Recenzja: Dragon's Prophet

RECENZJA: Dragon's Prophet

WSTĘP:

Wielu użytkowników gier MMORPG słusznie dochodzi do wniosku, iż nowe produkcje tego gatunku skupiają się głównie na powielaniu starych sprawdzonych rozwiązań. Nawet fabuła coraz częściej „schodzi na drugie tory”, zastąpiona okresowymi eventami czy krótkimi filmikami, które jakoby mają podbudować nastrój. Głowy projektantów coraz rzadziej wypełniają nowe systemy prowadzenia walki, olbrzymie bitwy oraz różne upiększacze. Obecnie mamy bardzo zauważalny podział na twórców z wizją i tych powielających stare, znane rozwiązania – jednym zdaniem „oddzielenie ziarna od plew”.

Gra, która dziś zostanie zaprezentowana to kogel-mogel koncepcji nowych oraz starych. Recenzja dotyczy dziecka znanego, tajwańskiego studia Runewaker Entertainment opatrzonego nazwą Dragon’s Prophet. Jeśli nie kojarzycie tejże firmy to wystarczy, że wymienię jeden tytuł i wszystko stanie się jasne – Runes of Magic. Tak, tak to właśnie to MMORPG, które kiedyś podbiło wiele polskich serc. Czy i tym razem kolejny produkt zdobędzie rzesze sympatyków. Szczerze mówiąc są ku temu szanse ponieważ Runewaker tak samo jak w przypadku RoM’a tak i w Dragon’s Prophet wykorzystuje trwającą modę na pewne rozwiązania, dorzuca garść tych starych, zapomnianych i wtłacza coś nowego. Jak to ostatecznie wygląda? Poniższy tekst postara się odpowiedzieć na to pytanie.

LEKKO PONAD STANDARD, czyli nowe na starej bazie:

Zanim zacznę cokolwiek opisywać muszę wspomnieć o jednej rzeczy, która stanowi trzon reklamy wydawcy – mamy do czynienia z MMORPG Free to Play. Czym to skutkuje? Cóż, choćby grafiką. Szczerze mówiąc nie jest źle, gdyż twórcy dają nam wiele możliwości wpłynięcia na efekty audiowizualne. Zmiana rozdzielczości, liczne suwaczki jakości, szczegółowości oraz dźwięku nie dość, że pozwalają uruchomić grę na sprzęcie sprzed paru lat to jeszcze zawsze będzie można ją równolegle mieć włączoną z innymi programami na sąsiednich okienkach – niby nic wielkiego, ale w wielu nowych grach tego brakuje. Co jednak z tymi, którzy lubią pełne dobrodziejstwo graficzne i dźwiękowe na fullscreen? Osobiście muszę stwierdzić, iż w stosunku do nowych tytułów Dragon’s Prophet nie odbiega od standardowego poziomu – jest dobrze, ale mogło być o wiele lepiej. Ponadto choć początkowo możemy cierpieć na dużą powtarzalność krajobrazu i potworów to wraz ze wzrostem poziomu otwierają się możliwości poznawania reszty świata, który okazuje się być jednak bogaty w wizualną różnorodność (choćby te bossy jak stodoła).

Projektanci z Runewaker wzięli zdanie „trzymać się standardów” za myśl przewodnią – tak sobie powiedziałem gdy pierwszy raz wszedłem do gry. Cztery klasy (Zwiadowca, Mag, Wojownik, Kleryk) to naprawdę poziom stricte podstawowy. Na szczęście kreator postaci doczekał się lekkiego wzbogacenia. Czyli dostaliśmy coś więcej niż tylko zmiana mordki i koloru włosów. W sumie tak jest ze wszystkim. Niby każdy z systemów bazuje na ogólnie znanych wzorcach, ale posiada także coś co wybiega ponad ten stan. Dobry przykład to sam system walki. Niby non-target, ale wzbogacony rozwiązaniami ze starego point and click (prawie jak Guild Wars 2). Skille, combosy, umiejętności mistrzowskie, crafting … itd. Tak naprawdę to wszystko już było, ale tutaj dostajemy troszkę więcej (muszę to powtórzyć). Rzemieślnictwo to nie tylko bezmyślne klikanie w nazwę receptury (mamy tu koncepcję tworzenia), a combosy to nie naładowanie paseczka tylko szereg konkretnych ataków rodem ze znanych instancjonówek. Gdyby tylko to wszystko było wzbogacone w lepszą animacją.

