PvP oraz DLC

Witam

Zastanawiam się nad kupnem TESO.

Jako wielki fan Morrowinda i hejter Skyrima(ze względu na motyw ze smokami i miłaki wątek główny) chciałem spróbować swoich sił online.

Podstawowe pytanie. Ile ta gra ma wspólnego ze scrollsami? Czuć ten klimat? Chce się eksplorować i przysiąść na chwile podziwiając widoki?

I 2 dość ważne kwestie.

Jak wygląda pvp oraz ile tracę bez DLC? Jest w ogóle sens kupować samą podstawkę?

Według mnie gra ma dużo wspólnego ze serią TES. Jak grałem to miałem ochotę eksplorować, zwiedzać, szukać znajdziek. Również widoki są naprawdę niesamowite. Z samą podstawką na start dasz radę, ale prędzej czy później będziesz musiał kupić TESO Plus (abonament, bardziej opłalcalny niż branie samych DLC).

Jestem graczem, który, oprócz ładnych widoków i dobrego klimatu, ceni sobie rywalizację. Jakąkolwiek. PvP, eventy, jump puzzle, cokolwiek. Jak to wygląda?

Chce się przystać, klimatem aż wieje. Jest wiele zagadek a PvP jest naprawde świetne, do tego przejmowanie zamków i miast. :D DLC dają ci więcej fabuły i eksploracji, nie dają ci przewagi nad ludźmi bez DLC.

Jako wielki fan Morrowinda i zagorzały hejter Skyrima (kiedyś hejtowałem Obliviona*, ale to co odwalono ze Skyrimem woła o pomstę do nieba i kiedy słyszę, że Skyrim to najlepszy RPG w historii, to mi się nóż w kieszeni otwiera) TESO mi się spodobało.

To co mi się nie podoba w tej grze, to:

1) Sklep gildyjny

Jestem fanem albo sprzedaży twarzą w twarz, albo domu aukcyjnego. Nie cierpię sklepu gildyjnego w TESO. To jakiś chory twór. Każda gildia może kupić sobie NPC-a kupca, który istnieje w grze. I teraz ten NPC będzie sprzedawał itemy, które zostały u niego wystawione przez członków gildii, która go posiada (ludzie spoza gildii mogą od tego NPC-a tylko kupować, nie mogę nic wystawiać). Tłumaczone to było tym, że jeśli w grze byłby AH (który jest zazwyczaj między serwerowy), to wtedy konkretny przedmiot mógłby kupić każdy, kto ma kasę. Nie trzeba nigdzie chodzić, eksplorować, crafcić, wystarczy mieć kasę. Taka dostępność sprawia też, że wartość (unikalność) przedmiotu spada, bo ma go każdy z kasą. No i dzięki obecnemu systemowi ekonomia jest bardziej sterowany przez graczy.

Dlaczego go nie lubię?

Bo jestem osobą leniwą. Nie mam problemu z podróżowaniem po to, żeby kupić jakiś przedmiot, który chcę. Mam jednak problem ze sprzedażą. Jeśli jakiegoś przedmiotu nie potrzebuję, to chcę go sprzedać natychmiast. Oczywiście chcę go sprzedać za jak najlepszą cenę. Problem jest w tym, że żeby to zrobić, trzeba się nachodzić, żeby znaleźć gildyjnego kupca, który nie ma tego przedmiotu taniej (bo kto wtedy kupi go ode mnie, jeśli wystawię drożej). A nawet jeśli takie kupca znajdę, muszę należeć do gildii, która tego kupca kupiła, żebym mógł u niego ten przedmiot wystawić. I właśnie dlatego nie lubię tego systemu. Jak tak sobie przeglądam fora, to opinie są podzielone. Przeciwko systemowi są tacy ludzie jak ja, natomiast za ludzie, którzy nie mają nic przeciwko takim "podróżom handlowym" (coś jak w EVE, gdzie przelatujesz pół kosmosu, bo na początku kupiłeś coś taniej, a na ostatniej stacji możesz sprzedać o wiele drożej).

Tak czy siak, jeśli będziesz grał to polecam ci addony - Master Merchant i AwesomeGuildStore (ściągają ceny z gildii do których należysz, więc nie musisz ciągle biegać po ich kupcach; dlatego też zalecam ci nająć się do kilku trading guilds; nie ma możliwości ściągnięcia danych ze wszystkich gildii na serwerze, więc na to nie licz)

2) Klasowość

Nie wiem po co. Może dla balansu? Nie wiem. O wiele bardziej wolałbym system z TES-ów, czyli po prostu bezklasowość (w MMORPG-ach też to jest np. The Secret World). Jedyny plus z tego taki, że bronie nie są przypisane do klasy (tak samo jak i ich skille), więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebym był Magiem Łucznikiem czy Magiem z 2H albo Nightbladem, który wysysa życie jako warlock (coś koło tego). Wolałbym jednak bezklasowość.

