Przeterminowane szproty w puszcze

Otóż zjadłem przeterminowana konserwe z terminem "najlepiej spożyć przed 05.2016
Czyli jakieś 3 miesiace po proponowanym terminie spożycia, doznania smakowe były ok dodam, że były to szproty w sosie pomidorowym dosyć dobrej marki, ( nie wiem czy marka dobra ale drogie 5zl za 100g XD)
I tak mnie jakoś dopadło dziwne uczucie jakby jednak to było ptzeterminowane, chociaż w smaku były dobre te ryby nie czułem nic dziwnego, a że szproty jem często to jako tako wiem jak smakują. Z ciekawości zacząłem szperać w internecie i datach przydatności i skutkach ewentualnego zatrucia takim shitem :D I na moje nieszczęscie natrafiłem na wzmianke o jadzie kiełbasianym i jakoś mi się tak smutno zrobilo bo można kropnąć od tego :D
I tak szczerze, myśliscie ze jeżeli to dobrze smakowało opakowanie było szczelne nieotwierane itd. to mogło być coś z tym nie tak? Dodam , że kupiłem 3 sztuki i jedna zjadłem jakiś tydzien temu i było ok, teraz zjadłem 2 na raz bo to za małe , żebym 1 sie podjadł i nie wiem czy to placebo czy jaki ch*

Wiem, że temat dosyć dziwny ale jestem ciekaw czy ktoś miał kiedyś konwulsje po jakiejkolwiek konserwie :D

@bloodwolwo mój kumpel miał kiedyś tak samo, przeszło mu po tym jak umył głowę i rozczesał włosy :szczerbaty:

@hentaki ja kiedyś miałem konwulsje po konserwie, ale dziewczyna udowodniła mi że to nie była wina konserwy samej w sobie, tylko alkoholu w organizmie ;) Jak Ci to w czymś pomogło to kliknij "lubię to" :like:

W konserwach daty ważności dają bo muszą a w rzeczywistości możesz zjeść konserwę po 100 latach i nic ci nie powinno być, jakiś czas temu głośno w mediach było o tym jak facet ze znajomymi zjadł konserwe z 2 wojny światowej i mówili że było dobre. Jeśli źle się czujesz to wina na pewno nie leży po stronie przeterminowanego produktu bo dla konserwy 3 miesiące po terminie to nic. Może to być również placebo które bardzo wyraźnie objawia się podczas i po jedzeniu np. ktoś nie nawidzi jakiegoś składnika a mimo to nieświadomie zjadł go w jakiejś sałatce i mu smakowało, po tym jak się dowiaduje że był tam ten składnik robi się mu niedobrze i sałatka przestaje smakować.

I pewien cytat z internetów:

Badanie przeprowadzono na puszkowanej żywności liczącej 100 lat, odnalezionej we wraku parowca Bertrand. Należy zaznaczyć, że Bertrand zatonął z ciężkim ładunkiem na rzece Missouri w 1865. Odnaleziono go później w 10-metrowej warstwie mułu.
Przebadano wydobyte z wraku puszki z małżami, brzoskwinie w brandy, pomidory, miód i mieszankę warzyw. Zawartość liczących 100 lat puszek została sprawdzona pod kątem obecności bakterii i wartości odżywczych. Badania wykazały, że żywność utraciła swój świeży wygląd i zapach, ale nie zawierała mikroorganizmów i była tak samo bezpieczna do spożycia, jak w momencie zapuszkowania. Witaminy A i C rozłożyły się, ale żywność zawierała wciąż duże ilości białka, a zawartość wapnia nie zmniejszyła się. Żywność została uznana za porównywalną do dającej się kupić obecnie.

Nie słuchaj ich, w przeterminowanej konserwie tworzy się bakteria zwana hesitarothus, śmiertelność z jej powodu jest mała, ale jednak istnieje. Ja bym się z tym udał do jakiegoś dobrego szpitala póki nie jest za późno.

Jesli konserwa nie byla wczesniej otwierana to nie masz sie czym martwic, zarcie wkonserwach mozesz zjesc nawet po kilku miesiacach czy tez latach po dacie waznosci :)

Usunąłem wszystkie zbędne posty. Było ich więcej niż jakichś konkretnych.

Co do samych konserw, to jednak nawet po upłynięciu daty przydatności jest zdatna do jedzenia. Konserwy najdlużej się trzymaja, bo są zakonserwowane. Zresztą data wydrukowana na produktach, to czesto data, która po prostu ma być i tyle. UE podobno rozważa zdjęcie takeigo obowiązku, bo ludzie często wywalają jedzenie zdatne do spożycia, dlatego że minęła data, która była wydrukowana na opakowaniu. Z tego co słyszałem, to na przykład w USA taka data nawet nie jest drukowana.

Proponowana data przydatności do spożycia jest zwykle określana tak, żeby mniej -więcej jeszcze kilka dni później danie dało się spożyć bez konsekwencji. Tak jak wspomniano, konserwy nie psują się tak łatwo i nawet zdarza się, że ludzie znajdują zapasy z IIWŚ i normalnie je zjadają. W tym przypadku data przydatności do spożycia oznacza raczej termin w jakim to opakowanie się nie popsuje. No bo widzisz, zawsze jest możliwość, że jakieś pierwiastki z puszki przenikną do jedzenia. Nie sądzę jednak, żeby to się stało aż tak szybko. Obstawiam, że blaumro ma rację - data musi być i tyle. Bo jak inaczej wytłumaczyć datę ważności na zwykłej mineralnej albo na miodzie? :>

Ewentualnie możesz mieć strasznego pecha, ale wtedy zjedzie się telewizja i będziesz sławny :kappa:

Copy Pasta z wykopu

słaboooo .....

Otóż zjadłem przeterminowana konserwe z terminem "najlepiej spożyć przed 05.2016
Czyli jakieś 3 miesiace po proponowanym terminie spożycia, doznania smakowe były ok dodam, że były to szproty w sosie pomidorowym dosyć dobrej marki, ( nie wiem czy marka dobra ale drogie 5zl za 100g XD)
I tak mnie jakoś dopadło dziwne uczucie jakby jednak to było ptzeterminowane, chociaż w smaku były dobre te ryby nie czułem nic dziwnego, a że szproty jem często to jako tako wiem jak smakują. Z ciekawości zacząłem szperać w internecie i datach przydatności i skutkach ewentualnego zatrucia takim shitem :D I na moje nieszczęscie natrafiłem na wzmianke o jadzie kiełbasianym i jakoś mi się tak smutno zrobilo bo można kropnąć od tego :D
I tak szczerze, myśliscie ze jeżeli to dobrze smakowało opakowanie było szczelne nieotwierane itd. to mogło być coś z tym nie tak? Dodam , że kupiłem 3 sztuki i jedna zjadłem jakiś tydzien temu i było ok, teraz zjadłem 2 na raz bo to za małe , żebym 1 sie podjadł i nie wiem czy to placebo czy jaki ch*

Wiem, że temat dosyć dziwny ale jestem ciekaw czy ktoś miał kiedyś konwulsje po jakiejkolwiek konserwie :D