mapy, a Imperium po lewej. Podejrzewam że niektórzy z was już zacierają ręce widząc różnicę w dostępnych bohaterach? Błąd - każda ze stron ma co prawda 31 bohaterów do wyboru, ale każdy z nich posiada swoje lustrzane odbicie we frakcji przeciwnej. Healer w Imperium to na dobrą sprawę Keeperowa Priestess, tylko z nieco innym skinem. To samo z Jaegerem i Wolf Dancerem czy Vampire i Dahaką. Ten sam zestaw talentów na start, podobny wygląd, podobne działanie. Krótko mówiąc, na start Open Beta Testów posiadamy raptem 31 bohaterów do wyboru, z których większości na start naszej przygody nie mamy szans ujrzeć. Cholera, nawet LoL miał więcej w CBT... [No, może są postacie które nie mają odpowiedników z drugiej strony... ale zliczyć się je da na palcach jednej ręki...]
Czy ta gra nie ma żadnych plusów, spytacie? Ma, oczywiście że ma. Plusem może być fakt, że każdy bohater z osobna posiada swój rank. To, że wasz Rumbler kompletnie ssie i nie macie pojęcia co robicie źle, męcząc się na ranku około 1000-1100, nie oznacza że to samo dotyka waszego Blizzarda, który może mieć dużo wyższy power i dużo wyższy rank. Dodatkowo każdy bohater ma swój poziom doświadczenia, a z każdym kolejnym dostaje dwa punkty do rozdania w statystyki. Niby niewiele, ale zawsze to jakieś bonusy na start. Same statystyki są klarowne i od początku wiadomo co za co odpowiada i co da nam zwiększanie którejś z nich.
No, ale gra MOBA nie rozgrywa się w zamku, tylko w polu! Napiszmy więc coś więcej o samej prawdziwej grze.
Gdzie mój EXP?!
Nie wiem co wypalili twórcy tej gry ani ile tego było, ale wpadli na dość ciekawy pomysł. Do tej pory praktycznie w każdym MOBA widzieliśmy to samo - zdobywamy XP i kasę, ten pierwszy daje nam poziomy i lepsze skille (ew. statystyki), a drugi pozwala kupować przedmioty, które albo dodają statystyki, albo pozwalają na użycie dodatkowych skilli. Nival postanowił zrobić to nieco inaczej i połączył XP i kasę w jeden surowiec, jakim jest Prime. Ów Prime, tak jak gold w innych grach tego typu, zdobywamy po trochę pasywnie, a po trochę lasthitując różne stwory (no i po trochę będąc w pobliżu stwora którego nie lasthitowaliśmy - Smite się kłania). Rzecz w tym, że jedynymi przedmiotami w sklepach są potiony, wardy czy scrolle różnego rodzaju. Cała reszta tytułowego surowca jest wydawana na wspominane wcześniej talenty. Talenty mają różne działanie - niektóre z nich działają aktywnie i dodają nam skilla do użycia, niektóre z nich ulepszają skille, inne dają fajne efekty pasywne (typu shield po przekroczeniu pewnego progu HP), a pozostałe dodają... Statystyki. +str, +hp, +energy, +agi, +int, +lifedrain... Krótko mówiąc - itemy kupowane przez graczy w innych MOBA zostały tu przeniesione do talentów i zintegrowane z postacią.
Talenty podzielone są na sześć tierów, w których występują. Żeby móc wykupić wyższy tier (w trakcie gry), musimy posiadać odpowiedni poziom doświadczenia. Poziomy zdobywamy... kupując talenty - z reguły jeden wykupiony talent daje nam jeden poziom doświadczenia. Lepsze, wyżej stojące talenty kosztują nasz więcej, ale i więcej dają. To daje nam pewne możliwości jeśli chodzi o budowanie swojej postaci w trakcie gry - chcemy zbierać kasę i powoli rosnąć w siłę, wybierając talenty które dają nam jak najwięcej, czy może chcemy wykupywać hurtowo te słabsze, by szybko wskoczyć z poziomem i zdobyć dostęp do tego super lifedrain talentu z najwyższego tieru?
