Recenzja: Rohan Blood Feud [international]

logoxta.jpg

Ilość czy jakość – YNK interactive w oczach obserwatora

Za sprawą koreańskiego developera i wydawcy YNK interactive, w maju 2008 roku światło dzienne ujrzała międzynarodowa wersja nadal budzącego niemałe kontrowersje tytułu: Rohan Blood Feud. Firma zaczęła swoją działalność w 1998 roku, jednak do chwili obecnej postanowiła zająć się tylko pięcioma projektami: Seal Online, K.O.S, MechTech, Mir II oraz Rohan Blood Feud, z czego w moich oczach priorytetem pozostał właśnie recenzowany przeze mnie tytuł. Już na starcie, status F2P zapewnił temu mmo dużą popularność, tym bardziej, że orientacja w grze nastawiona jest na PvP oraz grind, rodem z hitów takich jak jak Lineage II czy chociażby Silkroad.

W przeciwieństwie do PWE, firma YNK Interactive skoncentrowała swoje siły na konkretnym projekcie - który poprzez Item Shop pozwala developerom na ciągły progres - i powstrzymała się od masowego wydawania niedopracowanych gniotów. Nie można zaprzeczyć, że społeczność mmo jest Rohanem zainteresowana, w końcu wydano go w wielu krajach: Korea, Japonia, Filipiny, Niemcy oraz w wersji dla całego globu. Jak widać wybór jest szeroki.

ynklogo.jpg

Techniczna strona procesu – czyli jak stać się graczem i co to oznacza

Udając się na oficjalną stronę gry nie doświadczymy euforii czy też szoku spowodowanego wspaniałą grą świateł, ogromem opcji czy informacji odnośnie tytułu, ani nawet zapadającymi w pamięć artworkami.Co prawda artworki są, ale marne. Widzimy proste tło, sporo standardowych buttonów, podstawowe informacje o grze – w szczególności o nowościach w Item Shopie – oraz tabelkę zawierającą spis najlepszych gildii z danego tygodnia. Strona czasami wczytuje się długo, szczególnie w panelu Item Malla, gdzie zakupujemy przeróżne dobrodziejstwa. Problemu z zarejestrowaniem się, jak i pobraniem clienta – który waży niecałe 2GB – nie ma. Instalacja także przebiega płynnie i bez żadnych komplikacji. Pozostało nam tylko spatchować clienta i odpalić grę.

stronakj.jpg

My name is... - bohatera czas wybrać !

Po udanym zalogowaniu się do gry należy wybrać serwer. Jest ich sześć, jednakże są one tak naprawdę podzielone na dwa bloki, po trzy serwery: Ohn oraz Shielyn. Każdy serwer daje nam możliwość utworzenia pięciu postaci i posiadania jednego depo, co jest równoznaczne z faktem, że niezależnie od tego, który serwer w danym bloku wybierzemy, będziemy grać wraz ze społecznością jednego z dwóch dostępnych „światów”. Proces tworzenia naszego herosa przebiega szybko, bowiem po wyborze jednej z siedmiu ras – mającej na starcie przydzielone dwie możliwości rozwoju - oraz jej płci, czeka nas ograniczone do kilku schematów menu, pozwalające na minimalną zmianę wyglądu twarzy oraz włosów. Możemy też zdecydować, czy chcemy zacząć przygodę od ubogiego w treści tutorial'a, czy też zawitać jako obywatel w mieście odpowiednim dla danej rasy. Jedyną nowością są tutaj dwie postaci: dhan oraz dekan, które pełnią rolę mechanizmu napędzającego PvP. Pozostałe pięć to stereotypowi wojacy, łucznicy i magowie.

The choice is yours ! Na brak różnorodności narzekał nie będę.

postacim.jpg

Witamy w wirtualnym świecie !

Rohan Blood Feud to gra, której aspekty audiowizualne – mimo upływu trzech lat – stoją na przyzwoitym poziomie. Grafika jest po prostu dobra i zadowala swoim względnie pojętym „realizmem”. Nasi herosi prezentują się ładnie, a walka, za sprawą swojej dynamiki i wizualnej prezencji umiejętności przyciąga na długi czas. Muzyka wykorzystana w grze oraz wszelkie inne elementy tj. głosy postaci używających skilli, składające się na szeroko rozumiany aspekt audio, tworzą swoisty klimat. Niestety, w grach tego typu już po pierwszych kilkunastu godzinach zmuszeni jesteśmy do wyłączenia głośników, tudzież do wyciszenia dźwięków w panelu opcji.

Nie sprawia to jednak, że gra traci swój urok. Jest to w końcu tytuł skoncentrowany na jak najszybszym wbiciu lvl'a i walce z innymi graczami.