POKEMONY FANTASY, czyli smocze pety w akcji:

Trzeba przyznać, iż twórcy kompletnie zapomnieli o inwencji twórczej względem fabuły. Jak zwykłe mamy do czynienia z mętami o diabelskim wnętrzu, a czasami prezencji, które chcą pogrążyć świat w chaosie, bla bla bla … . Jednym słowem nudy, które pomijamy przez kliknięcie guzika „Akceptuj” (rozbudowana konwersacja to aż tak wiele?). Zadania poboczne typu „zabij sześć szarych wilków” także nie pomagają. Szczerze mówiąc gdyby nie eventy (zbyt rzadkie swoją drogą) i system osiągnięć to skupiłbym się wyłącznie na walce oraz zbieractwie. W sumie jak już jesteśmy przy fabule i wcielaniu się w świat przedstawiony to mamy tu do czynienia z grą MMORPG, która w ogóle nie zachęca do zabawy Role Play.

Teraz nadszedł czas wspomnieć o największym plusie gry, swoistej wizytówce, która ma podobno dyskredytować wszystkie inne produkcje F2P – smoki. Nie są one tu jednak jakimś nadnaturalnym zagrożeniem dla spokojnych mieszkańców Aurati. Po długich wojnach w końcu nauczono się współistnieć razem z tymi gadami, a nawet działać ramię w ramię. Te powszechne już stworzenia, niczym pokemony, można łapać (do tego mamy ciekawą minigierkę przypominającą rodeo), tresować, a nawet wykorzystać w walce czy jako wierzchowce. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe rozwiązanie. Nie dość, że możemy stworzyć wyjątkową postać pod względem skilli oraz statystyk, to jeszcze możemy odpowiednio „wychować” naszego pupila by podczas potyczki odpowiednio nas wspierał tworząc tym samym niezwykły duet. Wygląda to naprawdę ciekawie szczególnie podczas walk PvP, gdzie często pojawiają się akcje rodem z książek Ch. Paolini (ten od serii Dziedzictwo) – smok nieraz uratuje nam skórę. Ponadto każdy obieżyświat będzie zadowolony z wprowadzenia smoków do gry ponieważ dają nam one możliwość latania, przyśpieszonego przemierzania ziemi czy jezior lub rzek. A jest ich naprawdę sporo (podobno ponad trzy setki) o różnym wyglądzie i umiejętnościach.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

Dragon’s Prophet to dobry tytuł w kategorii darmowe MMORPG. W odróżnieniu od swego starszego brata (Runes of Magic) Smoczy Prorok trafił pod skrzydła wydawcy, który zna idee Free to Play z ukłonem względem graczy (jak na razie) - Infernum Productions. Choć to trochę nieodpowiednie stwierdzenie skoro gra jest tak krótko na rynku. Zatem pożyjemy, zobaczymy jak będzie z tymi płatnościami. By dać trochę promyków nadziei muszę wspomnieć, iż wydawca jak na razie spisuje się świetnie – szybko naprawia błędy i już obiecuje kilka nowości. W tym, ku uciesze fanów polskiej mowy w grach, planuje w przyszłości wprowadzenie języka PL.

Uważam, że prezentowany tytuł to świetny zamiennik dla osób, które pragną przerzucić się z produkcji istniejących już ponad dwa lata na rynku. Znajdą tu kompletny zbiór rozwiązań jakie stosuje się w nowych tytułach, plus kilka ciekawych innowacji jak np. same smoki. Myślę, że wzbogacenie fabuły, rozbudowanie opcji związanych z gildiami oraz umilenie czasu graczy eventami wzniosłoby ten produkt na wyższy poziom. Od mojej strony wystawiam ocenę 4+ z uwzględnieniem, iż obecnie obowiązuje Open Beta.

Zalety:

- smoki i wszystko co z nimi związane

- duża różnorodność przeciwników, od maluczkich po olbrzymów

- świetny system statystyk i umiejętności

- nieprzegięty system F2P

Wady:

- dno fabularne, czyli nudna, oklepana historia

- część osób może mieć zarzuty względem grafiki

- na dłuższą metę brakuje jakiegoś "pazura" (większe eventy lub wielkie wojny mogą to naprawić)

[by ALGAIST]

Ta gra jak na razie to dno niestety próbowałem grać ale no poprostu się nie da może naprawią jeszcze grę ale nie sądzę.

Moje małe wytykanie błędów "alpha testów DP" . Tak btw , ostatnio 3 osoby mi zarzuciły że nie mam szans pokonać swoją postacia z 31 lvl moba na lvl-u 53 , a jak już , zajmie to pół godziny . To dla tych all nie dowiarków polecam 8:30 min.