Każdy pewnie zauważył że ma to swoje problemy - nie zawsze da się dostosować build postaci do przeciwników których spotykamy. Oczywiście, możemy brać to co jest nam potrzebne bardziej, ale postać na 36. poziomie jest zbudowana zawsze w ten sam sposób. I tutaj się mylicie - talenty możemy spokojnie wymieniać w zamku! Ingame mamy ten zestaw, który sobie stworzyliśmy na danej postaci! Dam wam przykład: grając od jakiegoś czasu moją Blizzard zauważyłem że na niższych poziomach mam dość duże problemy z energią, która jest zjadana przez jej skille w całkiem szybkim tempie. Po zdobyciu odpowiednich talentów wymieniłem obecne, tracąc trochę potencjalnego HP (i STR który mi potrzebny nie był) w zamian za energy regen, który dał mi dłuższy czas pobytu na linii. Osobiście jako newbie podejrzewam, że prawdziwy, dobry gracz będzie przygotowany w trakcie meczu na każdą ewentualność.
Dodając talenty trzeba jednak być ostrożnym. Dzielą się one na kilka klas rzadkości: żółte, zielone, niebieskie, purpurowe i ekskluzywne pomarańczowe (dostępne tylko dla bohaterów o poziomie 21+ i 1600 rank wzwyż). Dodając talent do grida którejś postaci zostaje on do niej przypisany i nie może być bezpośrednio wrzucony do innej. Żeby wykorzystać go gdzie indziej, trzeba taki talent "wypisać". W przypadku żółtych i zielonych kosztuje to silver, natomiast lepsze wymagają golda. Meh... Warto też dodać że niektóre talenty można ulepszać, co daje pewien boost w statystykach jakie dają i w "mocy" którą dają naszej postaci. Moc zaś, pokazywana jako kolor nickname'u gracza, jednoznacznie wskazuje że niebieskiego Jaegera powinniśmy bać się dużo bardziej niż żółtego...
Tryby gry, czyli konkurencja na łopatkach?
Po kolei. Najwięcej meczów toczy się na tradycyjnym 5v5 na mapie Borderlands. Ot, zwyczajna mapa - trzy linie, rzeka pośrodku, dwa sklepy pośrodku mapy, jungle z neutralnymi stworami... i sztandary. Sztandary, które są o tyle ważne, że przejęcie ich oznacza "stworzenie" naszego Native terenu między poprzednią przejętą flagą a tą, którą przejęliśmy (bazy zawsze są koloru właściciela, a teren między wrogimi flagami jest neutralny). Co daje taki teren? Najczęściej lepsze działanie skilli - przykładowo większe obrażenia, skrócone CD albo dodatkowe wysysanie energii przez cały czas trwania (ba, niektóre tylko na takim terenie można rzucić). No i tylko na native teren można się teleportować za pomocą podstawowego, dostępnego od początku dla każdego skilla. To daje dodatkowe możliwości taktyczne, zwłaszcza że niektórzy bohaterowie potrafią wytworzyć taki teren na małym obszarze na pewien czas. A że istnieją stworki które potrafią takie flagi zdejmować i przejmować (zniszczenie flagi jest dużo prostsze niż jej przejęcie), to niepilnowany lane - zwłaszcza jeśli jest w 100% przepchnięty - może okazać się naszą zgubą, jeśli po przegranej walce ktoś teleportuje się nagle niemal do naszej bazy... Jak dla mnie strzał w dziesiątkę, nie wiem czy to funkcjonuje w innych grach ale tu sprawdza się świetnie.
Bardzo dziwnym pomysłem jest także Zuma. Tak, Zuma - minigierka, która jest dostępna na respawnie. Wybieramy jeden ze scrolli, które dają pewne efekty (leczenie, boost do obrażeń czy stun wokół siebie), zaczynamy grać, a po grze przekazujemy komuś zwój na odległość. Oczywiście jest możliwość zdobycia pewnej liczby Prime, jednak jest ona nieco mniejsza niż to co zdobywają pozostali, więc musimy być gotowi na to że zostaniemy w tyle. No, ale dzięki temu możliwa staje się gra systemem 1-1-1, jeden na jungle i jeden grający przez pewien czas w Zumę. Jeszcze więcej kasy dla jednego z lanerów, a dzięki scrollom taka osoba może się utrzymać. Kolejny nietypowy, ale bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza że pozwala wrócić do gry osobom którym idzie bardzo źle i które co chwilę umierają - przynajmniej mogą jakoś przysłużyć się drużynie, póki nie urosną w siłę.