Świat w grze jest duży, ale egzystencja gracza ogranicza się do monotonnego wbijania kolejnych poziomów na z góry ustalonych przez twórców gry „spotach”, czyli miejscach, w których mamy potworki dopasowane do naszych możliwości. Są oczywiście różnorakie questy, ale nie oszukujmy się, tylko część z nich jest nam potrzebna, na przykład, żeby odblokować dostęp do nowej lokacji, czy uzyskać specjalny przedmiot. Realiami tytułu Rohan Blood Feud są tak naprawdę trzy rzeczy: uzyskanie maksymalnego poziomu w jak najszybszym czasie, zdobycie możliwie dobrego ekwipunku oraz ciągła walka w solidnie wykonanym systemie PvP.

rohanpostacie.jpg

Co oferuje nam kolejny koreański grindowiec ?

Przede wszystkim open PvP po uzyskaniu 30 poziomu (możliwość atakowania innych graczy poza miastem i z poziomem co najmniej 30-stym) oraz związany z tym system „Vengeance”. Jeśli ktoś postanowi nas niecnie zamordować, będziemy mieli okazję do automatycznego przeniesienia się do delikwenta wraz z naszymi ziomkami i dokonania słodkiej zemsty. Inną możliwością walki jest system Township Battle, pozwalający wyłonić na arenie zwycięską gildię, która otrzymywać będzie profity z podatków z miast.

Indywidualny rozwój postaci, sprawiający, że każda rasa ma co najmniej kilka możliwości wykorzystania swojego potencjału sprawia, że na nudę się nie narzeka. Tutaj stereotypowy tank może stać się ofensywną armatą.

Standardową opcją jest posiadanie swojego wierzchowca (mount) oraz zwierzaka (pet), które zdobyć można bezpośrednio w grze, kupując podstawowe jednostki w sklepie u NPC lub od innych graczy, tudzież w Item Shopie.

Kolejną cechą gry jest system craftingu, pozwalający nam na tworzenie różnorakich pierścieni, zbroi czy broni. Wszystko to przebiega w procesie banalnym lecz bardzo czasochłonnym.Dodatkowym udogodnieniem jest tzw. refining, pozwalający nam na obniżanie wymagań tj. statystyki czy lvl, które dany przedmiot posiada.

Dla relaksu możemy udać się nad staw i zapomnieć o wszelkich konfliktach łowiąc ryby, bądź też poczuć w sobie żyłkę hazardzisty i spróbować szczęścia w grze karcianej. Opcji nie ma zbyt wiele, ale jednak wszystkie czynniki sprawiają, że po prostu chcemy spędzać z tym tytułem długie godziny. Można powiedzieć: „co za dużo, to niezdrowo”.

pvpk.jpg

Dlaczego RBF budzi tak wielkie kontrowersje ?

Kwestia ta bezspornie dotyczy Item Malla, w którym nabywamy różnorakie przedmioty poprawiające kondycję naszego bohatera. Co prawda, aby korzystać z IM musimy zakupić tysiąc punktów będących tutaj walutą (Rohan Points), z czego połowę z nich przeznaczyć na 24 -godzinną aktywację konta, jednakże głównym problemem jest stwarzanie przez YNK braku balansu w PvP, właśnie poprzez dodawanie niektórych przedmiotów. Dla pocieszenia twórcy zadbali też o zwykłego gracza, który więcej niż 30 złotych na grę nie wyda. Wraz z aktywacją Item Malla możemy handlować przedmiotami zdobytymi w grze i za zarobione Rohan Pointsy korzystać z dobrodziejstw wszelkich wspomagaczy. Jak to mówią, czasem „ciężka praca się opłaca”.

19511085.jpg

Podsumowanie: czas – start !

Rohan Blood Feud jest grą dobrą. Jeśli szukacie typowego tytułu grindcore, jak na przykład Lineage II czy też Silkroad, dobrze trafiliście. Rozrywka dostarczana przez YNK Interactive naprawdę zadowala i mimo nużącej muzyki wciąga na długie dni, miesiące, a może nawet lata. Obecnie, bez względu na duży wpływ IM na rozgrywkę, RBF jest tytułem z jednym z najlepszych systemów PvP wśród gier o statusie F2P. Pozostaje tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jestem w stanie wytrwać w brutalnym świecie, rządzącym się własnym, twardymi regułami ? Jeśli tak, zapewniam, że Rohan wypełni waszą każdą wolną chwilę.

alternatywnaskalaocen.png

Super recka. Jeszcze tylko doczytam i edytuje post ^^.

