Project Blackout to stworzony przez NCSoft MMOFPS. Firma do tej pory znana była raczej z bardzo mocnych tytułów RPG-owych (Guild Wars, Lineage 2, Aion, Blade & Soul), jednak jest to jej pierwsze podejście do gatunku sieciowych strzelanek. Gra, znana w Korei pod nazwą "Point Blank", została jednak wydana przez SG Interactive, twórcę "mangowych", raczej podrzędnych tytułów (Talisman Online, Grand Chase). O pochodzeniu gry dowiedziałem się dopiero podczas ściągania, gdy skojarzyłem screeny z filmikiem obejrzanym wcześniej, ukazującym rozgrywkę toczoną w mieście z Lineage 2. Podczas ładowania, kilkukrotnie powtórzone słowo "Giran" było jednak mylące - w Europejskiej wersji nie ma tej mapy (i to zresztą jedyna mapa której nie ma). Damn.
PB to typowy shooter "z biodra". Opcji celowania z przyrządów nie uświadczymy, pomijając snajperki i bronie, które z takim ekwipunkiem są dostarczane. Gra jest więc bardzo podobna do Warrocka, tytułu w który grałem kilka lat, nie miałem więc problemów ze sterowaniem i nabijaniem wysokich wyników. Z drugiej strony, to że postać z nożem biega szybciej, przypomina bardziej Counter-Strike'a. Dostępne są typowe tryby - Deathmatch i Bomb, jest też kilka oryginalnych, jak niszczenie wrogiego helikoptera, bądź walka z przeważającą ilością botów. Gameplay nie jest zaskakujący, problem z tym że o dobrą grę w tych klimatach ciężko, co więc może zaoferować nam Project Blackout?
Grę rozpoczynamy z pokaźną sumą gotówki na koncie i podstawowymi modelami broni, które otrzymujemy na stałe. Skoro jednak mamy pieniądze, warto je na coś wydać. Arsenał nie jest zbyt pokaźny, ale wystarczający - przynajmniej jest "Kałach". Ekwipunek otrzymujemy od razu z dodatkami, więc AK ma podwójny magazynek, a M4A1 - celownik optyczny. Nie ma możliwości wymiany dodatków na inne, ale nie czuje się, żeby ta możliwość była potrzebna - rozszerzenia są dobrze dopasowane do pukawek. Co najważniejsze, broń nie jest kupowana na "czas", ale na gry. Oznacza to, że po kupieniu sprzętu nie musimy ciągle grindować - będzie tam, gdy wrócimy do rozgrywki po jakimś czasie. Dalsze przeglądanie sklepu może jednak zaniepokoić - za "punkty" otrzymywane za realną gotówkę jest dostępna lepsza broń, możliwość szybszego przeładowywania czy zwiększona celność.
Gameplay i bronie - najważniejsze rzeczy tworzące FPSa zostały już omówione, czas więc na to, co sprawia, że Project Blackout jest wyjątkowy. Po pierwsze są to questy, chyba największa innowacja. Podczas rozgrywki mamy do wypełnienia cele dodatkowe - zabić kilku wrogów z określonego typu broni, zdobyć headshoty czy wyeliminować odpowiednią ilość snajperów przeciwnika. Za wykonanie zadań otrzymujemy jeden z czterech typów medali, o których opowiem później. Zadania niespodziewanie dobrze przyciągają do zabawy - ja sam, choć zazwyczaj przy FPSach wyłączam grę po dwóch-trzech meczach, tutaj pozostawałem w meczach na długie godziny, gdyż system ciągle stawiał przede mną proste zadania. Zdobyte medale wymieniamy na "perki", których jest całe drzewko. Im dalej jesteśmy w grze i im więcej questów wykonamy, tym więcej perków będziemy mogli użyć i tym więcej będzie dostępnych, dzięki czemu stworzymy swój idealny "build". Jest tu jednak zgrzyt - lepsze postacie mają więc dostęp do większej ilości perków, czyli w teorii są lepsze.
Jest tu jednak kilka minusów, spowodowanych przez wydawcę. Po pierwsze, wspomniane przedmioty za realną kasę. Po drugie, niesamowite lagi, zmora większości MMOFPSów. Po trzecie, grafika jest niemłoda, no i nie czuje się "klimatu" wojny - to tylko zabawka, nie przenosi gracza na pole bitwy.
Podsumowując - jeżeli zdarzyło ci się urodzić w Korei, nie ma przeszkód byś grał i czerpał z tego przyjemność. Jednak jeżeli "ziemia obiecana" każdego gracza jest dla ciebie niedostępna, zastanów się. Grę polecałbym fanom Warrocka, zmęczonym cheaterami w tym tytule - w Project Blackout nie ma ich prawie wcale. Również, jeżeli nie masz dostępu do płatnych FPSów, a bardzo chcesz postrzelać się online - śmiało możesz spróbować. Wszystkim innym, choć gra sprawi radość, nie powinna odciągnąć od mocniejszych tytułów w tym gatunku.
Kozak