Neutralne:

1) Dungeony

Neutralne, bo nie wiem, czy to wada, czy ja coś nie tak robię. Może ktoś odpowie. Na 30 poziomie skorzystałem z dungeon findera i wrzuciło mnie na dungeon, gdzie byłem zabijany jednym strzałem. A byłem healerem. Później doszliśmy do bossa, który strzelał laserem i zabijał mnie nawet przez ścianę. Dopiero inny gracz powiedział mi, żebym sobie odpuścił dungeon findera na niższym poziomie. W ogóle nie rozumiem jak on działa i jakie dungeony w ogóle ma ta gra. Spodziewałem się narzędzia jak w Rifcie, GW2, czy w WoW-ie, a dostałem coś okropnego, gdzie nawet nie wiem, do czego zostałem przypisany.

I to już może nie wada, ale bardziej hejt (który nie wpływa w żaden sposób na postrzeganie przeze mnie gry). Argonian w sojuszu z Dunmerem? O tyle dobrze, że Ród Telvanni nie uznaje paktu i jest jemu przeciwne.

To co mi się podoba:

1) Każdy NPC ma podłożony głos. I gra aktorska nie jest drewniana. Naprawdę czuć to, co mówią.

2) Eksploracja. Na mapie nie ma żadnych punktów widokowych i innych takich. Sam wszystko ukrywasz. Mam wielką ochotę sprawdzić, co jest za pagórkiem. Duży plus za to, że jeśli znajdę gdzieś namiot, to w pobliżu może być dziennik z którego dowiem się, kto tam przebywał. Jestem tego wielkim fanem.

3) Walka. Animacje mi się nie podobają, ale walka tak. Wreszcie gra w której mogę blokować LPM (a nie skillem) i to nawet jeśli nie jestem wojownikiem. No i jest dynamiczna.

4) Klimat.

5). Immersja. Tylko TSW mnie wciągnęło tak, że nie myślałem o tym, że to tylko MMORPG. Naprawdę świetne.

6) Questy. Wszystkie mówione i fajnie wykonane. Nigdy nie pomyślałem "to to samo, tylko w innej lokacji" (jak w każym grindowniku)

PvP jest w postaci masowych walk w Cyrodiil. Możesz też biegać samemu po mapie (która jest dość duża). Battlegroundów i aren nie ma (może kiedyś będą).

DLC dodają nową zawartość np. Mroczne Bractwo albo Gildię Złodziei (podstawka zawiera Gildię Wojowników i Magów). Nie dają przewagi (w postaci przedmiotów). Kupisz je tylko dlatego, że w pewnym momencie wszystko już zobaczysz i będziesz chciał coś nowego.

Kupione, pobieranie odpalone. Dzieki =) Ale waga powala. Mój radiowy internet aż piszczy

No niestety gra (launcher?) nie oferuje gry w trakcie pobierania, jak GW2 czy WoW :\ I niestety, ale każde DLC to zazwyczaj ~4 GB do pobrania.

Na odchodne dodam, że znaleziono pliki z mapą i plikami Vvardenfell.

Wszystko jest upchane tutaj:

https://www.reddit.com/r/elderscrollsonline/comments/4wv5a1/datamined_vvardenfell_info_new_quest_info/

Będzie można mieć własny domek (jeszcze nie wiem(y) czy w formie instancji, czy może dom w otwartym świecie).

Pojawią się m.in.: Azura, Vivec, Divayth Fyr (!).

Z miejsc będziemy mogli zwiedzić: Vivec City (!!!), Seyda Neen(!!!!!!), Fort Firemoth, Molag Mar.

Pojawią się też łaziki (raczej jako element dekoracji). Ukochane Cliff Racery najpewniej też, w końcu to Morrowind.

Oczywiście nic jeszcze nie zapowiedziano. Albo dostaniemy to pod koniec roku albo na początku. Wcześniej dostaniemy clockwork city, czyli miejsce przebywania Sotha Sil. Dodać do tego Vvardenfell i Vivec, i w taki oto sposób spotkamy całą Trójcę (Almalexia jest w podstawce).

Witam

Zastanawiam się nad kupnem TESO.

Jako wielki fan Morrowinda i hejter Skyrima(ze względu na motyw ze smokami i miłaki wątek główny) chciałem spróbować swoich sił online.

Podstawowe pytanie. Ile ta gra ma wspólnego ze scrollsami? Czuć ten klimat? Chce się eksplorować i przysiąść na chwile podziwiając widoki?

I 2 dość ważne kwestie.

Jak wygląda pvp oraz ile tracę bez DLC? Jest w ogóle sens kupować samą podstawkę?