@Edit

Doczytałem i edytowałem ^^. Jak już mówiłem profeska na maksa. Rohan ma jednak przesadzony IS ;//

Super recka. Jeszcze tylko doczytam i edytuje post ^^.@EditDoczytałem i edytowałem ^^. Jak już mówiłem profeska na maksa. Rohan ma jednak przesadzony IS ;//

Ja bym powiedzial, ze to raczej rzut okiem dry.gif

@Up

Racja ale wygląda to ładnie, estetycznie i dobrze się to czyta.

Nie za długie, lecz w sam raz.

Zachęciłeś mnie do powrotu, może kiedyś. :P

logoxta.jpg

Ilość czy jakość – YNK interactive w oczach obserwatora

Za sprawą koreańskiego developera i wydawcy YNK interactive, w maju 2008 roku światło dzienne ujrzała międzynarodowa wersja nadal budzącego niemałe kontrowersje tytułu: Rohan Blood Feud. Firma zaczęła swoją działalność w 1998 roku, jednak do chwili obecnej postanowiła zająć się tylko pięcioma projektami: Seal Online, K.O.S, MechTech, Mir II oraz Rohan Blood Feud, z czego w moich oczach priorytetem pozostał właśnie recenzowany przeze mnie tytuł. Już na starcie, status F2P zapewnił temu mmo dużą popularność, tym bardziej, że orientacja w grze nastawiona jest na PvP oraz grind, rodem z hitów takich jak jak Lineage II czy chociażby Silkroad.

W przeciwieństwie do PWE, firma YNK Interactive skoncentrowała swoje siły na konkretnym projekcie - który poprzez Item Shop pozwala developerom na ciągły progres - i powstrzymała się od masowego wydawania niedopracowanych gniotów. Nie można zaprzeczyć, że społeczność mmo jest Rohanem zainteresowana, w końcu wydano go w wielu krajach: Korea, Japonia, Filipiny, Niemcy oraz w wersji dla całego globu. Jak widać wybór jest szeroki.

ynklogo.jpg

Techniczna strona procesu – czyli jak stać się graczem i co to oznacza

Udając się na oficjalną stronę gry nie doświadczymy euforii czy też szoku spowodowanego wspaniałą grą świateł, ogromem opcji czy informacji odnośnie tytułu, ani nawet zapadającymi w pamięć artworkami.Co prawda artworki są, ale marne. Widzimy proste tło, sporo standardowych buttonów, podstawowe informacje o grze – w szczególności o nowościach w Item Shopie – oraz tabelkę zawierającą spis najlepszych gildii z danego tygodnia. Strona czasami wczytuje się długo, szczególnie w panelu Item Malla, gdzie zakupujemy przeróżne dobrodziejstwa. Problemu z zarejestrowaniem się, jak i pobraniem clienta – który waży niecałe 2GB – nie ma. Instalacja także przebiega płynnie i bez żadnych komplikacji. Pozostało nam tylko spatchować clienta i odpalić grę.

stronakj.jpg

My name is... - bohatera czas wybrać !

Po udanym zalogowaniu się do gry należy wybrać serwer. Jest ich sześć, jednakże są one tak naprawdę podzielone na dwa bloki, po trzy serwery: Ohn oraz Shielyn. Każdy serwer daje nam możliwość utworzenia pięciu postaci i posiadania jednego depo, co jest równoznaczne z faktem, że niezależnie od tego, który serwer w danym bloku wybierzemy, będziemy grać wraz ze społecznością jednego z dwóch dostępnych „światów”. Proces tworzenia naszego herosa przebiega szybko, bowiem po wyborze jednej z siedmiu ras – mającej na starcie przydzielone dwie możliwości rozwoju - oraz jej płci, czeka nas ograniczone do kilku schematów menu, pozwalające na minimalną zmianę wyglądu twarzy oraz włosów. Możemy też zdecydować, czy chcemy zacząć przygodę od ubogiego w treści tutorial'a, czy też zawitać jako obywatel w mieście odpowiednim dla danej rasy. Jedyną nowością są tutaj dwie postaci: dhan oraz dekan, które pełnią rolę mechanizmu napędzającego PvP. Pozostałe pięć to stereotypowi wojacy, łucznicy i magowie.

The choice is yours ! Na brak różnorodności narzekał nie będę.

postacim.jpg

Witamy w wirtualnym świecie !

Rohan Blood Feud to gra, której aspekty audiowizualne – mimo upływu trzech lat – stoją na przyzwoitym poziomie. Grafika jest po prostu dobra i zadowala swoim względnie pojętym „realizmem”. Nasi herosi prezentują się ładnie, a walka, za sprawą swojej dynamiki i wizualnej prezencji umiejętności przyciąga na długi czas. Muzyka wykorzystana w grze oraz wszelkie inne elementy tj. głosy postaci używających skilli, składające się na szeroko rozumiany aspekt audio, tworzą swoisty klimat. Niestety, w grach tego typu już po pierwszych kilkunastu godzinach zmuszeni jesteśmy do wyłączenia głośników, tudzież do wyciszenia dźwięków w panelu opcji.

