Problem z koordynatorem transakcji rozproszonych

Mam problem, mianowicie na moim komputerze (Win 7) zauważyłem na moim widgecie zużycia procesora dosłownie ciągłe 100%, co mnie trochę zmartwiło. Po przejrzeniu procesów w managerze zadań okazało się, że to MSDTCE (Koordynator transakcji rozproszonych) wyciąga mi iście niebotyczne wartości użycia pamięci, co doszło chyba najwięcej do 1.400.000k, po czym to wyłączyłem, bo przełączenie się ekranu z wygaszacza na pulpit trwało ok 10 sek. Generalnie, gdy proces ten pojawia się zaczyna powoli, lecz konsekwentnie się rozrastać żrąc moje zasoby mocy obliczeniowej :)

Moje podstawowe pytania brzmią:

1. Dlaczego pojawił się taki stan rzeczy? Wirus? (w to jednak wątpię, skanowałem system na max czułości)

2. Jeśli zablokuję uruchamianie się tego procesu będzie to miało dla mnie jakieś konsekwencje? Od dajmy na to drobnych problemów z połączeniami po blue screeny itd?

3. Czy może mieć to związek z tym, że moje zaniki ekranu (szczególnie podczas gry w LoLa, raduję się) powróciły? Tj dajmy na to komputer nie daje rady uciągnąć ciężaru procesu + LoLa co daje czarny ekran. Dobrze, jeśli jeszcze wróci i gram dalej, gorzej jak słychać jak dźwięk się powiela w danym momencie i następuje złowroga cisza. RESET. I zamiast wrócić do gry w 5 min udaje się to w 15.

Miałem coś podobnego, a mianowicie u mnie "kręciła" się ostro karta graficzna. Po dniu zacząłem się zastanawiać nad tym stanem rzeczy i włączyłem skanowanie, które trwało koło 6 godzin... i nic nie wykryło. Później przejrzałem tak jak Ty menedżer procesów i sprawdzałem każdy nieznany mi proces, wyszukując go w google i jeden niepożądany proces tak wpadł, który był odpowiedzialny za kopanie BitCoinów dla jakiegoś cwaniaczka. Mój laptop był tzw. "zombie". Znalazłem pliki za to odpowiedzialne i skasowałem, bo w folderze windowsa się nie znajdowały. W Docie 2 skok fps o jakieś 5-10 i mniejsze wahania wartości klatek.

Podejdź do tej sprawy na spokojnie.

Zauważyłem w managerze proces adobereader.exe *32 z opisem ICQ, co budzi moje podejrzenia, bo jeśli internet nie kłamie, to ICQ jest czymś zupełnie innym niż a.reader. Do tego niejednokrotnie, gdy uruchamiam komputer wyświetla się alert avasta, że plik jest potencjalnie podejrzany, choć brak dowodów, że w istocie jest groźnym oprogramowaniem. Jeśli się nie mylę, jest pokazywana ta sam ścieżka, do której się dostaję klikając na procesie przejdź do lokalizacji pliku. Co o tym sądzić?

Dodam jeszcze, że samego readera odinstalowałem, a proces pozostał.

Mam problem, mianowicie na moim komputerze (Win 7) zauważyłem na moim widgecie zużycia procesora dosłownie ciągłe 100%, co mnie trochę zmartwiło. Po przejrzeniu procesów w managerze zadań okazało się, że to MSDTCE (Koordynator transakcji rozproszonych) wyciąga mi iście niebotyczne wartości użycia pamięci, co doszło chyba najwięcej do 1.400.000k, po czym to wyłączyłem, bo przełączenie się ekranu z wygaszacza na pulpit trwało ok 10 sek. Generalnie, gdy proces ten pojawia się zaczyna powoli, lecz konsekwentnie się rozrastać żrąc moje zasoby mocy obliczeniowej :)

Moje podstawowe pytania brzmią:

1. Dlaczego pojawił się taki stan rzeczy? Wirus? (w to jednak wątpię, skanowałem system na max czułości)

2. Jeśli zablokuję uruchamianie się tego procesu będzie to miało dla mnie jakieś konsekwencje? Od dajmy na to drobnych problemów z połączeniami po blue screeny itd?

3. Czy może mieć to związek z tym, że moje zaniki ekranu (szczególnie podczas gry w LoLa, raduję się) powróciły? Tj dajmy na to komputer nie daje rady uciągnąć ciężaru procesu + LoLa co daje czarny ekran. Dobrze, jeśli jeszcze wróci i gram dalej, gorzej jak słychać jak dźwięk się powiela w danym momencie i następuje złowroga cisza. RESET. I zamiast wrócić do gry w 5 min udaje się to w 15.