"Recenzja" Realm of the Titans

Po wypiciu kilku piw poczułem natchnienie do napisania kolejnego tekstu :) Niestety mogą występować błędy. Jutro wszystko poprawie, pouzupełniam obrazki itp :) Miłego czytania :)

Realm-of-the-Titans_200_header.jpg

Realm of the Titans

Z lekka natchniony alkoholowym animuszem, postanowiłem napisać swoje spostrzeżenia odnośnie nowej gry typu MOBA – Realm of the Titans. Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że z reguły bardzo sceptycznie podchodzę do nowych gier F2P. Produkcja musi być co najmniej powyżej przeciętnej, żeby zdobyć moje uznanie. Czy RotT okazała się taką produkcją? Dowiecie się po przeczytaniu tego tekstu.

Po primo

Uzyskałem dostęp do zamkniętych testów gry. Wiedziałem już mniej więcej czego się spodziewać – śledziłem rozwój gry oglądając filmy wypuszczane przez producentów, oraz czytając rozmaite informacje dotyczące tej produkcji. Nie porywały mnie one jakoś specjalnie, ale w związku z tym, że na rynku gier MOBA panuje posucha (tytuły można właściwie policzyć na palcach jednej stopy), warto dać każdej nowej gwiazdce szansę się wykazać. Jak postanowiłem – tak zrobiłem. Po zainstalowaniu i odpaleniu gry powitało mnie takie – nijakie menu główne. Ot standard. Klikamy na przycisk „matchmaking” i zaczyna się. Po krótkiej chwili jestem już przy wyborze postaci.

Hardcore / casual

Jak wiadomo, żeby być dobrym w grach MOBA należy spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich jest znajomość bohaterów, ich skilli, combosów,roli w druzynie itp. Kolejną sprawą jest znajomość buildów, co składamy dla danej postaci, w jakiej sytuacji, przeciwko komu. Trzecią rzeczą jest już same doświadczenie i ogranie w grze. Te czynniki, łatwość ich ogarnięcia decyduje w głównej mierze o tym czy gra jest przeznaczona dla nowicjuszy, czy też starych wyjadaczy.

Ja jako noobek w tejże produkcji (ale z jako – takim doświadczeniem w innych grach MOBA) czułem się lekko zagubiony. Niby przy każdym bohaterze były podane jakieś informacje, jednak były one na tyle skromne, że czułem pewien niedosyt. Fajnie wiedzieć, że ofensywa naszej postaci wynosi B, obrona C, Magia B, a support D. Do tego dochodzą jeszcze gwiazdki, które odzwierciedlają jak trudna jest postać. Jest to nieporównywalnie słabe, jeżeli popatrzymy przez pryzmat np. HoN’a, gdzie za jednym kliknięciem mamy dostęp do masy poradników do danej postaci. Nawet w LoL’u wydaje mi się to jakoś bardziej przyjaźnie rozwiązane, chociażby dlatego, że mamy wymienione role jaki pełni nasza postać. Także jesteśmy nowicjuszami i zostajemy od razu rzuceni na głębokie wody. Weźmiemy to na klatę, prawda?

No to zatańczmy

Wybieramy pierwszą lepszą postać (obecnie jest ich 35) i po parunastu sekundach jesteśmy już przy właściwej grze. Stoimy w naszej bazie, całkowicie zieloni i co tu zrobic? Dobrze by było kupić jakiś przedmiot. Otwieramy sklep i... Czujemy jeszcze większe zagubienie. Wprawdzie sklep jest podzielony na odpowiednie kategorie, ale to wszystko wydaje się być mało intuicyjne i zanim kupiłem swój pierwszy przedmiot, wszyscy towarzysze byli już gotowi do walki na swoich pozycjach. Wstyd się przyznać, ale dopiero po 3ciej grze zauważyłem z prawej strony sklepu magiczną zakładkę „recomended”. Pomogło to trochę, ale też nie za bardzo. Liczba itemów jakoś specjalnie nie powala. Zapewne twórcy będą sukcesywnie powiększać ich ilość. Interface również mógłby być jakoś lepiej opracowany. Niby wszystko z nim okey, ale jednak coś mi w nim nie pasowało, a jeżeli chodzi o minimapę – to już w ogólę porażka. Moim zdaniem całkowicie nieczytelna.