Według mnie kolejna głupia azjatycka gierka, która próbuje nie być azjatycka ;). Hmm nawet z początku chwile wydawała mi się interesująca, ale po kilku godzinach zrobiła się nudna, do tego wszechobecny rozpierdziel na filmikach i nie potrzebne pierdzielnięcia z domieszką adhd oraz domieszka do wszystkiego to nudna fabuła w stylu jestem bardzo zły i chce wszystko zniszczyć. Można jeszcze dorzucić zmarnowany potencjał smoków bo jako jedyna gra daje możliwość hodowania swojego smoczka i wykorzystywania go do wali lub jako peta. Do tej pory spotkałem kilka gier, które są normalne i nie sra... nie mają azjatyckiego stylu i są normalnymi grami bez idiotycznych słodyczy czy innych dupereli typu małe dziewczynki w mini biegające po polu bitwy lub dorosłe panie w mini mające głosiki 5 latki albo panowie z wywaloną klatą i że niby mają 500 armora. Kolejny azjatycki gniot- 3/10. Ocena taka bo gra miała potencjał, ale potencjał zmarnowany i azjatyckość, której nie cierpię. Dla fanów różnych anime itp. może jeszcze ujdzie, ale dla wielu ludzi takich jak ja gra nie jest warta uwagi.

RECENZJA: Dragon's Prophet

WSTĘP:

Wielu użytkowników gier MMORPG słusznie dochodzi do wniosku, iż nowe produkcje tego gatunku skupiają się głównie na powielaniu starych sprawdzonych rozwiązań. Nawet fabuła coraz częściej „schodzi na drugie tory”, zastąpiona okresowymi eventami czy krótkimi filmikami, które jakoby mają podbudować nastrój. Głowy projektantów coraz rzadziej wypełniają nowe systemy prowadzenia walki, olbrzymie bitwy oraz różne upiększacze. Obecnie mamy bardzo zauważalny podział na twórców z wizją i tych powielających stare, znane rozwiązania – jednym zdaniem „oddzielenie ziarna od plew”.

Gra, która dziś zostanie zaprezentowana to kogel-mogel koncepcji nowych oraz starych. Recenzja dotyczy dziecka znanego, tajwańskiego studia Runewaker Entertainment opatrzonego nazwą Dragon’s Prophet. Jeśli nie kojarzycie tejże firmy to wystarczy, że wymienię jeden tytuł i wszystko stanie się jasne – Runes of Magic. Tak, tak to właśnie to MMORPG, które kiedyś podbiło wiele polskich serc. Czy i tym razem kolejny produkt zdobędzie rzesze sympatyków. Szczerze mówiąc są ku temu szanse ponieważ Runewaker tak samo jak w przypadku RoM’a tak i w Dragon’s Prophet wykorzystuje trwającą modę na pewne rozwiązania, dorzuca garść tych starych, zapomnianych i wtłacza coś nowego. Jak to ostatecznie wygląda? Poniższy tekst postara się odpowiedzieć na to pytanie.

LEKKO PONAD STANDARD, czyli nowe na starej bazie:

Zanim zacznę cokolwiek opisywać muszę wspomnieć o jednej rzeczy, która stanowi trzon reklamy wydawcy – mamy do czynienia z MMORPG Free to Play. Czym to skutkuje? Cóż, choćby grafiką. Szczerze mówiąc nie jest źle, gdyż twórcy dają nam wiele możliwości wpłynięcia na efekty audiowizualne. Zmiana rozdzielczości, liczne suwaczki jakości, szczegółowości oraz dźwięku nie dość, że pozwalają uruchomić grę na sprzęcie sprzed paru lat to jeszcze zawsze będzie można ją równolegle mieć włączoną z innymi programami na sąsiednich okienkach – niby nic wielkiego, ale w wielu nowych grach tego brakuje. Co jednak z tymi, którzy lubią pełne dobrodziejstwo graficzne i dźwiękowe na fullscreen? Osobiście muszę stwierdzić, iż w stosunku do nowych tytułów Dragon’s Prophet nie odbiega od standardowego poziomu – jest dobrze, ale mogło być o wiele lepiej. Ponadto choć początkowo możemy cierpieć na dużą powtarzalność krajobrazu i potworów to wraz ze wzrostem poziomu otwierają się możliwości poznawania reszty świata, który okazuje się być jednak bogaty w wizualną różnorodność (choćby te bossy jak stodoła).

Projektanci z Runewaker wzięli zdanie „trzymać się standardów” za myśl przewodnią – tak sobie powiedziałem gdy pierwszy raz wszedłem do gry. Cztery klasy (Zwiadowca, Mag, Wojownik, Kleryk) to naprawdę poziom stricte podstawowy. Na szczęście kreator postaci doczekał się lekkiego wzbogacenia. Czyli dostaliśmy coś więcej niż tylko zmiana mordki i koloru włosów. W sumie tak jest ze wszystkim. Niby każdy z systemów bazuje na ogólnie znanych wzorcach, ale posiada także coś co wybiega ponad ten stan. Dobry przykład to sam system walki. Niby non-target, ale wzbogacony rozwiązaniami ze starego point and click (prawie jak Guild Wars 2). Skille, combosy, umiejętności mistrzowskie, crafting … itd. Tak naprawdę to wszystko już było, ale tutaj dostajemy troszkę więcej (muszę to powtórzyć). Rzemieślnictwo to nie tylko bezmyślne klikanie w nazwę receptury (mamy tu koncepcję tworzenia), a combosy to nie naładowanie paseczka tylko szereg konkretnych ataków rodem ze znanych instancjonówek. Gdyby tylko to wszystko było wzbogacone w lepszą animacją.

