Witam. Jak w temacie - mam problem z uruchomieniem komputera.
Zaczęło się to jakiś tydzień temu. Przypadkowo "kopnąłem" kabel od głośników znajdujący się pod biurkiem i w tym samym momencie komputer umarł.
Stwierdziłem, że to wina zasilacza (kilka dni wstecz były przeprowadzane wszystkie testy które wykluczyły resztę podzespołów), więc kupiłem nowy, bo ten siłą rzeczy był stary niczym grzech śmiertelny.
Przyszedł zasilacz. Nowiutki. Igła.
Brat podpiął go w moim komputerze, po czym uruchomił - wszystko działało jak powinno.
Później wróciłem do domu - podłączyłem komputer i... nie chce się uruchomić. Bez zmian.
Próbowałem użyć innego kabla zasilającego - również bez zmian.
Listwa działa - jest do niej podpięty router, lampka, etc.
Jakieś pomysły?
Byłbym wdzięczny za pomoc
Problem z uruchomieniem
Może kopnięciem uszkodziłeś jakiś inny podzespół komputera (płyta główna, karta dźwiękowa etc. co powoduje jakieś zwarcie).
Gdyby faktycznie tak się stało - komputer nie uruchomiłby się nawet u mojego brata, więc odpada :/
Jedyne co mi do głowy przychodzi to poodciskanie pinów i kabelków...
A może napięcie w listwie nie jest wystarczające aby zasilić, któryś z podzespółów, wystarczy lekka różnica i już się nie uruchomi. Jeśli masz możliwość podłącz komputer w innym miejscu.
Nie wierzę w to co się stało. Na prawdę.
Wdusiłem kilkanaście razy przycisk "power" po czym komputer się uruchomił.
To może kabelek od powera po prostu nie łączy w którymś miejscu bądź tak jak mówiłem na listwie było niższe napięcie i któryś z podzespołów nie mógł rozpocząć pracy.
Może coś w panelu przednim Ci się odłączyło, ja mam power po 2 stronach i tylko 1 mi działa.
Witam. Jak w temacie - mam problem z uruchomieniem komputera.
Zaczęło się to jakiś tydzień temu. Przypadkowo "kopnąłem" kabel od głośników znajdujący się pod biurkiem i w tym samym momencie komputer umarł.
Stwierdziłem, że to wina zasilacza (kilka dni wstecz były przeprowadzane wszystkie testy które wykluczyły resztę podzespołów), więc kupiłem nowy, bo ten siłą rzeczy był stary niczym grzech śmiertelny.
Przyszedł zasilacz. Nowiutki. Igła.
Brat podpiął go w moim komputerze, po czym uruchomił - wszystko działało jak powinno.
Później wróciłem do domu - podłączyłem komputer i... nie chce się uruchomić. Bez zmian.
Próbowałem użyć innego kabla zasilającego - również bez zmian.
Listwa działa - jest do niej podpięty router, lampka, etc.
Jakieś pomysły?
Byłbym wdzięczny za pomoc