Pomijając te niedogodności docieramy w końcu na naszą linię i zaczynamy walkę. Jeżeli graliście w inne produkcje typu MOBA, to zobaczycie mniej-więcej to co zawsze. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że grze jest bliżej do HoN’a niż do LoL’a. Już tłumaczę dlaczego. Podstawową rzeczą, jest możliwość zabijania własnych creepów (deny). Jeżeli to zrobimy, przeciwnik otrzymuje za tego creepa tylko część doświadczenia, oraz nie otrzymuje złota. Jest to istotny czynnik wpływający na rozgrywkę. Chociaż, jak dało się zauważyć, mało kto przywiązuje do tego wagę. W mojej drużynie wszyscy mieli taką samą ilość deny’i – mianowicie zero. Kolejną kwestią jest grafika, która również przypomina tą z HoN’a, chociaż moim zdaniem jest nieco gorsza. Mamy również możliwość kupienia specjalnych scroll'i, które umożliwiają nam teleportowanie się pod dowolną sojuszniczą wieże.

Rzeczą, która została zapożyczona z LoL’a, jest dodatkowa umiejętność każdego bohatera. Możliwości jest dość sporo, a skille te są zarówno aktywne, jak i pasywne. Znajdziemy tam różnego rodzaju leczenia, lifesteal’e, spowolnienia, ulepszenia ataków itp. Jeszcze jedną rzeczą która mnie zaciekawiła, jest losowanie skrzynek po grze. W zależności od tego jak nam poszło w meczu, mamy możliwość wybrania jednego z kilku kuferków zawierających rozmaite nagrody. Osobiście wylosowałem jakiś świstek, ale nie byłem w stanie dowiedzieć się czym on był, gdyż item shop jest na razie zamknięty (a właśnie tam powędrował mój wojenny łup).

Nowatorskim pomysłem twórców RotT jest system mountów. Naszego bohatera możemy wyposażyć w wierzchowca, którego będziemy mogli aktywować będąc poza walką. To ciekawe rozwiązanie, zwiększa mobilność i teoretycznie powinno nadać większej dynamiki rozgrywce. Jako inne interesujące funkcje należy wymienić system replay’ów, dogłębny system statystyk czy możliwość zdobywania achievement’ów.

Święta, święta i po świętach

W ogólnym rozrachunku, Realm of the Titans to gra po prostu średnia. Mnie jakoś specjalnie nie porwała. Nie czułem satysfakcji zabijając wrogiego herosa, nie czułem dumy niszcząc wieże przeciwnika, nie było euforii po wygranej grze. Tak właściwie to grałem tylko po to, żeby zagrać. To moim zdaniem ogromny minus, skoro gra nie sprawia przyjemności. Należy wziąć pod uwagę, że to ciągle closed beta. Wiele rzeczy może się zmienić. Gra ma być darmowa, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sami ją przetestowali. Może Wam akurat się spodoba. Jeżeli o mnie chodzi – gra niebawem wyląduje w koszu i nie zapowiada się, żeby kiedykolwiek miała powrócić.

Naprawdę niezła RECKA (tak, wreszcie recka). Brawo!

Irytuje mnie jednak zbyt częste zaczynanie zdań od: moim zdaniem, uważam itp. Ponadto kilka literówek typu:

sklep i... Czujemy

Ale ogólnie bez zastrzeżeń.

PS I nie powiększaj czcionki. Nie doda to tekstowi objętości, a tylko psuje wygląd.

Fajna recenzja :)

Naprawdę niezła RECKA (tak, wreszcie recka). Brawo!Irytuje mnie jednak zbyt częste zaczynanie zdań od: moim zdaniem, uważam itp. Ponadto kilka literówek typu:Ale ogólnie bez zastrzeżeń.PS I nie powiększaj czcionki. Nie doda to tekstowi objętości, a tylko psuje wygląd.