POKEMONY FANTASY, czyli smocze pety w akcji:

Trzeba przyznać, iż twórcy kompletnie zapomnieli o inwencji twórczej względem fabuły. Jak zwykłe mamy do czynienia z mętami o diabelskim wnętrzu, a czasami prezencji, które chcą pogrążyć świat w chaosie, bla bla bla … . Jednym słowem nudy, które pomijamy przez kliknięcie guzika „Akceptuj” (rozbudowana konwersacja to aż tak wiele?). Zadania poboczne typu „zabij sześć szarych wilków” także nie pomagają. Szczerze mówiąc gdyby nie eventy (zbyt rzadkie swoją drogą) i system osiągnięć to skupiłbym się wyłącznie na walce oraz zbieractwie. W sumie jak już jesteśmy przy fabule i wcielaniu się w świat przedstawiony to mamy tu do czynienia z grą MMORPG, która w ogóle nie zachęca do zabawy Role Play.

Teraz nadszedł czas wspomnieć o największym plusie gry, swoistej wizytówce, która ma podobno dyskredytować wszystkie inne produkcje F2P – smoki. Nie są one tu jednak jakimś nadnaturalnym zagrożeniem dla spokojnych mieszkańców Aurati. Po długich wojnach w końcu nauczono się współistnieć razem z tymi gadami, a nawet działać ramię w ramię. Te powszechne już stworzenia, niczym pokemony, można łapać (do tego mamy ciekawą minigierkę przypominającą rodeo), tresować, a nawet wykorzystać w walce czy jako wierzchowce. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe rozwiązanie. Nie dość, że możemy stworzyć wyjątkową postać pod względem skilli oraz statystyk, to jeszcze możemy odpowiednio „wychować” naszego pupila by podczas potyczki odpowiednio nas wspierał tworząc tym samym niezwykły duet. Wygląda to naprawdę ciekawie szczególnie podczas walk PvP, gdzie często pojawiają się akcje rodem z książek Ch. Paolini (ten od serii Dziedzictwo) – smok nieraz uratuje nam skórę. Ponadto każdy obieżyświat będzie zadowolony z wprowadzenia smoków do gry ponieważ dają nam one możliwość latania, przyśpieszonego przemierzania ziemi czy jezior lub rzek. A jest ich naprawdę sporo (podobno ponad trzy setki) o różnym wyglądzie i umiejętnościach.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

Dragon’s Prophet to dobry tytuł w kategorii darmowe MMORPG. W odróżnieniu od swego starszego brata (Runes of Magic) Smoczy Prorok trafił pod skrzydła wydawcy, który zna idee Free to Play z ukłonem względem graczy (jak na razie) - Infernum Productions. Choć to trochę nieodpowiednie stwierdzenie skoro gra jest tak krótko na rynku. Zatem pożyjemy, zobaczymy jak będzie z tymi płatnościami. By dać trochę promyków nadziei muszę wspomnieć, iż wydawca jak na razie spisuje się świetnie – szybko naprawia błędy i już obiecuje kilka nowości. W tym, ku uciesze fanów polskiej mowy w grach, planuje w przyszłości wprowadzenie języka PL.

Uważam, że prezentowany tytuł to świetny zamiennik dla osób, które pragną przerzucić się z produkcji istniejących już ponad dwa lata na rynku. Znajdą tu kompletny zbiór rozwiązań jakie stosuje się w nowych tytułach, plus kilka ciekawych innowacji jak np. same smoki. Myślę, że wzbogacenie fabuły, rozbudowanie opcji związanych z gildiami oraz umilenie czasu graczy eventami wzniosłoby ten produkt na wyższy poziom. Od mojej strony wystawiam ocenę 4+ z uwzględnieniem, iż obecnie obowiązuje Open Beta.

Zalety:

- smoki i wszystko co z nimi związane

- duża różnorodność przeciwników, od maluczkich po olbrzymów

- świetny system statystyk i umiejętności

- nieprzegięty system F2P

Wady:

- dno fabularne, czyli nudna, oklepana historia

- część osób może mieć zarzuty względem grafiki

- na dłuższą metę brakuje jakiegoś "pazura" (większe eventy lub wielkie wojny mogą to naprawić)

[by ALGAIST]