Nie sprawia to jednak, że gra traci swój urok. Jest to w końcu tytuł skoncentrowany na jak najszybszym wbiciu lvl'a i walce z innymi graczami.

Świat w grze jest duży, ale egzystencja gracza ogranicza się do monotonnego wbijania kolejnych poziomów na z góry ustalonych przez twórców gry „spotach”, czyli miejscach, w których mamy potworki dopasowane do naszych możliwości. Są oczywiście różnorakie questy, ale nie oszukujmy się, tylko część z nich jest nam potrzebna, na przykład, żeby odblokować dostęp do nowej lokacji, czy uzyskać specjalny przedmiot. Realiami tytułu Rohan Blood Feud są tak naprawdę trzy rzeczy: uzyskanie maksymalnego poziomu w jak najszybszym czasie, zdobycie możliwie dobrego ekwipunku oraz ciągła walka w solidnie wykonanym systemie PvP.

rohanpostacie.jpg

Co oferuje nam kolejny koreański grindowiec ?

Przede wszystkim open PvP po uzyskaniu 30 poziomu (możliwość atakowania innych graczy poza miastem i z poziomem co najmniej 30-stym) oraz związany z tym system „Vengeance”. Jeśli ktoś postanowi nas niecnie zamordować, będziemy mieli okazję do automatycznego przeniesienia się do delikwenta wraz z naszymi ziomkami i dokonania słodkiej zemsty. Inną możliwością walki jest system Township Battle, pozwalający wyłonić na arenie zwycięską gildię, która otrzymywać będzie profity z podatków z miast.

Indywidualny rozwój postaci, sprawiający, że każda rasa ma co najmniej kilka możliwości wykorzystania swojego potencjału sprawia, że na nudę się nie narzeka. Tutaj stereotypowy tank może stać się ofensywną armatą.

Standardową opcją jest posiadanie swojego wierzchowca (mount) oraz zwierzaka (pet), które zdobyć można bezpośrednio w grze, kupując podstawowe jednostki w sklepie u NPC lub od innych graczy, tudzież w Item Shopie.

Kolejną cechą gry jest system craftingu, pozwalający nam na tworzenie różnorakich pierścieni, zbroi czy broni. Wszystko to przebiega w procesie banalnym lecz bardzo czasochłonnym.Dodatkowym udogodnieniem jest tzw. refining, pozwalający nam na obniżanie wymagań tj. statystyki czy lvl, które dany przedmiot posiada.

Dla relaksu możemy udać się nad staw i zapomnieć o wszelkich konfliktach łowiąc ryby, bądź też poczuć w sobie żyłkę hazardzisty i spróbować szczęścia w grze karcianej. Opcji nie ma zbyt wiele, ale jednak wszystkie czynniki sprawiają, że po prostu chcemy spędzać z tym tytułem długie godziny. Można powiedzieć: „co za dużo, to niezdrowo”.

pvpk.jpg

Dlaczego RBF budzi tak wielkie kontrowersje ?

Kwestia ta bezspornie dotyczy Item Malla, w którym nabywamy różnorakie przedmioty poprawiające kondycję naszego bohatera. Co prawda, aby korzystać z IM musimy zakupić tysiąc punktów będących tutaj walutą (Rohan Points), z czego połowę z nich przeznaczyć na 24 -godzinną aktywację konta, jednakże głównym problemem jest stwarzanie przez YNK braku balansu w PvP, właśnie poprzez dodawanie niektórych przedmiotów. Dla pocieszenia twórcy zadbali też o zwykłego gracza, który więcej niż 30 złotych na grę nie wyda. Wraz z aktywacją Item Malla możemy handlować przedmiotami zdobytymi w grze i za zarobione Rohan Pointsy korzystać z dobrodziejstw wszelkich wspomagaczy. Jak to mówią, czasem „ciężka praca się opłaca”.

19511085.jpg

Podsumowanie: czas – start !

Rohan Blood Feud jest grą dobrą. Jeśli szukacie typowego tytułu grindcore, jak na przykład Lineage II czy też Silkroad, dobrze trafiliście. Rozrywka dostarczana przez YNK Interactive naprawdę zadowala i mimo nużącej muzyki wciąga na długie dni, miesiące, a może nawet lata. Obecnie, bez względu na duży wpływ IM na rozgrywkę, RBF jest tytułem z jednym z najlepszych systemów PvP wśród gier o statusie F2P. Pozostaje tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jestem w stanie wytrwać w brutalnym świecie, rządzącym się własnym, twardymi regułami ? Jeśli tak, zapewniam, że Rohan wypełni waszą każdą wolną chwilę.

alternatywnaskalaocen.png