Dziękuję :) Tak jak mówiłem, tekst był pisany pod wpływem %, dlatego pewnie występują te powtórzenia i literówki :) Co do czcionki, to nie powiększam jej po to, żeby zwiększyć objętość tekstu. Moim zdaniem lepiej się to wszystko czyta, jak tekst jest ciut większy (chociaż to kwestia gustu) :)

Dziękuję Tak jak mówiłem, tekst był pisany pod wpływem %, dlatego pewnie występują te powtórzenia i literówki Co do czcionki, to nie powiększam jej po to, żeby zwiększyć objętość tekstu. Moim zdaniem lepiej się to wszystko czyta, jak tekst jest ciut większy (chociaż to kwestia gustu)

Ale wymówka ^^

Ciekawy tekst, jednak słaba gra (przynajmniej dla mnie).

Grabkien, wiesz co? Sam nie wiedziałem o tej zakładce "recomended", dowiedziałem się o niej z tego tekstu, lawl...

A i oczywiście ładna recenzja;)

Dobra recka ;> miło się czytało.

Grabkien, wiesz co? Sam nie wiedziałem o tej zakładce "recomended", dowiedziałem się o niej z tego tekstu, lawl...A i oczywiście ładna recenzja;)

Cieszę się, że czytając moje wypociny mogłeś się dowiedzieć czegoś nowego :) Dziękuję wszystkim za komentarze i przypuszczam, że możecie się niebawem spodziewać nowego tekstu :)

Po wypiciu kilku piw poczułem natchnienie do napisania kolejnego tekstu :) Niestety mogą występować błędy. Jutro wszystko poprawie, pouzupełniam obrazki itp :) Miłego czytania :)

Realm-of-the-Titans_200_header.jpg

Realm of the Titans

Z lekka natchniony alkoholowym animuszem, postanowiłem napisać swoje spostrzeżenia odnośnie nowej gry typu MOBA – Realm of the Titans. Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że z reguły bardzo sceptycznie podchodzę do nowych gier F2P. Produkcja musi być co najmniej powyżej przeciętnej, żeby zdobyć moje uznanie. Czy RotT okazała się taką produkcją? Dowiecie się po przeczytaniu tego tekstu.

Po primo

Uzyskałem dostęp do zamkniętych testów gry. Wiedziałem już mniej więcej czego się spodziewać – śledziłem rozwój gry oglądając filmy wypuszczane przez producentów, oraz czytając rozmaite informacje dotyczące tej produkcji. Nie porywały mnie one jakoś specjalnie, ale w związku z tym, że na rynku gier MOBA panuje posucha (tytuły można właściwie policzyć na palcach jednej stopy), warto dać każdej nowej gwiazdce szansę się wykazać. Jak postanowiłem – tak zrobiłem. Po zainstalowaniu i odpaleniu gry powitało mnie takie – nijakie menu główne. Ot standard. Klikamy na przycisk „matchmaking” i zaczyna się. Po krótkiej chwili jestem już przy wyborze postaci.

Hardcore / casual

Jak wiadomo, żeby być dobrym w grach MOBA należy spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich jest znajomość bohaterów, ich skilli, combosów,roli w druzynie itp. Kolejną sprawą jest znajomość buildów, co składamy dla danej postaci, w jakiej sytuacji, przeciwko komu. Trzecią rzeczą jest już same doświadczenie i ogranie w grze. Te czynniki, łatwość ich ogarnięcia decyduje w głównej mierze o tym czy gra jest przeznaczona dla nowicjuszy, czy też starych wyjadaczy.

Ja jako noobek w tejże produkcji (ale z jako – takim doświadczeniem w innych grach MOBA) czułem się lekko zagubiony. Niby przy każdym bohaterze były podane jakieś informacje, jednak były one na tyle skromne, że czułem pewien niedosyt. Fajnie wiedzieć, że ofensywa naszej postaci wynosi B, obrona C, Magia B, a support D. Do tego dochodzą jeszcze gwiazdki, które odzwierciedlają jak trudna jest postać. Jest to nieporównywalnie słabe, jeżeli popatrzymy przez pryzmat np. HoN’a, gdzie za jednym kliknięciem mamy dostęp do masy poradników do danej postaci. Nawet w LoL’u wydaje mi się to jakoś bardziej przyjaźnie rozwiązane, chociażby dlatego, że mamy wymienione role jaki pełni nasza postać. Także jesteśmy nowicjuszami i zostajemy od razu rzuceni na głębokie wody. Weźmiemy to na klatę, prawda?