Co do trybów gry, to z reguły mamy do wyboru co-op challenge (ponoć cholernie trudne nawet na easy poziomie), jeden PvP i jeden treningowy, gdzie gramy sami z dziewiątką botów. Gdzie tu ta mnogość? Ano w tym, że tryb PvP się zmienia. Od tradycyjnego Borderlands zaczynając, mamy dwa tryby które dzieją się na tej samej mapie: all random (możemy grać nawet kimś, kogo nie mamy odblokowanego) oraz Apocalypse, gdzie mamy zmniejszoną widoczność, a niektórzy z zabitych wrogów respią się jako zombie grające po naszej stronie (herosi respią się jako lepsze wersje stworów "oblężniczych"). Jeśli na normalnym trybie niepilnowana wieża może być całkiem szybko ściągnięta - tutaj jest dużo, dużo gorzej. Dodatkowo mamy bardzo szybki 3v3 na jednej linii ze słabymi turretami i bardzo szybkim tempem zdobywania Prime czy też Dragonwald (4v4), który polega na... zdobywaniu XP na minionach rozstawionych na całej mapie w celu zdobycia Prime, zaatakowaniu dostępnego dla obu drużyn smoka (pośrodku mapy) i przeniesieniu jego jaja na przeciwną stronę mapy, by wygrać mecz (teamfighty zaczynają się w momencie gdy obie drużyny podchodzą do smoka).
Zauważmy że gra dopiero co wyszła z fazy zamkniętej bety i małą liczbę bohaterów nadrabia naprawdę fajnymi i przemyślanymi trybami gry. Niestety boryka się ona z innymi problemami - mała liczba graczy i brak wbudowanego systemu reportowania (na chwilę obecną trzeba robić screenshoty i wysyłać to PM na forum gry). To jest o tyle irytujące, że wczoraj mój team (cztery żółte osoby, średni rank około 1150) trafił na Dragonwaldzie na przeciwnika dużo lepszego (dwie żółte i dwie niebieskie osoby, średni rank około... 1400...), a kilkuminutowe kolejki to nic nadzwyczajnego. Jeśli Nival nie zrobi czegoś by zachęcić ludzi do gry, to umrze ona i to całkiem szybko. System reportowania - a raczej jego brak - także bardzo boli, bo możemy rozegrać cztery mecze widząc co najwyżej dwóch leaverów, a możemy także trafić na drużynę z dwoma AFKerami od początku gry, jedną osobą która wchodzi na przeciwnika dając mu bezmyślnie tonę killi oraz jednego, który wyjdzie bo odechce mu się grać (a co zdarzyło mi się wczoraj)...
O stronie graficznej i dźwiękowej... ciężko mi coś powiedzieć. Udźwiękowienie jest zwyczajnie słabe - postacie mają mało speechów, a efekty samych skilli z reguły nie dają odczuć nawet trochę ich mocy. Co do grafiki, to ciężko mi się wypowiadać na temat jej jakości grając na low, więc powiem tak: na moim dość leciwym sprzęcie gra działa dobrze, nie ma spadków FPSów nawet przy niezłym młynie na ekranie, a jej samej nie można zbyt wiele zarzucić. Może poza jakimś takim bajkowym wyglądem - nie każdemu się to spodoba. Mi to osobiście nie przeszkadza, więc wrażenia ogólnie pozytywne... tak więc ogólnie udźwiękowienie i grafika razem wychodzą na zero.
Jak ocenić tą grę? To naprawdę duży problem, przynajmniej dla mnie. Z jednej strony mamy naprawdę fajne, ciekawe rozwiązania typu Native tereny, flagi i system talentów. Z drugiej strony mamy też rozwiązania bardzo nieciekawe, jak wybór frakcji na start na stałe (chyba że zapłacimy golda, huehuehue...) czy problem z odblokowywaniem bohaterów. Po podsumowaniu wszystkiego postanowiłem ocenić tą grę na...
7.5/10
Czemu taka ocena? Bo jakkolwiek są rzeczy które mnie w niej bardzo denerwują, z jakiegoś powodu od otwarcia bety włączam ją raz na jakiś czas i rozgrywam jeden czy dwa mecze. To chyba najlepiej pokazuje, że warto dać tej grze szansę i rozegrać chociaż te dwa, trzy PvP mecze - a nuż i wam się spodoba?
[Note: jak będę mieć więcej czasu żeby zagrać, to zrobię i wrzucę jakieś screenshoty, więc nic się nie bójcie ]