No to zatańczmy

Wybieramy pierwszą lepszą postać (obecnie jest ich 35) i po parunastu sekundach jesteśmy już przy właściwej grze. Stoimy w naszej bazie, całkowicie zieloni i co tu zrobic? Dobrze by było kupić jakiś przedmiot. Otwieramy sklep i... Czujemy jeszcze większe zagubienie. Wprawdzie sklep jest podzielony na odpowiednie kategorie, ale to wszystko wydaje się być mało intuicyjne i zanim kupiłem swój pierwszy przedmiot, wszyscy towarzysze byli już gotowi do walki na swoich pozycjach. Wstyd się przyznać, ale dopiero po 3ciej grze zauważyłem z prawej strony sklepu magiczną zakładkę „recomended”. Pomogło to trochę, ale też nie za bardzo. Liczba itemów jakoś specjalnie nie powala. Zapewne twórcy będą sukcesywnie powiększać ich ilość. Interface również mógłby być jakoś lepiej opracowany. Niby wszystko z nim okey, ale jednak coś mi w nim nie pasowało, a jeżeli chodzi o minimapę – to już w ogólę porażka. Moim zdaniem całkowicie nieczytelna.

Pomijając te niedogodności docieramy w końcu na naszą linię i zaczynamy walkę. Jeżeli graliście w inne produkcje typu MOBA, to zobaczycie mniej-więcej to co zawsze. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że grze jest bliżej do HoN’a niż do LoL’a. Już tłumaczę dlaczego. Podstawową rzeczą, jest możliwość zabijania własnych creepów (deny). Jeżeli to zrobimy, przeciwnik otrzymuje za tego creepa tylko część doświadczenia, oraz nie otrzymuje złota. Jest to istotny czynnik wpływający na rozgrywkę. Chociaż, jak dało się zauważyć, mało kto przywiązuje do tego wagę. W mojej drużynie wszyscy mieli taką samą ilość deny’i – mianowicie zero. Kolejną kwestią jest grafika, która również przypomina tą z HoN’a, chociaż moim zdaniem jest nieco gorsza. Mamy również możliwość kupienia specjalnych scroll'i, które umożliwiają nam teleportowanie się pod dowolną sojuszniczą wieże.

Rzeczą, która została zapożyczona z LoL’a, jest dodatkowa umiejętność każdego bohatera. Możliwości jest dość sporo, a skille te są zarówno aktywne, jak i pasywne. Znajdziemy tam różnego rodzaju leczenia, lifesteal’e, spowolnienia, ulepszenia ataków itp. Jeszcze jedną rzeczą która mnie zaciekawiła, jest losowanie skrzynek po grze. W zależności od tego jak nam poszło w meczu, mamy możliwość wybrania jednego z kilku kuferków zawierających rozmaite nagrody. Osobiście wylosowałem jakiś świstek, ale nie byłem w stanie dowiedzieć się czym on był, gdyż item shop jest na razie zamknięty (a właśnie tam powędrował mój wojenny łup).

Nowatorskim pomysłem twórców RotT jest system mountów. Naszego bohatera możemy wyposażyć w wierzchowca, którego będziemy mogli aktywować będąc poza walką. To ciekawe rozwiązanie, zwiększa mobilność i teoretycznie powinno nadać większej dynamiki rozgrywce. Jako inne interesujące funkcje należy wymienić system replay’ów, dogłębny system statystyk czy możliwość zdobywania achievement’ów.

Święta, święta i po świętach

W ogólnym rozrachunku, Realm of the Titans to gra po prostu średnia. Mnie jakoś specjalnie nie porwała. Nie czułem satysfakcji zabijając wrogiego herosa, nie czułem dumy niszcząc wieże przeciwnika, nie było euforii po wygranej grze. Tak właściwie to grałem tylko po to, żeby zagrać. To moim zdaniem ogromny minus, skoro gra nie sprawia przyjemności. Należy wziąć pod uwagę, że to ciągle closed beta. Wiele rzeczy może się zmienić. Gra ma być darmowa, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sami ją przetestowali. Może Wam akurat się spodoba. Jeżeli o mnie chodzi – gra niebawem wyląduje w koszu i nie zapowiada się, żeby kiedykolwiek miała powrócić.